pozwólcie,że przytoczę kawałek artkułu z grudniowych Kocich Spraw:
"jest grudzien,niedlugo te ich ludzkie świeta. -Pamiętasz,jak ci rok temu o tej smutnej rybie w wannie opowiadałem?- tej dużej? pamiętam. U mnie taka kupują już w postaci padliny.
-A u mnie pływała i oczy ją piekły od chloru. I nikomu nie było przykro,a na dodatek potem jązabili i zjedli,choć podobno nie są drapieżnikami jak my.A tym alwarium to się strasznie przejmują"....
proszę, kupmy karpia w postaci "padliny", po co mamy jeszcze przedłużać jego męczarnię w malutkim zbiorniku, a potem jeszcze trzymac w wannie? jaki jest tego sens?