Moze zacznijmy "modlitwe o zloty deszcz" chociaz mi by wystarczyl taki zwykly, zeby sobie pohasac po trawce i pocieszyc sie zyciem w ten upal... dzisiaj bylam nad zalewem, myslalam ze sie roztopie, ludzie sie kapali, ja tez... ale oprocz mnie nikt nie mial kostiumu (czyt. rodzice) i nie mialam za bardzo co robic, sama, bezradna posrod tlum goracych cial
Pozatym strasznie mnie zdolowaly te superlaski w bikini z supersylwetka ja przy nich wygladalam jak... jak... mala pieczareczka
bez komentarza... pozatym gdzie sie nie obejrze wszyscy byli z kims, w jakiejs duzej grupie, albo chociaz z "we dwoje" a ja? szlajalam sie jak Koziolek matolek po plazy wokolo, wlazilam do wody, spogladalam co raz na innych. Czulam sie jak odosobniona jednostka. Nigdy wiecej