No, niestety - jak się mówi o molestowaniu, to często mowa że wina kobiety, że prwokowała. Np. ja lubię się czasem fajnie ubrać - dla poprawienia samopoczucia, nawet nie wyzywająco, po prostu dość dopasowana blizka - nie obcisła, ale nie wór, spódniaca do kolana, a nie jakaś tam miniuwa, ale i tak spojrzenia się czuje.
Właśnie mój "ulubiony" Bosak odpowiedział na tekst, że jest społeczne przyzwolenie na to, żeby chłopak się nie przejmował jak dziewczyna mówi "nie", postępował z nią brutalnie, itp. On twierdzi, że wcale nie ma takiego przyzwolenia, skoro jest taka ostra reakcja społeczeństwa. Ja nie wiem, czy on dostosowuje swoje odpowiedzi tak, żeby mu pasowały do teorii czy nie jest czegoś świadom? Przecież to najbardziej typowa sytuacja - jest milczące przyzwolenie na wiele rzeczy - my nic nie wiemy, my nic nie widzimy, a jak coś się stanie i sprawa jest rozdmuchana to ludzie się burzą - jak tak można było, toż to okrpne.