Daria argumenty same musisz wymyslec bo tylko TY znasz swoja mama i wiesz co ją poruszy
Ja gdy wpadłam na tak genialny pomysł to oczywiscie odpowiedz brzmiała nie
głównie chodziło o dojazd, bo trzeba było jechać tramwajem przez najgorszą dzielnice mojego miasta, a byłam wtedy mała, jednak że namówiłam koleżanke to mama dała sie jakos przekonac. Aktualnie pomagam w innym schronisku jestem juz dorosła i mama nic nie ma do gadania, wrecz przeciwnie nie zabrania mi bo niby czemu? Powiedziała mi tylko że i tak kiedys jakis pies mnie pogryzie hihi
a co do kotka to pieniadze sa przyzwoite, poza tym to kot a nie pies z którym 3razy dziennie trzeba wychodzic
wiec ja bym sie nie zastanawiala