Raptus najczesciej bawil sie z mniejszymi i slabszymi suczkami, ale takie zazwyczaj sa bardziej zwinne i szybsze i one uciekaly, a Raptus gonil. Takie byly najbezpieczniejsze zabawy, a jak Raptus przesadzal z brutalnoscia, to zabawy sie konczyly.
Z innymi amstaffami raczej sie nie bawil, bo u nas prawie same psy, ale mial jedna kolezanke (wprawdzie duzo drobniejsza), to z nia czasem sie bawil, ale czesto zabawy "zle" sie konczyly - moze dlatego ze Raptus byl duzo starszy i szybko zabawy mu sie nudzily, moze dlatego ze nie chcial zeby mloda za duzo sobie pozwalala. Na szczescie nigdy nic sobie nie zrobili, tylko Raptus zaczynal warczec, odganiac ja i odchodzil. Za to najlepiej bawil sie z wlasna siostra. Nie bylo zadnej innej suczki, ktorej by na tyle pozwalal. Hera byla jego bratnia dusza - identycznie wygladali, identycznie umaszczenia, identyczne charaktery. Ona robila z nim wszystko co chciala.
Z wiekszymi suczkami zadko sie bawil, jak spotkal sie z takimi suczkami na osiedlu, to zawsze byl niepewny, zjezony. Za to jak spotykal takie na spacerach to smiesznie to wygladalo, bo Raptus mialnature dominanta, a przed takimi olbrzymkami musial uciekac.
Sudolineczka, Aksa, nie widac waszych fotek.