Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2   Do dołu

Autor Wątek: Nieplanowana 'aborcja' u kotki  (Przeczytany 21939 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Enola

  • Gość
Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« : 2007-03-22, 14:07 »
Moja młoda kotka została wysterylizowana zgodnie z zaleceniami weterynarza, jednak podczas zabiegu wet stwierdził, że była ona ciężarna. Był to pierwszy czy drugi (nie pamiętam dokładnie) tydzień ciąży. Nie wiem jak to się stało gdyż kotka nie była wtedy wypuszczana na dwór (była młodziutka a nieopodal jest ruchliwa ulica). Tylko kilka razy udało jej się czmychnąć ale dosłownie na chwilę.

No i teraz żałuję, że nie poczekałam ze sterylizacją, aż kotki nie przyszły na świat (zabieg wiązał się z przerwaniem ciąży), no ale skąd mogłam wiedzieć, ciąża nie była wtedy widoczna i nic na nią nie wskazywało.

Czy ktoś z was spotkał się może z podobną sytuacją?
Zapisane

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #1 : 2007-03-22, 15:13 »
Cytuj
Tylko kilka razy udało jej się czmychnąć ale dosłownie na chwilę.

kopulaja u kotow trwa przez chwile...

Cytuj
No i teraz żałuję, że nie poczekałam ze sterylizacją, aż kotki nie przyszły na świat (zabieg wiązał się z przerwaniem ciąży),

nie masz czego zalowac - znalezienie domu mlodym wcale nie jest tak latwe, a kazdy nowy kot zbiera dom innemu ktory juz jest na swiecie, pomijajac fakt, ze taka jedna wpadka twojej kotki moglaby sie kiedys przyczynic do narodzenia sie kilkunastu pokolen bezdomnych....

sterylizacja aborcyjna w sytuacji gdy ciezarne jest zwierze niehodowlane jest najlepszym wyjsciem - o wiele lepszym niz dopuszczenie do narodzin kolejnego pokolenia niechcianych mlodych.
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #2 : 2007-03-22, 15:18 »
Jestem tego samego zdania, co Iras. Gorzej byłoby, gdyby kotki przyszły na swiat.
Zapisane
IBDG Wrocław

Forum Zwierzaki

Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedz #2 : 2007-03-22, 15:18 »

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #3 : 2007-03-22, 16:10 »
No ja właśnie nie za bardzo rozumiem, dlaczego każdy urodzony kot miałby zabierać dom innemu. Fakt, że dajmy na to nasza ciocia weźmie od nas kotka, nie oznacza, że gdybyśmy jej nie namówili, to wzięłaby innego ze schroniska. Poza tym, jak już pisałem, nie widzę potrzeby takiego "kontrolowania" życia kotów, przecież te wychowane na dworze, czy na wsi, żyją sobie szczęśliwie poza domami ludzi, i wcale nie musi być im źle. Przeciez koty nieudomowione potrafią żyć na wolności, tak samo, jak ich więksi krewni. Problemem sa tylko te, które żyły w domu, po czym ktoś je wyrzucił.
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #4 : 2007-03-22, 17:38 »
Motoduf, zejdź na ziemię, człowieku... Gdzie Ty widzisz te szczęśliwe koty, żyjące na dworze lub na wsi? Najczęściej to chore, niedożywione zwierzęta, które w każdej chwili mogą wpaść w ręce sadysty, któremu przyjdzie fantazja oblać kota kwasem, podpalić, rozciąć brzuch lub wydłubac oczy. Myślisz, że kot, który urodził się jako bezdomny, nie jest udomowiony? Mylisz się, to nadal udomowione, tyle, że bezpańskie zwierzę. Co najwyżej może być zdziczały. Bez opieki człowieka marne ma szanse na dobre życie. Jesli chcesz zrobić coś dobrego dla zwierzęcia, namów ciocię na kota ze schrona lub z piwnicy, zamiast rozmnażać swoją kotkę. I nie łudź się, że każdy, kto sprawia wrażenie dobrego opiekuna dla zwierzęcia, na pewno nim będzie. To zawsze jest loteria...
Zapisane
IBDG Wrocław

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #5 : 2007-03-22, 20:13 »
W moim przypadku było nieco inaczej. Kotka, którą wziąłem, żyła na podwórku, ale dostała kociej grypy. Ropa lała jej się z oczu, nie mogła prawie chodzić. Z samej grypy jakoś nawet wyszła, ale gorzej z pochorobowymi powikłaniami. Miała koci katar, więc trzeba było jej ściągać wydzielinę z nosa. Ale cały czas była nadzieja. Nikt wtedy nie myślał o sterylizacji, przypadek był tak dziwny, że Towarzystwo Weterynaryjne zebrało specjalny konwent z jej powodu. Pewnego dnia uciekłą i wróciła z "brzuchem". Po tym jak wychowała dzieci, trzeba było ją uśpić, żeby się nie męczyłą. I tak naprawdę największą krzywdę wyrządził jej nie człowiek, a pies, który wystraszył ją, gdy poszedłem do mieskzania po pudło, żeby ją zanieść do weta. Przez to trzeba było czekać 3 dni, aż wyjdzie z ukrycia, a te 3 dni mogły mieć gigantyczne znaczenie dla jej życia.
Co do "zejścia na ziemię". Co ja poradze na to, ze nie widzę przypadków sadyzmu w mojej dzielnicy? Mam kłamać, że rozbebeszone koty leżą na ulicach, skoro tak nie jest? Koty może nie są tu "szczęśliwe", ale nie są też wychudzone, męczone, niektóre spotykałem przez parę lat regularnie. U mnie na podwórku była cała kocia rodzina. Dokarmialiśmy je z sąsiadami, w zimie mogły siedzieć w szopie, żeby było im ciepło, w lecie wygrzewały się na dachu. Raczej nie było im źle. Las tez mamy niedaleko, i równeiż nie widzę tam zastrzelonych kotów.
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #6 : 2007-03-22, 20:22 »
Cytuj
I tak naprawdę największą krzywdę wyrządził jej nie człowiek, a pies,

i ty tu nie widzisz krzywdy jaka wyrzadzil jej czlowiek? gdyby ktos pomyslal i wysterylizowal jej matke zanim sie urodzila nie zznalaby zadnej krzywdy, a tak cale jej zycie bylo pasmem cierpienia. a to ze "uciekla i wrocila z brzuchem" - nie widzisz tu wyrzadzonej krzywdy?fakt, ze dopusciliscie do ciazy byl juz krzywda, a dopuszczenie do porodu - jeszcze wieksza...
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #7 : 2007-03-22, 20:45 »
Równie dobrze można powiedzieć: gdyby ktoś pomyslał i wysterylizował jej prapraprababkę. Nie można populacji kotów przeciez całkowicie zlikwidowac przez sterylizację. Poza tym wcale nie ejst tak jak mówisz. Miała w życiu wiele przyjemnych chwil, cały czas, gdy żyła na podwórku był dla niej napewno przyjemny, bo dbaliśmy o nią (i jej rodzeństwo) i nikt nie wyrządzał jej krzywdy. A potem, w domu, tez jej było dobrze, na ile tylko to było możliwe
poza tym tłumaczę, nikt nie myślał o sterylizacji, bo chodziło o uratowanie tej kotce życia. I niby dlaczego macierzyństwo ma być krzywda jej wyrządzoną? Dlaczego poród miałby być krzywdą? Moja wina, że uciekła, moja wina, że zaszła w ciążę? Może jeszcze moja wina, że zachorowała na kocią grypę?
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #8 : 2007-03-22, 20:56 »
Cytuj
I niby dlaczego macierzyństwo ma być krzywda jej wyrządzoną? Dlaczego poród miałby być krzywdą? Moja wina, że uciekła, moja wina, że zaszła w ciążę? Może jeszcze moja wina, że zachorowała na kocią grypę?

macierzynstwo w czasie ciezkiej choroby jest BARDZO wielka krzywda. Porod wiaze sie z bardzo duzym spadkiem odpornosci i wielkim wyczerpaniem organizmu... nie mowiac juz o bolu, ktorego ty jako samiec nigdy nie zaznasz.  Tak - to twoja wina ze uciekla i tak - to twoja wina ze zaszla. A to ze zachorowala na koci katar - bo cos takiego jak kocia grypa nie istnieje to tez posrednio twoja wina - wiadomosc z "ostatniej chwili" - kty sie szczepi.

Cytuj
Nie można populacji kotów przeciez całkowicie zlikwidowac przez sterylizację.

nikt nie mowi o zlikwidowaniu, ale o drastycznym ogranbiczeniu rozrodu niehodowlanych ktow, ktore potem trafiaja na ulice
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Forum Zwierzaki

Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedz #8 : 2007-03-22, 20:56 »

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #9 : 2007-03-22, 21:20 »
Wybacz, ale wiesz o tej sprawie tyle co z ostatniego mojego posta. I nie mów mi, że wyrządziłęm tej kotce wielką krzywdę, bo naprawde tracę wiarę w ludzi w takich chwilach. Nie wiesz jak ta kotka potrafiła pokazać wdzięcznośc za uratowanie jej życia, nie wiesz jak się cieszyła z tego że żyje i raczej nigdy się nie dowiesz. Dla twojej wiadomości - wszystko było konsultowane z wykwalifikowanym weterynarzem, który miał za sobą kilkanaście lat praktyki w lecznicy. I naprawdę nie lubię takiego odwracania kota ogonem. Może jeszcze zwalisz na mnie to, że w kanadzie polują na foki?
"Koty się szczepi"... Aha, fajnie brzmi, prawda? Gorzej jak trzeba dzikie koty wyłapać i (z 6 ich było) zanieść do weta. Że zaszła w ciąże to też moja wina? pewnie, czemu nie!
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

kareena

  • Gość
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #10 : 2007-03-23, 13:37 »
nie widze sensu pisac tego samego po raz kolejny.. to samo jest w sąsiednim temacie :|

Tak koty sie szczepi. Jesli tego nie robisz to sie nie dziw ze był koci katar.

Ja też znam weterynarza który miał kilkanascie albo i wiecej lat praktyki - zaproponował skrzyżowanie psa z jakims innym bo byl ciekaw co z tego wyjdzie.. Zaoferowal sie ze w razie czego uspi male - LOL. Weterynarzy akurat trzeba dobrze wybierac, nie kazdemu zalezy na zwierzęciu.
Zapisane

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #11 : 2007-03-23, 14:08 »
mi pewien weterynarz ktory ma okolo 30 lat praktyki najpierw proponowal kupienie rodowodu dla pseudorasowego psa, a potem chcial bysmy tego psa pokryli - mimo iz wiedzial o fakcie ze suka ma dysplazje D
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #12 : 2007-03-23, 18:50 »
Odpowiedzi oczywiście nie dostałem, ale trudno.
Co do weta - nie dyskredytuj jego wiedzy, bo to naprawdę znakomity specjalista. Nie znasz tego weta, nie konsultowałaś z nim spraw kotów przez parę lat.
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

Kucyk_Hermiona.

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3865
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #13 : 2007-03-23, 18:57 »
Pozwólcie, że się wtrącę - Motoduf, argument, że konsultowałeś się z tym lekarzem przez kilka lat jest po prostu śmieszny.
Zapisane

kareena

  • Gość
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #14 : 2007-03-24, 19:23 »
Motoduf miałam wrazenie ze mój post stanowił odpowiedz na twój ;)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedz #14 : 2007-03-24, 19:23 »

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #15 : 2007-03-24, 23:59 »
Kareena, oczywiście, że tak, ale chodzi mi o pierwszy akapit mojej wypowiedzi, który był pytaniem do Iras, na który jakos nie odpowiedziała : )
Kucyk_Hermiona - argument, że nie można wierzyć wetom, bo jakiś-tam-wet zrobił coś-tam-złego w jakimś-tam-mieście również jest śmieszny. Bo komu wierzyć, jak nie im?
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

Enola

  • Gość
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #16 : 2007-03-26, 19:17 »
Może z jednej strony to racja, że mógłby być problem ze znalezieniem kociakom domów, ale z drugiej strony trochę ich szkoda. Nie wiem jak wam, ale mi jednak tak. W końcu odebrano im prawo do życia.

Mutoduf nie możesz winić psa, że przestraszył kota, bo to że w ogóle doszło do spotkania obu tych zwierzaków to wina człowieka.

A że kotka zwiała cóż to się zdarza i nie wierzę, że wam się nigdy nie zdażyło. Koty to sprytne bestie nawet jak sie ich pilnuje to zawsze mogą czmychnąć podczas chwili nieuwagi. BTW moja kotka uciekła gdy moja babcia, starsza kobieta, wychodziła z domu, nie mogę jej za to winić.

Nie naskakujcie tak na Motoduf'a bo z tego co widzę to miał dobre intencje. A błędy każdy popełnia.
Zapisane

kareena

  • Gość
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #17 : 2007-03-26, 20:52 »
Kotkom niczego nie odbieramy bo w momencie kastracji ich nie ma. Takze nie ma czego żałowac - nie mozna odebrac zycia czemus czego nie ma...
Zapisane

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #18 : 2007-03-27, 09:05 »
W przypadku sterylki aborcyjnej kotki już są... Ale i tak jest to mniejsze zło, niż pozwolić im się narodzić, skoro nie ma kto się nimi zaopiekować...
Zapisane
IBDG Wrocław

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #19 : 2007-03-27, 11:24 »
Zależy jak kto pojmuje początek życia - czyli praktycznie to samo co mamy u ludzi. Żal kotków jak już były - ale co poradzić? Stało się. Nie wpadłabyś przecież na to, żeby sprawdzić coś takiego, skoro byłaś przekonana, że kotka nie miała kontaktu z kotem.

Uważam jednak jak większość, że nie ma sensu powoływać na świat kociego życia, które będzie skazane na cierpienie. Lepiej sterylizować kotki. Bezdomne koty nie mają łatwo, szęsto znajdują się sadyści lub truciciele. Schroniskowe koty też nie - nie mają własnego człowieka. Poco powoływać na świat kotki i skazywać na coś takiego. Dorosły kot ze schrona nie ma praktycznie szans na adopcje, bo tyle się rodzi małych kotków, że same wchodzą w ręce ludziom jak tylko pomyślą o posiadaniu kota. A nie ma się co martić, że dachowce wyginą - jeszcze daleko do tego. Zawsze znajdą się ludzio który muszą rozmnożyć "dla dobra kotki" lub "żeby mieć miałe koteczki". Ja bym wolała wziąść kota od kogoś, najlepiej dorosłego, niż rozmnażać i mieć na sumieniu następne pokolenia kotów. :) Ale to moje zdanie...
Zapisane

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #20 : 2007-03-27, 18:28 »
Jakby nie patrzeć, początek życia zaczyna się w łonie matki... Zarodek żywy przecież jest :P Różnica dotyczy tego, czy wolno to życie przerwać, czy nie... Moim zdaniem wolno, a czasem trzeba, niestety...
Zapisane
IBDG Wrocław

Forum Zwierzaki

Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedz #20 : 2007-03-27, 18:28 »

Enola

  • Gość
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #21 : 2007-03-28, 16:30 »
Ja rowniez jestem zdania, ze nie ma sensu mnozyc kotow skoro pelno ich w schronisku i na ulicach. Dlatego poddalam kotke sterylizacji i teraz bez obaw moge ja wypuszczac na dwor. Poza sezonem na mojej ulicy przejezdzaja 3 samochody na godzine takze raczej nie ma obaw ze wpadnie pod samochod. Poza tym zauwazylam ze nie opuszcza ona podworka nawet jak ma ku temu okazje i ze boi sie innych kotow (przychodza od sasiadow). Jezli jakis kot sie do niej zblizy zaczyna mialczec w nieboglosy i ucieka, najchetniej do szlowieka na rece. Czy to normalne? Jedyne zwierze ktorego sie nie boi to moj labrador ktoremu wyjada z miski i wsadza glowe do pyska w ramach zabawy :P alez on ma do niej cierpliwosc...
Zapisane

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #22 : 2007-03-28, 16:43 »
Cytuj
Poza tym zauwazylam ze nie opuszcza ona podworka nawet jak ma ku temu okazje i ze boi sie innych kotow (przychodza od sasiadow).

Wiesz - czy to normalne zalezy od wielu czynnikow. Twoja kotka ma jak najbardziej podstawy na to, zeby bac sie kotow - u kotow wystepuje tzw. owulacja prowokowana - czyli zeby kotka zaszla w ciaze musi wystapic czynnik wspomagajacy - tym czynnikiem jest ból. Samce na praciu maja "szczecinki" - podobne do tych co na jezyku, w zwiazku z tym kopulacja wiaze sie nie z przyjemnoscia a bolem.
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #23 : 2007-05-26, 17:24 »
no cóż koty się mnożą i... i trzeba temu zapobiegać. jak kilka osób wcześniej pisało nie jeste za rozmażaniem kotów od tak.
Nie wiem jak to się stało gdyż kotka nie była wtedy wypuszczana na dwór (była młodziutka a nieopodal jest ruchliwa ulica). Tylko kilka razy udało jej się czmychnąć ale dosłownie na chwilę.

No i teraz żałuję, że nie poczekałam ze sterylizacją, aż kotki nie przyszły na świat (zabieg wiązał się z przerwaniem ciąży), no ale skąd mogłam wiedzieć, ciąża nie była wtedy widoczna i nic na nią nie wskazywało.

Czy ktoś z was spotkał się może z podobną sytuacją?
no sorry ale jeśli uciekła tylko na chwile to może nie była w ciąży. znowu przyczepie się weterynaża :D ale skoro nie miała czasu na... zapłodnienie i nie wiesz jak to się stało w tak krótki czasie no to jak to możliwe??

bezdomnym kotom raczej nie jest dobrze bo najczęściej są zapchlone mają pełno kleszczy i muszą szukać jedzenia na własną ręke a to niekiedy jest trudne


tak przy okazji ile u was kosztuje sterylizacja i gdzie mieszkacie?? nie wiem czy u mnie(woj. opolski pow. nyski) jest drogo ok. 200zł
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

kareena

  • Gość
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #24 : 2007-05-26, 21:20 »
Mam sklerozę ale chyba kastracja kocurka kosztowala 70 zl..

Błonie pod Warszawą, weterynarz na ul Warszawskiej :P
Zapisane

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #25 : 2007-05-26, 22:18 »
kastracja samca zawsze jest tansza - jesli chodzi natomiat o samice to 200 zl jest jak najbardziej normalna cena
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Estera

  • Gość
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #26 : 2007-05-27, 00:14 »
Ja za sterylizację psa, a właścieiwe suki cocker-spanielki płaciłam 180 zł. Inny wet chciał 250. To sprawa indywidualna każdego weta ;)
Zapisane

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #27 : 2007-05-27, 06:54 »
ale i tak - srednio minimalna cena to 200.  - w zaleznosi tez jakiej wielkosci jest pies. Ja za sterylke suki (fili) placilam 150 :P skorzystala z dnia sterylizacji :P
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Forum Zwierzaki

Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedz #27 : 2007-05-27, 06:54 »

Pańcia Loli

  • Gość
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #28 : 2007-05-30, 16:19 »
Cześć wszystkim.
Ja właśnie siedze w pracy i odchodze od zmysłów...wczoraj wysterylizowałam moją Lolkę- koteczkę prawie 2 letnią....
Za sterylizację zapłaciłam 100zł jeżeli kogoś interesuje gdzie to mówię że w Halinowie za Sulejówkiem pod Warszawką....
Podczas zabiegu weterynarz także powiedział że kotka jest w pierwszym tygodniu ciąży!!!w tym momencie nastąpiła konsternacja...ale co...NIC...poprostu ciepło się zrobiło i tyle trzeba było kontynuować zabieg.
Lolka urodziła swoje pierwsze kociaki 10 kwietnia i miała przepiękne 2 kocurki...co do problemu kociego...nie było żadnego- ogłoszenie w internecie- na allegro i gumtree i po sprawie kociaków nam zabrakło tylu było chętnych do ich przygarnięcia!!!Więc nie histeryzujcie co do ilości kociaków ich rozmnażania i ogólnie kłopotu...
Uważam że jeżeli właściciel chce zapewnić kociakowi dom to to zrobi...ale musi go kochać...
Mieszkam na wsi...mam koteczkę i niestety nie chcę wykończyć mojej Lolki bo niestety ona najchętniej bzykała by się non stop kolor z kawalerami wsiowymi i miała nojn stop dzieci także STERYLIZACJA KOTA JEST OK...
a co do tej ABORCJI...bo o tym mowa...sama nie wiem..ja osobiście mam wyrzuty...bo ktoś weźmie...kotka..napewno by je wziął ile by ich nie było...ale co mnie skłoniło do usunięcia?
To że nie jestem w stanie upilnować Lolki 10 kwiecień dzieci...a dzisiaj mamy 29 maj i już jest następna ciąża!Kiedy i jak nie pytajcie...tak się stało kobita by mi się szybko skończyła przy takim tempie.
Zapisane

pao

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6471
  • Sakazuki-ya yamaji-no kiku-to kore-o hosu
Odp: Nieplanowana 'aborcja' u kotki
« Odpowiedź #29 : 2007-05-30, 16:29 »
Cytuj
Więc nie histeryzujcie co do ilości kociaków ich rozmnażania i ogólnie kłopotu...

jakoś nie dostrzegłam by była w tym temacie histeria. są za to poważne argumenty.

co do aborcji: cóż, praktyki weterynaryjne i traktowanie zwierząt przez ludzi często (za często) odstępują od tego co my sami za normę byśmy uznać chcieli.
Zapisane
jeśli piszesz do mnie wiedz, że nie lubię bezsensownych zaczepek, braku kultury i gadania o niczym.

za to z przyjemnością spędzam czas na twórczej dyskusji :)
Strony: [1] 2   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.16 sekund z 29 zapytaniami.