Czy ktoś słyszał o tzw. konkursach norowania?. Całe szczęście,że są one już zabronione,ale ciekawe jest to,że PZŁ organizował konkursy nie wiedząc,że są nielegalne - przypadek?.
Okrutny sport, czyli jak się bawią myśliwi
Przyjeżdżają do Polski, bo u nich norowanie jest karalne
Do zamkniętego bez możliwości ucieczki lisa przeciskają się specjalnie w tym celu wybudowanymi norami jamniki. Mają go obszczekiwać i gonić, ale często ranią go lub zagryzają.
27-28 sierpnia pod egidą Polskiego Związku Łowieckiego odbędą się zakazane w innych krajach zawody psów. VII Międzynarodowy Konkurs Norowania dla Jamników przygotowuje Janusz Walter w należącej do niego sztucznej norze w Grębowie koło Kamienia Pomorskiego.
Oszalałe ze strachu
– W świetle przepisów ustawy o ochronie zwierząt zawody norowania są przestępstwem. Ustawa zabrania organizowania walk zwierząt, a zawody norowania to właśnie walka zwierząt – uważa Liza Kodym-Flanagan, prezes Polskiej Ligi Ochrony Zwierząt. Jej zdaniem, nie ma możliwości, aby psy po dostaniu się do zamkniętego pomieszczenia, gdzie przebywa oszalałe ze strachu dziko żyjące zwierzę, w tym przypadku lis, mogły zareagować inaczej niż brutalnie je atakując.
Taka konfrontacja może się zakończyć tylko okrutną śmiercią słabszego. – Osoby, które organizują takie zawody, czy też właściciele psów, które uczestniczą w tych zawodach, powinni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej – podkreśla Kodym-Flanagan.
Chwyt nieregulaminowy
– Jeśli pies zrobi chwyt na lisa, zostaje zdyskwalifikowany. Zdarza się to u jednego- -dwóch psów na 20. U terierów, które mają większą pasję atakowania, takie chwyty zdarzają się w połowie przypadków, dlatego wycofałem je z zawodów – mówi Walter, myśliwy zrzeszony w PZŁ od 35 lat.
Tymczasem w artykule „Norowanie na południu”, opublikowanym na stronie
www.naszepsy.pl znalazł się nieco inny opis: „Najwyżej oceniony jest pies, który wypędzi lisa z nory lub wykona chwyt – za gardło, głowę lub bok. (...) Nieco mniej punktów otrzymuje pies, który nie skończy wypędzać lisa lub wykona chwyt nieregulaminowy za ogon, tułów, przednią połowę ciała, za pysk”. Na pytanie o cierpienia zwierząt w takie sytuacji w PZŁ usłyszeliśmy, że trzeba spytać samego lisa oraz że dżdżownica na haczyku też cierpi.
Napadnięty reporter
Konkurs w Grębowie organizowany jest przez Komisję Upowszechniania Psa Myśliwskiego przy Okręgowej Radzie Łowieckiej PZŁ w Szczecinie. W tym roku zgłoszono rekordową liczbę 42 psów: 19 z Niemiec, ok. 10 z Czech, reszta z Polski. Udział w dwudniowej imprezie kosztuje 70 zł, a 30 euro dla gości zagranicznych. Rok temu zawody w Grębowie próbował opisać i sfotografować Roman Słomski, reporter „Kuriera Szczecińskiego”. – Zrobiłem nawet zdjęcia z przebiegającej obok drogi publicznej, ale z posesji Waltera wyskoczyło trzech Niemców. Napadli mnie i zabrali kartę z aparatu cyfrowego. W tych zawodach biorą udział wysoko postawieni ludzie. Nie boją się nikogo – opowiada Słomski.
Prezes PLOZ podkreśla, że z niepokojem obserwuje przyzwolenie organów wymiaru sprawiedliwości na norowanie, które powinno być ścigane z urzędu. ŻW zwróciło się w tej sprawie do inspekcji weterynaryjnej, która sprawuje nadzór nad wykonywaniem ustawy o ochronie zwierząt.
– Po interwencji ŻW zawiadomimy prokuraturę. Już teraz mogę powiedzieć, że doszło do złamania prawa, gdyż każdy konkurs z udziałem zwierząt powinien mieć akceptację głównego lekarza weterynarii. A o norowaniu w Grębowie nie zostaliśmy powiadomieni. Oczywiście nie wydalibyśmy na ten konkurs zgody – mówi Janusz Związek, z-ca głównego lekarza weterynarii.
Myśliwska tradycja
Polscy myśliwi argumentują, że norowanie to sprawdzenie sprawności myśliwskiej psa i tradycja. Jednak nawet niezwykle konserwatywni Anglicy od połowy lutego zakazali polowań z nagonką na lisy, uznając, że są zbyt barbarzyńskie. A na polowaniu lis ma przynajmniej szanse uciec. W sztucznej norze nie.
_______________