Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 ... 116 117 [118] 119 120 ... 135   Do dołu

Autor Wątek: Lisy  (Przeczytany 487990 razy)

0 Użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3510 : 2010-12-14, 19:41 »
Moim zdaniem,trucie,gazowanie norki,jenota czy szopa nie gwarantuje przetrwania rodzimych gatunków
być może gwarantuje lepsze samopoczucie ochroniarzy i okrucieństwo wobec tychże obcych gatunków
myślę że robić coś można ale przede wszystkim poprzez przywracanie środowiska naturalnego w którym żyją jeszcze jakieś rzadkie gatunki do stanu pierwotnego lub najbardziej zbliżonego do naturalnego ( ponoć w Europie,naturalne,pierwotne są tylko szczyty gór ),nie uchronisz zwierząt przed drapieżnikami a i jeśli wybije się drapieżniki to na zwierzęta czyhają też inne zagrożenia - drapieżnictwo zajmuje odległą pozycję w dziesiątce przyczyn regresu drobnej zwierzyny,np.

" Bezpowrotnie " i tak giną gatunki z powierzchni ziemi,codziennie,tylko że nie są one zauważane przez większość,giną w milczeniu i w cieniu - tak naprawdę tylko nieliczne maja szansę na rozgłos i zainteresowanie / szersze /,ponoć żyjemy w okresie kolejnego wielkiego wymierania a nasza planeta przechodziła już podobne,chociażby wtedy gdy w ziemie uderzył meteor który spowodował wyginięcie 80-85% gatunków na ziemi,w tym dinozaurów - tylko ze wtedy ziemia miała miliony lat na odbudowę a obecnie,wedle naukowców ma " tylko " 5 milionów lat zanim słońce spali ziemię na popiół a nasza galaktyka przestanie istnieć.

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3511 : 2010-12-15, 18:43 »
Jak zapewne doskonale wiesz tamto wymieranie było spowodowane przyczynami naturalnymi, nie zaś antropogenicznymi. Przywracanie środowiska naturalnego to obecnie w przypadku zagrożonych gatunków o wiele za mało. Nie jest również prawdą, że w Europie naturalne i pierwotne są tylko szczyty gór. Daleko nie trzeba szukać takich miejsc. Ot choćby urokliwa Dolina Rospudy czy rozlewiska Biebrzy. Czy dlatego, że Słońce spali Ziemię jak piszesz za 5 mln lat mamy siedzieć z założonymi rękami i godzić się z globalnym wymieraniem? Czy to jest odpowiedni powód do tłumaczeń? Nie po milion razy nie. Ja przynajmniej tak nie mogę, nie chcę i nie potrafię.
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3512 : 2010-12-15, 18:51 »
Nie jest również prawdą, że w Europie naturalne i pierwotne są tylko szczyty gór. Daleko nie trzeba szukać takich miejsc. Ot choćby urokliwa Dolina Rospudy czy rozlewiska Biebrzy.

Poczytaj sobie ten temat: http://forum.bocian.org.pl/viewtopic.php?t=4326&start=0

Jak zapewne doskonale wiesz tamto wymieranie było spowodowane przyczynami naturalnymi, nie zaś antropogenicznymi. Przywracanie środowiska naturalnego to obecnie w przypadku zagrożonych gatunków o wiele za mało. Czy dlatego, że Słońce spali Ziemię jak piszesz za 5 mln lat mamy siedzieć z założonymi rękami i godzić się z globalnym wymieraniem? Czy to jest odpowiedni powód do tłumaczeń? Nie po milion razy nie. Ja przynajmniej tak nie mogę, nie chcę i nie potrafię.

Ja natomiast nie chcę przykładać ręki do gazowania,trucia i tępienia za wszelką cenę zwierząt - bo tylko tak można osiągnąć zamierzony efekt,nie ma innych opcji
mam rozumieć że " cel uświęca środki "?
ja też " tak nie mogę, nie chcę i nie potrafię "
każdy rozlicza się we własnym sumieniu,moje na takie rzeczy nie zezwala.

Czy dlatego, że Słońce spali Ziemię jak piszesz za 5 mln lat mamy siedzieć z założonymi rękami i godzić się z globalnym wymieraniem?

Nie potrzeba tych pięciu milionów lat,prędzej czy później któremuś przywódcy z walizką z czerwonym guzikiem odbije a atomówki dokończą dzieła
norka,szop i jenot nie zniszczą Polski ani świata - człowiek,tak

Forum Zwierzaki

Odp: Lisy
« Odpowiedz #3512 : 2010-12-15, 18:51 »

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3513 : 2010-12-16, 15:02 »
 Staram się zrozumieć Lisie, Twój sposób myślenia. Niestety nie bardzo mi to wychodzi. Absolutnie nie mogę zgodzić się z tym co piszesz. Czyli czekamy na wojnę atomową, a gatunki zagrożone wyginięciem mogą sobie spokojnie ginąć. My mamy ważniejsze sprawy, wyczekujemy przecież naciśnięcia czerwonego guzika. Wybacz, Lisie ale nie sprowadzaj pewnych spraw do granic absurdu. W przeciwieństwie do Ciebie wierzę, że taka sytuacja nigdy nie będzie miała miejsca. Ryzyko oczywiście istnieje, ale przecież całe nasze życie jest wielkim ryzykiem. Przeczytałem link, który mi podałeś, pozostanę jednak przy swoim zdaniu.
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3514 : 2010-12-16, 15:18 »
Czy ja każe komuś czekać na naciśnięcie czerwonego guzika? :mysli:
zbyt dosłownie Bierzesz moje wypowiedzi
uważam tylko że człowiek jest do tego zdolny i że prędzej czy później do tego dojdzie
w przeciwieństwie do Ciebie nie mam wiary w nasz gatunek i uważam że dąży on do samozagłady,niszcząc planetę na którą nie zasłużył a niszcząc ja,niszczy też sam siebie.

Nie pisałem że mamy czekać z założonymi rękoma i patrzeć jak wymierają gatunki,pisałem jednak o tym ze dzień w dzień giną jakieś gatunki fauny i flory ale uwagę zwraca się tylko na te nagłośnione,popularne - niestety,często można to odebrać po prostu jako działalność wizerunkową,że w ogóle coś robimy.

Jeszcze raz powtórzę to,co pisała IBDG - mniej więcej: receptą na wielkie wymieranie nie może być wielkie mordowanie "

poza tym,w przypadku obcych gatunków błądzimy po manowcach,gdyż nie jest znany nam nie tylko dokładny ich wpływ na gatunki rodzime,ale i ich liczebność

na tym chciałbym zakończyć tę konwersację gdyż nigdy nie dojdziemy do konsensusu w tej materii - ja mam swoje zdanie,Ty swoje.

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3515 : 2010-12-19, 17:24 »
Ostatnia uwaga w tej kwestii Lisie: protestuję przeciwko nazywaniu ratowania zagrożonych wyginięciem gatunków działalnością wizerunkową. Takie stwierdzenie krzywdzi oraz godzi w dobre imię tych, którzy poświęcają się ochronie tychże zwierząt i roślin. Składam im w tym miejscu gorące podziękowania. Jesteście wspaniali i niezniszczalni!   
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3516 : 2010-12-19, 17:41 »
Zoologu - biolodzy,naukowcy,przyrodnicy,ekolodzy są różni i mają różne motywacje,niekoniecznie muszą się z sobą zgadzać i mogą się kierować różnymi,sprzecznymi przesłankami,motywacjami
oto wypowiedź bioetyka.dotyczy ona odstrzału psów i kotów ale mówi też co nieco o motywach niektórych przyrodników,organizacji przyrodniczych:

Cytuj
Statystyk nie ma, ale ciągle płyną sygnały, że gdzieś w Polsce myśliwy zastrzelił psa nawet na oczach właścicieli. A ile ginie poza tym? Kotów nikt nie jest w stanie policzyć. Na wsiach sytuacja jest taka, że kot po prostu pewnego dnia nie wraca i właściciel bierze sobie nowego. Wystarczy otworzyć miesięcznik „Łowiec Polski”, by zobaczyć dzielnych strażników łowieckich, targających za ogony zastrzelone koty. Kto tu jest winny? Kot, że wyszedł zapolować na norniki? Właściciel, że nie zrobił kotoszczelnego ogrodzenia i pozwolił mu wyjść? Koty nie powodują znaczących szkód łowieckich, ale myśliwi lubią sobie postrzelać do dobrze widocznych ruchomych celów. To paradoks, że kilka lat temu lobby myśliwskiemu udało się przemycić do ustawy o ochronie zwierząt przepis o strzelaniu do psów i kotów. I nie będzie łatwo go zmienić, bo lobby myśliwskie jest nadal silne w Sejmie. A mamy przeciwko sobie także część działaczy ochrony przyrody, których interesują tylko gatunki dzikie, przynajmniej dopóki są rzadkie. Ale próbować trzeba.

http://www.polityka.pl/kraj/rozmowy/1511094,1,rozmowa-z-prof-andrzejem-elzanowskim-zoologiem-i-bioetykiem.read

autor tych słów,prof.Andrzej Elżanowski jest zoologiem i bioetykiem,jak więc Sam widzisz,różni ludzie mają różne poglądy na dany temat
co prawda nie chodzi tu o gatunki obce ale o motywacje niektórych działaczy na rzecz ochrony przyrody - niestety,wiele osób ( np. w tv ) wypowiada się o tym że ekologom nie koniecznie zależy na jednostkach,pomocy konkretnym zwierzętom,wczoraj czytałem wypowiedź że dla przyrody nie liczą się jednostki tylko całe gatunki i że w tym kontekście zabijanie dzikich zwierząt jest bez znaczenia,dopóki dany gatunek nie jest zagrożony - zupełnie się z tym nie zgadzam:

Cytuj
EKOLOGICZNE ASPEKTY POLOWANIA I WĘDKARSTWA

Tomasz Szczepański

Treścią ruchu ekologicznego jest ochrona środowiska naturalnego, niezależnie od motywów tegoż - te mogą być różne. Z tych powodów w świecie zdominowanym przez człowieka ważne jest, aby istniały enklawy dające szansę przetrwania gatunków. Właśnie gatunków, a nie jednostek - to gatunek jest podmiotem w przyrodzie, nie zaś pojedynczy osobnik.

Oznacza to też potrzebę istnienia różnych lobby (grup nacisku) zainteresowanych w przetrwaniu danych gatunków, a co za tym idzie - warunków umożliwiających im przetrwanie. Doświadczenie pokoleń uczy dość jasno, że wzgląd na interes własny jest jednym z najpewniejszych sposobów skłonienia ludzi do określonego postępowania.

Z tego punktu widzenia istnienie rzeszy myśliwych i wędkarzy jest rzeczą bardzo korzystną - są oni takim właśnie lobby. Większość z nich lepiej czy gorzej zdaje sobie sprawę ze związku między czystością środowiska a możliwością kultywowania sztuki, jaką uprawiają. Wystarczy porównać ilość kaczek i innego ptactwa wodnego w łowisku i po regulacji danej rzeki, aby być zwolennikiem umiarkowanych raczej regulacji tychże, by pozostać choćby przy tym banalnym przykładzie. Także we własnym interesie myśliwi podejmują działania - najogólniej mówiąc - sprzyjające przetrwaniu gatunków, na które polują: dokarmianie zwierzyny, tępienie kłusownictwa, likwidacja dzikich psów i kotów, a także tych, które właściciele wypuszczają w nasze (na ogół pozbawione dużych drapieżników) lasy, aby się tam dożywiały.

Oczywiście i w tym środowisku zdarzają się patologie - mówimy jednak o pewnej normie. Patologie są w każdym środowisku, także obrońców przyrody. Czymże innym, jak nie przejawem piramidalnej głupoty, jest wypuszczanie zwierząt z klatek ogrodów zoologicznych - i to rzekomo dla ich dobra?

Naturalnie myśliwy i wędkarz zabija - o ile jednak nie narusza to możliwości przetrwania gatunku, nie ma znaczenia. Nawiasem mówiąc, wegetarianizm nie sprzyja przetrwaniu świata zwierzęcego. Wyobraźmy sobie, ze cała ludzkość przestaje jeść mięso w jednej chwili. Oczywiście traci sens utrzymywanie hodowli kur, świń itp. Zwierząt, które żyją wyłącznie jako udomowieni towarzysze człowieka. W przeciągu krótkiego czasu te gatunki by wymarły lub przetrwały jedynie w ogrodach zoologicznych - jak jeleń milu.

Sprzeciw wobec polowań jest - wg mnie - motywowany głównie ideologicznie, np. poprzez włączanie do ruchu obrońców środowiska zwolenników ahimsy itp. Może też się łączyć z faktem, że polowania są elementem wiążącym nas z tradycją, a część środowisk lewicowych, która chciałaby zmonopolizować hasła ekologiczne, tradycji nienawidzi bardziej niż własności prywatnej. Nie ma to jednak nic wspólnego z ochroną środowiska.

http://zb.eco.pl/bzb/26/czesc6.htm

Za działania " wizerunkowe ' uznaję np.takie działania:

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101217/NEWS01/401487801

http://www.kurierlubelski.pl/region/lublin/346816,zajace-i-kuropatwy-juz-w-lesie,g,id,t,z.html#material_1

bo tak naprawdę bytowania zwierząt to nie poprawia,tylko samopoczucie wypuszczających
rolnictwo szkodzi nadal,siedlisk i pożywienia dla niektórych gatunków brak,ale drapieżniki oskarżone i kasa na wypuszczanie wydana i często wyrzucona w błoto.
No i,oczywiście przy okazji wypuszczania zajęcy i kuropatw co niektórzy mieniący się przyrodnikami namawiają do zabijania:

Cytuj
Ja ze swojej strony od szaraczków z PZŁ prosiłbym o wyjście z propozycją odstrzału wystawionych przez przyrodników lisów. My także chodzimy po terenie i rejestrujemy nory lisie, a to już chyba nie jest wielki problem aby podejść z jamnikiem i rudziaszka pozyskać.

Cytuj
Sorry ale w te "rejestracje" to ja b. watpie. Wydaje mi sie, ze raczej nie wiesz o czym piszesz.
Tu i owdzie "zieloni" moga miec pewne rozeznanie w tej kwestii - nawet lepsze niz
lokalni mysliwi (co nie jest specjalna sztuka). Ale w tej kwestii wolalbym raczej
opierac sie na wiedzy jakiegos starego klusownika niz "ekologa", ktory w czasie
weekendu sobie po lesie pospaceruje. (Zreszta czesc kochajacych przyrode ojczysta
dalaby sie zapewne predzej wykastrowac niz zdradzic lisie top - sekrety indywiduom
w zelonych tych tam......)
Na poczatek wypada wiedziec kto aktualnie w danej norze mieszka.
Moze lis. A moze borsuk....... :mg: Przy calym szacunku dla pracownikow na rzecz
wszystkich istot......nora to jest nora. Musi lis.....
Aktualnie robimy ( wspolnie z nienawiedzonymi nawiedzonymi zreszta) projekt polegajacy na probie ustalenia lokalnego zageszczenia predatorow w czyms
w rodzaju "mini - zoo" (to jest kilkaset ha powierzchni, ktora jest ograniczona
przeszkodami "nienaturalnymi" i stad licza sie tam przede wszystkim stale bytujace
na owym areale zwierzatka. Z ciekawosci. Nienawiedzonym rozchodzi sie
o kuropatwe (ostatnich Mohikanow w okolicy) i regularne od kilku lat straty prawie wszystkich legow czajek na tym areale. (Kazde stanowisko jest znakowane - rolnicy nie
przeprowadzaja na terenie stanowisk legowych zadnych zabiegow po stwierdzeniu,
ze ptaki zaczely gniazdowac - i monitorowane).
Zobaczymy co z tego wyniknie. Na razie rozmowy plus analiza rozkladow wykazuja, ze tak naprawde to nikt nie ma zielonego pojecia co jest grane. Pozyskanie lisa
"skacze" od 1-2 sztuki do 5 (!) na 100 ha. Borsuk zero. Bo sie go nie strzela.
Szop tez zero. Bo sie go nie strzela. Jenot zero. Kuna, gronostaj - ?.
Wychodzi tez np. ze jest "za duzo lisow" w stosunku do zlokalizowanych nor,
gdzie wiosna stwierdzone byly mioty. Metodyka oszacowania liczebnosci szopa -
mozna o kant tylka trzepnac.

W realu to ta "zielona rejestracja" (lisa i nie tylko) - o ile nie jest robiona przez
fachowcow zajmujacych sie tym zawodowo (instytuty, uczelnie itp. z zaangazowaniem
sporych srodkow i czasu )jest tyle samo warta co "mysliwska". Tylko mniej.

http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?p=342779#342779

jak widzisz Zoologu,przyrodnicy są różni.


« Ostatnia zmiana: 2010-12-20, 01:24 autor lis »
Zapisane

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3517 : 2010-12-21, 17:58 »
Naszym " dzielnym " władzą nie udało się wprowadzić korzystnych zmian w nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt ( min.zakaz odstrzału psów i kotów ) ale inne zmiany w tejże ustawie już są proponowane:

art. 44a ust. 1 otrzymuje brzmienie:
„1. Dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego może dokonywać odłowu drapieżników, o których mowa w przepisach wydanych na podstawie ust. 3, w pułapki żywołowne oraz dokonywać ich uśmiercenia przy pomocy broni myśliwskiej
lub innych metod stosowanych przy uboju zwierząt gospodarskich, w celu redukcji populacji.”.

http://www.mos.gov.pl/g2/big/2010_10/bec28ace186e89cacb40920338dad509.pdf

metody uboju: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2004/2102.htm

Cytuj
Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9 września 2004 r.w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt

§ 13. 1. Zwierzęta futerkowe z gatunków lis pospolity, lis polarny, norka, tchórz, jenot, nutria, szynszyla i królik uśmierca się przez zastosowanie:
1) urządzeń działających mechanicznie powodujących penetrację mózgu lub
2) środka znieczulającego w dawce śmiertelnej, lub
3) porażenia prądem powodującego zatrzymanie akcji serca, lub
4) chloroformu, lub
5) dwutlenku węgla, lub
6) tlenku węgla.
2. Szczegółowe warunki i metody uśmiercania zwierząt, o których mowa w ust. 1, są określone w załączniku nr 4 do rozporządzenia.

ZAŁĄCZNIK Nr 4 SZCZEGÓŁOWE WARUNKI I METODY UŚMIERCANIA ZWIERZĄT FUTERKOWYCH

Zwierzęta futerkowe uśmierca się przez zastosowanie:
1) urządzenia bolcowego penetrującego, ustawionego w sposób pozwalający na uszkodzenie kory mózgowej, przy czym po ogłuszeniu zwierzęta niezwłocznie wykrwawia się;
2) środka znieczulającego w dawce powodującej natychmiastową utratę świadomości, a następnie śmierć;
3) porażenia prądem elektrycznym powodującego zatrzymanie akcji serca, przy czym elektrody przykłada się w sposób umożliwiający przepływ prądu bezpośrednio przez mózg i serce; w przypadku lisów, jeżeli elektrody przykłada się do nosa i odbytu, stosuje się prąd o natężeniu wynoszącym 0,3 A przez co najmniej 3 sekundy;
4) tlenku węgla lub dwutlenku węgla, przy czym:
a) komora, w której zwierzęta są poddawane działaniu gazu, powinna być zaprojektowana, wykonana i utrzymywana w sposób zapobiegający powstawaniu urazów u zwierząt oraz zapewniający możliwość ich obserwacji,
b) stosuje się stężenie gazu powodujące natychmiastową utratę świadomości i śmierć zwierzęcia; uśmiercanie rozpoczyna się, gdy w komorze zawartość gazu, dostarczanego ze 100 % źródła, wynosi co najmniej 1 % objętości dla tlenku węgla,
c) tlenek węgla produkowany przez przystosowany do tego celu silnik spalinowy może być stosowany wyłącznie w przypadku łasicowatych i szynszyli, po schłodzeniu i przefiltrowaniu oraz gdy jest wolny od drażniących substancji lub gazów; zwierząt nie umieszcza się w komorach przed osiągnięciem 1 % stężenia gazu,
d) wdychany gaz powoduje u zwierząt głębokie znieczulenie, a następnie śmierć,
e) zwierzęta pozostają w komorze do czasu stwierdzenia ich śmierci;
5) dwutlenku węgla - w przypadku łasicowatych i szynszyli;
6) chloroformu - w przypadku szynszyli, przy czym:
a) komora powinna być zaprojektowana, wykonana i utrzymywana w sposób zapobiegający powstawaniu urazów u zwierząt oraz zapewniający możliwość ich obserwacji,
b) zwierzęta umieszcza się w komorze, gdy występuje w niej nasycony związek chloroformu z powietrzem,
c) wdychany gaz powoduje głębokie znieczulenie, a następnie śmierć zwierzęcia,
d) zwierzęta pozostają w komorze do czasu stwierdzenia ich śmierci.

Cytuj
13 lat temu odbyla sie w Niemczech konferencja:

"Lis w Niemczech - problem dla ochrony srodowiska"
Konferencje przeprowadzil NABU - spoleczna organizacja
ochrony srodowiska, finansowalo ja Ministerstwo Ochrony
Srodowiska.

W szeregu refereratow reprezentowana byla szeroka gama
pogladow na te tematyke.

KUGELSCHAFTER. Historia zwalczania drapieznikow w kontekscie
kulturowo historycznym. Krytykowal prowadzona miedzy srodowiskiem
mysliwych i ekologow a takze wewnatrz srodowiska ekologow dyskusje
dot. problematyki predatacj jako czesto emocjonalna, dwuwymiarowa
nie uwzgledniajaca kompleksowosci problematyki

HERMANN i BELLEMAN Kompleksowosc problematyki. Nie tylko liczba
drapieznikow - zageszczenie - lecz rowniez struktura populacji drapieznika,
struktura populacji "ofiar". Uksztaltowanie biotopu, Zwracali uwage na to,
ze ochrona srodowiska (gatunkowa) musi dazyc do rozwiazan, ktore nie
sa "sztucznie" tworzone lecz funkcjonuja samodzielnie.

itd. itd.... ciekawe. w sumie.

generalnie

- lisia problematyka w naszych szerokosciach nie da sie ujac w klasyczne,
"szkolne" schematy zaleznosci miedzy drapieznikiem i ofiara.

- arealy gdzie tez zaleznosci maja miejsce sa najprawdopodobniej zbyt male,
wplyw czynnikow srodowiskowych niedoceniany. Ktorys z uczestnikow nazwal
przedsiewziecia w ramach ochrony gatunkowej ograniczajace sie jedynie do
tworzenia - za grube pieniadze - optymalnych biotopow - "gigantycznymi karmiskami
predatorow"

- krytyka jednostronnych dzialan ignorujacych wplyw predacji wg. motta:
matka natura wszystko wyprostuje.

- sporo o lisie w krajobrazie kulturowym - roznice w stosunku do populacji
"naturalnych"

- klasyczne polowanie i mysliwi nie sa w stanie ograniczyc wzrostu populacji lisa
brak motywacji, wzgledy etyczne.

itd....

Wynik - z grubsza:
"Wiemy, ze niewiele wiemy". "Problem to nie tylko lis, kuropatwa i dwururka lecz
szeroki wachlarz zagadnien natury etycznej i spolecznej".
Od tego czasu minelo trzynascie lat. Wiele sie nie zmienilo. Ubylo
tylko zajecy i kuropatw i przybylo lisow...... :mg:


Notabene jeden z Holendrow zaprezentowal ciekawy projekt - eksperyment dot.
wplywu predacji lisa na gniazdowniki lakowe.
Zagradzano powierzchnie probne i porownywano straty legowe na tych powierzchniach
ze stratami na powierzchniach nie ogrodzonych. Wychodzilo im, ze lis odpowiada za
90 % strat legowych.

http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?p=343189#343189

ogólnie,lis ( obok dzika ) ma być " najwikszym szkodnikiem Europy ".

http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=43415&t=43415

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3518 : 2011-01-01, 22:00 »
Wkleiłem to w temacie o futrach ale wkleję jeszcze tu:


Cytuj
    Skóra zdarta z nutrii jako futro ekologiczne?

    "Raczej nago niż w futrze"? Hm, niekoniecznie. "Nosząc futro z nutrii, działasz na rzecz ekologii" - przekonują niektórzy. Skąd ten pogląd?

    Na pokazach mody w Nowym Orleanie i na Brooklynie zaprezentowano futro dzikich nutrii przerobione na wszystkie możliwe części garderoby, od stringów po płaszcze. - Kiedy mówisz o noszeniu futra bez wyrzutów sumienia, może to brzmieć dziwnie, ale trzeba zrozumieć, że nutrie niszczą co roku ogromne połacie mokradeł - mówi Cree McCree, projektantka mody, kierująca projektem Righteous Fur (Sprawiedliwe Futra). Cytuje ją serwis
    NPR.
    Eksperci potwierdzają, że nutrie są tak żarłoczne, iż - podjadając korzenie roślin na mokradłach Luizjany - zmieniły znaczną część z nich w otwarte wody. To zakłóciło równowagę ekologiczną, a dodatkowo uczyniło Nowy Orlean bardziej podatnym na huragany. Władze stanu płacą łowcom i myśliwym po 5 dolarów za ogon zabitej nutrii.

    Naukowiec Michael Massimi, specjalista od gatunków inwazyjnych, wspiera akcję Sprawiedliwe Futra. Jak mówi, nie ma oporów, bo "miejsce tych stworzeń nie jest na bagnach Luizjany". Tłumaczy, że zostały tam sprowadzone z Argentyny przez hodowców, a potem przedostały się na wolność. - Sam ekosystem nie potrafi sobie poradzić z intruzami. Niszczą środowisko naturalne. To jest sytuacja "one albo my" - przekonuje.
    Gdy w końcu lat 80. rynek na futra nutrii załamał się, populacja tych gryzoni wymknęła się spod wszelkiej kontroli. Biolog Edmond Mouton prowadzi program kontroli liczebności nutrii w Luizjanie. Zdaje sobie sprawę, że nie będzie łatwo przekonać ludzi, iż futro tych zwierząt jest "zielone", ale jest głęboko przekonany do tego poglądu. Przypomina, że w ciągu ostatnich ośmiu lat powierzchnia mokradeł Luizjany zmniejszyła się o obszar równy Manhattanowi. Odkąd ruszył oficjalny program ograniczenia populacji tych zwierząt, proces niszczenia bagien zwolnił ponad dziesięciokrotnie.

    Łowcy i myśliwi przedstawiają "do wyceny" ponad 300 tysięcy ogonków nutrii rocznie. A promocja szycia odzieży z futra tych zwierząt stała się częścią obowiązków Moutona. Część amerykańskich projektantów - w tym tak sławni jak Oscar de la Renta — już włączyła skóry zdarte z nutrii do swoich kolekcji.


http://www.rp.pl/artykul/587103_Skora-zdarta-z-nutrii-jako-futro-ekologiczne-.html

myśliwi są bardzo zadowoleni z tej akcji i twierdzą że należałoby ją promować w Polsce - nie chodzi jednak o norki,jenoty czy szopy pracze a o lisa bo niektórzy żalą się że:



   
Cytuj
Ja pale w piecu jak jest ziemia zamarznieta. Kiedy jest ciepło zakopuję. Weterynaria nie skupuje a skóra jest nic nie warta w dodatku ile można ich trzymac. Może nieetyczne i takie tam dyrdymały, ale to drapieżnik i trzeba redukowac jego populację

http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=43779&t=43779

cop o tym myślicie?
jest w ogóle co takiego jak " ekologiczne " lub " sprawiedliwe " futro?

Moim zdaniem już sama nazwa " sprawiedliwe futro " jest ... co najmniej nie smaczna
nie ma czegoś takiego jak " sprawiedliwe futro " i " słuszna śmierć ",nie można mówić że futro ze zwierzęcia z fermy jest " be " a z dzikiego już " cacy "
myśliwi twierdzą że my,miastowi mamy im za złe że zabijają zwierzęta a sami jemy mięso ze zwierząt hodowlanych co uznają za hipokryzję i obłudę - a w tym wypadku?,tutaj sami piszą że futra z dzikich zwierząt są " cacy " i że są to futra " ekologiczne " - inna sprawa że część z nich nie ma nic przeciw hodowli na futra.

Nie lubię jak ktoś mi wmawia że nosząc futrzane majtki zbawiam przyrodę i że jest to mordowanie w słusznej sprawie a to futro jest " zielone " i " ekologiczne "
skoro naukowcy i część przyrodników wierzy w słuszność mordowania zwierząt na futra jako element ochrony przyrody ( my lub one ) to niech sobie te nutrie i inne ssaki mordują własnoręcznie ale niech nie wmawiają ludziom że nosząc futra i wyroby z nich,zbawiają świat
i jeszcze raz: skoro tak wierzą w słuszność tej eksterminacji to niech mordują sobie te zwierzęta dla samej ideologii,popytu na futra do tego nie potrzebują
i tu jest właśnie hipokryzja i obłuda: wierzą w sens mordowania zwierząt które ich zdaniem szkodzą ich przyrodzie ale mordować chcą tylko wtedy,jeśli maja z tego jakiś zysk.

Forum Zwierzaki

Odp: Lisy
« Odpowiedz #3518 : 2011-01-01, 22:00 »

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3519 : 2011-01-02, 15:10 »
Lisie wszyscy naukowcy, bo tak wynika z Twojego postu? Moim skromnym zdaniem patrzysz na niektóre sprawy dotyczące przyrody w wersji mono. Tymczasem świat zwierzęcych zależności zawsze występuje w wersji stereo podwyższonej do czwartej potęgi. Rzecz ta dotyczy również gatunków obcych do których z uporem wracam w dyskusjach z Tobą. 
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3520 : 2011-01-02, 15:22 »
Ale nie mówię tu o wszystkich naukowcach,wiadomo że są różni,wszyscy ludzie są różni,niezależnie jakie środowisko reprezentują i wielu ma odmienne zdanie a wiadomo ze ilu ludzi,tyle poglądów na dany temat
mnie nie podoba się to że część specjalistów,naukowców i biologów stara się wciągnąć resztę społeczeństw w swoją " świętą wojnę " wmawiając im że jest coś takiego jak " sprawiedliwe " czy " zielone ' futra,czy to nie jest wartościowanie zwierząt? - futro z nutrii z hodowli jest " be ' ale z dzikiej już " cacy "?
weźmy jeszcze pod uwagę fakt że niewielu ludzi odróżnia to czy futro pochodzi z hodowli czy z dzikich " szkodników "
jest jeszcze hipokryzja polegająca na tym że ci konkretni naukowcy,przyrodnicy wierzą w sens swojej walki ale nie chcą walczyć bezinteresownie czyli zabijać sobie własnymi siłami tych " szkodników " bez zbycia dla futer,przecież nie o nie tu chodzi,prawda?
wygląda to tak że chcą oni powszechnej akceptacji dla tego co robią i dlatego aż tak lansują noszenie futer naturalnych,żeby to zabijanie nie było tylko zabijaniem,żeby było akceptowane przez innych.

Lisie wszyscy naukowcy, bo tak wynika z Twojego postu? Moim skromnym zdaniem patrzysz na niektóre sprawy dotyczące przyrody w wersji mono. Tymczasem świat zwierzęcych zależności zawsze występuje w wersji stereo podwyższonej do czwartej potęgi. Rzecz ta dotyczy również gatunków obcych do których z uporem wracam w dyskusjach z Tobą. 

Cóż,ja nie lubię ogólnictwa,zbyt szerokiego spojrzenia bo jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego
wolę się skupić na jednym aspekcie,jednej sprawie,jednym problemie
zbyt duża ogólność jest problemem i ochrony zwierząt i ekologii bo ludzie nie rozumieją tych wielkich problemów,wielkich zależności,ekologia jest dla ludzi mało zrozumiała bo nie dotyczy ich osobiście tylko całego świata a dla ludzi cały świat to abstrakcja,ich interesuje tu i teraz
owszem,problemy świata są ważne,nawet bardzo ale nie można tracić ludzi z oka
na dodatek całego świata nie da się zbawić,trzeba zacząć od małych kroczków
tak właśnie widzę i ochronę zwierząt i problemy szersze,rzucanie na głęboka wodę nie jest zbyt dobre bo można się zachłysnąć.

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3521 : 2011-01-02, 15:47 »
I tu się Lisie bardzo mylisz. W ochronie przyrody nie można się skupić na jednym problemie, aspekcie itd ( mam nadzieję, że Arkady 111 zgodzi się ze mną). Ochrona przyrody składa się bowiem z wielu problemów, wątków, zależności.  Bardzo ważne jest, by o tym zawsze pamiętać. Obecnie mówi się już nie o ochronie gatunków, lecz całych ekosystemów. Mówi się nie o ochronie 22 gatunków dla przykładu, ale o ochronie bioróżnorodności. Tylko takimi ścieżkami może prowadzić nas właściwa ochrona środowiska naturalnego.
Jeżeli Lisie ludzie nie rozumieją tych spraw, zawsze można im je wytłumaczyć. Na przykład systemem wykładów dla dorosłych oraz odczytów w szkołach dla młodzieży. Przedstawionych zrozumiałym dla wszystkich słuchaczy językiem.   
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3522 : 2011-01-02, 16:08 »
Ale ochrona przyrody czy też ekologia nie koniecznie wiąże się ze zwierzętami
zwierzęta są tu tylko jednym z elementów a mnie one najbardziej interesują
ekologia jako nauka jest trochę o wszystkim i o niczym,dla mnie jest nauka zbyt ogólną,mało konkretna
nigdy zresztą nie ukrywałem że ekologia mnie nie zajmuje,mnie interesują zwierzęta i ich prawa,ich dobrostan,o wiele bardziej przemawia do mnie etyka,bioetyka,niż ekologia jako całość

Zoologu - czy Ciebie nazwa " sprawiedliwe futra " nie bulwersuje? - bo jak można brać sprawiedliwość na zwierzętach,które nie są tu winne tego gdzie się znajdują?
ponoć dla całej przyrody pojedyncze osobniki są nic nie warte,nie ważne,liczy się tylko gatunek - podobnie jest z zabijaniem zwierząt,nie liczy się ono jeśli gatunek jest niezagrożony - ja nie akceptuję takiej oziębłości i wyrachowania.
Różnica polega na tym że część naukowców,przyrodników,ekologów,biologów,itp. patrzy na dany problem i na całość ochrony przyrody tylko z naukowego punktu widzenia a ja patrzę na to samo z bardziej ludzkiego punktu widzenia,sam cel nie jest dla mnie najwyższym priorytetem tylko sposób w jaki się do owego celu dąży,nie wyznaję zasady " po trupach do celu " i " cel uświęca środki ".
« Ostatnia zmiana: 2011-01-02, 18:04 autor lis »
Zapisane

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3523 : 2011-01-05, 18:49 »
Ja natomiast w ekologii widzę Lisie same konkrety. Nie jest to również nauka o niczym, lecz porusza kwestie bardzo ważnych zależności przyrodniczych. Pamiętam pierwszą przeczytaną książkę z tej dziedziny (Spacerkiem po Oikosie, czyli co to jest ekologia). Otworzyła mi ona oczy na wiele spraw o których przedtem nie miałem pojęcia. Miałem wtedy 9 lat i co ciekawe wszystko z owej lektury zrozumiałem.
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3524 : 2011-01-05, 18:51 »
Nie twierdzę że ekologia jest nauką " o niczym " tylko że dla niewtajemniczonych jest ona nauką " o wszystkim i o niczym ",czyli że jest dla laika zbyt rozległą dziedziną wiedzy w której się on gubi.

A wracając do lisów: ponoć udało się podtępić lisy do tego stopnia że zaczyna ich ubywać a tu,ciekawy fragment strategii odbudowy populacji zajęcy i kuropatw w woj.Lubelskim:

http://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:BtjaDdM5MoMJ:www.lubelskie.pl/img/userfiles/files/PDF/Rolnictwo/PROGRAM_ODBUDOWY_POPULACJI_ZWIERZYNY_DROBNEJ.pdf+kuropatwa+lubelskie&hl=pl&gl=pl&pid=bl&srcid=ADGEESgIRXNFNaZ7dwm3HbEwpuM-zJcp4wcZP9rElJmQcShA_quHwBrjeih_mZIhcRkG1zVxRcTCDJ9wCKR1j1Z4FXG9JpHqNnGPBLVwpuk5CFfZX_dKE3jHcUeMlla5RsB6pK0dmvy5&sig=AHIEtbQr8JrAQ1-V5bm4HOsJvp_cpch9Ig

Cytuj
Myśliwi jako bezpośredni użytkownicy tych populacji są zobligowani do podejmowania wszechstronnych działań przede wszystkim aby zachować te gatunki w naszej przyrodzie i na poziomie który umożliwiałby ich optymalną eksploatację.
Wielkość eksploatacji łowieckiej wskazuje,że ma ona nikły wpływ na dynamikę liczebności,jednakże ze względów tradycjonalnych obydwa te gatunki stanowiły podstawę polskiego ( i europejskiego ) łowiectwa.

czyli,jak lis zje zająca to jest katastrofa narodowa ale jak " pozyska " go myśliwy to już jest " cacy ' bo " eksploatacja ' ma nikły wpływ na populację?

i kolejny objaw hipokryzji i obłudy:

Cytuj
Obecnie były propozycje objęcia ochroną gatunkową zajęcy i kuropatw,lecz tego rodzaju stan prawny wyeliminowałby myśliwych w działalności odbudowy pogłowia tych populacji.
Z tych względów prace nad restytucją zajęcy i kuropatw  powinny być wykonywane przede wszystkim przez myśliwych ale przy współudziale i wsparciu innych instytucji związanych ze środowiskiem przyrodniczym i gospodarczym.

czyli myśliwi nie zrobią nic bezinteresownie a gatunki chronione już ich nie obchodzą,potrzebna jest obietnica ' eksploatacji populacji " w przyszłości żeby myśliwi ruszyli swoje tyłki - piękny przykład dbania o przyrodę.

Jest,oczywiście i o tępieniu ( sorki,redukcji ) lisów,ptaków drapieżnych oraz psów i kotów - nie chce mi się przepisywać wszystkiego ( strona 63 ),ogólnie,zdziczałe psy i koty maja być bezwzględnie eliminowane,proponuje się też " likwidację " psów w gospodarstwach w których jest ich więcej.

Cytuj
Do drugiej połowy lat 90-tych psy i koty przebywające w łowiskach bez właścicieli traktowane były jako szkodniki łowieckie i podlegały odstrzałowi przez uprawnione do tego osoby.
Ich ilość sięgała niekiedy nawet kilkudziesięciu tysięcy sztuk rocznie ( na podstawie danych niepublikowanych stacji PZŁ w Czempiniu ).
Od czasu wprowadzenia ograniczeń możliwości wykonywania redukcji,liczba zdziczałych psów i kotów zaczęła w naszym kraju wzrastać.


nie chce mi się przepisywać wszystkiego,o drapieżnikach zaczyna się od strony 53.

O ptakach drapieżnych:

Cytuj
Wskutek całkowitej ochrony tych drapieżników wprowadzonej od 1976 r populacje takich gatunków jak myszołów i jastrząb gołębnik i błotniak stawały się dosyć liczne.
Ich liczebność już w połowie lat dziewięćdziesiątych szacowano na odpowiednio 20-35 tys,5-10 tys i 2,5-3 tys par lęgowych.
Ptaki te obserwują teren z wysokich drzew i z słupów i ich łupem nierzadko padają małe zajączki.
Według badań udział zajęcy w pokarmie gołębiarzy kształtuje się na poziomie od 4,5% w sezonach wiosennym i letnim do ponad 10% w okresie jesienno-zimowym,kuropatwy zaś stanowiły odpowiednio od 0 do 5,5%.
Podobnie kształtował się udział zajęcy w pokarmie myszołowów,wynosił on ok.11% zaś kuropatwy znajdowały się w ich diecie tylko w okresie jesienno-zimowym i ich udział wynosił ok.6%.


W tekście pisze że wedle badań w Czempiniu zając stanowi ok.50% pokarmu lisa,tyle że przytacza się tam badania z lat 1968 - 1972,czyli z okresu gdy zajęcy było kilku krotnie więcej niż obecnie ( ponoć nawet do 4,5 miliona sztuk ),jakim więc prawem przytacza się tak stare dane?.

I jeszcze ciekawostka " lis morderca " w UK:

Cytuj
Wielkie lisy atakują

Dla miłośników przyrody, zwłaszcza tych nierozsądnych, rudy futrzak w ogrodzie to prawdziwa gratka. Ale dokarmianie lisa kanapkami z dżemem może prowadzić do tragedii. Coraz większe i pewniejsze siebie zwierzaki są zagrożeniem dla domowych czworonogów, a nawet dla dzieci.

http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/swiat/wielkie-lisy-atakuja,1,4097753,wiadomosc.html

Cytuj
...
W czerwcu zeszłego roku dziewięciomiesięczne bliźniaczki Isabella i Lola Koupparis trafiły do szpitala po tym, jak zaatakował je lis. Od tamtego czasu wyszły na jaw podobne incydenty, przez co wielu ludzi zaczęło apelować, by odstrzeliwać te zwierzęta jako szkodniki.
Szacuje się, że obecnie w miastach Wielkiej Brytanii żyje ponad 34 tysiące lisów, a ich populacja nie jest systematycznie kontrolowana.
...

Nikt nie bierze pod uwagę faktu że w Wielkiej Brytanii nie ma dawno już wybitych wilków,niedźwiedzi i rysi przez co lis stał się tam dominującym gatunkiem drapieżnym.

Cytuj
Tylko rzecznika League Against Cruel Sports – organizacji na rzecz zaprzestania krwawych sportów z wykorzystaniem zwierząt – broni dobrego imienia listów. – Demonizuje się je i sieje panikę wśród ludzi. Lisy mogą być oczywiście szkodnikami, ale są też dzikimi zwierzętami. Gdyby w mediach donoszono o każdym ataku psa, tak jak opisuje się każdy incydent z lisem, w ogóle nie pisano by o niczym innym. Ataki ze strony lisów zdarzają się rzadko – zaznaczyła.

Forum Zwierzaki

Odp: Lisy
« Odpowiedz #3524 : 2011-01-05, 18:51 »

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3525 : 2011-01-11, 03:13 »
Odwołując się do " wielkiego lisa " z UK: oto fotki jakimi chwali się polski myśliwy - ponoć 16-sto kilogramowy lis:
263286220219208263275}" class="bbc_link new_win" target="_blank">http://www.dzik.az.pl/components/com_zoom/www/view.php?popup=1&q={obfs:225227208219224263275276267286217223203263276286219209259224215219214 263286220219208263275}
zastanawiam się,czy takie " okazy " są częste i jak dochodzi do aż takich przerostów zwierzęcia,które zalicza się do zwierząt drobnych?

Inna kwestia - wydaje mi się że lisiczka Fritzi już nie żyje ...  :(
na jej stronie jest taki wpis: 
" Dies ist die einmalige Geschichte von Fritzi 1996 - 2009 "
http://www.fritzi.lu/
możliwym jest to że się tutaj zagalopowałem i powyższy tekst może po prostu oznaczać że zamieszczono tu materiał z tych właśnie lat - jeśli kogoś wprowadziłem w błąd to przepraszam ... :oops:

a tutaj lisek z Niemiec - Lisar o którym już kiedyś pisałem:
http://www.fotocommunity.de/pc/pc/display/10950526

i taka ciekawostka:

Cytuj
Lisica... postrzeliła myśliwego

Myśliwy z miejscowości Szczuczyn oskarżył lisicę o postrzał na polowaniu - informuje Kurier Poranny.


W okolicach miasteczka Szczuczyn w zachodniej Białorusi myśliwy oskarżył o postrzał na polowaniu lisicę.

Wypadek miał nieprawdopodobny przebieg. Według relacji białoruskiego myśliwego, trafił on lisicę z dubeltówki. Kiedy chciał dobić ranne zwierzę kolbą, lisica machnęła łapą i wyzwoliła spust.
W ten sposób lisica miała postrzelić Białorusina w biodro. Jak podaje Informacyjna Agencja Radiowa, teraz białoruska prokuratura ustala, czy myśliwego nie postrzelił przypadkiem inny człowiek.

http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110111/KRAJSWIAT/995983884

myśliwy najprawdopodobniej chciał dobić zwierzę kolbą naładowanej broni i w ten sposób sam się postrzelił.
« Ostatnia zmiana: 2011-01-11, 20:33 autor lis »
Zapisane

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3526 : 2011-01-13, 19:38 »

ppx

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7246
  • 2 króliki i 1 pies
    • WWW
Zapisane
Podpis bez przekazu.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3528 : 2011-02-12, 15:03 »
http://jira.ownlog.com/
http://jira.ownlog.com/77611,kategoria.html

Jednak i w Polsce można trafić na ludzi opiekujących się liskiem uratowanym z fermy  :) :VoV: :kocham:

alette

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 130
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3529 : 2011-02-14, 09:28 »
Ciekawe, w jaki sposob zdobyli tego liska. Kupili, z fermy? W ogole, to jest dla mnie nie do pomyślenia, że takie fermy lisów w POlsce faktycznie istnieją. Musze się w przyszlosci wybrać z aparatem, do takiego miejsca i zrobić fotoreportaż. Wtedy może uwierze.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3530 : 2011-02-14, 22:47 »
http://jira.ownlog.com/77610,kategoria.html

Tutaj autorka blogu opisuje w jaki sposób lisek ( Quest ) do niej trafił - na początku był u kogoś innego,do nich trafił chyba w sierpniu ub.roku więc jest to nie lada wyczyn,żeby przyzwyczaić do siebie ( i do psa ) liska,którym nie opiekowali się od małego.

A fermy są - niestety,nie tylko w Polsce ...

Forum Zwierzaki

Odp: Lisy
« Odpowiedz #3530 : 2011-02-14, 22:47 »

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3531 : 2011-02-15, 18:55 »
'Następnej nocy nie był już widać zmęczony trasą, bo skakał nam po głowach i darł się niemiłosiernie.'

To samo mówiła mi kierowniczka naszego schrona o wrocławskim lisie... Kiedy został zabrany do domu przez jedną ze schroniskowych lekarek, całymi nocami skakał po śpiących ludziach... Tobie, Lisku, taki nocny duszek nawet by pasował... :P
Zapisane
IBDG Wrocław

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3532 : 2011-02-15, 19:44 »
Heh
mnie dziwi fakt,że lisek mimo wszystko tak szybko się przyzwyczaił do nowych opiekunów i do psa - i na odwrót:

Cytuj
No i pomaga nam też Neska. Stopniowo coraz przychylniej podchodzi do malucha i nawet zaczynają się bawić. Po upływie tygodnia przestała już udawać że go nie ma.

Jak znam Mikiego,nie udawałby że liska nie ma: szczekałby cały dzień,całą noc,cały dzień,całą noc ... i tak w kółko ;)
to bardzo grzeczny i spokojny pies,ale nie toleruje drugiego psa ...

z tekstu wynika że to narzeczony autorki bloga jest miłośnikiem lisów ;) - fajnie że i Ona polubiła zwierza :P
ciekawe jest też to,że mimo pewnych trudności i problemów,lisek jest kontaktowy,nauczył się dawać łapkę 9 nawet obie ),siedzieć,itp.pracuje też z klikerem oraz bawi się z innymi psami na spacerach  :) :VoV:

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3533 : 2011-02-20, 01:29 »
Minister Środowiska wpadł na pomysł żeby objąć zająca i kuropatwę moratorium
oczywiście,pomysł od razu spotkał się z krytyką środowiska myśliwych:

Cytuj
Żegnajcie pasztety i medlaiony z zająca, pieczenie i rolady z kuropatwy.... .

;)

zwolennik bezwzględnej walki z lisami pisze:

Cytuj
Jak dla mnie to moglibyście nie strzelać w ogóle, a lis i tak oscylowałby w okolicy 200k.
Odświeżymy ten temat jak żółte słupki oznaczające pozyskanie przekroczą czarna linię oznaczającą liczebność populacji, co będzie skutkowało jej redukcją

odpowiedź myśliwego:

Cytuj
Pozyskanie lisa w latach 200/2001 wynosiło ok 101 tyś osobników. Problem z lisem narastał wiec w ciągu 10 lat wzrastał ich odstrzał do obecnych 141 tyś szt.
Przy liczebności 198 tyś odstrzeliwujemy 141 tyś.
Jeżeli dla ciebie odstrzał prawie 72% populacji nie ma realnego wpływu na jego liczebność, to znaczy że bredzisz.
Wystarczy przyjąć że połowa odstrzelonych to suki które wydadzą na świat kilka młodych
Powiedzmy sobie średnio odchowają 3 szt(to bardzo niska liczba ale niech będzie). Co nam daje 210 tyś nowych lisków, a więc bez naszego odstrzału liczebność lisa praktycznie w ciągu roku się PODWOI.
I widzi to każdy który umie patrzyć na przytoczone przez ciebie GUSowskie dane.
Ty nie umiesz, nie potrafisz wyciągać wniosków z danych na które patrzysz, wiec nie żongluj cyferkami których nie rozumiesz.
Nasze odstrzały ratują obecne stany populacji wszystkich ofiar lisa, z twoimi siewkowatymi włącznie. Bez nich presja ze strony tego drapieżnika w ciągu roku znacznie by wzrosła. To że mimo odstrzału populacja dalej rośnie oznacza że przy obecnych UWARUNKOWANIACH PRAWNYCH więcej się zrobić nie da, konieczna jest ZMIANA PRAWA, na takie które pozwoli ZREDUKOWAĆ jego populację, bo konieczna jest REDUKCJA. A redukcja to nie polowanie.
Śmiało można przyjąć że ok 50% myśliwych strzela lisa tylko w celu ograniczenia jego presji na zająca i kuropatwę.
Teraz jak rozumiem gospodarowanie tymi gatunkami wezmą na siebie tacy jak ty "przyrodnicy", a zatem czemuż my(skoro nasze działania są tak nieistotne że mogło by ich nie być) mamy DOKŁADAĆ do waszej roboty swoje pieniądze i swój czas?
No weźcie na klatę zająca i kuropatwę i we własnym gronie rozwiążcie idący za nimi problem lisa..
A ile kasy macie przeznaczone na wsiedlenia, dokarmianie, szczepienia, odrobaczanie?
A macie niezbędną do tego infrastrukturę, woliery, odłownie, sieci, macie metodologię własną?
Macie 110 000 wolontariuszy?
Macie jakiś pomysl na redukcję lisiej populacji(jakikolwiek)?

Wiesz jakie są koszty redukowania pogłowia lisa obecnie dozwolonymi prawnie metodami? Ile kosztuje pocisk, dojazd do łowiska etc ? Ile wabiki? Ile czasu zajmuje nauka wabienia?
A ile nauka skutecznego polowania na lisa, nie jest ono łatwe nawet przy takiej liczebności. Dawniej strzelało się przy padlinie, teraz chore unijne prawo zabrania, norowce nie mogą normalnie ćwiczyć bo się zieloni pseudoekolodzy burzą że lisy w sztucznej norze w trakcie treningu się stresują.

o konkursach norowania i o zagryzanych nań lisach:

Cytuj
Ale one maja zagryzać te lisy w trakcie treningu , bo to samo często robią potem w trakcie polowania w norach, i bardzo często jest to jedyny sposób aby pies wyszedł z nory cało.
I muszą to gdzieś ćwiczyć aby wiedzieć jak to robić.
Polowanie to polowanie.


Wpuścić psa bez odpowiedniego treningu do nory to loteria.
Z uwagi na dobro psa musi on być odpowiednio trenowany.
Trening w którym nie dochodzi do kontaktu fizycznego psa z lisem można o kant zupy ( :) ) potłuc.
A skutkiem tego jest niska ilość myśliwych polujących z norowcami, co oczywiście wiąże się z ilością upolowanych lisów.
To są właśnie miedzy wieloma innymi głupie zarządzenia UE które uniemożliwiają mysliwym skuteczne zwiekszenie pozyskania lisów.

http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?p=358317#358317

Tak się zastanawiam ... czy bez myśliwskiej " redukcji ' lisia populacja zalała by Polskę?
czy nie lepiej zrezygnować ze szczepień przeciwko wściekliźnie,niż ' redukować ',gazować,truć,topić,itp.jak by chcieli myśliwi? ...
« Ostatnia zmiana: 2011-02-20, 13:32 autor lis »
Zapisane

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
« Ostatnia zmiana: 2011-02-25, 03:00 autor lis »
Zapisane

alette

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 130
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3535 : 2011-02-25, 20:17 »
 Lis ;) Nie chciałbyś go przygarnąć? U ciebie miałby sobie dobrze. Śliczna jest ta lisiczka. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś ją przygarnął i trzymał potem w kojcu, ona nadaje się wybitnie do mieszkania, pod kołderkę nawet ;)

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3536 : 2011-03-01, 18:29 »
Cytuj
Okrucieństwo hodowcy psów
01.03.2011

Okrutny film w Internecie. Ryszard R., hodowca psów z Czeszewa koło Wrześni wpuścił do niewielkiego tunelu psa oraz lisa i zaczął nagrywać. Po chwili zwierzęta rzuciły się na siebie. Na filmie słychać, jak jedno z nich wyje z bólu, a drugie zaciekle atakuje. Mimo to hodowca zwleka z reakcją, wręcz sugeruje, by ich nie rozdzielać!

więcej: http://interwencja.interia.pl/news?inf=1603770

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3537 : 2011-03-04, 18:20 »
Cytuj
Drapieżnikiem byłem, ale...
Tekst: Adam Wajrak
2010-12-29, ostatnia aktualizacja 2010-12-29 12:21
Lis w ogrodzie? Jeszcze dziesięć lat temu wydawałoby się to zupełnie niemożliwe. Dziś nie tylko odwiedza ogrody, ale potrafi nawet w nich zamieszkać. A z drapieżnika stał się wszystkożercą!


Zanim napiszę o tym, co lisy jedzą i dlaczego ich teraz tak dużo, opowiem historię pewnego maila, który wprowadził mnie w osłupienie. To było ponad rok temu. Mili czytelnicy z Wielkopolski prosili o poradę. Otóż ich zaprzyjaźniony lis, którego traktowali niemal jak psa, stał się osowiały, zaczął tracić sierść. Jak go leczyć? Czytałem i własnym oczom nie wierzyłem. Jak to - oswojony lis? Czy ci mili państwo oszaleli? Zadzwoniłem. Okazało się, że pewnego dnia lis pojawił się w podmiejskim ogródku przy domu i spałaszował jedzenie w psiej misce. Pies był wyjątkowo łagodny, więc mu na to pozwolił, a jego właściciele zaczęli dokarmiać rudzielca, który stał się domownikiem, a raczej "ogrodnikiem". Podobno bardzo wesoło reagował na pojawienie się ludzi.- Boże, ale przecież on może być wściekły, co źle się skończy przynajmniej dla psa - powiedziałem. - Zaszczepiliśmy go. Wcale nie trzeba było go łapać i robić mu zastrzyków. Po prostu podaliśmy mu taką szczepionkę doustną w koreczku, jakie rozrzucane są po lasach - wyjaśnili mi "właściciele" lisa.

Sprawa wyglądała dziwnie, bo przecież oswojony lis to coś dziwnego. A może właśnie nie? Lisy coraz częściej pojawiają się w naszych miastach, a okolice, gdzie znajduje się dużo ogrodów, są po prostu dla nich stworzone. Najpierw jednak warto wyjaśnić, co takiego stało się z lisami, że przenoszą się bliżej ludzi. Otóż główne powody są dwa. Pierwszy - na pewno te mądre zwierzęta zorientowały się, że w miastach i na terenach podmiejskich nikt ich nie prześladuje. Wystarczy nie rzucać się w oczy, wychodzić na łowy nocą i człowiek daje spokój. Drugi powód to pokarm. Lis generalnie jest zwierzęciem mięsożernym. Jego ofiarą w lasach i na łąkach padają głównie gryzonie - takie jak myszy, norniki i nornice - poza tym młode ptaki, czasami młode i osłabione sarny. Obserwowanie lisów polujących na gryzonie na łąkach to czysta przyjemność. Aby dopaść nornika, skaczą lepiej niż koty. Padliną też nie gardzą. Zawsze gdy widzę tropy lisów towarzyszące większym odciskom wilczych łap, wiem, że za chwilę natknę się na resztki wilczej uczty, z której korzystają lisy. Co ciekawe, zwykle nie jedzą na miejscu, bo boją się, że do takiego zabitego jelenia mogłyby wrócić wilki, ale z kawałkiem ścierwa oddalają się w bezpieczne miejsce.

Nowe zęby

Te drapieżniki dość często zajadają się także pokarmem roślinnym. W Tatrach można zobaczyć na kamieniach czarne od jagód lisie kupy. Tak naprawdę lis jest wszystkożercą i coraz bardziej wszystkożerny się staje. Nie tak dawno naukowcy z Zakładu Badania Ssaków PAN przyjrzeli się uzębieniu lisów i okazało się, że ich długie i ostre zęby drapieżników służące do chwytania ofiar powoli zamieniają się w krótsze i mniej ostre, ale przystosowane do różnych rodzajów pokarmu zęby wszystkożerców. I tu jest kolejny pies, a raczej lis pogrzebany. Otóż cała masa różnych wyrzucanych przez nas odpadków to znakomite źródło pożywienia dla lisów. W miastach nie brakuje też zwierząt, na które lis mógłby zapolować. Gołębie są znakomitymi ofiarami, ale pewna czytelniczka doniosła mi też o lisie, który zaczajał się na dokarmiane przez nią mruczki. Myślę, że dorosłe zdrowe koty raczej nie padną ofiarą miejskich lisów, ale młode albo osłabione już tak. Lis ma więc w miastach jak u Pana Boga za piecem i zapewne będziemy go widywać coraz częściej.

W ogrodzie? Niekoniecznie

Może się więc zdarzyć, że lis postanowi odwiedzać nasz ogród albo nawet w nim zamieszka. Jest duża szansa, że tak się stanie, jeżeli zostawiamy na dworze karmę dla psa lub kota. Chociaż jest pięknym zwierzęciem, moim zdaniem lepiej, aby przynajmniej od domów trzymał się z daleka. Nie chodzi bynajmniej o wściekliznę. Program szczepień spowodował, że zdarza się ona u lisów bardzo rzadko. To zresztą też jest powodem, dla którego lisów nam przybyło. Śmiertelny wirus wścieklizny to jeden z niewielu naturalnych wrogów tego drapieżnika. Lisy przenoszą jednak inne choroby i bardzo nieprzyjemne pasożyty, które mogą być groźne dla naszych zwierząt i nas samych, takie jak świerzbowiec i tasiemiec bąblowiec. Dlatego lisa lepiej z ogrodu się pozbyć. Nie jest to trudne, wystarczy zabezpieczyć źródło pokarmu i sprawić sobie w miarę wysokie, wkopane w ziemię ogrodzenie.

http://ogrody.gazetadom.pl/ogrody/1,72115,8880136,Drapieznikiem_bylem__ale___.html

Szanuję pana Wajraka ale wydaje mi się że przesadza z tym lekiem przed lisem w ogrodzie
nie jestem znawcą chorób odzwierzęcych ( choć przez ostatnie pięć lat sporo się dowiedziałem i poszerzyłem swoją wiedzę,min.dzięki Iras ) ale wydaje mi się że każde dzikie zwierzę może nas czymś zarazić,każde może być nosicielem groźnych pasożytów i zarazków a jak pisała kiedyś Iras,bąblowcem można się zarazić nawet od własnego psa
myślę że obawianie się wszystkiego i wszędzie zahaczałoby już o nasze zdrowie psychiczne,a wystarczy po prostu uwaga i higiena osobista - nikt nam się nie karze pchać z łapami do dzikiego zwierza w ogrodzie.
Zresztą,w UK takie ogrodowe lisy są na porządku dziennym i nie ma tam większych powodów z zagrożeniem z ich strony - ale tam panuje o wiele większa wiedza ekologiczna i przyrodnicza a u nas?
przeciętny Polak niewiele wie na temat lisa ( i nie tylko na temat lisa ),nie wie nawet że lis o czarnym ubarwieniu futra to także lis pospolity ( Vulpes vulpes ) a co dopiero mówić tu o większej wiedzy ...
brakuje nam chociażby rzetelnej strony internetowej traktującej o lisie,o jego ekologii i biologii a także o postępowaniu w kontaktach ludzko-lisich - byle by nie szerzyć defetyzmu a starać się spokojnie wyjaśnić nieznane i niezrozumiałe kwestie.

Forum Zwierzaki

Odp: Lisy
« Odpowiedz #3537 : 2011-03-04, 18:20 »

alette

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 130
Odp: Lisy
« Odpowiedź #3538 : 2011-03-04, 23:07 »
brakuje nam chociażby rzetelnej strony internetowej traktującej o lisie,o jego ekologii i biologii a także o postępowaniu w kontaktach ludzko-lisich - byle by nie szerzyć defetyzmu a starać się spokojnie wyjaśnić nieznane i niezrozumiałe kwestie.

Taką stronę można stworzyć. Znam informatyka, który robi piękne strony www.

animanispecter

  • *
  • Wiadomości: 6
Wiecej o Freedzie
« Odpowiedź #3539 : 2011-03-26, 13:03 »
Lisiczka Freeda szuka domu. Uciekła z niewoli, była poważnie ranna, teraz ma tymczasowego opiekuna. Pewnie niejeden by ja przygarnął, ale takie zwierzę wymaga więcej opieki niż mały domowy pies. Przynajmniej nie zrobią z nie kołnierza czy czapki:)





Śliczna lisica Freeda szuka domu, na razie mieszka ze Smokiem [foto]
Zapisane
Strony: 1 ... 116 117 [118] 119 120 ... 135   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.245 sekund z 28 zapytaniami.