Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 ... 57 58 [59] 60 61 ... 236   Do dołu

Autor Wątek: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...  (Przeczytany 885451 razy)

0 Użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1740 : 2008-04-21, 11:44 »
Policjant,np.nie chwali się swoim kolegom,rodzinie czy też innym ludziom w necie: - wczoraj zabiłem przestępce,ale było fajnie,zwiewał ale go dopadłem,a jego głowa wisi u mnie nad kominkiem.
Widziałam program o facecie, wykonującym wyroki śmierci w amerykańskim więzieniu. Z chęcią prezentował do kamery album z wklejonymi zdjęciami uśmierconych przez siebie przestępców wraz z kryminalną historią delikwenta. Cóż, nie oceniam samego wykonywania wyroku, choćby dlatego, że nie jestem przeciwniczką kary śmierci. Ktoś to musi robić... Jednak ten człowiek wzbudził we mnie odrazę... Jakby delektował się uśmiercaniem... Zdaję sobie sprawę, że być może przyczyna była inna, może, zamiast wstydzić się zajęcia, wolał uczynić z niego misję "ku pożytkowi ludzkości"... Nieważne, tak czy siak, był odpychający. Podobnie, jak myśliwi, ekscytujący się zadawaniem ran i śmierci. Potrafię zrozumieć człowieka, który nie chcąc zrezygnować z jedzenia mięsa woli samodzielnie upolować obiad, niż być klientem koszmarnej, wielkoprzemysłowej hodowli, choć one i tak będą istniały... :roll: Ale żeby nazywać to poezją i upajać się tym, trzeba po prostu lubić zabijanie, a w tym już żadnej poezji nie ma...

Coś w tym całym łowiectwie "mordowaniu jak wy to nazywacie "jest skoro przyciąga coraz większe rzesze adeptów tej sztuki.

Tylko czy na pewno to "coś" jest powodem do dumy? :/
Zapisane
IBDG Wrocław

lisa_loveanimals

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 207
  • Psie oczy nie kłamią...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1741 : 2008-04-21, 12:59 »
niech nie tępią większych drapieżników. np. taki wilk: jest naturalnym wrogiem lisa, mimo to jest tępiony, a potem mają pretensje do lisów, że nie zdychają i się mnożą. :grr: nie rozumiem tego:
któryś myśliwy chciał zabijać lisy, żeby ratować wilki i rysie(już bardziej by pasowało na odwrót), mimo to strzelają do wilków, które przecież są wrogami lisów, tym samym zwiększając lisią populację. :mysli: masło maślane! to wygląda tak, jakby chcieli wszystko naraz wybić(pewnie chcą). zostawiliby zwierzęta w spokoju, wszystko samo by wróciło do normy
Zapisane
"Pies tym różni się od człowieka, że kiedy znajdziesz na wpół żywego psa i pomożesz mu, kiedy wstanie, nie ugryzie cię."

Życie jest krajobrazem, wszystko się zmienia,
Dziś jesteśmy razem, jutro zostaną wspomnienia...

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1742 : 2008-04-21, 13:19 »
Cytuj
To są ludzie zapatrzeni jedynie w siebię, co ich obchodzi czy ich prawnuki będą wiedziały jak wyglądały np. kruki (taki przykład apropo tamtego oszołoma co chciał strzelać do drapieżników)

Hmmm...oni myślą o przyszłości ale trochę w inny sposób - jeden pisał,że zabija wszystkie drapieżniki żeby jego wnuk mógł polować na zające - nie chodzi o to żeby zajęcy po prostu było więcej,a o to żeby więcej ich było na pokotach...
Myśliwym najtrudniej jest się przyznać do własnych błędów - w latach osiemdziesiątych zajęcy było tak dużo,że zabijano ich 100-300 na jednym polowaniu zbiorowym,a nawet płacono nimi za granica za węgiel! - sami sobie są winni,ze teraz jest z nimi tak krucho - no ale najlepiej zwalić winę na drapieżniki - ten co chce strzelać min.do kruków pisze,że im krócej lis żyje tym mniej zje,więc trzeba go zabić jak jest najmniejszy...

Cytuj
Potrafię zrozumieć człowieka, który nie chcąc zrezygnować z jedzenia mięsa woli samodzielnie upolować obiad, niż być klientem koszmarnej, wielkoprzemysłowej hodowli, choć one i tak będą istniały...

Tylko że polowanie już od dawna nie jest sposobem na zdobywanie pożywienia - na Alasce,tak i tego nie neguję,ale u nas jest to tzw. gospodarka łowiecka,a jeszcze inaczej hodowla zwierząt - myśliwi nazywają siebie przyrodnikami i hodowcami.
Myśliwy i tak musi wykupić mięso które upolował więc to też jest taki sklep,ale czy zmieni coś w przemysłowej hodowli zwierząt? - nic.
Podobnie wegetarianizm - oczywiście można być wegetarianinem ale korzyść jest tylko dla tej osoby która wegetarianinem jest - ma świadomość,że do tego ręki nie przykłada - ale systemu i tak nie zatrzyma...
Dlatego myślę,że tu jest potrzebny inny sposób na walkę z tym przemysłem - jaki? - tego jeszcze nie wiem...
Zrozumiałbym jeszcze polowanie dla mięsa,ale zabijanie dla samego zabicia,dla samej przyjemności ze strzału a następnie zakopanie " ścierwa " ( oni to nazywają regulacją liczebności populacji )- tego nie zrozumiem nigdy.

Cytuj
Coś w tym całym łowiectwie "mordowaniu jak wy to nazywacie "jest skoro przyciąga coraz większe rzesze adeptów tej sztuki.

Tylko czy na pewno to "coś" jest powodem do dumy?

Dokładnie,co może być pięknego w odbieraniu życia? - to powinien być przykry obowiązek,a nie powód do dumy i szczęścia...
Z tym przyciąganiem rzeszy nowych adeptów to już przesadził - z tego co wiem,to młodzi ludzie jakoś sie nie palą do myślistwa. :P

P.S:
Jeżeli chodzi o sztukę i o to " coś ",to myśliwi wkleili coś takiego:

Cytuj
"Żywot łowiecki ma w sobie to niezrównanie rozkoszne, że jest cały stipniowym wcieleniem w życie i ziszczanie się najczarowniejszych snów. Jawa zaś od tych snów bywa najczęściej jeszcze stokroć piękniejsza.
Od wczesnego dzieciństwa marzymy o naszym pierwszym zającu i pierwszej kuropatwie... I długo potem pamiętamy ów dzień słoneczny pogodnej jesieni, gdy z prawdziwej fuzji po raz pierwszy ubiliśmy prawdziwą zwierzynę... Z jakąż pogardą wyniosłą spoglądamy odtąd na wrony i sroki, przedmiot naszych niedawnych zapędów łowieckich!
A potem następuje ziszczanie się dalszych coraz śmielszych pragnień. Pierwsza kaczka na wieczornym zlocie na wodzie złotej i różowej - o, jakżę różowej w blasku naszej promiennej radości!
Pierwszy lis - to triumf przebiegłości młodzieńczej nad przebiegłością chytrego zwierza. Pierwszy dzik - to już zdobycie ostróg rycerskich. Pierwszy kozioł w majowy poranek na leśnej polanie z podjazdu... nie strzelony - to pierwsze zwycięstwo w nas poety-mysliwego nad młodym strzelcem.
Zwycięstwo to otwiera nam dopiero cały skarbiec łowieckiej poezji... Sny stawają się jawą coraz cudniejszą...
Pierwsze polowanie na wiosennym ciągu na słonki wieczorem - to pierwsza schadzka miłosna mysliwego z dziewiczą przyrodą... Pierwszy cietrzewi tok - to pierwsza nasza noc miłości z ukochana naturą. A pod pieśnią głuszca - po raz pierwszy posłyszaną- następuje zaślubiny na wieki wieków duszy myśliwskiej z duszą puszczy..."

Czyli,według nich,jest to piękne i romantyczne... :/

I jeszcze:

Cytuj
Gdyby nie istnieli myśliwi to kto by się zajmował zwierzyną dziką. Powstały z połączenia polskich organizacji łowieckich działających na terenie trzech byłych państw zaborczych Polski Związek Łowiecki od samego początku określił się jako organizacja realizująca ideały ochrony ojczystej przyrody i jej zwierzostanów. Przejawem tego były działania Związku mające na celu przywrócenie polskiej przyrodzie gatunków zwierząt, które na skutek prowadzonej w przeszłości rabunkowej gospodarki zniknęły z naszych biotopów.

Sukcesem zakończyły się działania mające na celu reintrodukcję żubra i łosia. Niepowodzenie przyniosły próby przywrócenia dropia.

Obecnie Polski Związek Łowiecki angażuje się w realizację dwóch poważnych zadań w dziedzinie przywracania polskiej przyrodzie rodzimych jej niegdyś gatunków zwierząt.
Reidukcje Bobra co przyniosło ogromny wzrost populacji oraz sokoła wędrownego

Cytuj
Reidukcje Bobra co przyniosło ogromny wzrost populacji

Hmmm...a właśnie dzisiaj czytałem o dwóch bobrach które zmarły z głodu i pragnienia w jakiejś studzience,a część myśliwych pisała że szkoda że tylko dwa bo szkodników im nie żal...

A co do przywracania gatunków Polskiej przyrodzie,to im się raczej udało przyłożyć rękę do zaniku wielu gatunków: wilk,głuszec,cietrzew ...
« Ostatnia zmiana: 2008-04-21, 21:25 autor lis »
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #1742 : 2008-04-21, 13:19 »

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1743 : 2008-04-21, 21:35 »
Do wilków na szczęście nie strzelają ( przynajmniej oficjalnie,bo kłusownictwo ponoć kwitnie ) bo wilk jest pod ścisłą ochroną.
Mnie bardzo dziwi to biadolenie że lis poluje na zwierzynę płową - lis jest selekcjonerem,wybiera zwykle zwierzęta chore więc jeśli uda mu się upolować koźlaka to nie jest on,zapewne w pełni sił - poza tym wilków mamy tyle,ile mamy,rysi jeszcze mniej,te duże drapieżniki utrzymują sie w niewielkiej części kraju,więc czemu lis nie może częściowo przejąć obowiązki selekcjonera? - chyba chodzi o to,że tylko człowiek może mieć do tego prawo.
Bardzo jestem ciekawy,jak myśliwi zareagują na pomysł ograniczenia polowań na zwierzynę płową na terenach gdzie występuje wilk - pisał o tym Zoolog w wilczym temacie.

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1744 : 2008-04-21, 23:03 »
Cytuj
"Żywot łowiecki ma w sobie to niezrównanie rozkoszne, że jest cały stipniowym wcieleniem w życie i ziszczanie się najczarowniejszych snów. Jawa zaś od tych snów bywa najczęściej jeszcze stokroć piękniejsza.
Od wczesnego dzieciństwa marzymy o naszym pierwszym zającu i pierwszej kuropatwie... I długo potem pamiętamy ów dzień słoneczny pogodnej jesieni, gdy z prawdziwej fuzji po raz pierwszy ubiliśmy prawdziwą zwierzynę... Z jakąż pogardą wyniosłą spoglądamy odtąd na wrony i sroki, przedmiot naszych niedawnych zapędów łowieckich!
A potem następuje ziszczanie się dalszych coraz śmielszych pragnień. Pierwsza kaczka na wieczornym zlocie na wodzie złotej i różowej - o, jakżę różowej w blasku naszej promiennej radości!
Pierwszy lis - to triumf przebiegłości młodzieńczej nad przebiegłością chytrego zwierza. Pierwszy dzik - to już zdobycie ostróg rycerskich. Pierwszy kozioł w majowy poranek na leśnej polanie z podjazdu... nie strzelony - to pierwsze zwycięstwo w nas poety-mysliwego nad młodym strzelcem.
Zwycięstwo to otwiera nam dopiero cały skarbiec łowieckiej poezji... Sny stawają się jawą coraz cudniejszą...
Pierwsze polowanie na wiosennym ciągu na słonki wieczorem - to pierwsza schadzka miłosna mysliwego z dziewiczą przyrodą... Pierwszy cietrzewi tok - to pierwsza nasza noc miłości z ukochana naturą. A pod pieśnią głuszca - po raz pierwszy posłyszaną- następuje zaślubiny na wieki wieków duszy myśliwskiej z duszą puszczy..."
niewiem jak wogóle mozna to tak postrzegac, czerpac przyjemnosc z zabijania, sycic sie tym i opisywac to jakby to było spełnienie marzen, nie pojmuje tego bo dla mnie wielkim przezyciem jest móc obserwowac sarny na polu czy myszy biegajace w jakis gałeziach niz mordowanie i patrzenie jak uchdzi zycie ze zwierzecia ;(

oni przywracaja gatunki? chyba tylko po to by móc do nich strzelac :/
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1745 : 2008-04-21, 23:09 »
Do wilków na szczęście nie strzelają ( przynajmniej oficjalnie,bo kłusownictwo ponoć kwitnie ) bo wilk jest pod ścisłą ochroną.
Mnie bardzo dziwi to biadolenie że lis poluje na zwierzynę płową - lis jest selekcjonerem,wybiera zwykle zwierzęta chore więc jeśli uda mu się upolować koźlaka to nie jest on,zapewne w pełni sił - poza tym wilków mamy tyle,ile mamy,rysi jeszcze mniej,te duże drapieżniki utrzymują sie w niewielkiej części kraju,więc czemu lis nie może częściowo przejąć obowiązki selekcjonera? - chyba chodzi o to,że tylko człowiek może mieć do tego prawo.
Bardzo jestem ciekawy,jak myśliwi zareagują na pomysł ograniczenia polowań na zwierzynę płową na terenach gdzie występuje wilk - pisał o tym Zoolog w wilczym temacie.
wodłóg nich nie moze przejac roli selekcjonera bo tylko oni maja do tego prawo, racja, mozna to zauwazyc chocby w tm ze tam gdzie sa wilki nadal sie poluje :/
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1746 : 2008-04-22, 09:09 »
A domyślacie się, jakią rozkosz przeżywa psychopata, mordujący bezbronną, ludzką ofiarę? Ten to dopiero dostaje kopa... Każdy przeżywa uniesienie na własną miarę, jednych cieszy obserwacja życia, innych, zadawanie śmierci. Nie ma co próbować się nawzajem zrozumieć, bo to niemożliwe. Szkoda słów.
Zapisane
IBDG Wrocław

lisa_loveanimals

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 207
  • Psie oczy nie kłamią...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1747 : 2008-04-22, 10:52 »
pasztet. hmm... ciekawa wizja. szkoda tylko że najpierw chcą wybić jak najwięcej zajęcy a za rok mają pretensje że jest ich mało. wina lisa. oczywiście, w końcu on nie powinien jeść! niech pada z głodu, byle daleko od zajęcy i bażantów! a filmiki świetne!
Zapisane
"Pies tym różni się od człowieka, że kiedy znajdziesz na wpół żywego psa i pomożesz mu, kiedy wstanie, nie ugryzie cię."

Życie jest krajobrazem, wszystko się zmienia,
Dziś jesteśmy razem, jutro zostaną wspomnienia...

grzybowa

  • Gość
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1748 : 2008-04-22, 19:04 »
jestem absolutnie przeciw. według mnie myśliwi są niezrównoważeni psychicznie w stopniu ciężkim. jak można z zimną krwią, ba! z największą przyjemnością i dreszczykiem podniecenia, zabić żywe, bogu ducha winne zwierze? nigdy tego nie zrozumiem. :eh:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #1748 : 2008-04-22, 19:04 »

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1749 : 2008-04-23, 01:43 »
Cytuj
A wracając do wątku, mój ojciec strzelił w tamtym roku sarnę, poagałem mu ją złomować, no i znalazłem niefortunnie musiałem dobić ją (pierwszy raz w życiu moim) ponieważ inni byli zadaleko a zwierzak się męczył, po przywiezienu do domu oraz częściowym oskórowaniu okazało się że całe plecy miała w larwach owadów aż skóra odeszła od ciała wypelniając sie zakrzepem krwii. Pewnie zaraz ktoś mi pojedzie że jestem katem... No tak ale w tym wypadku jak Ty bys się czół z robactwem w plecach które Cie zjada jakbym umiał to bym sobie sam strzelił w łeb wtedy.

No tak,jacy to oni są litościwi i jak ich boli cierpienie zwierząt - no ale jak ktoś zauważył - gdy strzelał i dobijał tę sarnę to nie wiedział,że jest chora.


Cytuj
Kryteria odstrzału zwierzyny.....
http://www.lowiecki.lubli...wo/2005-01b.pdf
Praktyka powinna wyglądać mniej więcej tak.
Nie wszystkie są chore ale my mamy usuwać te najsłabsze ogniwa aby te najsilniejsze miały szanse przekazać geny...
Coś na kształt super drapieżnika :twisted:

Cytuj
Ty faktycznie myślisz że myśliwi to tępe zabijaki bez podstawowej wiedzy na temat zwierzyny na którą polują :x
Jeśli w coś sie wierzy to w szczęście i błogosławieństwo św.Huberta cała reszta począwszy od strzelania do zagospodarowania łowiska to nie zabawa dla pseudo ekologów i miernych strzelaczy tylko dla FACHOWCÓW

Myśliwy/zawodowiec...
W tym linku są podane kryteria zwierzyny płowej do odstrzału.

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1750 : 2008-04-23, 08:05 »
Cytuj
poagałem mu ją złomować
Jakie urocze słownictwo... Rzeczywiście prawdziwa poezja, liryka i romantyzm... Zastanawiam się, kto powinien budzić większą niechęć, czy pracownik koszmarnej rzeźni, który zabija dla mięsa i nie dorabia żadnej ideologii, czy "uduchowiony" myśliwy, który zwyczajnie lubi zabijać... W dodatku obłudnie stroi się w szaty zbawiciela przyrody... :roll:
Zapisane
IBDG Wrocław

Kar

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2962
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1751 : 2008-04-23, 08:39 »
Tak pomeranian to rasa psa :P
Zapisane
"Słowo nie dym a gęba nie cholewa"
"Głupich nie sieją, sami się rodzą"

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1752 : 2008-04-23, 15:09 »
Cytuj
począwszy od strzelania do zagospodarowania łowiska to nie zabawa dla pseudo ekologów i miernych strzelaczy tylko dla FACHOWCÓW
Cytuj
A wracając do wątku, mój ojciec strzelił w tamtym roku sarnę, poagałem mu ją złomować, no i znalazłem niefortunnie musiałem dobić ją
chciałam zwrócic uwage ze nie sa takimi fachowcami skoro wiele razy nie zabijaja zwierzat a robi to ktos dopiero jak do niej dojdzie, za ten czas zwierzyna sie meczy konajac bo 'fachowiec' zle strzelił i nie umarła od razu :/
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1753 : 2008-04-23, 15:29 »
Cytuj
poagałem mu ją złomować

Jakie urocze słownictwo... Rzeczywiście prawdziwa poezja, liryka i romantyzm... Zastanawiam się, kto powinien budzić większą niechęć, czy pracownik koszmarnej rzeźni, który zabija dla mięsa i nie dorabia żadnej ideologii, czy "uduchowiony" myśliwy, który zwyczajnie lubi zabijać... W dodatku obłudnie stroi się w szaty zbawiciela przyrody... :roll:

Złomowanie,o ile dobrze pamiętam polega na umoczeniu gałązki we krwi i położeniu jej na ranie,lub włożeniu do pyska zabitego zwierzęcia - mówią,że w ten sposób oddają jej cześć... :roll:
Też zastanawiam się nad tym kto jest gorszy - ktoś kto zabija dla mięsa,ale traktuje to tylko jako pracę ( oczywiście,są różne odchyły ),czy ktoś komu zabijanie sprawia przyjemność i się tym chełpi?.

chciałam zwrócic uwage ze nie sa takimi fachowcami skoro wiele razy nie zabijaja zwierzat a robi to ktos dopiero jak do niej dojdzie, za ten czas zwierzyna sie meczy konajac bo 'fachowiec' zle strzelił i nie umarła od razu :/

Nawet gorzej,postrzelone zwierzę zostawia się na noc a dopiero rano dochodzi się je z psem...chodzi oto,że takie zwierzę jest już słabsze i nie jest agresywne więc nie stanowi zagrożenia dla myśliwego - cierpienie zwierzęcia sie tu,chyba nie liczy... :roll:

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1754 : 2008-04-23, 21:29 »
Nawet gorzej,postrzelone zwierzę zostawia się na noc a dopiero rano dochodzi się je z psem...chodzi oto,że takie zwierzę jest już słabsze i nie jest agresywne więc nie stanowi zagrożenia dla myśliwego - cierpienie zwierzęcia sie tu,chyba nie liczy... :roll:
tak, czytałam taks ie chyba robi z dzikami, potem idzie sie po krwi i szuka sie z psem zwierzecia


Też zastanawiam się nad tym kto jest gorszy - ktoś kto zabija dla mięsa,ale traktuje to tylko jako pracę ( oczywiście,są różne odchyły ),czy ktoś komu zabijanie sprawia przyjemność i się tym chełpi?.
taki wybór, wybrał taka prace swiadomie, znaczy wiekszosc, zapewne mało zastała przez zycie 'zmuszona' do takiej pracy (bo np. innej nie było) jednak oni przynajmiej nie przypisuja temu jakis szzczytnych celów i nie udawaja ze zalezy im na zwierzetach, traktuja to jako prace, mysliwi jako rozrywke mimo ze nazywaja sie obroncami i zbawicielami przyrody, jednak nie wyobrazam sobie jak ktos moze pracowac jako rzeźnik

Widziałam program o facecie, wykonującym wyroki śmierci w amerykańskim więzieniu. Z chęcią prezentował do kamery album z wklejonymi zdjęciami uśmierconych przez siebie przestępców wraz z kryminalną historią delikwenta. Cóż, nie oceniam samego wykonywania wyroku, choćby dlatego, że nie jestem przeciwniczką kary śmierci. Ktoś to musi robić... Jednak ten człowiek wzbudził we mnie odrazę... Jakby delektował się uśmiercaniem... Zdaję sobie sprawę, że być może przyczyna była inna, może, zamiast wstydzić się zajęcia, wolał uczynić z niego misję "ku pożytkowi ludzkości"... Nieważne, tak czy siak, był odpychający.
mozliwe ze to była obrona tego człoweika przed wyrzutami inny, tak sobie z tym radzi, nie wiem jaka była jego postawa ale mozliwe ze woli tak sobie to tlumaczyc niz codziennie byslec ze zabił człowieka
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #1754 : 2008-04-23, 21:29 »

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1755 : 2008-04-24, 03:13 »
Cytuj
Koronne argumenty

Myśliwi mówią: "My dokarmiamy zwierzęta, dzięki nam mogą przeżyć zimę". To jeden z ich koronnych argumentów. Rzeczywiście dokarmiają. Potem te same zwierzęta zabijają.


W obecnych czasach, dzikie zwierzęta to masowo zabijane istoty. Rozregulowuje się im także odżywianie - i w efekcie także naturalne cykle płodności - wwożąc do lasu, jako myśliwskie dokarmianie, jedzenie nienaturalne dla Image tych biotopów. Takiego jedzenia w lesie nigdy nie było i nie powinno być: kukurydza, kartofle, zboża, buraki, brukiew, kapusta, kalafiory. Jedną ręką dokarmia się zwierzęta, a drugą zabija ze sztucerów i dubeltówek. Na dokarmianie zwierząt myśliwi przeznaczyli 13 milionów złotych w 2004 roku. Ta kwota wystarczy na zakup ok. 55 tysięcy ton ziemniaków. Trudno sobie wyobrazić górę usypaną z nich.

Dawać leśnym zwierzętom więcej jedzenia, by móc ich więcej zabijać. Patrzę na to napisane zdanie. Chce mi się płakać.

Wśród jeleni, danieli, muflonów, saren i dzików prawie nie ma naturalnych śmierci. Wszystkie, w ciągu całego swojego życia, powinny zostać zastrzelone zgodnie z corocznymi planami pozyskania zwierzyny. Rokrocznie pozostawia się stado podstawowe do rozrodu. Ilość zwierząt przeznaczonych do zabicia wylicza się z tego stada procentowo. Wszystkie zwierzęta z tego stada z czasem też będą zabite - zostaną zastąpione przez inne.

To jest nieustanne potrząsanie przyrodą. Gdyby jej zaprzestać, to tylko kwestią czasu jest, by populacja zwierząt, rozchwiana przez zabijanie i wielkie dokarmianie, wróciła do naturalnej równowagi. Wystarczy przestać się wtrącać i pozwolić, by zwierzęta po prostu rządziły się swoimi prawami, a wszystko wróci do siebie, do spokoju, którego tak bardzo wszyscy poszukujemy. Jestem pewien, że poczucie bezpieczeństwa panujące w otaczającej nas naturze udzieli się również nam, ludziom.

Drugim koronnym argumentem myśliwych jest to, że w związku z brakiem drapieżników, to właśnie oni muszą regulować ilość zwierząt.

Kiedyś, naturalne rytmy pulsowania przyrody i obecność drapieżników sprawiały, że była równowaga w lesie, na polach i na łąkach - ogólnie w naturze. Jednym z czynników decydujących o ilości zwierząt w jakimś regionie jest ilość dostępnego pokarmu. Wszystkie zwierzęta, oczywiście drapieżniki również, podlegają temu prawu. Tam, gdzie było mało zwierząt, którymi drapieżniki się pożywiały, była odpowiednio mała ilość zębatych i pierzastych drapieżców. Wytwarzała się równowaga. Drapieżniki są jej częścią! W tej równowadze wszystko jest właściwe, bo to jest porządek ponad czasem.

Wszędzie tam, gdzie polowali władcy, a dawniej w Europie polowanie było przywilejem władców, drapieżniki były wybijane. We współczesnych czasach zabijanie zwierząt stało się pospolitą rozrywką milionów mężczyzn, którzy są uzbrojeni we współczesną, precyzyjną, doskonałą broń. Uzyskali oni miażdżącą przewagę nad dużymi drapieżnikami i dosyć szybko wybili je prawie do nogi. Były trzy powody tej eksterminacji:
polowały na to samo, co myśliwi
z lęku przed zębami, pazurami i szybkością drapieżnika
zabicie drapieżnika dostarczało "myśliwskiej chwały".

Ta "chwała" działa także w dzisiejszych czasach, gdy nawet z odległości dwustu metrów można jedną kulą zwykłego myśliwskiego sztucera przestrzelić głowę największemu tygrysowi. Nie ma w tym żadnego ryzyka, właściwie z zabijanymi zwierzętami nie ma się żadnego bezpośredniego kontaktu. Bezpośredni kontakt ma się dopiero z trupem. Ale potem jest się dumnym i inni myśliwi zazdroszczą. A niektóre kobiety będą się łasiły do bohatera.

"/.../ Myśliwy musi zdawać sobie sprawę z tego, że w środowisku pełni funkcję głównego drapieżcy, stąd decyzje przez niego podejmowane powinny jak najściślej odpowiadać tej funkcji" - z myśliwskiej "Etyki wobec zwierzyny".

Który z myśliwych ubranych w grube buty, kapelusz z piórkiem i ze stalowym karabinem w ręku, stanie obok jaguara, pumy, tygrysa syberyjskiego, wilka, sokoła czy czarnej pantery i porówna się z nimi?! I powie: jestem tImage aki sam jak ty, czarna pantero! Jestem stworzeniem wspaniałym, pięknym, podniebnym i sokolookim! Mam waszą grację, szybkość, jestem doskonały, wiem to, co wy!

Czy znajdzie się taki?! Kto ma na tyle odwagi i mądrości, by móc porównać się do wiecznie wiejącego wiatru? Czy, tak jak drapieżniki, myśliwi są częścią tego subtelnego procesu życia przyrody? Czy znajdzie się na świecie myśliwy, który może o sobie powiedzieć: "ja wiem"?

Drapieżniki nie muszą podejmować jakichś "decyzji" i "zdawać sobie sprawę"! Po prostu są. To wszystko.

Właściwa równowaga była od zawsze, przez miliony lat - tam, gdzie człowiek nie "reguluje", przyroda zawsze "wie" i zwierząt jest tyle, ile ma być. Nie więcej i nie mniej.

Człowiek utrzymuje brak drapieżników, by mieć pretekst do zabijania dla rozrywki oraz dla swojego poczucia mocy i władzy nad przyrodą. Dlatego samozwańczo ogłosił siebie "głównym drapieżcą".

No cóż, powiedzieć można wszystko.

Gdy ludzie przestaną zabijać dzikie zwierzęta, to będzie odpowiednia ilość drapieżników i innych zwierząt. To tylko kwestia czasu. A my, ludzie, przestaniemy nareszcie mieć do czynienia wyłącznie z przyrodą przerażoną - sarny i inne zwierzęta nie będą już panicznie uciekały widząc człowieka. Teraz muszą! Bowiem uciekając przed nami - naprawdę ratują życie! Przecież jesteśmy dla nich realnym, śmiertelnym zagrożeniem: "kulą na komorę".

Następnym koronnym argumentem myśliwych jest fakt zakłócenia pierwotnej harmonii przyrody przez człowieka. Ich zdaniem, skoro nie ma już pierwotnych biotopów i brakuje drapieżników, ktoś musi regulować ilość zwierzyny, bo jeśli zabraknie myśliwych, zwierzęta...


...dalej ta argumentacja nie sięga.
Nie istnieją badania naukowe, które by wykazały niezbędność istnienia myślistwa.
Właściwie nie wiadomo, co by się miało zdarzyć ze strony jeleni, dzików, zajęcy, dzikich gęsi, bażantów czy saren, gdyby przestać je zabijać. Czy zagrażałyby ludziom?

Spróbujmy przywołać w wyobraźni obraz przeciętnego myśliwego i zobaczyć go w lesie, z ostrą bronią, strzelającego, patroszącego sarnę albo wwożącego do lasu przyczepę buraków cukrowych, pastewnych, kukurydzy, kalafiorów czy też kapusty. Gdy wyobrazimy sobie ten obraz, to czy przychodzą nam do głowy skojarzenia mające związek z harmonią przyrody - pełną spokoju i oczywistą? Czy myśliwy jest w stanie współbrzmieć z procesami przyrodniczymi?

Ten koronny argument sugeruje, że skoro już raz równowaga w przyrodzie została zachwiana, to mamy prawo ją dalej rozstrajać. Myśliwi nie twierdzą, że przywracają naturalną harmonię - odnoszę wrażenie, że to nie jest  roblem, który ich obchodzi i zajmuje, poza tym chyba przeczuwają jakoś, że nie są w stanie tego dokonać. Nigdy nie spotkałem się z człowiekiem, który twierdziłby, że poluje po to, by utrzymywać harmonię i równowagę w przyrodzie. Ten slogan zarezerwowany jest dla oficjalnej argumentacji kierowanej z myśliwskiego środowiska na zewnątrz, mającej uzasadnić istnienie współczesnego myślistwa.

Używając tego argumentu mówią nie wprost, że "skoro harmonia w przyrodzie jest i tak już zepsuta, to wolno nam ją psuć dalej". To trochę tak, jakby ktoś wspaniały, choć wymagający naprawy, zabytkowy zegar porozbijał na kawałki, czując się przy tym bezkarnie, ponieważ "i tak był zepsuty".

Z drugiej strony, łatwo jest zobaczyć, jak żyją ludzie, zwierzęta i cała przyroda tam, gdzie się w ogóle nie poluje - w największych parkach narodowych na wszystkich kontynentach. Na Ziemi istnieją duże obszary, na których nie zabija się zwierząt. Żaden z "koronnych argumentów myśliwskich" tam nie działa. Ludzie, zwierzęta i cała natura istniejąca tam bez krwawej przemocy człowieka, współżyją ze sobą.

Pamiętam, gdy we dwoje z żoną pojechaliśmy na naszą pierwszą wyprawę do Puszczy Białowieskiej. Był koniec zimy, ale trzymał duży mróz. Nasz przyjaciel poprowadził nas i objaśniał nam puszczę. W rezerwacie ścisłym była nader umiarkowana ilość zwierząt. Podczas wielogodzinnej wędrówki widzieliśmy jedną łanię. To wszystko. Trochę tropów innych jeleni, saren, dzików, żubrów, wilków i trop rysia. Las żywy, ze zwierzętami, lecz w takiej wyważonej, stonowanej ilości - ileż w tym było błogiej, spokojnej harmonii! Tu, w rezerwacie, na całe szczęście, nie wolno dokarmiać zwierząt.

Wychodziliśmy z lasu już w nocy, droga przeciągnęła się. Świecił mały sierp księżyca, wystarczający, by dość sprawnie iść. Janusz prowadził wąską ścieżką, moja żona szła przede mną. Kilka razy widziałem, jak prawie przystawała, zaczynała się chwiać i... stawiała następny krok - byliśmy wyczerpani. Jeszcze kilkaset metrów marszu ślad w ślad kopiąc się w śniegu i zrobiło się szerzej. Mogłem dać Dorocie ramię. Czułem całym sobą, jak bardzo jest mi bliska.

Jeszcze na chwilę przystanęliśmy pod największą lipą jaką widziałem w życiu. Zapadła całkowita cisza. W oddali... zawył wilk. Raz... i drugi. Wyraźne, wilcze wycie w mroźną noc pod wielkim drzewem, sierpem księżyca i gwiazdami. Nikt się nie odezwał.

Następnego dnia, w rezerwacie pokazowym koło Białowieży smyrałem po głowie i karku łanię - jakże miękkie i delikatne są jej chrapy, jak piękne są jej brązowe oczy, jak ciepły oddech! Parę metrów dalej stał potężny byk. Potem tarmosiliśmy po łbach dziki - ależ one są żwawe i wesołe. Mają bystre spojrzenie.

Rady wytrawnego myśliwego: byka, żeby po strzale nie odbiegł, trzeba strzelić na łopatkę - ze zgruchotanymi kośćmi zwali się w ogniu. Łanię na łopatkę albo w nasadę karku - zostanie w miejscu. Dzika trzeba trafić za ucho - ani drgnie.

Po powrocie do miasta wspomniałem komuś o obszarze ochrony ścisłej w Puszczy Białowieskiej. Tak krótko i ogólnie, oraz o tym, że nawet wchodzić tam nie wolno bez specjalnej przepustki.

- Tylko myśliwi tam chodzą? - zapytał ten człowiek.
- Myśliwi? Po co? - zdumiałem się.
- Nooo..., żeby coś tam regulować..., ilość zwierzyny, czy coś tam chronić.
Osłupiałem. Poraziło mnie. Wykrztusiłem jeszcze coś grzecznościowego i rozstaliśmy się.


Ten mężczyzna jest świetnym przykładem na to, jak silnie i mocno wdrukowuje się właściwe public relation w umysły ludzi.

Przeprowadzana od stu lat z konsekwentnym uporem kampania kształtująca obraz współczesnego myślistwa, doprowadziła do wdrukowania się w nasze umysły przekonania o prawdziwości "koronnych argumentów myśliwskich" i spowodowała ogólne przeświadczenie o dobroczynnej roli myśliwych dla przyrody. A przecież to krew i treść z rozwalonych kulą jelit!

Patrząc na historię ludzkości, nie ma przekazu o tym, by zwierzęta kiedykolwiek zagrażały człowiekowi. Trzeba przestać zabijać i dokarmiać. Trzeba pozwolić, by zwierzęta żyły na swój sposób, a wszystko wróci do siebie, "do domu", do spokoju, w którym ludzie i natura czują się najlepiej.

Czy boimy się przyrody?
Biofobia jest podtrzymywana przez myśliwych. Sami też są jej ofiarami: często boją się lasu i zwierząt.
Zresztą, czy można nie bać się czegoś, co się zabija?
Czy można nie bać się, gdy zadaje się śmierć?!


Ale fakty są takie: przez czterdzieści lat polowania nigdy, ani ja, ani mój ojciec, ani żaden ze znanych nam myśliwych nie zetknął się z tym, by leśne zwierzę spowodowało zranienie człowieka. Nigdy też nie czytałem o tym w prasie. Sam "deptałem po piętach" kilku zranionym przeze mnie odyńcom, by je dobić. Kilka razy w nocy, w gęstym zagajniku. Zastrzeliłem wszystkie. Bo, czy to zazwyczaj śmiertelnie ranne zwierzę, z którego uchodzi już życie, może być szybsze od kuli?! Te "szarże rannych odyńców" to rozdęty mit i legenda.

Myśliwskie "Koronne argumenty" próbują przekonać ludzi, że zabijanie zwierząt wynika wyłącznie z konieczności. Że najważniejsze, to tak zwana "hodowla, dokarmianie, regulacja, że to całe zabijanie jest z powodu braku drapieżników i że konieczna jest selekcja" - dla mnie to słowo ma szczególny wydźwięk nadany mu przez niedawną historię, lecz w kontekście tego całego zabijania "gorszych", "selekcyjnych osobników", jakoś tu właściwe.

- "No..., ta przyroda jest wspaniała, a ten strzał to naprawdę ostateczność".

Gdy polowałem, spotkania ze zwierzętami, do których nie mogłem strzelić, nie budziły we mnie emocji. Na chwilę zatrzymywałem się, by popatrzeć na łanię z cielakiem, ale po chwili ruszałem dalej, bo szukałem rogacza - to jego chciałem zabić! Skupiałem się, tak jak reszta, głównie na dzikach, jeleniach i sarnach. Myśliwi nie są w stanie zrobić nic dla ochrony jakichś gatunków, gdyby były one zagrożone wyginięciem - przecież na gatunki zagrożone wyginięciem się nie poluje, a to dla myśliwych oznacza, że są one poza ich zainteresowaniem.

Najwyżej mogą przestać jakieś zwierzęta zabijać.

Pamiętam, jak na Żuławach z roku na rok malała ilość zajęcy. Kiedyś zabiłem na jednym polowaniu dwanaście, a mój ojciec czternaście zajęcy. W dwudziestu myśliwych, w jeden krótki zimowy dzień, zabijaliśmy ponad sto szaraków. Potem, z latami, zaczęło ich być coraz mniej. Zabijaliśmy czterdzieści, trzydzieści, dziesięć, pięć. Zdarzało się, że polowanie było przerywane w połowie dnia. Z nudów, bo padł jeden zając na dwadzieścia strzelb. I co? Przestaliśmy polować w następnym sezonie? Nie! Nie przyszło nam to do głowy, bo liczy się tylko polowanie. A gdyby coś nas tknęło w sprawie zaprzestania polowań, to co moglibyśmy zrobić, aby zahamować spadek liczebności zajęcy? Nic! I dlatego chodziliśmy przez pół dnia za jednym zającem. W gruncie rzeczy przeczuwaliśmy też to, że czy będziemy, czy nie będziemy je zabijać, niczego to nie zmieni. Byliśmy bezradni. Zajęcy będzie coraz mniej. Trzeba poczekać kilka lat, to potem będzie więcej. "Samo się zrobi", bo to jest przyroda - i na to liczyliśmy, na cud natury. I tak się stawało - z latami zabijaliśmy dziesięć, dwadzieścia... Ale już nigdy sto.

Pewnego razu, w maju, siedzieliśmy wieczorem przy ognisku. Śpiewały ptaki - głównie kosy. Jeden z mężczyzn zapytał: "Ty, a co to za ptak tak śpiewa?".

Chodziło o kosa. Mężczyzna który pytał, był myśliwym. Czy ludzie z taką świadomością przyrody mogą coś dla niej zrobić? Ten człowiek usłyszał śpiew ptaka i zapytał. Teraz wie. Ilu myśliwych "nie usłyszy nawet kosa"?

Odnoszę wrażenie, że większość myśliwych ma żenującą wiedzę przyrodniczą. W czasie, gdy chodziłem na kurs dla kandydatów na myśliwych, w programie nie było cienia wiedzy o harmonii w przyrodzie. Po co? Zresztą, który z grona wykładowców byłby w stanie podjąć taki temat? To jest przecież kurs dla przyszłych myśliwych! Regulamin polowań, zwierzyna łowna, pies, broń, prawo łowieckie, ambony, statut - to były ważne tematy.

Potem, już jako myśliwi, szliśmy z gładką i ostrą bronią do lasu i na pola, aby "utrzymywać równowagę przyrody", "regulować populację", "zastępować drapieżniki", "selekcjonować", "gospodarować zwierzyną łowną" i "dokarmiać".

Jestem pod wielkim wrażeniem siły "koronnych argumentów myśliwskich" i spustoszenia, jakie uczyniły w naszych umysłach. Ludzie w tej sprawie oparli się na myśliwych - "niech tam sobie regulują". Częste jest przekonanie, że inaczej nie można. I choć wielu ludzi robi to z niesmakiem, milcząco godzi się jednak na zabijanie zwierząt, sądząc, że to konieczność.

Na jesiennym rykowisku, myśliwi wywabili z Białowieskiego Parku Narodowego na polanę wsi Masiewo potężnego jelenia - byka i zastrzelili go w pobliżu domów. A także w ciągu jednego tylko sezonu 2000/2001 w Polsce: czterdzieści jeden tysięcy innych jeleni, dziewięćdziesiąt trzy tysiące dzików i sto pięćdziesiąt osiem tysięcy saren.

Ukształtował się pogląd, że przyroda nie da sobie rady bez pomocy ludzi. Co ten pogląd właściwie znaczy? Że nastąpi koniec dzikiej przyrody z tego powodu, że myśliwi przestaną zabijać i dokarmiać dzikie zwierzęta? Ten pogląd każe nam wierzyć, że "przyroda nie da sobie rady" i zginie, gdy przestanie się zabijać dziki, jelenie, sarny, łosie, muflony, daniele, żubry, wilki, kaczki, kuropatwy, zające, króliki, piżmaki, jenoty, kuny, lisy, dzikie gęsi, głuszce, cietrzewie, bataliony, bekasy, słonki i bażanty!

W tym powszechnym sądzie widać dobrze, jak zadziałało public relation i zaowocowało zbiorowym przekonaniem: "myśliwi są konieczni, by przetrwała przyroda i zwierzęta. Bez ich dokarmiania i regulacji przyroda nie da sobie rady". Czyli:

zabijanie dzikich zwierząt = opiece nad nimi

Co było do udowodnienia.

Sam kiedyś, na początku mojego czasu polowań - używałem koronnych argumentów myśliwskich jak najęty, tak samo jak inni racjonalizujący myśliwi. Uwodziłem tym ludzi i siebie i jakoś udawało mi się wierzyć w to, co mówię, choć jakaś niepewność się czaiła. Bardzo potrzebowałem w to wszystko wierzyć, ponieważ za każdą cenę chciałem polować, a tymi racjonalnymi argumentami przekonywałem przecież głównie siebie, bo zabijanie bez jakiejś ideologii byłoby czystym, wypreparowanym złem - zabijaniem dla zabijania. Nie chciałem być złym człowiekiem. I szukałem dla siebie usprawiedliwienia - bowiem wtedy, gdy odzywa się niepokój, trzeba sobie i innym "wytłumaczyć". Ale jakiś wewnętrzny niepokój wciąż jest, bardziej lub mniej, lecz prawie bez przerwy obecny. Szczególnie wtedy, gdy trzeba było dobijać po wielu godzinach dochodzenia - konające zwierzę trafione w brzuch, zad, kolana, szczękę, z wyłupionym śrutem zajęczym okiem albo wtedy, gdy trzeba ręką dobić kuropatwę czy kaczkę. Ręką, palcami dobić rannego ptaka z przestrzelonymi skrzydłami - spomiędzy piór wystają ostre, trochę skrwawione kości - to bardzo trudne. Potem trzeba opowiadać sobie i innym o "braku drapieżników" i "regulowaniu populacji", "zimowym dokarmianiu" i "kontakcie z pięknem przyrody". Można też coś wypić. Doraźnie pomaga - ale to wszystko było, zdarzyło się nieodwołalnie i jest nie do cofnięcia. I nie unieważni się w żaden sposób - jest już na zawsze. Mamy to w sobie. Na wieczność.

Zenon Kruczyński

Powyższy tekst jest fragmentem przygotowywanej do druku książki autora pt. "Farba znaczy krew ". Książka ukaże się pod koniec roku.

To już chyba było,ale dawno temu - wytłuszczyłem fragmenty,które uznałem za ważne.

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1756 : 2008-04-24, 08:22 »
jednak nie wyobrazam sobie jak ktos moze pracowac jako rzeźnik
Ja też nie... Ale nie każdy jest miłosnikiem zwierząt i z dwojga złego wolę kogoś, kto zabija bez mydlenia oczu i peanów na swoją cześć. Przynajmniej perfidią nie zalatuje...

Złomowanie,o ile dobrze pamiętam polega na umoczeniu gałązki we krwi i położeniu jej na ranie,lub włożeniu do pyska zabitego zwierzęcia - mówią,że w ten sposób oddają jej cześć... :roll:
Pamiętajmy, po zabiciu myśliwego należy włożyć mu gałązkę... Bez uczczenia nie wypada... :P

Cytuj
Sam kiedyś, na początku mojego czasu polowań - używałem koronnych argumentów myśliwskich jak najęty, tak samo jak inni racjonalizujący myśliwi. Uwodziłem tym ludzi i siebie i jakoś udawało mi się wierzyć w to, co mówię, choć jakaś niepewność się czaiła. Bardzo potrzebowałem w to wszystko wierzyć, ponieważ za każdą cenę chciałem polować, a tymi racjonalnymi argumentami przekonywałem przecież głównie siebie, bo zabijanie bez jakiejś ideologii byłoby czystym, wypreparowanym złem - zabijaniem dla zabijania. Nie chciałem być złym człowiekiem. I szukałem dla siebie usprawiedliwienia - bowiem wtedy, gdy odzywa się niepokój, trzeba sobie i innym "wytłumaczyć".
Nic dodać, nic ująć...
Zapisane
IBDG Wrocław

zoolog

  • *
  • Wiadomości: 2879
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1757 : 2008-04-24, 18:14 »
Szkoda,niestety ja kojarzę tylko okładkę i to,że książka była a faunie i florze Polskich lasów...
A Wiesz może coś o tym ludzkim zapachu? - czy mimo ochronnych rękawiczek nie przenosi on się z ubrania  na takiego małego liska?
Niestety nigdy nie spotkałem się z tym zagadnieniem.
Zapisane
Świat bez zwierząt byłby bardzo smutny.
Dian Fossey na zawsze w mojej pamięci i sercu.
Puszcza Białowieska umiera.
Dowody z różnych dziedzin nauki wskazują,że teoria ewolucji jest pewna jak szwajcarski bank.
Moja Dalmacijo serce mi buczy.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1758 : 2008-04-24, 18:49 »
Niestety nigdy nie spotkałem się z tym zagadnieniem.

Hmmm...ja wiem tylko tyle,że jeśli człowiek dotknie lisie szczenię to samica od razu wyczuje obcy zapach i odpędzi a następnie porzuci takiego malucha - dlatego ratownicy dzikich zwierząt używają rękawiczek,a przed wypuszczeniem nacierają liska ziemią aby zamaskować obcy zapach.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1759 : 2008-04-24, 21:53 »
He,he - wkleiłem powyższy tekst na myśliwskim forum,ale nie zrobił on tam żadnego wrażenia - myśliwi uznali,że autor nie jest z wykształcenia leśnikiem więc jest on kolejnym " pseudoekologiem " ( jak ja ,i na dodatek jest on moim guru :lol: ),a to że pochodzi z myśliwskiej rodziny i że przez część swojego życia polował,nie ma żadnego znaczenia.

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1760 : 2008-04-24, 22:44 »
to że pochodzi z myśliwskiej rodziny i że przez część swojego życia polował,nie ma żadnego znaczenia.
dla nich ma znaczenie tylko to co jest zgodne z ich pzekonaniami
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #1760 : 2008-04-24, 22:44 »

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1761 : 2008-04-25, 23:28 »
Odpowiedź jednego z myśliwych na powyższy tekst:

Cytuj
Ot artykuł człowieka który przez lata robił coś wbrew sobie , bez zrozumienia, pewnie bez sukcesów, pewnie nie czerpiąc z tej działalności satysfakcji.
Aż ów przymus (rodzinny), frustracja, stres, dały wyraz w zbiorach grafomańskich gryzmołów, niemerytorycznych pseudonauk i chybionych metafizycznych zadumań na których spędza resztę żywota.
Smutny los, ale przecież nie ma i nie było przymusu bycia myśliwym i czasem wystarczyło powiedzieć nie, żyje się potem zdrowiej i psychika tak nie kuleje.
To nie jest sport dla wszystkich, np homoseksualiści bardzo rzadko są myśliwymi(wśród polujących jest ich mniej niż kobiet a tych jest naprawdę niewiele).
Zapomniało sie też tu komuś coś co jest bardzo ważne.
W europie homo sapiens jest obecny od ponad 80 000 lat, neandertalczyk chyba(nie mam tu pewności) od 150 000 lat, pewnie homo erectus był tu jeszcze tysiące lat wcześniej.
Wszystkie te ludzkie gatunki były drapieżnikami i polowały będąc przecież jednym z wielu drapieżników z którymi musiały sobie radzić ich ofiary.
Jesteśmy tu naturalnym miejscowym drapieżnikiem!
Przypominam że ludzie nie polują za pomocą kłów i pazurów tylko za pomocą mózgu( to bardzo ważne spostrzeżenie!!!) a mózgu używa się inaczej niż zębów( to też ważne i istotne dla dyskusji!!!)czy też pazurów( kolejne istotne spostrzeżenie- dobrze by było gdyby pseudoekolodzy w końcu zauważyli tę różnicę, wiem że rzadko używają mózgów ale jeśli im sie zdarzy przecież nimi nie gryzą i nie drapią prawda?).
Więc całkiem śmiało ja z moimi umiejętnościami i bronią stanę koło kilku innych drapieżników, co więcej pewnie z moja skutecznością nie jest na ich tle tak słabo.
One mają tylko kły i pazury, człowiek ma mózg, może polować z bronią palną, łukiem, dzidą, ogniem, kamieniem, kijem, bumerangiem, z bolas, może zakładać pułapki , płoszyć zwierzynę w kierunku przepaści , truć przy użyciu trujących roślin etc... to wszystko są sposoby zabijania przy użyciu mózgu!!!
A my w swym niesamowitym humanitaryzmie używamy broni palnej o wielkiej energii pocisku tylko i wyłącznie po to by oszczędzić zwierzynie cierpień.
A strach przed drapieżcą w dzikiej przyrodzie jest mój drogi wszechobecny.

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1762 : 2008-04-26, 09:37 »
Skąd ów myśliwy wie, czemu autor artykułu polował? Skąd wie, że ktoś go do tego zmuszał, że nie miał sukcesów i satysfakcji? :roll: Taki przenikliwy, czy raczej nie rozumie, że nawet w myśliwym może obudzić się wrażliwość, która każe przestać zabijać?
I znów te wywody na temat drapieżnictwa człowieka... Co to ma wspólnego z zabijaniem dla rozrywki? :roll:
 
Lisku, naprawdę podziwiam Twoją cierpliwość w rozmowach z tymi ludźmi... Ale nie wróżę Ci sukcesów... Pamiętaj, oni lubią zabijać i żadnymi argumentami tego nie zmienisz.
Zapisane
IBDG Wrocław

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1763 : 2008-04-26, 14:46 »
Skąd ów myśliwy wie, czemu autor artykułu polował? Skąd wie, że ktoś go do tego zmuszał, że nie miał sukcesów i satysfakcji? :roll: Taki przenikliwy, czy raczej nie rozumie, że nawet w myśliwym może obudzić się wrażliwość, która każe przestać zabijać?
I znów te wywody na temat drapieżnictwa człowieka... Co to ma wspólnego z zabijaniem dla rozrywki? :roll:
chyba nie moze pojac że ktos moze nie lubi zabijac, wytłumaczył że skoro ten przestał polowac to musiał być taki powód, dla nich chyba nie ma słówa 'wrazliwy' no i chyba nie maja sumienia...
niech zamiast uzywac mądrosci do zadawania bólu pomysla co zrobic by pomóc, a nie zabijac. Żadne zwierze ie zabija dla przyjemnosci i rozrywki, tylko człowiek, wiec niech nie porównuja sie do drapiezników
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1764 : 2008-04-26, 15:06 »
Cytuj
I znów te wywody na temat drapieżnictwa człowieka... Co to ma wspólnego z zabijaniem dla rozrywki?

No i ten myśliwy znowu pisze o triumfie rozumu człowieka,zachowuje się tak jakby największym i najwybitniejszym osiągnięciem ludzkiego umysłu była broń palna... :roll:

Cytuj
Lisku, naprawdę podziwiam Twoją cierpliwość w rozmowach z tymi ludźmi...

... :lol: Cierpliwość?...nie,brak cierpliwości to akurat jest jedna z moich wad  :P - po prostu nie daję się wyprowadzić z równowagi i nie reaguję na zaczepki. :D
« Ostatnia zmiana: 2008-04-26, 19:48 autor lis »
Zapisane

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1765 : 2008-04-26, 18:00 »
... :lol: Cierpliwość?...nie,brak cierpliwości to akurat jest jedna z moich wad  :P - po prostu nie daję sie wyprowadzić z równowagi i nie reaguję na zaczepki. :D
o to własnie chodzi :P
inny to by juz dawno ich zwyzywał i dostał bana :P
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1766 : 2008-04-26, 20:20 »
Cytuj
puk..puk..Leśnicy
nie jestem leśnikiem ale lubię strzelać zdrowe lisy i lubię ich strzelać dużo ponieważ jest ich zdecydowanie za dużo 
223rem to bardzo skuteczna szczepionka , polecam aplikator w wersji sub moa w dawce 55grn fmj
ta jasne, nie sprawia to im przyjemnosci, odpowiedz na tekst o szczepieniu lisów, oni lubia zabijac, sprawia im to przyjemnosc, nie ma to nic wspólnego z ochrona przyrody :/
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1767 : 2008-04-26, 21:09 »
Jeszcze się drugi dołączył:

Cytuj
Zgadzam sie z przedmowca, z tym ze moj aplikator to IŻ 94 w kalibrze .... a jakze 223rem plus srut 12 magnum ktorym w razie potrzeby mozna drugiego rudego potraktowac :twisted:

Jeszcze taki filmik: http://pl.youtube.com/watch?v=EMmIsDGGXV0&feature=related

 :grr: :grr: :grr:  Myśliwi piszą,że to jest perfekcyjna praca psa i że takie psy lubią... :roll:

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #1767 : 2008-04-26, 21:09 »

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1768 : 2008-04-26, 21:48 »
Jeszcze taki filmik: http://pl.youtube.com/watch?v=EMmIsDGGXV0&feature=related

 :grr: :grr: :grr:  Myśliwi piszą,że to jest perfekcyjna praca psa i że takie psy lubią... :roll:

nie rozumiem tego jak tak mozna robic, to jest znecanie sie nad zwierzetami, pie*** sadysci, takich powinno sie w pokoju bez klamek zamykac, chociaz ja bym im dałą nóż, moze by sie zdecydowali i bylóby o jednego debila bez uczuc mniej na swiecie. jak takie cos moze byc legalne?!?!
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1769 : 2008-04-26, 21:53 »
Cytuj
Lisie właśnie to, że nie musimy walczyć gołymi rękoma jest naszym największym sukcesem. To, że przez miliony lat potrafiliśmy sobie rozkminić tak, że lepiej uderzyć zwierzaka kamieniem zaostrzonym, a nie samym kamieniem. Gdyby tak nie było nie wiem czy cywilizacja byłaby na tym poziomie co jest. Gdyby człowiek nie zaspokoił swojego głodu wtedy przed tysiącami lat to nie zajmowałby się rozwijaniem innych dziedzin. Paradoksalnie gdyby nie doskonalenie myślistwa teraz zamiast siedzieć przed ekranem komputera wydawalibyśmy różne dźwięki (bo o mowie nie było by mowy) siedząc na drzewie i zagryzając co chwila bananem.

A to myśliwi dali żeby sie uczyć jacy to oni są wspaniali:    http://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/%C5%81owy

Ale się jeden wkurzył jak napisałem,że nie lubię polujących księży i związku kościoła z łowiectwem:

Cytuj
A czy wyznawcy innej religii  nie zabijają zwierząt?
A zabójstwa właśnie rytualne, ofiarne - nasza religia tego nie zna, chociaż w Starym Testamencie aż roi się od opisów rytualnych zabójstw zwierząt. A zabójstwo tysięcy baranów podczas pielgrzymki do Mekki...
Akurat ostatnią rzeczą jaka jest tu potrzebna, to wplątywanie w to religii. Jakiejkolwiek!!!
I raczej używaj innych argumentów niż ten.
Jak dotąd nikt nikogo na tym i wielu innych forach nie pyta o wyznanie, przynależność partyjną, narodowość czy wreszcie ostatnio tak modne - jako argument w rozmaitych dyskusjach - preferencje seksualne.
Albo zgadzasz się z myśliwymi i leśnikami albo masz inne zdanie. Dla p[oparcia każdej z tych możliwości używaj rzeczowych, konkretnych argumentów, mających udowodniony związek z tematem.
Nie zaś wydumanych, takich jak ten ostatni...

A to mi odpisali dzisiaj:

Cytuj
A ty "Lisie 22" osądź, jak ma się to do przemysłowego tuczu i hodowli wszelkich zwierząt już w chwili urodzenia przeznaczonych w 100%-tach na ubój.
Ubój z zimna krwią, taśmowy, bez dania zwierzęciu szansy ocalenia życia.
Również o tym pisze na stronach o łowiectwie - odpocznij kilka dni od nic nie dającego pisania, poczytaj trochę na ten temat, może wybierz się do jakiejś przemysłowej ubojni....
Opisz potem swoje wrażenia...

Odpisałem w ten sposób - mam nadzieję,że w miarę rozsądnie:

Cytuj
Tyle że rzeźnik nie czerpie przyjemności z zabijania,nie jest to jego pasją,hobby,sposobem na życie - nie chwali się swoją pracą przed innymi,nie robi zdjęć zabitych świń i nie wiesza ich czaszek nad kominkiem - to tylko praca - przykra,ale praca.
Nie jestem zwolennikiem masowej hodowli i zawsze to podkreślałem,ale hodowla jest koniecznością,tylko cały jej proces,mechanizacja,i wszystko co się z tym wiąże,jest niewłaściwy - przestano po prostu traktować zwierzęta jako żywe i czujące stworzenia - traktuje je się tylko jako surowiec...
Myśliwi natomiast gloryfikują zabijanie i nadają mu aspekty romantyzmu i mistycznego.przeżycia.

I jeszcze to:

Cytuj
Jeśli dba się o nas myśliwych i popiera się łowiectwo to dba się w ten sposób o zwierza ....
« Ostatnia zmiana: 2008-04-27, 17:03 autor lis »
Zapisane
Strony: 1 ... 57 58 [59] 60 61 ... 236   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.162 sekund z 28 zapytaniami.