Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 ... 58 59 [60] 61 62 ... 236   Do dołu

Autor Wątek: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...  (Przeczytany 885295 razy)

0 Użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1770 : 2008-04-29, 01:21 »
Cytuj
Podobnie jest z zwierzętami. Jeżeli my nie zjemy np. dzika, sarny etc. to zje je inny drapieżnik. Proste po raz drugi. Jeżeli natomiast padnie ze starości to zjedzą owady, grzyby, bakterie etc. Proste po raz trzeci.

Czyli należy zabijać zwierzęta,żeby sie nie zmarnowały jako pokarm dla drapieżników,lub - broń Boże,nie padły w sposób naturalny... :roll:

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1771 : 2008-04-29, 21:28 »
Cytuj
Podobnie jest z zwierzętami. Jeżeli my nie zjemy np. dzika, sarny etc. to zje je inny drapieżnik. Proste po raz drugi. Jeżeli natomiast padnie ze starości to zjedzą owady, grzyby, bakterie etc. Proste po raz trzeci.
Czyli należy zabijać zwierzęta,żeby sie nie zmarnowały jako pokarm dla drapieżników,lub - broń Boże,nie padły w sposób naturalny... :roll:
moze nie tyle zmarnowały dla drapiezników chociaz przypuszczam ze niektórzy tak uwazaja, ale człowiek na pewno nie ma takiego samego prawa do zwierzyny jak drapieznik który musi zabic by przezyc, to dla niego jest zwierzyna i on jest czescia łańcucha pokarmowego. ma swojego wroga i jest dla kogoś wrogiem, w przypadku człowieka jest tylko to drugie, wszysko niszczy a nic od siebie nie daje :/
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1772 : 2008-05-06, 23:00 »
To z " Łowca Polskiego ":

Cytuj
Do redakcji przychodzi sporo listów z pytaniami: jak zostać myśliwym, co trzeba zrobić, by polować? Pyta głównie młodzież – z listów widać, że z łowiectwem zupełnie niezwiązana. Otwieramy cykl porad skierowany do tych, którzy nie mają po kim odziedziczyć strzelby, a wiedzę o łowiectwie czerpią głównie z „Łowca”.

Jak zostać myśliwym? Pytanie proste dla wychowanych w myśliwskich domach, gdzie już do lokatora kołyski zagadywano „Powiedz: zając” zamiast „Powiedz: mama”. Dzieciak wyrastał w duchu łowieckich tradycji, od najmłodszych lat bywał na polowaniu, poznawał łowisko i zwierzynę. Wbrew prawu, ale pod okiem ojca czy dziadka, wprawiał się w strzelaniu. Pod ręką była tatowa strzelba, którą czyścił jak rodowe srebra. Reszty edukacji dopełniała biblioteka seniora. Stały pooprawiane roczniki,, Łowca Polskiego”, monografie poszczególnych gatunków zwierzyny i dobra myśliwska beletrystyka. Koło dziesiątych urodzin dostawał małokalibrowy flower i zmieniał nagle stosunek do kotów, wróbli i królików. Za dwa lata miał już pierwszą „prawdziwą” strzelbę – najczęściej jednorurkę – z którą był zabierany na polowania dla dorosłych. Tak było, ale tak już nie będzie.

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #1772 : 2008-05-06, 23:00 »

lisa_loveanimals

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 207
  • Psie oczy nie kłamią...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1773 : 2008-05-07, 19:06 »
oczywiście że nie będzie! i nie powinno być nigdy.
Cytuj
Koło dziesiątych urodzin dostawał małokalibrowy flower i zmieniał nagle stosunek do kotów, wróbli i królików.

milusio, ludzie we wsi na pewno się cieszyli jeśli gówniarz wystrzelał im zwierzaki. zresztą fajnie sobie postrzelać do kota czy królika który przyzwyczajony do ludzi nawet nie próbuje uciekać.
Zapisane
"Pies tym różni się od człowieka, że kiedy znajdziesz na wpół żywego psa i pomożesz mu, kiedy wstanie, nie ugryzie cię."

Życie jest krajobrazem, wszystko się zmienia,
Dziś jesteśmy razem, jutro zostaną wspomnienia...

ppx

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7246
  • 2 króliki i 1 pies
    • WWW
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1774 : 2008-05-13, 17:20 »
To może założcie nowy temat? ;d
Zapisane
Podpis bez przekazu.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1776 : 2008-05-14, 14:54 »
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,86845,5174521.html nie wiem czy to było

złamał prawo strzelajac do łosia, strzelajac w miescie, mam nadzieje ze kara go nie minie bo za badrzo sa bezgarni i na przykładnie tego który strzlał powinni pokazac ze zwierzeta tez maja prawa i nie mozna ich ot tak sobie zabijac
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1777 : 2008-05-14, 15:44 »
Co do łosia,to najlepsze jest to,jak bardzo przedstawiciele PZŁ i LP nabrali wody w usta - nie chcą się wypowiadać przebąkują tylko,że relacje świadków i filmiki są niewiarygodne a 300 kg zwierzę " pędziło " po mieście i stwarzało zagrożenie dla ludzi - tak twierdzi dyrektor Lasów Miejskich.
Ciekawe jest to,że LM i LP nie udzielało żadnych wyjaśnień ani wczoraj,ani nie chciało nic mówić dziś - LM w Warszawie,ponoć są dziś nieczynne,dopiero potem dyrektor wyszedł do dziennikarzy i powiedział że sprawa będzie wyjaśniona,ale łoś był niebezpieczny i koniec.
Co ciekawe,to nawet myśliwi twierdzą,ze nigdy sie nie spotkali z agresywnym łosiem.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5207311.html

Co do drugiego tematu,to tak się tłumaczą:

Cytuj
W Polsce jest ok.100 000 myśliwych i podobnych przypadków zdarza się rocznie ok.kilkudziesięciu . Każdy z takich przypadków jest zawsze bardzo głośny medialnie , bo przecież każdy bez wyjątku mysliwy to krwiożercza bestia i należy wszystkich ich pozbawić broni - morderców :x .Kierowcom też należy - wszystkim bez wyjątku - odebrać prawo jazdy. Codziennie policja zatrzymuje kilkudziesięciu pijanych kierowców , a to przecież potencjalni niedoszli zabójcy :x
Rocznie w Polsce dochodzi do kilkuset gwałtów . Każdy mężczyzna to potencjalny gwałciciel , dlatego wszystkich ich należy pozbawić narzędzia gwałtu :x
Będzie w końcu ład i porzadek

lisa_loveanimals

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 207
  • Psie oczy nie kłamią...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1778 : 2008-05-14, 16:33 »
tak, tylko że nie każdy kierowca jest pijanym psychopatą zabijającym ludzi, a co do pijanych oczywiście się z tym zgadzam, a ten człowiek chyba nie wie wogóle o co chodzi, bo jego argumenty są co najmniej śmieszne,
Cytuj
Każdy z takich przypadków jest zawsze bardzo głośny medialnie , bo przecież każdy bez wyjątku mysliwy to krwiożercza bestia i należy wszystkich ich pozbawić broni - morderców
z tym także się zgadzam, ale nie chodzi o to. ciekawe czy miałby takie samo zdanie gdyby ofiarą takiego zdarzenia został ktoś z jego rodziny lub on sam(czego oczywiście nikomu nie życzę) :/
Zapisane
"Pies tym różni się od człowieka, że kiedy znajdziesz na wpół żywego psa i pomożesz mu, kiedy wstanie, nie ugryzie cię."

Życie jest krajobrazem, wszystko się zmienia,
Dziś jesteśmy razem, jutro zostaną wspomnienia...

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #1778 : 2008-05-14, 16:33 »

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1779 : 2008-05-14, 19:01 »
moz enie kazdy mysliwi pije (chociaz wiekszosc) i myli człowieka z jeleniem ale zabijaja zwierzeta, z zimna krwia i to jest ich hobby i juz to jest nie dobre, a co dopiero mówic ze sa niebezpieczni dla ludzi, wystarczy ze maja taka rozrywke
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1780 : 2008-05-14, 20:24 »
A tu wypowiedź myśliwego:

Cytuj
1. Decyzja o odstrzeleniu była moim zdaniem właściwa. Łoś jest gatunkiem wyjątkowo mało odpornym na stres i środki odurzające – potwierdza to zarówno polskie doświadczenie jak i praktyka hodowli fermowych w Kanadzie. Na 4 łosie uśpione w ciągu ostatnich 3 lat w polskich miastach przeżył tylko jeden, a i nie wiadomo co się z nim stało po uwolnieniu. Żaden z 3 łosi odurzonych i odłowionych nie dotrzymał do momentu uwolnienia – wszystkie padły na serce podczas transportu. W hodowli fermowej łoś jest jedynym jeleniowatym, któremu nie obcina się pant – mniejsze ryzyko pozostawienia poroża od zagrożenia życia podczas zabiegu.

2. Jak zwykle dziennikarze wykazali się kompletną indolencją stosując wymiennie słowa: myśliwy, łowczy, leśniczy i strażnik leśny – ich zdaniem te określenia są tożsame.

3. Karnista, Marian Filar, dorównuje dziennikarzom. Już student pierwszego roku powinien wiedzieć, że do postępowania z ustawy o ochronie zwierząt nie można mieszać prawa łowieckiego, stosowane wyłącznie w okolicznościach w ustawie wymienionych.

4. Osoba, która do łosia strzeliła, zachowała wymagane względy bezpieczeństwa i działała w zgodzie z prawem. Jedyne, czym śledztwo może się zająć, to ustalenie zasadności decyzji służby leśnej – moim zdaniem właściwej, ale decydować będzie o tym prokurator lub sąd.
_________________

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1781 : 2008-05-14, 22:32 »
woleli nie ryzykowac przewiezienia go zeby nie zmarł, co i tak sami spowodowali bo łoś nie żyje :roll:
zgodnie z prawem zabił chronione zwierze w miescie? złamał chyba dwa przepisy, no ale to juz roztrzygnie sąd...
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1782 : 2008-05-15, 01:20 »
Cytuj
Szansa na to że ten łoś wyszedłby tak czy inaczej z tej opresji cało była nikła. Jest jednak małe "ale". Żyjemy w czasach kultury obrazkowej. A przeciętny "zjadacz chleba" zobaczył to w swym TV tak: stoi sobie w parku spokojnie łoś, a tu nagle myśliwy/leśnik (dla połowy społeczeństwa synonimy) robi z wielkiej "armaty" z lunetą bum i łoś w cierpieniach ginie. Ja już pomijam, że ów łowczy strzelając ze sztucera z terenie zabudowanym (to jednak loteria i dobrze, że tylko łoś padł) wykazał się sporą odwagą/głupotą - zależy jak spojrzeć. Wg mnie należało przynajmniej spróbować jednak go uśpić i nawet jeśli miałby tego nie przeżyć, to po pierwsze miałby jednak te powiedzmy 20% szans (kula mu tego nie dawała wcale), a po drugie wydźwięk medialny tego w społeczeństwie byłby nawet ....pozytywny. "No proszę.. myśliwy to nie tylko morderca, ale czasem i o coś dba". Choć efekt tych wysiłków byłby być może dokładnie ten sam. Ot parodia :) ...jako "definitywne rozwiązanie problemu" wybrano jednak metodę być może prostszą, ale robiąc przy niesamowicie wielką krecią robotę wszystkim myśliwym i jakimś odpryskiem również leśnikom. Więcej rozwagi na przyszłość życzę każdemu kto wyciąga broń przed kamerą. Takie czasy.

A tu stanowisko PZŁ:    http://www.lowiecki.pl/aktualnosci/los_w_warszawie.pdf

Cytuj
I znów powraca stare pytanie co ważniejsze, odbiór społeczny łowiectwa czy humanitarny stosunek do zwierzyny? W moim przekonaniu o popularyzacje naszych idei można zadbać inaczej, tu etyczne podejście do żywego zwierzęcia nie pozostawiało innego wyboru.

Nie zapominaj też, że wśród łosi zdarzają się uparte „włóczęgi” odwiedzające ludzkie osiedla, a pozostałe trzymają się z dala. Skoro raz trafił do Warszawy, to nawet gdyby jakoś udało się go wywieźć, prawie na pewno kiedyś powróciłby znów do któregoś z dużych miast i skończył w wypadku samochodowym, wcześniej zabijając lub raniąc parę osób. To co media nazywają „okropnymi męczarniami” (pokazanymi na filmie) jest zwykłą spokojną agonią bez stresu i świadomości śmierci – wyobraź sobie tego samego łosia na Marszałkowskiej z połamanymi badylami i czekającego godzinę na weterynarza ze strzykawką, oblężonego przez tłum gapiów, a na zakończenie trzymanego przez kilka osób, by weterynarz mógł spokojnie zaaplikować „złoty strzał”.

Jeszcze dwie sprawy, powiązane ze sobą.. Usypianie z broni jest czynnością wymagającą szczególnych uprawnień i obecności weterynarza. Z tego co wiem, to najbliższy Warszawie, legalny „usypiacz”, mieszka za Piotrkowem – organizacyjnie wymagałoby to kilku godzin zwłoki, a w tym czasie mogło by zdarzyć się wiele. Gdyby spokojny łoś przeszedł parę przecznic dalej i trafił na ruchliwą i zaludnioną ulicę, to najprawdopodobniej – jako zwierzę wyjątkowo źle reagujące na zagrożenie – wpadłby w panikę i stałby się bardzo groźny dla ludzi. We wspomnianej wcześniej Kanadzie rocznie ginie około 10 osób stratowanych przez te zwierzęta, a dla porównania, uznawane za bardzo niebezpieczne grizzly zabijają raz na kilka lat. Natomiast w Szwecji ok 50% śmiertelnych wypadków komunikacyjnych to właśnie zderzenia z łosiami.

Cytuj
To co pokazano w TV to wręcz idealne warunki do oddania skutecznego i BEZPIECZNEGO strzału

Czyli jak zwykle nikt nie poniesie konsekwencji - bo przecież łoś i tak by nie przeżył,więc po co sie starać...a nawet gdyby przeżył,to by wrócił... :roll:

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1783 : 2008-05-17, 02:02 »
Myśliwi zauważyli książkę Zenona Kruczyńskiego: " Farba znaczy krew " - kilku ma zamiar książkę przeczytać aby poznać motywy jakie pchnęły myśliwego do przejścia na " drugą " stronę,ale są tez i takie komentarze:

Cytuj
Osoby psychiczne znajdują się w każdym środowisku, ale czy to jest powód, żeby ich nawiedzenia dyskutowali normalni ludzie, no może z wyjątkiem psychiatrów.
i
Cytuj
Zgadzam sié z kol. i nie dam zarobic "nawróconemu". Kocham moje hobby, wlasciwie jest to mój sposób na zycie, bo wszystko wokól tego sié obraca.
Lowiectwo, z calá swojá otoczká wyjátkowosci, elitarnosci i szacunku do natury daje mi pozytywnego "kopa" i sprawia ze codzienne problemy stajá sié malo wazne.
Wychowalem sié i mieszkam na wsi,gdzie dla pokolenia moich dziadków mysliwy byl kims,facetem z pasjá,postrzeganym przez ogól z sympatiá i zrozumieniem.
Tak bylo kiedys a jak jest teraz?
Plujá na nas w mediach,wyzywajá sié na nas ignoranci twierdzácy ze sarna zoná jelenia jest...
Jedyny program dla nas, "Ostoja", hm... dobrze, ze jest, ale autorzy niemal gotowi sá przepraszac za slowo "mysliwy" i jak ognia unikajá drazliwych tematów.
Ja nadal niosé w ciemny lud kaganek oswiaty i jak kaznodzieja nauczam o zbawczej roli myslistwa w naszym zurbanizowanym swiecie. I tak bédzie nadal
Darz Bór

" zbawcza rola myślistwa " - chyba ten myśliwy minął się z powołaniem...

Pierwszy raz fragment wspomnień pana Kruczyńskiego na myśliwskim forum pojawił się w 2002 roku:

Cytuj
Mialem siedem lat, gdy ojciec po raz pierwszy zabral mnie na polowanie. Bylem z niego dumny. Byl jednym z lepszych mysliwych. Myslalem: "Mam za ojca nie byle kogo". Czulem sie lepszy od innych chlopcow. Mielismy z ojcem wspolne sprawy, wyjazdy wuefemka, dziczyzne. Inni tego nie mieli. Przez lata naganialem zwierzyne, zarabialem za to pieniadze. A potem nauczylem sie zabijac.
Takie wspomnienie: idziemy z ojcem po sladach rogacza, aby go dobic. Lan pszenicy, w nim slady farby (krwi). Ojcu skonczyly sie naboje. Rogacz podnosi leb, chwytam go za tylne nogi, a ojciec nozem podrzyna mu gardlo. Rogacz rozpaczliwie beczy. Przez pol zycia slyszalem to beczenie, a sile jego kopiacego ciala mam w dloniach do dzis. Jako kilkunastoletni chlopiec dobijalem kuropatwy, kaczki i zajace. Zeby dobic ptaka, trzeba wcisnac palec pod szyja w tulow, dotknac bijacego serca i zatrzymac je. Zajaca trzeba wziac za tylne skoki, podniesc do gory i uderzyc reka w nasade karku tak, aby przerwac rdzen kregowy. Zajac wtedy przerazliwie kniazi, czyli placze glosem podobnym do placzu dziecka. Albo milczy.
Ja mam bron. Moge zabic. Polowalem, poniewaz zylem w takiej konwencji mysliwskiej. Wsiaka sie w nia szybko, bo ma rozbudowany system gratyfikacji. Sa zwyczaje i tradycje, hejnaly, hierarchia waznosci, przywileje. Wazniejsi i mniej wazni, wladcy i poddani, mysliwscy bogacze i biedacy. Swieta i dyplomy, zawody, medale i nagrody. Zjazdy i bale. Jedzenie, stroje, psy i samochody, duzy rynek handlowy (w Polsce jest okolo 100 tysiecy mysliwych!), lepsi i gorsi, trofea i wyceny, wyscig i rywalizacja, panstwowa struktura z wladzami krajowymi, sady lowieckie i wyroki, obwody lowieckie, domki i domy mysliwskie, i dziczyzna na stole na imieninach. I to wszystko w calkowicie meskim towarzystwie, wsrod kolegow umowionych ze soba w niemy sposob na to, ze beda tej konwencji przestrzegac i poddadza sie jej prawom. I jeszcze bron! Moge miec w domu bron- dubeltowke, bocka, sztucer, kniejowke, ekspres, flower. Do tego specjalna szafa na bron i amunicje. Amunicja do zabijania tego, tego i tego. Skory, poroza, szable, piorka, noze, pasy, lornetki, lunety, latarki, ubrania, piersiowki, buty, czasopisma, odstrzaly, dokumenty. Bron sie czysci, konserwuje, trenuje z nia na sucho, przestrzeliwuje, pokazuje i demonstruje innym. JA mam bron. Moge zabic. Do tego weekendy poza domem - przeciez poluje! Czterdziesci razy w roku. Niektorzy wiecej. Nie nazywam tego co robie po imieniu - jest farba (krew), badyle (nogi u jeleni, a wiec przetracilem badyl, a nie zlamalem strzalem noge), polozylem w ogniu (zabilem pierwszym strzalem), trafilem na komore (strzelilem w serce lub okolice), dochodzilem zbarczonego ptaka (szukalem, by dobic rannego ptaka), trafilem na miekkie (strzal w brzuch - jelita, watrobe, nerki, zoladek - zwierzeta maja "miekkie" takie samo jak czlowiek), zwierz doszedl (umarl, itd., itd.
Trafic bezblednie w serce.
Prawie kazdy mysliwy szuka racjonalnych powodow, dla ktorych poluje. Te wszystkie argumenty o braku drapieznikow, ktore kiedys regulowaly liczebnosc zwierzyny, "gospodarowaniu populacja zwierzyny", "szkodach lowieckich gospodarczo znosnych" sa racjonalizowaniem potrzebnym, aby moc zabijac. Nikt nie probowal zostawic tego przyrodzie, ktora ma swoj kierunek ku rownowadze. To tylko kwestia czasu. Racjonalizujemy, racjonalizujemy, racjonalizujemy - jakbysmy silnie potrzebowali usprawiedliwienia. Bo potrzebujemy! Szukamy spokoju. I jakos udaje sie nam go znalezc, dopoki znowu nie przyjdzie dochodzic rannego zwierzecia i potem go dobic. Co czujesz, gdy widzisz polamane kosci i wybite oko u czlowieka w wypadku samochodowym? Tu, na polowaniu nie jest inaczej, czujesz podobnie. Przestrzelone oba kolana byka, ktorego trzeba dobic z kilku krokow w nasade karku - to moj bol wielki i nie mowie o tym nikomu. Nigdy! Potrzeba potem czasu, zeby dojsc do siebie. Za jakis czas jade na polowanie i jezeli uda mi sie trafic bezblednie w serce (zeby potem nie dobijac), to jakos tamto zdarzenie udaje sie "zapomniec", a i czas robi swoje i daje sie zyc.
Tchorzostwem jest nie dobic rannego zwierzecia. Mowisz sobie: "dzik sie wylize, zeby uspokoic sumienie. Bo nieprzyjemnie jest dobijac. Mowi sie, ze dzik moze zaszarzowac. To mit i rozdeta legenda. Przez niemal 40 lat, chociaz czasami deptalem po pietach grubym, rannym odyncom, nie zetknalem sie z tym. Zreszta, jezeli dzik - w smiertelnej rozpaczy - odwazy sie na atak, to czy ledwo zywy moze byc szybszy od kuli? Dzik sie nie wylize. Jego rany postrzalowe gnija. Zaszyty w ostepach, umiera w meczarniach. I wszyscy o tym wiemy. Rozwloczone po lasach kosci saren, dzikow, jeleni, sa koscmi niedobitych zwierzat. Wydawalo mi sie, ze nie czulem cierpienia zwierzat, ktore zabijalem. Ale ja sie zle czulem. Jakos podle. Zabijasz jakby nigdy nic, ale w srodku, najglebiej, jezeli dopuscisz do siebie wewnetrzny glos, meczysz sie: "Cos tu jest nie tak". A na taki stan doskonaly jest alkohol - setka albo dwie - i juz lzej, juz wszystko zagluszone. Ale to sie zdarzylo! Nie zniklo, nie uniewaznilo sie.
Kaznia i egzekucja
Podkarmiane ambony! Wygodnie urzadzone, czasami ogrzewane miejsca kazni. Przyzwyczaja sie zwierzeta, aby tu wlasnie przychodzily sie pozywiac, wyklada sie stale karme: kartofle, buraki, owies, ziarno - po czym, gdy jedza, zabija sie je. Spokojnie, w srodku nocy, gdy mysliwy uslyszy odglos zerowania, wychodzi spod wygodnej kolderki, najczesciej patrzy od razu przez lunete, wybiera sztuke i naciska spust sztucera. Wyjmuje luske i uklada na poleczce - 78 sztuka upolowana z tej ambony. Idzie spac. Rozwidni sie, to wstanie, wypatroszy. To jest kaznia zwierzat. Te miejsca cuchna rozkladajaca sie materia. Sa jak gnijacy ropien - i tak wygladaja.
O czym rozmawiac z zona i dziecmi? Pod koniec tygodnia pakowalem graty, psa i do lasu, zeby byc w "terenie" - bo jezdzi sie w "teren", "do lasu", "na kaczki", "na kuropatwy", "na pizmaki", "na rykowisko", "na dziki", "na lisy", "na rogacza", "na zbiorowe", albo ogolnie - "na polowanie". Zona i dzieciaki zostaja w domu. Ojciec poluje. Czasami serce kluje - pojawia sie przeczucie, ze cos jest nie tak z tym moim ojcowaniem i mezowaniem. Moze bym tak zostal w domu? Z dziecmi i zona? Ale co ja bede z nimi robil? Gdzies w srodku mnie czaja sie ledwo uchwytne demony i ciagly brak satysfakcji z tego mojego zycia, bo jest takie jakies jalowe i bez znaczenia. No to na polowanie. I co? Ano dalej nic. Ale przywiazuje sie do milego rozwiazania. Jade na polowanie albo sie napije - czesto i to, i to. Nie dopuszczam do glosu tego, co trudne we mnie. Zagluszam. Strzelac, zabijac - to latwe. Kochac dziecko - znacznie trudniejsze.
Lepszy ten, kto wiecej zabil
Mozna sie czuc meskim, jak sie jest mysliwym. Boze! Naprawde to dziala. Mezczyzna z tym calym swoim mysliwskim oprzyrzadowaniem i z tymi gadkami, jak to ON... ma nadzieje, ze jest odbierany, jak... No wlasnie, jak jest odbierany naprawde? Potrzebuje uznania i podziwu jak chleba, jak wody, jak slonca - zeby inni zobaczyli jego meskosc, dzielnosc. Na polowaniu zbiorowym moze zostac "krolem polowania" - i tak jest honorowany. I te honory przywozi do domu. I tu jest doceniony, bo gramy w tej konwencji wszyscy, cala rodzina. I jemy trupy zwierzat, ktore zostaly zastrzelone, a nierzadko zginely meczenska smiercia. Rywalizujemy ze soba w meskim gronie - kto wiecej zabil. I to jest glowny akcent naszego meskiego bycia razem. Taka forma kontaktu. Nie ma serdecznosci, bliskosci, dzielenia sie doswiadczeniem, bolem, radoscia. Nie wolno mi - pod zadnym pozorem - ujawnic najmniejszej slabosci, bo wtedy bede gorszy. Mysle, ze jako chlopiec garnalem sie do mezczyzn, poniewaz chcialem byc poprowadzony - zeby pokazano mi, jak sie zyje dobrze z synem, z bliskimi; co to znaczy szanowac innych; jak wyglada rzetelna praca. Potrzebowalem tego. Potrzebowalem uznania ze strony ojca, pochwalenia, przytulenia. Nie dostalem tego ani od ojca, ani od innych mezczyzn z "mysliwskiej braci". Dostalem to, co dostalem. Madrosc nie polega na rywalizacji. Mozna rywalizowac tylko ze soba. Meskosc nie polega na sprawnym zabijaniu, meskosc to chronienie zycia. Bycie ojcem, mezem.
Kto tu jest najlepszym samcem?
Najwieksza chwala jest upolowanie najwiekszego byka (samca). I to w okresie godowym. Zastrzelic najdorodniejszego samca. Bo sami chcemy byc najlepszym samcem? Krolem nie tylko polowania? Na co tak naprawde polujemy? Co chcemy zdobyc? Scisle reglamentuje sie liczbe odstrzalow samcow, inaczej wszystkie zostalyby wystrzelane.
Ale oczywiscie zabija sie rowniez samice. W naturze jest wtedy po godach, wiec ogromna wiekszosc zabijanych saren, lan i loch nosi w sobie mlode. Rozcina sie brzuch, wyjmuje pecherz plodowy, w ktorym jest piec, szesc, siedem malutkich, czasem troche wiekszych, pasiastych warchlaczkow. Przy patroszeniu karmiacych lan mleko z grzezow (wymion) miesza sie z krwia i robi sie rozowe. Pamietam, mialem moze 14 lat, naganialem zwierzyne. Jeden z mysliwych sprawnymi ruchami patroszy i odciaga w zarosla zamkniete w pecherzu plody. "Co to jest tato?" - zapytalem. Uslyszalem: "Csssssss..." Bo o tym sie nie mowi. Nigdy. Przenigdy. Trwamy w martwej ciszy. Przez pomylke odstrzeliwuje sie takze lochy prowadzace mlode. Bezradne warchlaki szwendaja sie oglupiale na skraju lasu. Ich dni sa policzone.
Dlaczego plakales synku?
Moje serce rozmiekalo bardzo powoli. Pamietam, zabralem na polowanie 9-letniego syna Jovana. Strzelalem do duzego dzika, padl w ogniu (czyli od pierwszego strzalu). Wiedzialem, ze juz sie nie podniesie, nie zyje. Jovan siedzial na ziemi cichutko obok mnie, prawde mowiac, zapomnialem o nim, liczyl sie tylko ten dzik przeze mnie upolowany. I nagle patrze na Jovana, a on placze. Pytam go: "Dlaczego placzesz?". Jego slowa zostaly we mnie na dlugo: "Bo on tak przed chwila sobie chodzil, pil wode, jadl, a teraz nie zyje". To dziecko zobaczylo, jak tajemnicze jest zycie. Jedna istota zabrala zycie drugiej istocie. Pamiec tego zdarzenia, lzy niewinnego chlopca pomalu rozpuszczaly moje twarde serce. Przestalem polowac w 1995 roku, ale juz dwa lata wczesniej zaczelo dziac sie ze mna cos dziwnego. Najpierw zauwazylem, ze coraz rzadziej jezdze na polowania, strzelam niechetnie, bez emocji. To mnie zastanowilo - przeciez zabijanie to nieslychane emocje. A u mnie nagle nic, zimna krew. Moglem trafiac w co chcialem - w serce, w kark, za ucho. Dokonywalem egzekucji. Ptak spadl na sosne - ja stoje odretwialy
W 1994 roku przyjechal do naszego miasta mistrz duchowy ze Wschodu (wtedy juz medytowalem). Poszedlem na spotkanie z nim. Zapytalem: "Czy wolno mi polowac?". Po chwili namyslu odpowiedzial: "Wielu rzeczy nie robilibysmy, gdybysmy mogli zobaczyc, co naprawde robimy". To zdanie zapadlo we mnie. Co ja robie? Co robie? Patrze w lunecie na zwierze, klade palec na spust, sciagam, nastepuje klap iglicy, kula idzie przez lufe, opuszcza lufe, wedruje przez powietrze do zwierzaka, dotyka siersci, skory, rozrywa pierwsze miesnie, lamie lopatke, przechodzi przez oplucna (zaczyna sie krwotok), rozrywa serce, zwierze biegnie, upada i uchodzi z niego zycie. Opieram sztucer o drzewo, zakasuje rekawy, rozcinam powloki brzuszne, wyjmuje jelita, wycinam odbyt, przepone, wyciagam watrobe, wycinam woreczek zolciowy, tchawice, wkladam reke glebiej i wyszarpuje serce i pluca. Zaczalem to wreszcie widziec! Ale jeszcze nie wiedzialem, czym jest to, co widze. Pojechalem jeszcze na dwa polowania - w maju i lipcu 1995 roku. W maju strzelilem do slonki (ptaka wielkosci golebia). Pamietam: wieczorna cisza, wszystko niezwykle znieruchomiale i ciche, daleko na horyzoncie pojawia sie jedna, jedyna slonka. Jak zaczarowana leci prosto nad moja glowa. Podnioslem bron. Spadla na sosne. Koledzy chwala mnie za piekny strzal. A ja stoje odretwialy. Martwy. Lipiec, najwazniejsze polowanie w zyciu. Zobaczylem dwie sarenki w owsie. Patrzylem na nie z przyjemnoscia, skryty za drzewem. Nagle z zyta obok wybiegly dwa psy i pedzily prosto na nie. Pierwszy raz w zyciu strzelilem do psa. Poczulem swoje cialo, wazylo tone. Powiedzialem do Janusza (polowalismy razem tego dnia): "Ja juz nie bede polowal. Zawiez mnie do domu". Nie zaprotestowal.
Wreszcie zobaczylem wszystko. Calym soba poczulem, jak strasznie duzo cierpienia zadalem innym istotom. Z najglebszych zrodel we mnie uslyszalem: nie zabijaj. Nie rob tego. Bezglosne, mocne NIE!
Przestalem jesc mieso.
Zwierzeta sa bezbronne, lagodne
Coz to za umiejetnosc i satysfakcja strzelic zwierzeciu w serce ze stu metrow? Kazdy to potrafi. W dzisiejszym swiecie wystarczy miec kase, a dostarcza ci do zabicia co chcesz - zubra, slonia, tygrysa, lwa, niedzwiedzia, wilka czy wieloryba. Powolujemy sie na etos mysliwski - mezczyzna od wiekow polowal, przynosil do domu upolowana zwierzyne, ale przeciez polowal, zeby przezyc, nie umial inaczej zdobywac pozywienia, a wiec nie mial wyboru! A dzisiaj? Zabija dla przyjemnosci i rozrywki! Niektorzy zabitego przez siebie zwierzecia nawet nie dotykaja - ktos inny za nich patroszy i robi co trzeba. Tylko efektowny strzal i "zlamanie sie zwierza w ogniu". Czyste (?), niezakrwawione po lokcie rece i gratulacje kolegow. Trofeum ktos spreparuje i dostarczy. Zwierzeta sa bezbronne, lagodne. Chocby dziki - te poczciwe zjadacze ziemniakow, kukurydzy, owsa i pedrakow traktowane sa przez ludzi jak grozne potwory, bo sa czarne, duze, silne i aktywne noca. Mysliwi najczesciej boja sie dzikow i przez to przezywaja silne emocje, zabijajac je. Ale czy ktokolwiek slyszal o najmniejszym chocby otarciu naskorka na ludzkim paluszku przez dzika? A dzikow wszedzie pelno, nawet w miastach. Dotknela mnie czule swoim "strasznym ryjem". Gdy polujesz, nie mozesz zobaczyc czystego piekna i majestatu przyrody. Widzialem las poprzez cel. Spotkac zwierze i podejsc je, strzelic, upolowac. Nerwy napiete jak postronki. Oczy, uszy w gotowosci. Ani chwili na rozluznienie. To jest bycie w lesie drapieznika - z naladowanym, odbezpieczonym sztucerem.
Gdy zabijasz, nie widzisz piekna.
Teraz chodze po lesie ze spokojem w sercu. Czuje sie tu chcianym gosciem. Las i zycie odkrywaja przede mna coraz glebsze, sekretne tajemnice. Czekam na spotkania ze zwierzetami. Patrze na nie. Sa piekne. Niedawno w lesie kolo miasta locha prowadzaca mlode dotknela mnie swoim "strasznym ryjem". Stalem pod drzewem i wlasnie wtedy pomalutku podeszla do mnie i dotknela wierzchu mojej wyciagnietej dloni swoim cieplym, wilgotnym nosem. Raz i drugi. Delikatnie. To bylo jak pocalunek, odpuszczenie win. Potem polozyla sie, a za nia jeszcze jedna, bardzo duza. Pasiaste warchlaki szukaly zeszlorocznych zoledzi. Usiadlem na ziemi. Siedzialem wsrod nich kilkanascie minut. Odpoczywalismy wspolnie. Moje serce, a potem cale cialo wypelnil cieply i niezwykly spokoj. Wszystko bylo doskonale. Poczulem sie wolny.

Renata Dziurdzikowska

Artykul pochodzi z czerwcowego numeru pisma "Zwierciadlo"

Zenon Kruczynski ma 52 lata, prowadzi rodzinna firme w Gdyni. Przez ponad 30 lat zabijal zwierzeta. W 1995 roku wyjechal na ostatnie polowanie. "Wreszcie zobaczylem wszystko. Calym soba poczulem, jak strasznie duzo cierpienia zadalem innym istotom. Z najglebszych zrodel we mnie uslyszalem: nie zabijaj. Nie rob tego. Bezglosne, mocne nie!"

Oczywiście komentarze myśliwych były takie,jakich się można było spodziewać - szkoda,że nie można dać linka,ale cóż...
Autorce tematu wytknęli min.żeby zajęła się pedofilami w szkołach,zamiast nimi i ich " pięknym hobby ".

i jeszcze:

Cytuj
no i tu jest pies pogrzebany.
my by móc polować płacimy za to.
natomiast pomysł zielonych by wilki były pod ochroną owszem został wprowadzony.
a kto płaci odszkodowania rolnikom?
organizacje zielonych?
skąd.......
państwo, czyli my wszyscy.......
jeżeli wpada się na jakiś genialny pomysł to trzeba mieć jeszcze pieniądze na realizację. no ale zieloni bo banda gołodupców i bez pomocy panstwa nic nie znaczą.
za to są bardzo hałaśliwi......

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1784 : 2008-05-17, 13:22 »
Cytuj
no i tu jest pies pogrzebany.
my by móc polować płacimy za to.
natomiast pomysł zielonych by wilki były pod ochroną owszem został wprowadzony.
a kto płaci odszkodowania rolnikom?
organizacje zielonych?
skąd.......
państwo, czyli my wszyscy.......
jeżeli wpada się na jakiś genialny pomysł to trzeba mieć jeszcze pieniądze na realizację. no ale zieloni bo banda gołodupców i bez pomocy panstwa nic nie znaczą.
za to są bardzo hałaśliwi......
myśliwy płaca za rozrywke, za to ze mogą sobie postrzelać. 'my wszyscy' płacimy odszkodowania ponieważ to jest w naszym interesie eby wilk nie wyginał i nadal był w naszych lasach, nie ejst to pospolite zwierze, jest pod ochroną i jest 'skarbem narodowym' (przynajmiej według niektórych ;) )

Cytuj
Lowiectwo, z calá swojá otoczká wyjátkowosci, elitarnosci i szacunku do natury daje mi pozytywnego "kopa" i sprawia ze codzienne problemy stajá sié malo wazne.
jest to rozrywka która odrywa od codziennosci i sprawia ze koles jest szczesliwy, no super -.-
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #1784 : 2008-05-17, 13:22 »

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1785 : 2008-05-17, 19:05 »
Cytuj
W 1994 roku przyjechal do naszego miasta mistrz duchowy ze Wschodu (wtedy juz medytowalem). Poszedlem na spotkanie z nim. Zapytalem: "Czy wolno mi polowac?". Po chwili namyslu odpowiedzial: "Wielu rzeczy nie robilibysmy, gdybysmy mogli zobaczyc, co naprawde robimy".
To bardzo mądre słowa, rzecz w tym, byśmy mieli chęć i odwagę zobaczyć prawdę...
Zapisane
IBDG Wrocław

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1786 : 2008-05-17, 21:47 »
To bardzo mądre słowa, rzecz w tym, byśmy mieli chęć i odwagę zobaczyć prawdę...
czesto sami nie widzimy co robimy, potrzebna nam osoba 'trzecia' króta popatrzy z boku i powie co o tym mysli i przsedstawi jak to wyglada z jej punktu widzenia, tylko trzeba wysłuchac takiej osoby. lub nabrac dystansu do tego co robimy i samemu sie zastanowic
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1787 : 2008-05-19, 00:57 »
Na stronie tvn.24 jest sonda dotycząca tego,czy zakazać polowań na zwierzęta - 70% do 30% za zakazem.
Parę wypowiedzi na forum:

Cytuj
pelna obluda ekologow  wcinaja paroweczki ze swinek ktore nigdy nie widzialy slonca a cale ich zycie bylo pelnym koszmaru oczekiwaniem na egzekucje  i dyskutuja o mysliwstwie ! ha,ha 
99% ekologow jak siebie nazywaja  pojecia nie ma o zwierzynie zyjacej w naszych lasach nie rozroznia losia od daniela
a sarna jest dla nich zoną jelenia 
Czlowiek jest drapieznikiem i ma swoje miejsce w łancuch pokarmowym jestem mysliwym jem to co upoluje 
kocham las ,zwierzeta i dbam o to by zawsze tam byly ,chronie je ,dokarmiam i ostatecznie etycznie  z  pelnym respektem i szacunkiem do ich zycia  korzystam z tego daru......
to moj atawizm  to moj kontakt z natura ......
Jedno jest pewne ! gdyby nie bylo mysliwych ....badzmy pewni nie bedzie tez zwierzyny :-(
    

Cytuj
Myślistwo jest nieuniknione  Ze względu na ograniczenie przestrzeni życiowej zwierząt i zaburzenie ekosystemu natura sama nie utrzyma populacji zwierząt na właściwym poziomie. Nie ma drapieżników. Myśliwi muszą polować na zwierzęta, gdyż bez nich nastąpi nadmierny rozrost populacji, co doprowadzi do zniszczenia flory, a do tego upraw człowieka. Za nie prowadzenie odstrzału są kary dla kół łowieckich, jeżeli nie bezpośrednio, to na przykład w formie płacenia odszkodowań. Rolę wilków zajął myśliwy, trzeba wybrać - albo mamy zwierzęta w lasach z odłowem, albo nie mamy w ogóle, bo prędzej czy później umrą z głodu, lub zginą na drogach i miastach.

Cytuj
Polowania są konieczne czy tego chcemy czy nie.... Kilka argumentów za tym faktem.
Wpierw przyjrzyjmy się polowaniom redukcyjnym na lisa:
Od momentu wprowadzenia zrzucania szczepionek przeciwko wściekliźnie (ingerencja w środowisko i równowagę ekologiczną), populacja lisa utraciła jeden z elementów regulujących jej wielkość. Stąd ogromny przyrost ich liczby skutkujący zagrożeniem dla chociażby dzikiego ptactwa lęgnącego się na łąkach. Poza tym duża ilość lisów to niechęć gospodarzy którzy boją się o kury i ich egzekucje na pewno byłyby mniej przyjazne zwierzynie. Zamiast wścieklizny niestety konieczny jest odstrzał.

Teraz przejdźmy do saren i jeleni. 
Po co polować? tu sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Areał jaki jest potrzebny np. sarnie (czy rodzinie sarniej) jest zdecydowanie mniejszy niż areał konieczny dla Rysia. Warto zauważyć że wymaga on kilkunastu kilometrów kw. "dzikiego lasu" z martwym drewnem, bez dróg i osad ludzkich. Jak wiele takich regionów Państwo potrafią wskazać? Jest ich na prawdę mało. Podobnie sprawa ma się z wilkiem, który na dodatek budzi strach wśród ludzi, a przez to raczej nie jest traktowany przyjaźnie. A ciągła ekspansja ludzka, budowanie nowych osiedli, zwiększanie przepustowości dróg - uniemożliwia migrację, a przez to zasiedlanie nowych terenów. Wróćmy jednak do polowań - populacja sarnia która nie ma naturalnego wroga (powiedzmy sobie szczerze przypadki występowania populacji wilka i rysia w wielkości mogącej regulować populacje sarny są na tyle rzadkie że marginalne) - wymaga sztucznego wroga jakim jest myśliwy. Dzięki zabiegom takim jak odstrzał usuwa osobniki najsłabsze, wspiera przy tym różnorodność genetyczną, a przez odstrzał większej ilości samców dąży się do naturalnego ograniczenia populacji (wyższa szkoła jazdy...). Na koniec jedno pytanie (trochę tendencyjne) - czy lepiej się państwu mieszka w przepełnionym wieżowcu czy raczej w domku jednorodzinnym. Przegęszczenie populacji np. sarny także nie działa dobrze na jej zdrowotność i dynamikę i aktywność. Także osobniki chore które potencjalnie mogą osłabić populacje na którą i tak jest duża presja można strzelać - wyprzedza  się naturalną selekcję. Padłoby ale np. za 2 miesiące, a tak daje więcej przestrzeni dla innych osobników.

Czy myśliwi czynią tylko zło dla przyrody? 
Jeśli chodzą państwo po lasach to warto zwrócić uwagę np. na paśniki. Jak Państwo sądzą kto je buduje? kto zbiera na nie fundusze? kto w okresie zimowym dokarmia zwierzynę, by ta nie padła gdyż nie może "beztrosko żerować" na polach, a w niektórych przypadkach mogłoby dojść do wyginięcia dużej ilości osobników które na co dzień chcemy oglądać (także spadek populacji sarny mógłby spowodować zagrożenie dla i tak małej populacji np. rysia - samica przy karmieniu musi zabić nawet 2 sarny w tygodniu). Warto także powiedzieć o czym mało kto wie, że słynne żubry w Białowieży nie przeżyłyby bez dokarmiania - są uzależnione od ludzi (oczywiście nie poluje się, chociaż rozwiązaniem byłoby zredukowanie - np. przez przewiezienie części osobników populacji białowieskiej gdyż byłaby zdrowsza...). Także ważnym pytaniem jest czy zdają sobie państwo sprawę z faktu że myśliwi usuwają dużą ilość wnyków i innych form kłusowanictwa, by zwierzyna nie męczyła się  (np. wilk do 2 tygodni) będąc przywiązaną do drzewa za szyję / łapę.

Osobiście nie poluje, ale wiem że jest konieczność polowań. Chciałbym by część z Państwa zrozumiała że nie chodzi tu o przyjemność, ale także o "wyższą" konieczność niż zaspokojenie ludzkiego instynktu. 

a tu odpowiedź:

Cytuj
Lis - dzikie ptactwo to ułamek diety lisa, ponieważ odżywia się on przede wszystkim gryzoniami. Największym zagrożeniem i zarazem przyczyną problemów ptactwa polnego jest chemizacja i mechanizacja rolnictwa. Co do myśliwych, to lis nie jest dla nich ciekawym obiektem do polowań ze względu na niejadalne mięso i brak skupu skór lisich. Tak więc argument zupełnie nietrafiony.

Wilk i ryś - marginalne? Wilk - praktycznie cała wschodnia ściana i Karpaty. Ryś duże kompleksy leśne na wschodzie, Kampinos i Karpaty. Jak wytłumaczysz to, że na terenach gdzie występują duże drapieżniki prowadzi się intensywna gospodarkę łowiecką, tym samym ograniczając drastycznie ich bazę pokarmową.

Selekcja - ciekawe jak myśliwy siedząc w ciemnościach i strzelając do ledwo widocznego obiektu oddalonego o 50 m (często będąc pod wpływem alkoholu) jest w stanie ocenić, że to najsłabszy osobnik. 

Tobie lepiej mieszka się w przepełnionym wieżowcu czy w bloku w którym codziennie mordują Ci sąsiada?

Paśniki - co za argument, zwierzyna doskonale sobie radzi bez paśników, które spełniają rolę propagandową oraz próbują minimalizować straty na polach i uprawach.

Żubry - kolejna bzdura, przeżyłyby, tylko byłoby im trudniej odnaleźć pokarm co spowodowałoby straty w stadzie przez okres zimowy. W ogóle co myśliwi mają wspólnego z żubrami poza odstrzałami selekcyjnymi-dewizowymi?

Kłusownictwo - biorąc pod uwagę że ponad 90% myśliwych jest kłusownikami marny to argument.

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1788 : 2008-05-19, 15:10 »
Cytuj
99% ekologow jak siebie nazywaja  pojecia nie ma o zwierzynie zyjacej w naszych lasach nie rozroznia losia od daniela
a sarna jest dla nich zoną jelenia
to jest obrazliwe stwierdzenie. oni interesuja sie zwierzetami z zamiłowania, ekolodzy z wykształcenia musieli sie uczyc napewno wiecej niz jakis mysliwy, a miłosnicy zwierzat sami z siebie chca pozanwać zwierzeta, nie tylko po to by wiedziec gdzie i kiedy najlepiej strzelać :/
Cytuj
róćmy jednak do polowań - populacja sarnia która nie ma naturalnego wroga (powiedzmy sobie szczerze przypadki występowania populacji wilka i rysia w wielkości mogącej regulować populacje sarny są na tyle rzadkie że marginalne) - wymaga sztucznego wroga jakim jest myśliwy. Dzięki zabiegom takim jak odstrzał usuwa osobniki najsłabsze, wspiera przy tym różnorodność genetyczną, a przez odstrzał większej ilości samców dąży się do naturalnego ograniczenia populacji
Cytuj
kto w okresie zimowym dokarmia zwierzynę, by ta nie padła gdyż nie może "beztrosko żerować" na polach, a w niektórych przypadkach mogłoby dojść do wyginięcia dużej ilości osobników które na co dzień chcemy oglądać (także spadek populacji sarny mógłby spowodować zagrożenie dla i tak małej populacji np. rysia - samica przy karmieniu musi zabić nawet 2 sarny w tygodniu)
koniec dokarmiania, bedzie selekcja naturalna, koniec ze strzelaniem, wtedy dokarmianie miałoby sens tylko tam gdzie populacja jest zagorozna (wtedy nie byłoby trzeba do niej strzlac) i tam gdzie wystepują drapieżniki by utrzymac dużą liczbe ich ofiar

myslistwo jest dochodowe, strzela sie np. sarne, mieso się sprzedaje. jesli ustalić mała liczbe odstrzału jednoczesnie jest mniej kasy za miesto, to dotyczy sie również osobników zabijanym, łade, duże, słabe. do wielkości i okazałosci zwierzyny dochodzią jeszcze trofea, które zawsze możńa sprzedac...
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

Estel

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1610
  • "...Nie zatrzymuj wilków, bo jest ich coraz mniej"
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1789 : 2008-05-19, 16:43 »
nie mam czasu wiec odpowiem krótko:
wypowiedzi tych myśliwych są "śmieszne" po prostu widać że za wiele o przyrodzie/lesie/zwierzętach nie wiedzą , np.
Cytuj
99% ekologow jak siebie nazywaja  pojecia nie ma o zwierzynie zyjacej w naszych lasach nie rozroznia losia od daniela a sarna jest dla nich zoną jelenia 
to mnie rozwaliło  :lol:
Cytuj
Jedno jest pewne ! gdyby nie bylo mysliwych ....badzmy pewni nie bedzie tez zwierzyny :-(

Cytuj
Myślistwo jest nieuniknione
nie mam siły komentować reszty..

a jeśli Lisie chodzi o ostatni cytat to całkowicie się z tym zgadzam

i również nie rozumiem tego że tam gdzie są wilki i rysie myśliwi nadal polują  :eh: chociaż jest wypowiedź że
Cytuj
Rolę wilków zajął myśliwy
ale to co myśliwi czasami piszą a robią to całkiem co innego..

..a i jeszcze paśniki były bardzo przydatne dla zwierząt podczas dość mroźnych zim, teraz zima jest dość ciepła i paśniki chyba nie spełniają do końca takiej roli jaką powinny, bo zwierzęta nie muszą już szukać pożywienia w śniegu bo go praktycznie nie ma...
Zapisane
"Wilk nie jest zwierzęciem ziejącym nienawiścią, ani też nie jest maskotką do przytulania, nie jest ani niebezpieczny, ani sympatyczny. Jest po prostu jednym z  wielu interesujących gatunków prześladowanych przez człowieka od stuleci, który potrzebuje miejsca  do życia."
http://stobnica.wolf.wild.art.pl/       "Jest pewna przyjemność w lasach bez ścieżek; Jest upojenie na samotnym wybrzeżu;Jest społeczność gdzie nie ma intruzów,
http://www.wolfpunk.most.org.pl/ulve/       Przy głębokim morzu i muzyce jego szumu;Nie człowieka kocham mniej, lecz naturę bardziej"- Lord Byron

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1790 : 2008-05-19, 17:02 »
Paśniki są po to,żeby zwierzęta przyzwyczaiły się ze w tym miejscu znajdą pożywienie i żeby myśliwemu łatwiej było je zabijać - choć to nielegalne,ale...

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #1790 : 2008-05-19, 17:02 »

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1791 : 2008-05-19, 17:43 »
Paśniki są po to,żeby zwierzęta przyzwyczaiły się ze w tym miejscu znajdą pożywienie i żeby myśliwemu łatwiej było je zabijać - choć to nielegalne,ale...
ale mysliwi dalej narzekaja ze muszą płacić rolniką, do tego daja kase na jedzenie, wiec czy to ma sens? no tylko taki ze to jest jak necisko, jak na rybach, przychodzi wedkarz kilka dni pod rzad i sypie w jedno miejsce zanete no to ryby tam zaczynaja przypływać :roll:
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1792 : 2008-05-24, 00:02 »
Iras każe coś pisać,no to piszę:  :P

Cytuj
Lisior
Ty to masz zajebistą frajdę wkurzając myśliwych 
W.W. twierdzi że jesteś wrażliwy -może; ale ja twierdzę że jesteś tylko i wyłącznie upierdliwym Ciulem który nie odpowiedział na ani jedno pytanie które zadałem.
Jeśli to określenie uraziło Cię to znaczy że nie myliłem się nazywając Ciebie w ten sposób.
Łowiectwo i cała ta tematyka nie jest dla ciuli i nie wiem czemu zabierasz głos w sprawach o których ciule nie mają fioletowego pojęcia.
Robisz obciach wszystkim prawdziwym ekologom a ludzi utrzymujących równowagę w środowisku nazywasz mordercami 
Gdybym nazwał Cię ciołkiem obraziłbym być może jakiegoś kapitalnego byka który kiedyś nim był.-widzisz jak bardzo szanuje zwierzynę na którą poluję?
lisy też pomimo że panoszą się okrutnie
_________________
DARZ BÓR

 :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
....Chyba jestem nienormalny,bo zamiast sie obrazić,prawie się turlam po podłodze ...  :lol: :lol:

renia3399

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 6576
  • "zwierzaki górą" Timothy Treadwell...
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1793 : 2008-05-24, 01:21 »
Cytuj
Ty to masz zajebistą frajdę wkurzając myśliwych
coś trzeba w zyciu robić :lol: jedny zbieraja znaczy inni wkurzaja mysliwych, prawda? :lol: :D
Cytuj
ja twierdzę że jesteś tylko i wyłącznie upierdliwym Ciulem który nie odpowiedział na ani jedno pytanie które zadałem.
Jeśli to określenie uraziło Cię to znaczy że nie myliłem się nazywając Ciebie w ten sposób.
cieżko zrozumiec tego kolesia, najpierw nazywa cie 'ciulem' potem pisze że jesli si eobrazasz to nim jestes, niech sie zdecyduje czy za takiego cie ma czy jak :mysli: jego sposób rozumowania jest dla nas zagadką :lol:

Lis dobrze ze sie nie przejmujesz takimi tekstami, widocznie tylko na taką dyskusje go stać
Zapisane
dwie rzeczy sa nieskonczone ..wszechswiat i ludzka glupota
"Hitler traktował ludzi "tylko" tak, jak ludzie traktują zwierzęta" Charles Patterson
"Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch." Stanisław Jerzy Lec
"największe zło to tolerować krzywdę" Platon

ppx

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7246
  • 2 króliki i 1 pies
    • WWW
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1794 : 2008-05-24, 13:55 »
Lis w przeciwieństwie do niego masz frajdę, zazdrości i tyle -.-
Nie umie napisać czegoś ciekawszego :lol:
[qouete]Gdybym nazwał Cię ciołkiem obraziłbym być może jakiegoś kapitalnego byka który kiedyś nim był.[/qoute]
To na tego gostka co to napisał nie ma już określeń x.X
Chyba, że jakieś cenzuralne słowa x.X
Zapisane
Podpis bez przekazu.

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1795 : 2008-05-24, 15:38 »
Lisku, skoro się turlasz ze śmiechu, to jednak nie jesteś ciulem, zgodnie z tokiem rozumowania owego "wkurzonego myśliwego" :P
Ciekawe, jak by Cię zakwalifikował w takim razie? ;p

Mnie to też rozśmieszyło... :lol: Rozjuszyłeś Wielkiego Łowczego...
Zapisane
IBDG Wrocław

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1796 : 2008-05-24, 16:27 »
... Szczególnie to jest dobre:

Cytuj
Łowiectwo i cała ta tematyka nie jest dla ciuli

... A dla kogo?,dla wielkich menów szukających swojej męskości? ...  :lol:

Ten konkretny myśliwy raczej wielkim łowczym nie jest - jest raczej prowokatorem,który postuluje o możliwość strzelania z broni snajperskiej na 400 - 600 metrów do zwierząt i o odstrzał lisich szczeniąt,bo jak twierdzi " im krócej lis żyje,to tym mniej zje ".
Ogólnie myśliwi zarzucają mi brak wykształcenia przyrodniczego,leśnego co dyskredytuje mnie w tym temacie - innymi słowy,nie mam prawa się wypowiadać.

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1797 : 2008-05-24, 16:36 »
Już widzę ich wykształcenie... :roll:

Tak sobie myślę, że im krócej żyje mysliwy, tym mniej śmierci ma na sumieniu... A żeby ich kleszcze wytłukły... :P
Zapisane
IBDG Wrocław

Forum Zwierzaki

Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedz #1797 : 2008-05-24, 16:36 »

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1798 : 2008-05-24, 16:37 »
I jeszcze jedna wypowiedź na mój post:

Cytuj
lis22 napisał/a:

A ja powtarzam,że wielu ludzi zgodziłoby się na takie rozwiązanie kwestii szkód,ale to jest oczywiście nie na rękę myśliwym.

Przeczytaj jak na samym początku tematu pisałeś...
lis22 napisał/a:
Tak,a myśliwi są najlepszymi selekcjonerami na świecie :lol: bo myśliwy wie,który jeleń ma dobre geny a który nie

Po części tak, przez poroże, wygląd, zdrowotność, zachowanie. Uwierz, ale da się...
No i nie są najlepszymi, starają się.
lis22 napisał/a:
Tylko ze to tym się myśliwi najbardziej chwalą - nie swoją praca na rzecz przyrody,a strzałem,trofeum,itp.

Co ty czytasz, albo słuchasz. No przecież wiadomo, jest sie czym pochwalić, nie da się,jak kupisz samochód dobry też się chwalisz. Jednak ja z kolei słyszę od myśliwych i czytam częściej o udanej introdukcji bobra, żubra, o hodowli głuszca, poprawy bytu cietrzewia...niż trofeach.
Niż to kto jakie poroże ma. Ostatnio rozmawiałem z myśliwymi i nie było tematu o porożu w ogóle, tylko zmartwienie i kombinowanie co by zrobić nad poprawą bytu zająca i drobnego ptactwa. A uwierz siedziałem długo z nimi.
Przejrzyj sobie czasopisma łowieckie, na kilkadziesiąt stron jest na temat poprawy stanu zwierzyny w jakimś miejscu, wydarzeniach, co trzeba zrobić, remnizach no wogóle takie tematy przyrodnicze itp. a w jednym czasopiśmie co mam na myśli jest "tylko" 2 strony na temat trofeów. Nie ma chwalenia się.
lis22 napisał/a:
Od tego są przyrodnicy,specjaliści w obrębie każdego gatunku - to oni powinni się tym zajmować,a nie myśliwi.

K... ja p... brak słów... :x
Wiesz jak wygląda egzamin łowiecki, wiesz jaką wiedzą musi zabłysnąć myśliwy ?? Nie tylko na temat zwierząt typowo łownych...
Myślisz, że biolog będzie wiedział, co jest dobre łosiowi, sarnie, czy innym ??
Widziałeś rozmowę biologa z myśliwym, leśnikiem ??
Tak jakbym ja rozmawiał z fizykiem kwantowym na temat spinów na powłoce walencyjnej uranu w reakcji egzotermicznej na słońcu. Łapiesz ??
Czy jaśniej jeszcze łopatologią ??
lis22 napisał/a:
Przyganiał kocioł garnkowi :lol: - Wy też wałkujecie w kółko to samo próbując usprawiedliwić swoje hobby. :wink:
I dodam jeszcze to: http://wiadomosci.onet.pl...,1,1,,item.html

Tak ?? Myśliwi to zrobili, a leśnicy im pomagają... Boże ludzie ratujcie mnie. :evil:
Ty też sie przyczyniłeś do tego nie wiem , czy zdajesz sobie sprawę z tego. Czytając ten post, mając na siebie ciuchy z polaru, czy poliamidu pijąc herbatę z Kongo, podjadając banana z Panamy.
Nie da się ukryć, że myślistwo, ale chłopie, bądź też krytyczny do wielu spraw.
Ach... nie wiem co mówić,

Hmmm...czyli przyrodnik/biolog ma dużo mniejszą wiedzę,niż myśliwy? - wątpię ...

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: CO sądzicie o myśliwych... dobre to czy złe...
« Odpowiedź #1799 : 2008-05-24, 16:45 »
Lisku, ale pod tym linkiem raczej jest już co innego... ;)
http://wiadomosci.onet.pl/
Zapisane
IBDG Wrocław
Strony: 1 ... 58 59 [60] 61 62 ... 236   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.175 sekund z 28 zapytaniami.