Moim zdaniem ogólnie patyczaki w szkole to głupota.. Przecież trzeba pilnować, żeby miały odpowiednią temperaturę i wilgotność
Poza tym samica składa ok. 200 jaj, i prawdziwy hodowca po prostu likwiduje niepotrzebną ilość, a zostawia sobie kilka lub kilkanaście, które potrzebują większej wilgoci i ciepła niż dorosłe osobniki. Poza tym patyczaki przede wszystkim mogą jeść liście jeżyny i malin, i nie sądzę żeby jakieś dziecko chodziło po lasach i w zimie specjalnie szukało zimozielonej jeżyny..
Z rybkami jest o tyle łatwiej, że więcej się o nich wie, no i są pokarmy w sklepach. Choć też myślę, że żadne zwierzę nie zasługuje na szkołę... Jak nie znajdzie się nikt do opieki w wakacje czy święta, to zwierzęta po prostu zdychają z głodu i zaniedbania