Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Końskie Lukrusy => Wychowanie => Wątek zaczęty przez: anieszka w 2004-11-07, 19:34



Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: anieszka w 2004-11-07, 19:34
no właśnie mam w tej chwili do czynienia z koniem który nie da się wyczyścić dalej niż do kłabu a był już przypadek że staneła na stajennego dęba a na lonży wyleciała na niego z kopytami. Pewnie to wina bata, ale co zrobić żeby dała się wyczyścić bez atakowania?? Daje sie normalnie prowadzic na uwiązie i nic nie robi, nie ugryzie nawet uszu nie skuli ale jak tylkon zaczynam ją czyścić to kuli uszy i atakuje zębami, wiem że powinnam jej pokazać że sie nie boję ale nie da się czyścić konia jak atakuje cię zębami


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Kamelia w 2004-11-07, 19:45
a wiesz jakie są tego przyczyny może ktoś jej coś zrobił że sie teraz tak strasznie boi ??


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: anieszka w 2004-11-07, 19:48
ona jest tutaj od dwóch lat i wcześniej jak chodziłą na lonży i w bryczce i pod siodłem to był anioł potem miała coś z nogą to nie mogła chodzić i po tym czasie jak ją Krzysiek wziął to już atakowała, wspomnę jeszcze że wtedy co chodziła w bryczce (raz czy dwa) to chodziła tylko w parze z jedną klaczą ale ona już nie żyje


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: pacuszka7 w 2004-11-07, 19:52
kurcze kiepska sprawa :? mi tak troche przyszła na mysl jai t czytałam zeby jakiegos zaklinacza konie wziac. ale chyba w polsce malo takich osób jest  :?


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: milkiwaj w 2004-11-07, 19:52
oj uwierz że da sie czyścic takiego konia... tylko trzeba mieć oczy w koło głowy... najlepiej przypiąć wtedy konia na dwa uwiązy, będzie miała bardzo małą mozliwość ruchu głową do tyłu...
jesli sie jej boisz to lepiej jej nie czyść tylko popros kogoś o pomoc bo może się stać krzywda tobie, a koń sobie ubzdura, że może rządzić i robić krzywde ludziom


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Kesi w 2004-11-07, 19:58
Załóż sobie taki kombinezon jak mają do tresury psów obronnych  ;)

Ktoś musiał tego konia bardzo skrzywdzić skoro ma tak złe skojarzenia z czyszczeniem  :(
Niestety jedyne co możesz zrobić to wykazać się dużą cierpliwością i odwagą.
Musisz ją przekonać, że to nie jest takie straszne. Chwalić za każdym razem jak jest grzeczna.
Wiem, że to się tylko tak fajnie mówi, a wykonać to już troche gorzej.
Musisz z nią spędzać durzo czasu, niech ci zaufa, wtedy pujdzie ci dużo łatwiej.
A czy ten koń jest twój ?

Moja koleżanka też ma konia, który cały czas kuli uszy i kłapie zębami, ale ja już się do tego przyzwyczaiłam i jak do niego podchodze to tylko jest co chwila odganienianie pyska i moje słowa "nie gryź mnie"  ;)
Niestety konie też bywają agresywne i jest to tylko wynik przerzyć jakie miały wcześniej z człowiekiem. :(


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: anieszka w 2004-11-07, 19:58
wiem że się da czyścić takiego konia tylko trzeba wiedzieć jak żeby sie koniowi krzywda nie stała a wiem że jak ją przypne na dwa uwiązy to będzie próbowała stawac dęba i wierzgać a to może prowadzić do tego że coś sobie zrobi


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Kamelia w 2004-11-07, 20:01
no moze sobie coś z łebkiem zrobić ale jak by ją ktoś trzymał a ty próbowała powolutku czyścić to nie przeszłoby ?? Bo Gigi się bał odkurzania a jak ja przyjechałam potrzyamałam go pogłaskałam pogadalismy sobie to dał sobie nawet zaraz koło łebka wyodkurzać :)


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: anieszka w 2004-11-07, 20:08
boje sie że zaatakuje tą drugą osobę, w sumie i tak pewnie chętnego nie znajde bo wszyscy się jej boją


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-11-07, 21:03
no to co, jedyne rozwiązanie które zostaje to na mięso

weź na dwa uwiązy i do roboty, od czego są bezpieczne węzły? od tego żeby bez problemu można było je rozwiązać w razie potrzeby, wierzga? niech wierzga ciebie nie trafi jak będziesz uważać,stawać dęba też jej się odechce jak nie zrobi to na tobie wrażenia, czy może wedłóg ciebie lepiej dać kobyle pole do popisu i pozwalać zakorzeniać jeszcze bardziej takie zachowanie?


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: anieszka w 2004-11-07, 21:15
własnie gdybym chciała dac jej pole do popisu to chyba bym nie zamieszczała tutaj tego tematu, gdybym chciała żeby poszła na mięso to nie chciałabym jej jakos ułożyc żeby dała sie czyścic i dało się na niej jeździć bo jak nikt niczego nie zrobi to trafi na mięso a ja włąśnie chce coś zrobić


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: milkiwaj w 2004-11-07, 21:23
ale skoro sie jej boisz to i tak nie ma sensul, żebys sie za to brała bo zrobisz jej jeszzce większą krzywde a i tobie może sie cos stać!!


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-11-07, 21:49
dokładnie, nie masz doświadczenia i nie umiesz sobie poradzić to zostaw to dla tych którzy potrafią, piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: anieszka w 2004-11-08, 05:46
ja się jej nie boję ale ona rzucając się na oślep w przód i w tył przy czyszczeniu może sobie coś zrobić, to co mam ją zostawić i patrzeć jak ja tuczą i wysyłaja na rzeź??


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-11-08, 10:21
anieszka przecież dostałaś odpowiedź jak powinnaś postępować z tym koniem a przynajmniej próbować, jednak chyba boisz się w ten sposób postępować z koniem...zostaw to najlepiej komuś kto będzie wiedział jak sobie poradzić


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: aaga w 2004-11-08, 15:51
Są dwie przyczyny i zarazem dwa rozwiązania gdy koń się tak zachowuje.
1) Koń stał samotny w boksie podczas rekonwalescencji, nikt do niego nie zaglądał, nie wychodził na padok i od tego wszystkiego mu się w główce poprzewracało. Przestał on uznawać człowieka za osobnika wyżej od niego w hierarchii. Rozpaskudził się. Wtedy uważam że trzeba konia przywrócić do porządku. Czasem starczy krzyk, czasem trzeba uderzyć, ale jedno uderzenie może uratować życie komuś, lub samemu koniowi.
2)Możliwe że koń był źle traktowany. Mógł być bity z różnych powodów, trącany widłami itd. i jest to jego reakcja obronna. Wtedy do konia trzeba podejść z wielkim spokojem i opanowaniem. Bez nerwowych ruchów, z niewielką ilością kar. Takiego konia trzeba nagradzać za każdą oznakę spokoju.

Cytat: anieszka
to co mam ją zostawić i patrzeć jak ja tuczą i wysyłaja na rzeź??

Wydaje mi się jednak że przyczyna jest niestety ta druga i że osoby będące w tej stajni są niekompetentne. Zapewne jesteś młodą osobą i skoro ty jako jedyna jako tako radzisz sobie z koniem i się go mniej boisz.... nie ma starszej osoby która wie co w takim momencie zrobić - to taka sytuacja zamienia się po prostu w paranoję.


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: shedir w 2004-11-08, 16:42
 widocznie musiał byc bity w czasie czyszczenia :(   i to bedzie bardzo trudne do oduczenia bo koń ma uraz. Powinno się z nim spędzac dużo czasu i najlepiej żeby była to osoba która sie nim opiekuje.  Czyść go  i za każdym razem kiedy się pozwoli wyczyścić daj mu coś dobrego.Małymi kroczkami do sukcesu. Jak sie nauczy że dostanie coś, gdy bedzie grzecznie stał to juz nie bedzie nic robił. Ale to wymaga czasu. Jeśli chodzi o lonże to moga to być fochy albo faktycznie dostawał jednak koń nie ma prawa atawać dęba na ciebie bez powodu.  Zanim ją zabierzesz na ląże to przegoń porządnie a potem stopniow. Z koniem nie można nic na siłę bo potem bedzie gorzej albo bedzie zastraszony.Powodzenia


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: anieszka w 2004-11-08, 20:33
Cytat: aaga
Są dwie przyczyny i zarazem dwa rozwiązania gdy koń się tak zachowuje.
1) Koń stał samotny w boksie podczas rekonwalescencji, nikt do niego nie zaglądał, nie wychodził na padok i od tego wszystkiego mu się w główce poprzewracało. Przestał on uznawać człowieka za osobnika wyżej od niego w hierarchii. Rozpaskudził się. Wtedy uważam że trzeba konia przywrócić do porządku. Czasem starczy krzyk, czasem trzeba uderzyć, ale jedno uderzenie może uratować życie komuś, lub samemu koniowi.
2)Możliwe że koń był źle traktowany. Mógł być bity z różnych powodów, trącany widłami itd. i jest to jego reakcja obronna. Wtedy do konia trzeba podejść z wielkim spokojem i opanowaniem. Bez nerwowych ruchów, z niewielką ilością kar. Takiego konia trzeba nagradzać za każdą oznakę spokoju.

Cytat: anieszka
to co mam ją zostawić i patrzeć jak ja tuczą i wysyłaja na rzeź??

Wydaje mi się jednak że przyczyna jest niestety ta druga i że osoby będące w tej stajni są niekompetentne. Zapewne jesteś młodą osobą i skoro ty jako jedyna jako tako radzisz sobie z koniem i się go mniej boisz.... nie ma starszej osoby która wie co w takim momencie zrobić - to taka sytuacja zamienia się po prostu w paranoję.


ja bym powiedziała że połączenie jednego z drugim bo wiem tylko że wtedy musiała stać w boksie były dwie osoby obsługujące stajnie i nikt nie miał czasu do niej zaglądać a potem jak zaczeła pokazywac że ona tu rządzi to ją straszono - domyslam sie nie jestem tego pewna, w tej stajni nie ma mowy o osobach doświadczonych, facetowi podobały sie konie to kupił sobie jednego z jednego zrobiło sie w końcu 12 teraz zostało 9 jego a 1 mój, tamtego stajennego na szczęście już nie ma jest nowy ale on jest tylko do czyszczenia boksów i karmienia. A właściciel stajni boi sie bardziej koni niż jego córka - też nie jeździ super (nigdy sie nie uczyła z instruktorem) ale ma większe doświadczenie z tymi końmi niż on a on jedynie książki czyta, więc wychodzi że jestem osobą która miała najwięcej doświadczenia z końmi niż oni,


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: milkiwaj w 2004-11-08, 21:42
ale to wcale nie znaczy, że masz się za to brać...
to dobrze że chcesz pomóc, ale jeżeli tylko chcesz a nie masz siły sprawczej to to się może bardzo źle dla ciebie skończyć... do tego efekty mogą być marne...


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Zorba w 2004-11-08, 21:55
a wiecie co wam napsize..że spotkalam sie z dosyc zaskakujacym przypadkiem...
Mieszkala sobie w Jaroszówce klacz-folblut o imieniu Chrośnica klacz byla spokojna dala sie wyczyścić. Pewnego dnia wykupił ją i zabrał do stajni taki jeden gościu ktory prowadzi gospodarstwo agroturystyczne.Klacz natychmiast stala sie gwaltowna ,keidys weszlam do jej boksu chcialam ją wyczyścić a ta sie na mnie żucila(refleks mialam naszczęście) z zębami.Gdy czyścilo sie ja miękką szczotką(bo innej nie tolerowala).Kompletnie nie mozna bylo pod popręgiem ,oraz kolo kłębu9gdzie miala rane to uzasadnione).Pewnego dnia opuchnał jej staw i kulala ,ja z koleżanka postanowilysmy o nią zadbać,staw smarowalysmy jej maścią rozgrzewającą i owijaliśmy bandaze(wspolnie chodzilysmy je kupowac).Bylo to przyjemne.Klacz zmienial sie nie do poznania wyczyscić ja można bylo,przytulić,nie zucala się...lecz niestety podobno (jak wyjechalysmy0 Chrośnica po powrocie do zdrowia znowu zaczela byc agresywna(są wsrod niej jeszcze dwie klacze spokojne).Mi sie wydaje że jest to efekt dzialań dzieci ktore przychodzily do stajni,wrzaski,czasami nawet żucały cos w ta klacz....,albo miotla straszyly(św to my tez nie jestesmy ale my jej krzywdy nie roblismy oswajalysmy raczej np z miotlą,aby ja powąchala ona uciekala).Ale ja wspolnie z moja qumpelą naprawde zapracowalysmy na takie zachowanie tej klaczy...tylko szkdoa ze niektorzy ludzie tego nie rozumieją.moze w lutym sie do niej wybierzemy i znowu zaczniemy ją oswajać.Bez kopania dala sie wyczyscić tylko gospodarzowi..ale ja wierze że wspolnie z moja friend nam sie uda poskromic tą klacz NAPEWNO o ile nie zostanie sprzedana...:(
to tyle narkas..


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Zuzika w 2004-11-08, 22:05
u nas jak taki jeden kuc strasznie wierzgał to mu dawałam wierzgać i w końcu stwierdził że to mało interesujace jak na nikim nierobi wrażenia wiec zaczął szczypać zębami bo to niebyło gryzienie tylko takie podszczypywanie ogierka :P a tak wogóle to w zasadzie niemam juz co pisać bo wyżej zostało już wymienione co i jak... wiec ja milkne :)


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: aaga w 2004-11-08, 23:16
Z tymi smakołykami to radzę uważać. Tak naprawdę nie wiadomo w jakim stopniu koń jest wystraszony, a w  jakim rozwydrzony. W momencie gdy okaże się że koń jest rozwydrzony, potrafi wykorzystać swoją masę i wielkość, nie radziłabym dawać łakoci nawet w nagrodę. Bo następnego dnia może się okazać że bez cukierka.....-kaplica. I wtedy będzie większy problem niż na początku.


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-11-09, 06:36
do anieszki chyba nie bardzo dociera stwierdzenie że piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: anieszka w 2004-11-09, 09:44
dociera ale skoro mam coś więcej niż tylko chęci??


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: aaga w 2004-11-09, 12:43
no...ale do tego trzeba mieć też duże umiejętności i jeszcze większe doświadczenie


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Kamelia w 2004-11-09, 14:37
ale czasami gdzieś tego doświadczenia trzeba nabrac


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: anieszka w 2004-11-09, 15:30
Cytat: aaga
no...ale do tego trzeba mieć też duże umiejętności i jeszcze większe doświadczenie


wiem ale już sobie poradziłam z tym dzisiaj dała mi się wyczyścić i stała spokojnie a zastosowałam swój włąsny sposób na podstawie Montiego :D jeszcze sie trochę kręciła ale jak na pierwszy raz jestem z niej dumna jeszcze będzie z niej koń :)


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Kesi w 2004-11-09, 16:48
Cytuj

ale czasami gdzieś tego doświadczenia trzeba nabrac


Właśnie    :wink:


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: kasia8989 w 2004-11-19, 21:23
np przyczep ją do dwóch uwiązów(nie bedzie miała możliwości cię ugryść a gdyby znalazł się ktoś odważny to powinien stać przed nią i cały czas coś do niej mówić tak aby odwrócić jaj uwagę od osoby czyszczącej


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Serena w 2004-11-19, 23:26
To co konkretnie zrobiłaś? I jak ona reagowała?


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: kasia8989 w 2004-11-19, 23:37
w wąskim przejściu przywiązałam konia z prawej i lewej strony tak żeby nie mógł za bardzo ruszać głową.oja trenerka stała przed nią z marchewką i bez przerwy coś do niej mówiła a ja po prostu czyściłam . Konik był tak zaciekawiany moją trenerką ze zawet nie  zwrócił na mnie uwagi i pierwszy raz mnie nie pogryzł podczas czyszczenia:D nie wiem czy w twoim przypadku też to zadziała ale zawsze można spróbować. Tą samą metodę stosuje si u nas przy pokuwaniu. pozdrawiam ;)


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2004-11-20, 10:03
tylko że to u każdego nie zadziała.
ja mam szczęście i wszystkie konie, którymi sie opiekuje odsadzają sie ;)


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: anieszka w 2004-11-20, 10:59
do grubego patyka wziełam przyczepiłam zgrzebło i stanełam kawałek od niej i czyściłam jak przestawała sie wiercić i gryźć to ja przestawałam czyścić zajeło mi to pół godziny a teraz grzecznie stoi przy czyszczeniu nawet ostatnio ją bez uwiązu czyściłam ale troche mi odchodzila


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Alii w 2004-11-20, 18:54
Cytuj

ja mam szczęście i wszystkie konie, którymi sie opiekuje odsadzają sie

Ritka to trzeba mieć szczęście :lol: Ja zawsze przy czysz czeniu zostaje za to przygnieciona do ściany boksu :lol:


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Cieciorka w 2004-12-02, 21:44
jak na poczatku stoje i czyszcze to jest ok, ale pozniej jak przejde na drugi bok to porpostu jakbym byla powietrzem  :roll:


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Alii w 2004-12-03, 16:31
Cieciorak to taki transparet z napisem TU JESTEM sobie spraw :) Tak poważnie to Marma też interesuje sie mna tylko jak wchodzę do boksu, a potem to mnie nie widzi i jest bardzo zajęta gryzieniem sie z innym konikiem  :wink:


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: pacuszka7 w 2004-12-03, 17:09
heh a ja znałam takiego araba co jak mu sie do boksu po jedździe weszło to sie buntowal zeby go już w spokoju zostawić i nie ruszac, on ma juz dosyc :lol:


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: MrówkA w 2004-12-03, 18:09
a ja mialam mnostwo koni, ktore cos robily .. hehe... ale jakos wychodzilam z tego calo :P


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Kamelia w 2004-12-03, 19:05
a ja jestem teraz na etapie czyszczenia na zewnątrz jak moja siostra go trzyma a ja czyszcze i jak się ruszy (niechodzi tu i ruch uchem albo coś w tym rodzaju :) żebyście nie myśleli że jakaś sadystka ze mnie) to jest upominany głosem a jak się ruszy tak złośliwie to znowu tylko bardziej zdecydowany głos


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: MrOcZnA w 2004-12-04, 14:59
a może ją to poprosy boli albo coś bo u mnie w stadninie jest taki koń który bardzo cierpi podczas zapinania popręgu bo jest delikatny i niekiedy poprostu za mocno sie go ściska ...............to wtedy terz prubuje ugryść a wcale nie jest obtarty albo coś
 :?


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: vitani w 2004-12-04, 16:51
Cytuj

Cieciorak to taki transparet z napisem TU JESTEM sobie spraw  Tak poważnie to Marma też interesuje sie mna tylko jak wchodzę do boksu, a potem to mnie nie widzi i jest bardzo zajęta gryzieniem sie z innym konikiem


U mnie jest odwrotnie.. Gucio, gdy nie zwracam na niego uwagi ( zazywczaj, to gdy gram w karty w stajni) to on ma swoje sposoby na to żeby być w centrum. Tyle że jak jest na pastwisku, to już mnei nie zna.. no chyba że mam w ręku coś smacznego  ;)


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2004-12-04, 17:22
będę szczera.

Jeśli chodzicie do konia raz czy dwa razy w tygodniu to nie dziwcie sie że on was nie poznaje. Jest jeszcze pare innych osób, które tak samo jak wy kochają tego konia i tak samo on ich nie poznaje. Gdybyście spotykali sie z nim codziennie, albo byli dla niego jedyną osobą jeżdżącą na nim to jest co innego.

Mój koń kiedy jest na pastwisku to zawsze mnei pilnuje, przybiega do mnie. W boksie tak samo. Ciągle czeka na to co mu zaraz zrobie  :lol: . A Malina, do której jeździłam 3 razy w tygodniu nie rozpoznawała mnie.


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2004-12-05, 08:36
a rudy zależy, on jest egoista przebrzydły :P na ujeżdżalni po pracy już lata za mną jak piesek, nawet małe przeszkódki czy cavaletti za mną przejdzie, rżbne zwroty itd zdaża mu się że na mój widok czy zawołanie na niego zarży...przychodzi na pastwisku..alebywa i tak że popatrzy, zastrzyże uszami i dalej je trawę :P zdaje se sprawe po co idę i chce jeszcze pokożystać ;)


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: MrówkA w 2004-12-05, 16:21
fajnie .. ja jak dzierzawilam pewna klaczunie z rekreacji.. to po 2 tyg. mnie poznawala.. :) ale teraz jej juz nie ma w tej stajni .. wiec nei chodze tam juz .. a poza tym to bylo dawno ... fajne jest takie uczucie, ze ktos na Ciebie czeka .. :)


Tytuł: atakujący koń
Wiadomość wysłana przez: Kamelia w 2004-12-07, 13:26
a ja z Gigim mam teraz super kontakt bo duzo mamy kontaktu bo nie chodzi pod siodłem tylko lonża, lonża, lonża pastwisko pastwisko pastwisko i czasami jak jest posród innytch koni to i tak się idzie przywitać i poprzytulać do mnie :)