I tu się nie zgodzę. Zółwie, przynajmniej u mnie, kosztują fortunę (mały grek ponad 200 zł, stepowiec ok. 100zł). Porównaj sobie ich cenę z myszką japońską, która kosztuje 6 zł. Myślisz, że na które zwierzę rodzic łatwiej pójdzie...?
No tak ale myszka zyje 2 lata i zdycha. A zolw zyje i zyje i rosnie i nadal zyje osiaga rozmiary polmiska i nadal zyje... jak na zlosc (dla co poniektorych) nie chce zdechnac. I trzeba sie go wtedy pozbyc. Sama mam zolwia ktorego znalazlam w jeziorze bo ktos go wyrzucil
Ale nie rozumiem jak to nawiązuje do mojego postu...?
Żółw jest droższy i dłużej żyje - tymbardziej rodzice nie chcą się zgodzić (oczywiście zależy jacy rodzice), bo nie dość, że władują kupe kasy, to jeszcze będą go mieli na głowie latami (chyba, że są tak 'inteligentni', i sądzą, że dziecko zaopiekuje się żółwiem jak należy, co, niestety, rzadko się zdarza...)