Forum Zwierzaki

Co sądzicie o osobach zbierających żaby i potem męczących je? Już to nieraz widizałam  :cry:

Mysle że to dotyczy tylko dzieci... chociaz pracowalem z jednym czlowiekiem, ktory mial to do siebie ze jak przechodzil na zew. z jednego budynku do drugiego to rozdeptywal z premedytacją ropuchy ktore wyszly na chodnik...

Ehh tacy ludzie niestety sa na swiecie :( A przyklad idzie z gory, jak dorosli sa sadysci :twisted:  to jakie maja byc dzieci :(  :cry:

Dzieci wiele przjmują z wychowania. Ja osobiście uwielbiam żaby. Jak bylam mała to na spacerze po łące rodzice dawali mi do rąk żaby i pozwalali delikatnie ją dotykać. Jaką wtedy miałam zabawe.

Jakiś czas temu,kiedy chodziłam z siostrą do lasu widziałyśmy dwóch chłopaków,którzy polali żabkę rozpuszczalnikiem i podpalili ją  :cry:  :cry:  :cry: i wcale nie były to dzieci.Miałam ochotę polać jednemu i drugiemu buty tym rozpuszczalnikiem i też podpalić. :cry:  :cry:  :cry: Tylko za takich gnojków poszłabym siedzieć a im za żabę nic by nie zrobili. :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:

A żabki są bardzo urodziwe i przede wszystkim pożyteczne :P  :wink:  :P  :wink:

Tylko się ze mnie nie śmiejcie...

Jak byłam mała, to częto jeździłam na wieś do babci. Tam były łąki, na łąkach żaby itd. :roll:

Pewnego dnia (dość chłodnego) znalazłam na łące ropuchę. Stwierdziłam że na pewno zmarzła, więc zabrałam ją do domu i położyłam się z nią do łóżka, pod kocyk. No wiecie - żeby ogrzać. No i mi się z nią usnęło... :oops: Ropucha siedziała cicho, dopóki babcia nie zajrzała pod ten kocyk. :shock:

Co się będę rozpisywać.... Obie z ropuchą mało zawału nie dostały :wink:

Ja to jak byłam mała zbierałam żabki a raczej brałam je na ręce i głaskałam a nawet  :shock:  całowałam w plecki :oops:  nawet teraz jak widzę żabcię-maluszka to lubię na nią popatrzyć i zapolować w celach miłosnych... :wink:

Ja chopa w żabiej skórze nie szukam. Zawsze się jakiś znajdzie. :lol: . A nie mam ochoty całować gadów.

Hmm myślałam,że żabki to płazy,byłam wręcz pewna :?

i masz rację...hehe, ja myślałam że elfy żyją w przyjaźni z naturą i się znają...oh well. a mówiąc o facetach, to mi nie zbywa na męskim ramieniu, a cele miłosne to czysto platoniczno-estetyczne zainteresowanie żabciami które są słodkie, mimo,że nie puszyste  :wink:

Pewnie myszka czytała bajeczki o królewiczach zaklętych w żabcie.
Ja widziałam jak Takie durne chłopaki Złapali żabcie i Obcieli jej nóżki i się śmiali jak się męczy.
Płakać się chce. I jeszcze mnie denerwuje jak dzieciaki łapią kijanki w stawikach w parku.

Ja podobnie jak myszka całowałam żabki-maluszki.Tylko że tata mówił żebym ich nie całowała bo będe miała wypryski na buzi. :D

A ty jako dziecko i przyszła modelka bardzo się przejmowałaś cerą???

Ta historyjka ze spaniem z ropuchą jest super... Musiała sie nieźle ogrzać :)... Gdy w te wakacje byłam na Mazurach nad jeziorem Narie, co noc przychodziło pod nasz jeden z licznych domków pare żabek. Nie wiedziałam gdzie mieszkają. Ale przy domq, ale za ogrodzeniem było pare dziór. Myślałam, ze to kreta (choć niepodobne) ale chciałam jedną zobaczyć co jest w środku. Widziałam coś takiego ciemnosielonego. Myślałam, ze to liść. Wzięłam patyk i pogrzebała i nagle wyskoczyła ogromna żaba. Ja krzykłam i uciekłam... Potem okazało się że to Żabcia, która zawsze przychodziła :).

Nastepne. Kamil (mój 6-letni brat) nad jeziorem tym miał materac. Znalazł sobie małą żabkę i położył ją na materacu. On chodził po wodzie ciągnąc materaz z żabką i opowiadając jej rózne bajery, np. żeby była grzeczna i nie uciekała bo sie utopi :D  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol: Nie wiecie jak to śmiesznie wyglądało.  :wink:

Buahahahaa........ Fajny braciszek.!!
Wiesz... jak bym była żabcią to bym chciała żeby mnie ktoś woził po jeziorku. To jak autobus za darmo i nawer nie muisz się ruszać i się nie męczysz!
A co potem się stało z żabką.????

roso, żaba to płaz a nie gad, miałaś rację  :o

No a żaby zielone , czyli te które mieszkają nad rzekami i jeziorami, zbiera sie i potem robi z  nich żabie udka, nawet w Polsce  :(

Nie przełkęłabym tego....fu! W Ausrtii była taka reklama : nie jedz tego co ma oczy :shock:

No a ja jak kiedys bylam nad stawkiem z kolezanka to zobaczylismy chlopakow ktorzy znecali sie nad zabciami wiec nie myslac o tym ze bede miala problemy pobieglam i wepchnelam ich do bagienka.
Byli cali mokrzy, smierdzacy i w wodorostach :lol:  :lol:  :lol: I dobrze im tak!!!!!!!!
No ale chyba sie przestraszyli i nic rodzicom nie powiedzeli!!!! Na moje szczescie!!!!!!!!!

Heh, nie wiem co potem :). Kamil sie kąpał w wodzie (była brudna) ja nie wchodziłam, bo było w niej pełno (miliony) yakich małych przeźroczystych jajeczek :/

Jesli chodzi o plazy to moj kolega  :?: hm..nie nazwe go kolega..osoba ktora znam lapala w pobliskim stawie traszki a potem.. :(  chwytal za ogon i... :cry:  :cry: uderzal glowkami jaszczurek..o... :cry:  metalowa drabinke...traszka sie wtedy rozpryskiwala i ta osoba miala z tego frajde  :cry: ludzie potrafia byc okrutni...
 A jesli chodzi  o zaby to ja nigdy nie biore na ece..ja tylko sie przygladam... :) Moj pies kiedy sie przestraszyl takie malej slodziutkiej zielonej zabki..potem stal zdretwialy i  nie umial zrobic ani jednego kroku..
i jeszcze cos jesli chodzi o zaby..
w ogrodkuy mojej babci lezy stara miednica a wniej deszczowka i pelno lisci..nniedawno odkrylam ze mieszka tam sobie zabka..malutka..
razem z ciocia chcemy ja przeniesc do stawu bo woda zamarznie i zabcia zdechbie :(

Ja jestem facet i żaby widzę jako Stworzenie o tyle dobre , że je ślimaki, :)
Ale je całować to przesada - ja ich nawet bym nie wzioł do ręki tak na chilę. :shock:
Coż parę lat w stecz ( wakacje) - to kolekcjonowałem takie z żółtym i pomarańczowym bnrzószkiem - ale jak po paru godzinach nie wiedziałem gdzie łapy wsadzić - tak swędziały - to od razu je wypuściłem i od tej pory omijamy się z daleka. Tęsknie za nimi  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:
Ale one mnie nie lubia  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:

Przepraszam Emilko ale traszki to nie jaszczurki tylko płazy ogoniaste  ;)

to ja przepraszam..skutki mojej nie wiedzy o gadach i plazach  ;)

Nie martw się ja przypisałam żaby do gadów (patrz wyrzej), a pomyśleć, że miałam z przyrody 5^^

Nie martw się tą 5. To wina nauczyciela - każdy może się pomylić on też.
Może ci ... wiesz ... coś skreślą ... wstawia inną  ocenę  :P  :P

Kiedyś, w wakacje byłam u babci. Tamtejsi chłopacy mieli różne metody znęcania się nad żabami. Brali takie niewinne zwierzątko i wsadzali mu w pyszczek słomkę, a następnie dmuchali. Dmuchali tak długo, że zwierzątko nadymało się jak balon i w końcu pękało... :grr:  :okurcze:
Innym razem wzięli największą  żabę jaką znaleźli, przywiązywali do drewnianego palika i rzucali w nią kamieniami... :cry:  :evil:

Ja na szczęście nigdy nie spotkałam się ze znęcaniem się nad żabami. Lubię żaby, szczególnie dalmatynki. Dzisiaj wróciłam od babci- poznałam dwie żaby. Jedną ropuchę, na którą mało nie nadepnęłam- w ogóle się nie wyrywała, tylko mi w oczy patrzyła siedząc na dłoni... A druga siedziała przy sklepie. Bałam się, że coś ją przejedzie, więc wzięłam ją i wyniosłam na łąkę- ta to się wyrywała, aż jej oczki na wierzch wychodziły..hehe :lol:

Lubie takie zwierzątka.
Malutkie ropuszki są przecudne  :)

Wiki - a jakie to były ropuszki? Bo ja szare to uważaj bo one wydzielają trującą wydzielinę (mój bart kiedyś dostał uczulenia) a pozatym jak sie ją ściesnie to piszczy, nie wiem jak to nazwać - wyadla dzwięk :|

Wiki - a jakie to były ropuszki? Bo ja szare to uważaj bo one wydzielają trującą wydzielinę (mój bart kiedyś dostał uczulenia) a pozatym jak sie ją ściesnie to piszczy, nie wiem jak to nazwać - wyadla dzwięk :|

Nie, jakaś taka kolorowa byłą .....