Tak sobie myślę, że to co napiszę nie będzie miało dla Ciebie zbyt wielkiego znaczenia....mimo to spróbuję.
zapomniałam powiedzieć, że Żółwa mieszka z nami już 10 lat i nigdy nie była w terarium.
To bardzo źle, powinnaś to zmienić jak najszybciej. Im dłużej żółw będzie żył w takich warunkach tym gorzej dla niego.
I zimuje nie w domu pod kaloryferem, tylko w najchłodniejszych miejscach domu - pomieszczeniach z zakręconymi kaloryferami. Zostawiamy jej tam na podłodze kilka szmatek, w które z lubościa się wkopuje (kafle na nie grzanej podłodze potrafią być zimne).
Tekst 'pod kaloryferem' nie miał być traktowany dosłownie, miał tylko wyrazić warunki, kiedy żółw zimuje nie w odpowiednich warunkach a właśnie gdzieś w kącie domu. Czy w pomieszczeniu gdzie żółw
'zimuje
' temperatura utrzymuje się poniżej 10 stopni C i nigdy tej wartości nie przekracza? Nie sądze......w takich warunkach jakie opisałaś przezimowanie żółwia jest
niemożliwe, to nie jest zimowanie a stan odrętwienia- dlaczego dla żółwia groźny pisałem wcześniej. Żółw do zimowania potrzebuje(w wielkim skrócie): odpowiednio głębokiego podłoża, gdzie będzie mógł się zakopać(szmatki to chyba jeden z najgorszych pomysłów), odpowiedniej temperatury(zarówno zbyt niska jak i zbyt wysoka jest dla jego zdrowia a nawet życia niebezpieczna), odpowiednia wilgotność itp. Powtarzam- jeśli zimować to tak jak należy, jeśli nie ma się do tego warunków lepiej z tego zrezygnować.
Natomiast kapusta pekińska jest zdecydowanie zdrowsza od sałaty pełnej chemikaliów.
Zgadzam się, co nie znaczy, że kapusta jest dla żółwi tak bardzo zdrowa. W małych ilościach a najlepiej zrezygnować.
Znam wiele osób, których świnki przekręciły się po sałacie w porze zimowej, natomiast całkiem dobrze jadą na kapuście pekińskiej.
Porównywać ssaka do gada...dość uproszczone...
A co do podłogi i wszystkich przeciwwskazań, to: Żółwa jest duża - trudno jej nie zauważyć, odkąd ją mamy bardzo rzadko stosujemy jakąkolwiek chemię na podłogi - chyba że jest lato i Żółwa mieszka już na zewnątrz ( a i tak wtedy tylko cieniutka woda z Ludwikiem). A psy nauczyły się, że jak gadzina idzie na nich, to trzeba podnieść łapy i przeczekać aż przejdzie. A psy są naprawdę DUŻE.
1. Wymienione przez Ciebie przeciwskazania nie są wszystkimi.
2. Wiesz, może żółw mały nie jest ale zawsze istnieje niebezpieczeństwo nadepnięcia go czy kopnięcia. Chyba nikt nie patrzy wciąż pod nogi...
3. stosujecie chemię rzadko ale to wystarczy. Wszystkie chemikalia mogą być dla człowieka dawno nie wyczuwalne, żółw jednak ma 'trochę' niżej głowę, akurat na takiej wysokości gdzie wszelkie opary lubią się zbierać...
4. Dla żółwia spotkanie z np. psem jest przeżyciem stresującym. Pies z ciekawości może chceć go obwąchać itp. Nie musi go od razu gryźć żeby żółw czuł się zagrożony. I czy pies tak za każdym razem usuwa się żółwiowi z drogi..no nie wiem...chyba, że po specjalnym szkoleniu...
5. Dochodzi do tego: stres dla żółwia jeśli wciąż koło niego pojawia się czyjaś noga itp., brak możliwości kopania( takiego prawdziwego), zwyrodnienia stawów po tak długotrwałym przebywaniu w takich warunkach, zbyt niska temperatura(a UV?), wilgotność(jak regulujesz?), jak utrzymać higienę(żółw wypróżnia się w różnych miejscach, nie wyobrażam sobie, że ma specjalne, przeznaczone do tego miejsce...).
6. Na pewno znalazłyby się inne przeciwskazania. Te jednak w zupełności wystarczą.
I kończąc wątek jedzenia mojej gadziny dodam, że jest w bardzo dobrej kondycji, zadowolona i uśmiechnięta. W końcu to co jej dajemy i jakie życie jej oferujemy wynika wyłącznie z naszych obserwacji jej upodobań.
Jeśli w takich warunkach żyje od 10 lat to jej 'bardzo dobra kondycja' baaardzo szybko się pogorszy...bo w takich właśnie warunkach nie można mówić o dobrej kondycji u zwierzęcia...Przy takim pokarmie......Szkoda, że zdecydowaliście się zaoferować jej takie życie na podstawie Waszych obserwacji, które okazują się błędnie interpretowane. Wystarczyłoby dowiedzieć się więcej o biologii, zachowaniu się żółwi. Powiedz, gdzie w naturze żółw zjada gotowany makaron, ser biały czy ryż? Jak mają ptrzebiegać w jego organizmie prawidłowo procesy metaboliczne przy zbyt niskiej temperaturze? Radzę zrezygnować z eksperymentowania wytrzymałości żółwia i zapewnić mu
właściwe warunki, bo jeśli nic się nie zmieni, to od razu mogę przedstawić Wam wynik tego eksperymentu- żółw pożyje jeszcze, może nawet te 10 kolejnych lat. Ale z czasem z coraz większym bólem, wtedy jej 'uśmiech' nie będzie już taki wyraźny...100 lat w takich warunkach żółwiowi nie zapewnisz...zastanów się dobrze, jeśli mimo to nie będziesz miała zamiaru czegokolwiek zmieniać oddaj lepiej żółwia komuś odpowiedzialnemu.
Pozdrawiam