Dla mnie odwaga to np. umiejętność przeciwstawienia się grupie, a nie palenie, picie, ucieczki z lekcji.
Ucieczka z lekcji to po prostu lenistwo, też nie raz wagaruję, ale jakoś nie chwalę się tym wszystkim w koło, nie widzę powodu do przeżywania 'o łał ale jestem zajesuper, zwiałam z lekcji...'. To normalka, nie ma się co 'podniecać'.
A docinanie nauczycielom świadczy tylko i wyłącznie o braku wychowania i kultury, jasne, nauczyciele nie zawsze są w porządku, ale szacunek im się należy choćby z tego tytułu, że (chcąc nie chcąc trzeba im to przyznać) mają o wiele większą wiedzę i doświadczenie od nas.
Co do palenia, picia... Nie mam nic przeciwko, sama lubię czasami pójść sobie na piwo czy wino (ale nie upijam się), i też nie widzę w tym powodów do chwalenia się... Przeżywanie i rozpowiadanie wszystkim w koło, że 'ostatnio na imprezie się nawaliłem' jest niesamowicie dziecinne.. i świadczy o niedojrzałości 'opowiadającego'.
Śmieszą mnie małolaty uważające się za odważne, a chowające się po kątach z piwem... Jak są takie odważne i tak bardzo im wisi to, co rodzice powiedzą, to po co się z tym wszystkim kryć???
No ale cóż... hehe...