Mnie ostatnio spotkała bardzo zaskakująca sytuacja. Otóż kolega z klasy oświadczył mi na gg, że podobam mu się już od 1 gim, i od tamtej pory mnie ciągle na lekcjach obserwował i lubił sobie popatrzeć w moją stronę
Sytuacja jest jeszcze o tyle dziwniejsza, że ja z tym chłopakiem zaczęłam ROZMAWIAĆ w połowie 3 gim, bo dołączyłam do ich ekipy asg (air soft gun), która nazywa się Delta Force. Wcześniej nie miałam z nim tematu do rozmowy, a poza tym nie darzyłam go zbytnią sympatią. Nagle zapytał się mnie, oczywiście na gg, czy ma jakieś szanse. Napisałam, że mi zależy na pewnej osobie itp. Za jakiś czas ni stąd, ni zowąd znowu zapytał się czy ma jakieś szanse, napisałam mu to samo co wcześniej -_- Później dostaję na gronie od niego wiadomość,(temat "Coś śmiesznego
" ) która brzmiała tak:
" Cześć!
Chciałbym Ci wyznać że nie tylko mi sie podobasz ale zakochałem sie w Tobie. Dobra wygadałem to co mi na wątrobie leżało a Ty zrób z tym co chcesz .
Narazie. "
Niby co miałam z tym zrobić? W szkole rzucić mu się na szyję?
Na koniec poraz trzeci zapytał się, bo chciał wiedzieć tak już na 100%, czy ma szanse. Już nie wyrobiłam i napisałam po prostu "nie". Później zaczął coś gadać, że odchodzi z ekipy, że ma doła, ciągle jakieś pesymistyczne opisy na gg...i co to kurna ma być? Chciał wzbudzić we mnie poczucie winy czy co?
Jeśli tak to nie bardzo mu się to udało. Mógł się domyślić jaka będzie odpowiedź na jego "wyznanie", bo wcześniej gadał z moim przyjacielem, który zna mnie już 8 lat i powiedział mu, że pewnie napewno się nie zgodzę, ale jak chce to niech próbuje....
I też uważam, że jeśli dwie osoby się kochają to po prostu ze sobą są bez żadnych "chcesz ze mną chodzić?"