Od 1 września w Ostrzeszowie obowiązuje nowy regulamin o utrzymaniu czystości i porządku na terenie miasta i gminy, który wzbudza wiele kontrowersji.
- To reglamentowanie zwierząt! - komentuje Robert Nowak, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt w Ostrzeszowie. Jego zdenerwowanie budzi, obowiązujący od 1 września, regulamin o utrzymaniu czystości i porządku na terenie miasta i gminy, a konkretnie zapis: "W szczególności do osób utrzymujących zwierzęta domowe należy: uzyskanie zgody od właściciela budynku wielolokatorowego na posiadanie zwierzęcia domowego, jednak w ilości nie większej niż jeden pies lub kot".
- Sam mam kilka zwierząt w domu, więc "nadwyżki" będę musiał się pozbyć. Jak? Wyrzucić na ulicę? - pyta Nowak. Teresa Tworek, która mieszka w bloku na os. Zamkowym, 9 lat temu przygarnęła bezdomną wówczas Tinę, a 3 lata temu kundelki: Misię i Beethovena. - Mam już dorosłe dzieci. Dla mnie te psy są jak domownicy. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym się z którymś rozstać. Te przepisy są śmieszne. Musiał je wymyślić ktoś, kto nie lubi zwierząt - dodaje. Jerzy Kowalik, właściciel dwóch psów: Brutusa - owczarka niemieckiego i Samanty - kundelka: - Ten zapis w regulaminie to jakiś idiotyzm. Moje psy wziąłem kilka lat temu ze schroniska. Mam teraz oddać jednego z powrotem? To prawie jak w Chinach, gdzie można mieć tylko jedno dziecko - mówi zdenerwowany.
Kup sobie daczę
Robert Nowak obawia się, że egzekwowanie tego przepisu spowoduje masowe porzucanie zwierząt przez ich właścicieli. - Nie przyjmie ich przecież ani azyl prowadzony przez nasze stowarzyszenie, ani żadne z okolicznych schronisk. Nie ma w nich po prostu miejsca - mówi.
Burmistrz Ostrzeszowa Zbyszko Szmaj uspokaja: - Przepisy będą wprowadzane stopniowo. Nie jest tak, że dziś regulamin wchodzi w życie, a jutro straż miejska zacznie chodzić po mieszkaniach i sprawdzać, czy ktoś ma więcej psów, niż jest to zapisane w regulaminie. Będziemy reagować na skargi mieszkańców - tłumaczy. Co mają robić lokatorzy, którzy mają więcej psów lub kotów? - Sprzedać, oddać do schroniska, znaleźć kogoś, kto je przygarnie, kupić sobie daczę poza miastem albo działkę, na której można trzymać więcej zwierząt - wymieniają urzędnicy. - Ale to niehumanitarne! Ludzie, zwłaszcza starsi, są emocjonalnie związani z tymi zwierzętami. Mogą popaść w depresję - oburza się Nowak.
- A czy humanitarne jest trzymanie pięciu psów w 40-metrowym mieszkaniu w bloku? - odpowiada Katarzyna Droga, inspektor ds. ochrony środowiska w UMiG w Ostrzeszowie. - Proszę się postawić w sytuacji osób, które mieszkają w tym bloku - dodaje. - Sąsiedzi się skarżą, że jest fetor, hałas, nie można okna otworzyć - dopowiada burmistrz Szmaj. - Musieliśmy wszystkie racje wypośrodkować, stąd ten zapis w regulaminie. Nie chcieliśmy obrzydzać życia miłośnikom zwierząt - zastrzega.
Pozwolenie na psa i kota
Po protestach organizacji zajmujących się ochroną zwierząt radni być może zmienią zapis w regulaminie, wykreślając sformułowanie "jednak w ilości nie większej niż jeden pies lub kot". - Jeśli tak się stanie, będzie można mieć więcej zwierząt, ale pod warunkiem, że zgodzą się na to sąsiedzi - mówi Szmaj. - To tylko spowoduje konflikty między sąsiadami - przewiduje Nowak. Na pewno pozostanie zapis o konieczności uzyskania pozwolenia od zarządcy budynku na każde nowe zwierzę. - W całym kraju, nie tylko w Ostrzeszowie, jest tych zwierząt w blokach za dużo - mówi jedna z pracownic największej ostrzeszowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej. - Ale ich zachowanie zależy od właścicieli: to ludzie wypuszczają psy bez smyczy, te załatwiają się na klatce schodowej czy w piaskownicy. Na razie zastanawiamy się, czy zapis w regulaminie wprowadzimy w naszej spółdzielni - zastrzega.
Źródło Gazeta Wyborcza
Autor
Wątek: W Ostrzeszowie można trzymać tylko jednego psa lub kota (Przeczytany 1938 razy)