Najbardziej bez sensu jest to, że aby otrzymać pozwolenie, należy złożyć druczek i dowód wpłaty: nikt niczego specjalnie nie sprawdza.
Ba, na innym forum ktoś opowiadał, że postanowił zapobiegawczo uzyskać pozwolenie na swojego pieszczocha, panie najpierw wybałuszyły na niego oczy bo nigdy o czymś takim nie słyszały, a potem po wykonaniu kilku telefonów zakomunikowały, że skoro koniecznie chce coś takiego mieć to może złożyć u nich podanie
nie wiem czy dobrze kojarzę,ale czy takie mieszańce nie są hodowane specjalnie do psich walk? ...
bywa i tak, ale ogólnie do psychiki psów w typie raczej nikt nie przywiązuje wagi: ktoś ma suczkę(być może tchórzliwą) znajdzie do niej wizualnie podobnego kawalera(dajmy na to: ostrego) i hura, majstrujta szczeniaczki, będzie po 300 zł za sztukę. Nie chciałabym mieć psa, po rodzicach o takich cechach, bo być może trafiłaby mi się taka czterołapa bomba zegarowa.
To, że ten przepis godzi w rasowce(które raczej nie są problemem- bo przeważnie przez odpowiedni dobór rodziców psychika stabilniejsza a i zazwyczaj właściciele to pasjonaci rasy którzy wiedzą jak prowadzić zwierza, a nie ludzie tylko chwilowo zaślepieni modą), to trochę jakby propagowanie produkcji psów w typie. Ot gdzieś się spotkałam, że chłopię zakupiło czekoladowe szczenię w typie red nose bo na takiego kundelka papierów nie trzeba, gdy ktoś się do niego przyczepia odpowiada, że to nie pit bull a mieszanka boksera z czekoladowym labradorem i ma spokój