Dalmatynko, nikt się z Ciebie nabijał nie bedzie
Ale prośba - nie "trzęś" się tak nad Zorbim, bo mu sie udzieli i nerwowy będzie
Chodzi mi o uciekania przed obcymi psami. Jeżeli będziesz tak robić, pies się nie zsocjalizuje i będzie spory kłopot.
Jeżeli Zorbi jest wcześnie po szczepieniu, to może zaczekaj, aż się w pełni uodporni i dopiero wtedy zabieraj go na spacery.
Co do nosówki - moja Hania ją przeszła, i zyje. Teraz jest więcej możliwości leczenia nosówki niż kiedyś, więc ta choroba staję się coraz mniej śmiertelna. Niemniej jednak jest bardzo ciężką chorobą. Pies cierpi niemal katusze, a dla właściciela jest to naprawdę przykry widok. Przynajmniej ja ledwie znosiłam cierpienia Hanki.
Aha, Hanka wodowstrętu nie miała jako takiego, jedynie ją zwracała po wypiciu
Dopiero u weta dowiedziałam się, że można spotkać kilka odmian nosówki. Tak jak grypy. Ale to już tak na marginesie
A tak poza tym, Zorbiego na fotkach widziałam, jest śliczniutki