jest mozliwe by swinka zaspokoila te potrzeby - przedzial dziennego zapotrzebowania na wit c jest dosc duzy. Sek w tym, ze lepiej zapobiegac niz leczyc - w sytacji gdy awitaminoza sie uwidacznia czesto jest za pozno na uratowanie zwierzaka . No i u swinek przedawkowac wit c sie nie da. Awitaminoza jest u swinek na tyle czesta, ze jest to BARDZO realne zagrozenie - lepiej podawac niz ryzykowac...
No i kwestia ilosi a zapotrzebowania - swinka potrzebuje dziennie okolo 40 - 70mg wit C, przy czym dziennie zjada srednio 6g zarcia na 100g wagi ciala. Z tych 6g , okolo 2 to zarcie suche - granulat itp. sporo stanowi siano -0 wiec na wszelkie zielonki niewiele miejsca pozostaje...
Jesli chodzi o swinki na wolnosci - tu pojawia sie taka kwestia, ze swinki wolnozyjace i nasze, udomowione maja tak naprawde juz tylko jedna ceche wspolna - nazwe... swinki na wolnosci rozpoznaja rozne rosliny - domowe tego juz nie potrafia, na wolnosci swinki potraia skakac - i to calkiem niezle - udomowione czesto nie sa w stanie przeskoczyc paru cm. i tak moznaby wymieniac bez konca... u peruwianskich swinek przede wzystkim istnieje dobor naturalny - niedobor wit C = mniejsza odpornosc, mniejsz odpornosc = smierc.