Jakby już miał komuś nie wybaczyć, to twojej siostrze
Pamiętam, jak zaniosłam Krawatka do weta po tym, jak się do mnie przybłąkał. Nie miałam doświadczeń, jak wygląda wizyta zwierzaka u weta i aż cierpłam, jak był odpchlany, oglądany z przodu i z tyłu, czyszczony, odrobaczany. Pamietam, jak powiedziałam, że mały mi nigdy tego nie wybaczy, że go na takie tortury
skazałam. Tymczasem po wszystkim, to nie dośc, że zaraz do mnie przybiegł, to jeszcze pani weterynarz rozsiadł się na kolanach, jak wpisywala jego dane do komputera i zaczął się łasić.
Tak że Akabusie, spokojna twoja głowa - Krecik ze szczęścia, że wrócił do domu, wybaczy ci wszystko.