Największym w okolicach Warszawy bazarem zwierząt zarządza miejscowy hycel. Sam także ma tam swoje stoisko, na którym sprzedaje złapane psy. Władze przymykają oko na potworne warunki handlu, a obrońcy zwierząt są bezradni.
Co niedzielę rano na ogrodzony plac obok giełdy samochodowej zjeżdżają handlarze zwierząt. Na betonowych ławach ustawiają klatki, akwaria i kartonowe pudła ze szczeniakami. Większe psy, zachwalane jako wyjątkowo groźne, handlarze przywiązują do siatki.
Tuż obok psów lokują się właściciele kotów. Jeśli kociaki są młode, siedzą w klatkach z matkami. Starsze często lądują w jednym pudle ze szczeniakami.
Bazarem zarządza miejscowy hycel Leszek Żurawski. Ziemię dzierżawi od właściciela giełdy samochodowej, Automobilklubu Rzemieślnik. Właściciele targu aut wiedzą, w jak okrutnych warunkach handluje się czworonogami w ich sąsiedztwie. Tłumaczą jednak, że nie mogą wymówić dzierżawy.
- Teren oddała nam w użytkowanie wieczyste gmina Grójec, która zadecydowała, że na części ziemi jest targ zwierzęcy - mówi wiceprezes Automobilklubu Jakub Mroczkowski.
Zgodnie z decyzją od 2000 r. Leszek Żurawski może zarabiać na opłacie targowej (10 proc. sumy 10 - 12 zł za jedno stoisko). Swoimi dochodami dzieli się co tydzień z gminą i Automobilklubem - w sumie płaci im ok. 600 zł.
Adopcja za co łaska
Dochód z opłaty targowej to jednak niejedyny zarobek Żurawskiego. Handlarze, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że hycel ma też własne stoisko.
- Co dwa, trzy tygodnie stoi tu on albo jego córka i sprzedają złapane psy. Stawki nie mają ustalonej, biorą co łaska - opowiadał dziennikarce "Rz" jeden z nich.
Potwierdzają to obrońcy zwierząt. Z danych zebranych przez Fundację Azylu pod Psim Aniołem wynika, że rocznie przez ręce Żurawskiego przechodzi co najmniej 300 - 400 psów. Rakarz powinien jednak zapewnić odpowiednie warunki schwytanym czworonogom.
- A Żurawski na swojej posesji ma tylko trzy niezadaszone klatki przesłonięte kawałkiem blachy - opowiada starszy inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Diana Malinowska. - Sprzedając psy na giełdzie, nie tylko pozbywa się kłopotu, ale jeszcze na tym zarabia - dodaje.
Żurawski wszystkiemu zaprzecza. - Oddaję psy do adopcji i nie biorę za to ani grosza - twierdzi. Nie potrafi jednak tego udowodnić, bo nigdy nie prowadził księgi ewidencyjnej złapanych przez siebie zwierząt.
- A ma taki obowiązek - wyjaśnia Tadeusz Wypych z Fundacji Azylu pod Psim Aniołem. - Zatrudniający go urząd powinien sprawdzić, czy się z niego wywiązuje - tłumaczy.
Wypych dodaje, że urząd jest zobligowany do zapewnienia opieki bezdomnym zwierzętom. - Ale dzięki Żurawskiemu nie musi tego robić, bo on pozbywa się zwierząt na giełdzie - wyjaśnia.
Rakarz bez papierów
Współpraca między gminą Grójec a Leszkiem Żurawskim trwa od kilku lat. Jest on monopolistą w swojej branży także w kilku innych gminach, m.in. w Mogielnicy, Górze Kalwarii, Warce czy Jedlińsku.
W gminach nie ma jednak uchwał, na podstawie których Żurawski może działać. A tylko w zeszłym roku, jak wynika z szacunkowego raportu o rakarzach przygotowanego przez Fundację Azylu pod Psim Aniołem, zarobił on na terenie np. Grójca prawie 30 tys. zł.
Burmistrz Grójca Jacek Stolarski twierdzi, że uchwała o hyclu nie jest konieczna.
- Na wyłapywanie psów obowiązuje jedynie umowa - zlecenie -mówi Stolarski.
To jednak nie usprawiedliwia braku uchwały - do jej podjęcia w przypadku każdego rodzaju umowy z rakarzem zobowiązuje gminy rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji sprzed ośmiu lat.
Aco jeśli uchwały między gminą a rakarzem nie ma? Prawo za to kary nie przewiduje, w rozporządzeniu bowiem nie ma o tym mowy. - Ewentualnie karę administracyjną może nałożyć wojewoda, np. na wniosek mieszkańców czy rady gminy - tłumaczy Wojciech Muża z TOZ.
Poza wszelką kontrolą
Jednak mimo braku papierów na wyłapywanie zwierząt targowisko w Słomczynie działa całkowicie legalnie. W tej sprawie Żurawski ma akurat podpisane stosowne umowy. Brakuje tylko jednego dokumentu - zgłoszenia bazaru zwierząt w powiatowym inspektoracie weterynarii. Dlatego o skomentowanie całej sytuacji poprosiliśmy powiatowego lekarza weterynarii Stanisława Wieteskę. W rozmowie z dziennikarką "Rz" powiedział, że nigdy nie był na słomczyńskiej giełdzie. - Mogę kontrolować tylko te obiekty, które mam w dokumentach. Słomczyn w nich nie figuruje - zapewnia. A skoro nie ma go w dokumentach, nie można nic zrobić.
Także grójecka Straż Miejska nie widzi potrzeby skontrolowania bazaru. - Nigdy nie mieliśmy żadnych skarg od mieszkańców i instytucji opiekujących się zwierzętami odnośnie funkcjonowania targowiska w Słomczynie - twierdzi komendant Straży Miejskiej Sławomir Majewski.
Obrońcy praw zwierząt przygotowują wniosek do burmistrza Grójca o zamknięcie targowiska. Rok temu udało im się zamknąć podobne miejsce w Falenicy.
Wyslijcie list,e-mail, do Burmistrza Grojca oraz powiatowgo lekarza weternarii o zlikwidowanie nielegalnego targowiska w Słomczynie:
Szanowny Panie,
Apeluję do Pana o natychmiastowe zamknięcie nielegalnego targowiska zwierzętami na terenie giełdy w Słomczynie. Zwierzęta te, winny otrzymać od władz samorządowych ochronę i opiekę, a nie być maltretowane i traktowane jak rzecz. To Pan, jako urzednik samorządowy jest zobowiązany przede wszystkim do przestrzegania prawa, ustawy o ochronie zwierząt, a nie łamania go. Świadczy to o Pana humanitaryzmie.
Domagam sie rownież od Pana, jako urzednika samorządowego, zlożenia doniesienia do prokuratury o przestepstwie, na Pana Żurawskiego, hycla i jednoczesnie właściciela giełdy, któremu gminy powierzały pod opieke zwierzęta bezdomne a nie handel nimi, na w/w giełdzie.
Domagam się odebrania p.Żurawskiemu wszelkich uprawnień/pozwoleń, które otrzymał od władz samorzadowych Grójca a zostaly one wykorzystane do tak haniebnych działań wobec bezdomnych zwierząt, łamiacych ustawę o ochronie zwierząt.
-----
Powiatowy Lekarz Weterynarii
Domagam się od slużb weterynaryjnych, które są powołane do nadzoru ustawy o ochronie zwierząt, o natychmiastowe podjęcie kroków prawnych w celu zlikwidowania nielegalnej gieldy zwierząt w Słomczynie.
Domagam się rownież, podjęcia kroków prawnych w stosunku do Pana Żurawskiego, hycla i jednoczesnie wlaściciela giełdy, jak i gmin które powierzaly mu pod opiekę a nie na handel, zwierzeta bezdomne.
Domagam się odebrania mu wszelkich uprawnień/pozwoleń, które otrzymał od służb weterynaryjnych a zostaly one wykorzystane do tak haniebnych działań wobec bezdomnych zwierząt, łamiacych ustawę o ochronie zwierząt.
Adres Urzędu Miasta i Gminy:
* ul. Piłsudskiego 47, 05-600 Grójec
tel. (0-4 664-30-91,
fax (0-4 664-21-03
e-mail:
urzad@grojecmiasto.plBurmistrz Jacek Stolarski.
Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Grójcu
05-600 Grójec
ul. Mogielnicka 67
0-48 664 23 94
0-48 664 23 94
grojec.piw@wetgiw.gov.plPowiatowy Lek. Wet.
Stanisław Wieteska.