W wieku 2 lat wyrzucono mnie z domu. Powiedzieli mi, że mam się wynosić i już nigdy nie wracać. Tak też uczyniłem.. Byłem jeszcze młody i bardzo chciałem poznać życie, które jest poza łańcuchem.. Idę, idę, idę.. Las, woda, strzępy jedzenia.. Żyć nie umierać.. Aż tu nagle słyszę świsty, gwizdy, krzyki, uciekające zwierzęta i czuję .... BÓLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLL przeszywający ból... krew.. nie mam siły płakać.. nie mam siły uciekać.. padłem.. zalałem się łzami i krwią.. zemdlałem..Obudziłem się w lecznicy. Nade mną stały Panie.. Takie miłe w zielonych fartuchach.. I słyszę "obudził się.. będzie dobrze". Po kilku dniach dowiedziałem się, że zostałem postrzelony.. Tak postrzelili mnie myśliwi. Jak wydobrzałem trafiłem do schroniska.. I tak już spędzam tu 4 rok.. Ludzie błagam DOŚĆ! Nie mogę całego życia spędzić w schronisku. Ja też chcę poczuć co to znaczy mieć swoją kochającą rodzinę, swoją poduszkę, swoją kanapę.. CHAŁ czeka w Schronisku w Gaju koło Poznania 510 926 771 - karolina schronisko.gaj[at]gmail.com