Warto ale najlepiej na wersję 3D - ja musiałem się zadowolić normalnym seansem.
Film jest fajny aczkolwiek niczym nie zaskakuje - fabuła jest prosta lecz nie prostacka,przygotowana tak,żeby każdy ją zrozumiał,nie ma tu jakiś zaskoczeń,nagłych zwrotów akcji,itp.
Największą zaletą filmu jest to,że wykreowane na ekranach komputerów otoczenie planety Pandora sprawia wrażenie realistycznego - owszem,już w " King Kongu " P.Jacksona mięliśmy podobny efekt na wyspie Czaszki,ale tam akcja działa się jeszcze w Nowym Yorku,a tutaj cały film toczy się na Pandorze,czyli w miejscu wykreowanym tylko i wyłącznie za pomocą komputerów.
Tak więc na fabułę nie narzekam bo spodziewałem się zlepków starych patentów,pomysłów polanych nowym sosem ( choć trochę zabrakło jakiegoś elementu zaskoczenia ... zwiastuny praktycznie przedstawiły cały film ),ale troszkę nie spodobał mi się sposób realizacji filmu ... tzn.budowania scen,nie wiem,jak to określić ... chodzi mi o to,że scenom ( szczególnie tym magicznym,ukazującym piękno Pandory ) brakowało jakiegoś wprowadzenia,następowały tak beznamiętnie po sobie ... to chyba dlatego,że film jest zbudowany w taki sposób,ze co chwilę jesteśmy pośród ludzi jako główny bohater Jake Sully i pośród Na'Vi jako jego avatar,dlatego nie ma jakiegoś specjalnego wprowadzenia do scen rozgrywających się pośród Na'Vi,bo akcja toczy się jakby w dwóch światach - do tego stopnia,że nasz bohater gubi się w tym,co jest realne a co nie.
Zaletą filmu jest też to,że jeśli znajdujemy się na Pandorze pośród Na'Vi to nie zwracamy uwagi na to,iż są to trzy metrowe,kotowate i niebieskie stwory wykreowane za pomocą komputera - efekt słabnie tylko wtedy,gdy obok tubylców pojawia się człowiek
Jeśli chodzi o sceny akcji to fajne jest to,że w przyszłości ludzie nie dysponują żadną super bronią / lasery,itp. / tylko stara,dobra broń palna,granaty,miotacze ognia,itp.najbardziej zaawansowane są mechy sterowane przez ludzi - tak więc sceny akcji przypominają mi trochę kino lat 80-tych - 90-tych,końcówka filmu / ok.30 min / to czyste kino akcji gdzie Cameron przypomina sobie,że to on nakręcił " Obcych " i " Terminatory "
Tak więc,idąc do kina nie należy oczekiwać czegoś super oryginalnego jeśli chodzi o fabułę z którą sam mam pewien problem:
bo albo Cameron wymyślił fabułę tylko po to,aby pokazać nam piękno Pandory,jej faunę i florę oraz samych Na'Vi
albo to twory komputerowej techniki posłużyły temu,aby przekazać ponownie banalne i proste prawdy?
myślę że chodzi o to drugie,że nowy świat,dziwne i fascynujące otoczenie oraz nieznane istoty pozwala nam bezboleśnie " łyknąć " banalne prawdy.
A przesłanie? - film jest bardzo pro ekologiczny i przesłanie brzmi chyba tak,że: jeśli się nie zmienimy i nie zatrzymamy na chwilę,jeśli nie zmienimy swojego podejścia do przyrody i do naszej planety,to kiedyś może być za późno ... a może zdarzyć się i tak,że sama natura się od nas odwróci?.