to raczej wina sprzedawcy nie jest, że bojowniki są w kubeczkach, zwykle sprzedawca jest tylko pracownikiem i ma nad sobą kogoś, kto karze mu sprzedawac, zajmowac sie fakturami, wprowadzać dane do kompa, robić inwentaryzaję zamawiac z hurtowni, a opieke nad rybkami zostawia na samym koncu, zreszta jesli taki pracownik jest sam jeden, bo pracodawca jest "oszczędny" i żałuje kasy na osobe zajmującą się tylko rybkami... to ciężko to wszystko pogodzić, a rybki na tym tracą
zresztą najeżdzacie na sprzedawców, a ja miałam nieprzyjemność odwiedzić ostatnio hurtownię, skąd pochodzą zwierzątka i warunków w tamtym miejscu wole nie wspominać. Ale sprobujcie sobie wyobrazić 50 chmikow w jednym akwarium itd
i bojowniki tam są również w kubeczkach, ale są piękne, ja nie wiem, jak oni to robią
w moim zaprzyjaznionym sklepie zool. nie są nawet z tych kubeczkow wyciagane, bo ludzie wykupują je w ciągu kilku dni, zapewne kupowane do kuli i kupowane czesto, bo trzymane w takich warunkach szybko giną i zwierzaczka trzeba zastąpić nowym