Chodzi o to, że moja sunia jest po trzykrotnym szczepieniu. Zanim trafiła do nas, została potraktowana szczepionką Novibac Puppy (nosówka + parwowiroza), po 3 tygodniach dostała 2 x Novibac (parwowiroza + leptospiroza). W międzyczasie została również dwukrotnie odrobaczona pastą Antiverm. Nasza pani weterynarz stwierdziła, że te szczepionki ni z gruszki ni z pietruszki i mała dostała wczoraj maxi-dawkę na wszystko (nosówka, parwowiroza, leptospiroza, choroba Rubartha, kaszel kennelowy, koronawiroza) do powtórzenia za miesiąc z wścieklizną. No i teraz jesteśmy trochę przestraszeni, że mała zaraz coś złapie i będzie ambaras, bo wg naszej pani wet. "wektorami są koty wychodzące na dwór, ludzie, samochody i wszystko co się rusza", a połowa naszej kociej gromadki wychodzi, my też, a suczkę wyprowadzamy już od trzech dni do ogrodu na siusiu i kupkę i trochę ruchu. No i nie wiem, jak duże jest niebezpieczeństwo złapania jakiegoś świństwa i jaki jest poziom jej odporności. Stąd moje pytania.