Forum Zwierzaki

Wszystko o Wszystkim => Off Topic => Wątek zaczęty przez: Akane w 2007-03-13, 15:36



Tytuł: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Akane w 2007-03-13, 15:36
 Czy znacie gwary swoich województw?  Ja nie znam gwary warmińskiej, ale znalazłam stronkę na której można się paru słówek nauczyć :P .
http://www.luteranie.pl/diec.mazurska/pl/biuletyn/msgwarymazur.htm
To ja wam powiem, że:
wyry to łóżko
urwaniec to łobuz
unterózki - kalesony
trusie - króliki
topek - nocnik
tintorek - kałamarz
śkólnik - nauczyciel
śnoptusek - chusteczka do nosa
szurek - chłopiec
sturbowany - zmęczony
strych - stary dziad
sromotecka - wstyd
rozbredzić się - rozgadać się
pupa - lalka
pomaska - masło
pienie - śpiew
grózka - babcia
mniano - imię
cłek, cłoziek - człowiek
brutny taniec - taniec weselny panny młodej
bombony - cukierki
białka, bziałka - niewiasta, żona
bialica - kobieta
brutka - panna młoda
brutkan - pan młody

To takie śmieszniejsze wyrazy. Jestem bialica. Mam na mniano Wiola. Jestem cłekiem. Mam trusia, jego mniano Mike.  :lol: :lol:

Może pochwalcie się swoimi gwarami :)


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Kostka w 2007-03-13, 16:38
ja nie znam jakiś takich słówek, ale ze specyficznym akcentem umiem mówić xP Pamiętam, że babcia często śmiesznie słowa zamieniała jak u niej byłam na wakacjach xP
trochę - troszki, trosiuni xD
czuć (w sensie zapachu, smaku) - słychac ;P

babcia mojej frend mieszka w Krzywej, koło Bielska Podlaskiego (nie mylić z Białą Podlaską!! :P ) i po hachłacku (nawet nie iwem jak to pisac) mówi.

Jak znajde coś o swojej gwarze to wkleje ;p


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Ines w 2007-03-13, 16:50
Hymm... Mogę przepisać cały słownik gwary Chełmińskiej :D
Bo jest napisany, napisał go teraz zastępca starosty Torunia, a wcześniej był wice dyrektorem gimnazjum, do którego chodzę. Fajny facet, do uczniów na luzie jego teksty "siemka ziom, co słychać" itp... :)
Sporo słów jest... Mogę coś napisać jeśli chcecie?


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2007-03-13, 17:09
U mnie gdy wychodzi się na zewnątrz mówi się,że się idzie "na pole" przez co nieraz ktoś się na forach się ze mnie nabijał (albo nie rozumiał o co chodzi):P Nie ładnie, ja się z waszego na dworzu czy jak tam nie wyśmiewam :P
[ponoć jest tak dlatego: "my na południu wychodzimy z dworu na pole a w innych częściach polski z pola na dwór... :lol: ] I Grześ chyba kiedyś pisał,że jego tata mawia "My nie szlachta,żeby na dwór chodzić" (jak coś pokręciłam, to mnie popraw! :P )
podłużna bułka to u nas sztangiel, trochę podobna,ale szersza to weka :mysli:
Na te małe czarne owocki, gdzie indziej zwane jagodami u nas to są borówki, a jeżyny to ostrężyny :P(albo coś pokręciłam :mysli:
Na choince wieszamy nie bombki a bańki choinkowe.
Ostatnio dowiedziałam się,że słowo "spinacz" tez można zaliczyć do gwary bo gdzie indziej mówi się "klamerki". No w szoku byłam :P
i 3 często czyta się nie jako trzy a "czy"... więc nie poprawiajcie podkarpackiego człowieka gdy mówi ,że ma "czysta zeszytów".
Kradzież to "juma" ("Zajumałam katechizm księdzu" na przykład ;p )
I moja dalsza rodzina z okolic W-wy była zdziwiona,że gdy nadchodziła burza ja użyłam stwierdzenia,że "się błyska". Nie wiem czemu :bezsilny:
Pewnie jest tego więcej ale zapewne najzwyczajniej nie jestem świadoma,że mogę to zaliczyć do gwary :P

Aha i jestem z podkarpacia. ;d


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-03-13, 19:00
Ines, napisz jakieś śmieszne słówka :)

Fatty, we Wrocku też się błyska ;p i używa spinaczy...

Kiedy poznałam jedną z moich licealnych koleżanek, bywało, że nie wiedziałam, o czym mówi... Jej tato był wojskowym i często zmieniała miejsca zamieszkania, zapamiętując stamtąd różne słówka. Pamiętam, jak opowiadała mi o czymś i stwierdziła "to był taki gzub" Dowiedziałam się, że chodzi o smarkacza, małego dzieciaka. Pierwszy raz słyszałam to słówko , nigdy więcej zresztą z nim się nie spotkałam. Wcześniej Alina mieszkała w Gnieźnie, może właśnie tam tak mówią? Nie bardzo wiem, jaką gwarą mówi się w moim regionie... Wrocław to mieszanina ludzi z różnych stron Polski, dużo ze Lwowa i oni mówią ze specyficznym akcentem. Nie wiem, czy oglądaliście serial "Dom", jeśli tak, może pamiętacie "ta joj", taki lwowski zwrocik...


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: dziul w 2007-03-13, 19:54
Ja uwielbiam jak ktoś mówi "na pole" ale sama sie nie moge nauczyć tak mówić :P moja cała rodzinka tak mówi, z podkarpackiego są, a mój tato sie wybił i ożenił z mamą z lubelskiego gdzie juz sie "na dwór" mówiło :P tak samo uwielbiam "jeno", "ano" itp :)

Po mojemu? ja mówiE właśnie tak jak to siE mówi u mnie zazwyczaj, poprostu siE zjada ogonki w końcach wyrazów ;) na ogólnopolskich konkursach recytatorskich właśnie po tym jest łatwo poznać kogoś z moich okolic :)


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Doris w 2007-03-13, 20:27
Fatty, ja tez z podkarpackiego i z tym "polem" to nie raz sie ludzie dziwili, czemu pole a ja sie dziwiłam czemu dwór. :D

Z tymi bańkami to też. Dla mnie to nie bombki a bańki. :D

W sumie tak jak piszecie, czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy czy to zaliczyć do gwary. Dopiero jak sie spotkamy z jakąś osobą z innego regionu i ona na jakieś slowo zrobi wielkie oczy, wtedy często dopiero się o tym dowiadujemy. :D


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Kola w 2007-03-13, 20:41
Mieszkamy pod Wrocławiem, ale moi dziadkowie sa z Krakowa i Babcia ciagle mówi "na pole".
Kiedy  w wakacje byłam u rodziny w Krakowie to czasem z ciocią nie mogłam sie porozumieć, np.
wracalismy juz do domu, a rodzinka jak to rodzinka przyszykowała nam prowiant tj.  warzywa które hodują (papryka, rabarbar, kapusta, brokuły). Spaliśmy u wujka Marcina i ten oczywiście nie mógł byc gorszy więc poszedł w pole nam po warzywa. Czekaliśmy i czekalismy i nagle  zaczeło padać, no kropić. Mama siedzia w domu z ciocia, ja wchodze i mówie:
Ja: "Kropi"
Ciocia: "Nie! Po kapuste poszedł!"
Ja: "Ale kropi" :roll:
Ciocia: "No nie! Pokapuste poszedł"
Ja: "No ale deszcz kropi!"
Ciocia: "A, no tak"

Chodziło o to, że u nich kropić to znaczy pryskać rośliny na wszelkie robactwo i choroby. :lol:


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: agnes211 w 2007-03-13, 23:05
pegaz ja nie rozumieć ;P

ja umiem tylko troszke śledzikować :P po białostockiemu :P


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-03-14, 07:55
Czy gumiklyjzy to kluski albo coś w tym stylu? ;p


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-03-14, 07:59
a ja niewiem czy łódźkie mam gware xD


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Misty w 2007-03-14, 16:16
peGaz ja też jestem ze śląska ale nie wszystko rozumiem z tego tekstu :P własciwie to dużo nie rozumiem <lol>


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Ninek w 2007-03-14, 18:45
Z gwary nie zrozumiem nic... Nie wiem czy opolskie jakieś dziwne jest ale ja sie z gwarą nigdzie nie spotkałam. I dobrze bo nie trawie gwary... Dla mnie polski to polski a te wszystkie dziwne słowa to dla mnie głupota kompletna :P


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2007-03-14, 20:23
Z gwary nie zrozumiem nic... Nie wiem czy opolskie jakieś dziwne jest ale ja sie z gwarą nigdzie nie spotkałam. I dobrze bo nie trawie gwary... Dla mnie polski to polski a te wszystkie dziwne słowa to dla mnie głupota kompletna :P
może gwary używasz tylko o tym nie wiesz? :>
Ja właśnie kiedyś myślałam,że cała nasza Polska piękna, wychodząc na zewnątrz mówi "idę na pole", a tu kiedyś ktoś mnie nie zrozumiał a ktoś inny się rozrechotał i popadłam w konsternację. Jednak gwara :P


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Kucyk_Hermiona. w 2007-03-14, 20:30
Wiesz Fattyś, ostatnio dowiedziałam się, że podobno tylko w Wielkopolsce mówi się o 'zakluczaniu drzwi' :mysli:
A z typowej gwary Poznania i okolic? Chociażby słynne 'pyry' tj. ziemniaki, czy 'kejter' - pies ;d
PS. Znalazłam Słownik Gwary Miejskiej Poznania (http://www.city.poznan.pl/mim/strony/slownik/index.html) ;-)


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Sche-Wa w 2007-03-14, 20:34
Ja też z podkarpacia jestem, i u nas serio nikt z dzieciakow nie powie "idę na dwór", wszyscy na pole chodzą (dopiero jak poczytałam wasze poty to tak sobie pomyslalam) :) I z Przemyśla za mną przyjechało "ta joj" ;) I oczywiście nasza młodziez sieniawska ma też swoją gwarę ;)
Aa i jak byłam niedawno u rodziny w Bialej Podlaskiej to za nic nie mogłam zrozumieć co to za grzyb jest "kraśniak" :D Jak moja mama tego sprobowala to stwierdzila ze to kozlak czerwony (chyba).


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Kostka w 2007-03-14, 20:53
Sche-Wa... byłaś u mnie w mieście i nic nie mówiłaś?? :O ja nie lubie grzybów, ale nie wiedziałam że 'kraśniak' to jakas gwara :O
aa i ciągłe używanie 'toż przecież' i 'dla' jest charakterystyczne ;) właśnie mama mnei uświadomiła ;P i mówimy bardziej melodyjnie niż inni ;p

ps. toż przecież mogłymy sie spotkać ;)
kiedy znów się wybierasz?


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Sche-Wa w 2007-03-14, 22:19
Nie wiem, Kostęsie, może na wakacjach :) Fajnie by bylo ;)


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Kostka w 2007-03-14, 22:23
wyjdziemy na dwór xD ja cały lipiec i druga połowe sierpnia bede w domu, ja i moje szczuraki chętne do spotkań ;)
napisz mi na pw na jakiej ulicy dokładnie byłas jeśli mozesz ^^ zobacze, czy daleko :P  dla mnie w razie potrzeby podjechac autobusem to nie problem :)


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: tarunia w 2007-03-14, 23:18
Cytuj
podobno tylko w Wielkopolsce mówi się o 'zakluczaniu drzwi'
bzdura. :P przynajmniej u mnie (pomorze) też sie tak mówi.


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Al-Zahara;) w 2007-03-15, 11:48
Ja też ze śląska :P ale tylko przez przypadek.. tata z Małopolski, mama z lubelskiego. A godoć, niy godom. Znaczy.. godom rzadko. Najczęściej mówie. Wszyscy mi się dziwią, bo w mojej 'wiosce', zazwyczaj tylko gwarą. Ale gware  rozumiem;P i tekst PeGaza tym samym też :]


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2007-03-15, 13:37
Chociaz mieszkam w woj. śląskim ze sląskiem nie mam nic wspólnego. Ja Zagłębiak :D

Przez 6 lat studiowałam w Katowicach i troche się podszkoliłam w ślaskiej gwarze. Sama nic nie powiem, ale wszystko rozumiem. :) to i tak wolę jak rozmówca mówi po Polsku. :lol: 


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2007-03-15, 18:52
Do mnie nikt tak nie mówi, no chyba że w żartach.


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: agnes211 w 2007-03-15, 23:01
ja ze sląskiem mam troche wspólnego bo mam tam rodzine no i mój chłopak jest ze śląska ;] mój wujek czasami tak gada po ślązackiemu (:P) że ja nie rozumiem nic z tego co on mówi :P

o zakluczaniu też słyszałam w okolicach suwałk ;]


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: kareena w 2007-03-15, 23:58
U nas chyba specjalnej gwary nie ma..

"portki, kapota, zaiwanić, wyro" ..  tego typu wyrazy to chyba wszyscy kojarzą :P (jakby co to kolejno: spodnie, kurtka, ukraść, łóżko)


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2007-03-16, 06:54
U nas chyba specjalnej gwary nie ma..

U mnie tak samo  ;) <mieszkam w W-wie> Chyba, że za gwarę można uznać mój własny sposób mówienia XD Są słowa z gwary śląskiej, z niemieckiego, z rosyjskiego...ale polski też rozumiem :lol:

Jo rzech jes ze ślonska, tukej rzech sie przyszol na ten swiat i tukej pewnie kaś se polygna...
A tu mom jedna, krótko łopowieść, kiero kiedys zech uslyszoł:

Ecik wykuloł się z antryju na plac. Wejrzol się wele siebie i wzion się ze chlewika bal. A że mioł tam tyż skryto halba, coby Hyjdla nie wiedziała, to zarozki mu taki szwong przyszoł, że od razu polecioł po Ewalda. Taki pikny dzień, gynał co by się ożreć. Obali ta halba, ciśli bez plac i kulali bal. A byli ino trocha ożarte i mieli głód. I żadno biksa ze szklokami, ani tyż żadno krauza z brateringami nic na to nie poradziła. Mieli ino we gowach jedyn obrozek: rolada, modro kapusta i gumiklyjzy. Pod laubom zakurzyli sie cygaryty, co je dostali od briftrygra i kukali, jak bajtle lotajom za szmaterlokami. Godom wom, jaki to boł pikny dzień! Hyjdla mioła nowe dałerwele, że nie szło się forsztelować. Frelki się nic a nic nie gańbiły, a  gorzoła boła tako dobro, że szło by jom z kaoukastli pić. Ino do tyj rolady się ckniło. A Ewald stowoł się juże blank markotny, że galoty mu ledwo na hołzytriglach wisiały. Wzion ze kabsy sznojder, z hasiów wygrzeboł trzy kizloki i ino czekoł komu sam nazdać. Tak mu się maszkecić chciało…

Ja to zrozumiałam ok. w 70 % ;)

U mnie gdy wychodzi się na zewnątrz mówi się,że się idzie "na pole" przez co nieraz ktoś się na forach się ze mnie nabijał (albo nie rozumiał o co chodzi):P

Ja też tak czasem mówię ;) Ale jednak częściej wychodzę na dwór.

statnio dowiedziałam się,że słowo "spinacz" tez można zaliczyć do gwary bo gdzie indziej mówi się "klamerki".

Może chodzi o dwa rodzaje spinaczy? Bo są takie normalne i właśnie klamerki.

Kradzież to "juma" ("Zajumałam katechizm księdzu" na przykład ;p )

U mnie też ;) A może to tylko ja tak mówię..


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2007-03-16, 07:03
u mnie na uczelni ostatnio sie brechtalismy z nazwy temperowki - strugaczka :lol:


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2007-03-16, 07:12
u mnie na uczelni ostatnio sie brechtalismy z nazwy temperowki - strugaczka :lol:
ja właśnie używam wyrazu "strugaczka" :P Temperówka jak dla mnie brzmi zbyt naukowo... :lol:


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: dziul w 2007-03-16, 11:38
No u mnie też sie struga ołówki ;d i jakoś całkiem normalne mi sie to wydaje... :P


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: ogryzek w 2007-03-16, 11:47
gwary chyba jakiejś u mnie nie ma - przynajmniej ja o tym  nic nie wiem :P

a jumę też mamy :lol:

no może jeszcze ja czasami się czasownikiem woglować wyręczam :P
mój tata jak był mały, malował pisankę, a raczej bazgrał po niej wszystkimi kolorami. Moja babcia się zapytała co mój tata maluje, a więc on odrzekł iż on tak sobie wogluje :lol:


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Ninek w 2007-03-16, 21:10
u mnie na uczelni ostatnio sie brechtalismy z nazwy temperowki - strugaczka :lol:
A to dla mnie jest w 100% normalne :P w 90% przypadków mówie strugaczka :)

może gwary używasz tylko o tym nie wiesz? :>

Wątpie. Chyba że w żartach. I mówie o takiej typowej gwarze, jak przykłady powyżej ;) Z tego co tu wymieniacie zrozumiałam kilka słów, na palcach mogłabym policzyć :P

aa i ciągłe używanie 'dla' jest charakterystyczne ;)
To moja kumpela ma z wami coś wspólnego, co chwile jest tylko dla, dla, dla


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Doris w 2007-03-17, 13:03
kareena a może jednak gwara, bo o "zaiwanić" nie słyszałam. :P


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-03-17, 13:12
Warszawa to gwary nie ma:P ale wpisałam na wiki "gwara warszawska" i znalazło
Cytuj
Gwara warszawska powstała w XVIII w. z nałożenia się na substrat polski licznych zapożyczeń z mazowieckiej odmiany polszczyzny, a także języków obcych używanych przez mieszczan i dwór królewski, a w XIX w. wzbogaciła pod wpływem niemczyzny, a potem języka rosyjskiego. Bardzo charakterystyczne dla gwary warszawskiej jest wymawianie głosek "kę", "gę" jako "kie", "gię" itd.
[...]
Od powstania warszawskiego, kiedy to zupełnemu zniszczeniu uległa tkanka miejska a mieszkańcy Warszawy zostali wysiedleni, gwara warszawska jest w zaniku. Powojenni warszawiacy w dużej części pochodzili spoza Warszawy i nie mieli styczności z jej przedwojennymi mieszkańcami, przez co w języku dzisiejszej stolicy dominują elementy innych gwar regionalnych, a przykłady leksykalizmów typowo warszawskich spotyka się dość rzadko.
Głupie powstanie warszawskie!:P


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-03-17, 17:20
Zaiwanić, podiwanić to i u nas bywa używane. Czasem też w znaczeniu "zasuwać", tzn. chciałam powiedzieć "szybko iść"... ;p Coś mi się kojarzy stara piosenka jakiejś warszawskiej kapeli, ze słowami "zaiwania, że aż strach"... Ale o jakie "zaiwanianie" w niej chodziło, nie wiem...


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-03-17, 17:47
Zaiwanić, podiwanić to i u nas bywa używane. Czasem też w znaczeniu "zasuwać", tzn. chciałam powiedzieć "szybko iść"... ;p
no mi sie właśnie zaiwanić kojażyło z szybkim iściem(?)


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Akane w 2007-03-17, 21:44
zaiwnić to ja pierwszy raz słyszę :P  Albo ta strugaczka.

 "klepidupa   rm i rż, ekspr. [człowiek mówiący byle co, bez zastanowienia; plotkarz, plotkarka]: I ty słuchasz, co ci ta klepidupa opowiada? Zasłysz. Kto ci to powiedział, ten klepidupa Juras? Zasłysz. " ahaha, to z tego słownika poznańskiego! Moja sis studjuje w Poznaniu. Ciekawe czy zrozumie, jak jej tak powiem :P .

Mi się i tak najbardziej podobają trusie po mazursku(tzn. króliki) ;) Teraz swojego króla będę trusiem nazywać.


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Cieciorka w 2007-03-18, 00:33
Psiara, moja babcia urodziła się w Warszawie przed wojną i co jest charakterystyczne mówi "dźwi" zamiast "drzwi". Albo "zmarźniesz" zamiast "zmarzniesz".

A Wrocław taki normalny dosyć :P Starsi ludzie ze Lwowa bardzo wyraźnie i donośnie mówią....a tak to wszystko wymieszane.

Większość z tych słówek co podawaliście  to znam...ale tekstu Pegaza to nie xD


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: *RivenA* w 2007-03-18, 07:56
Psiara, moja babcia urodziła się w Warszawie przed wojną i co jest charakterystyczne mówi "dźwi" zamiast "drzwi". Albo "zmarźniesz" zamiast "zmarzniesz".

moja babcia tez tak mowi xP ale to denerwujace czasami jest x-X

a Włocławek chyba jakiejś gwary nie ma o_O"


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-03-18, 12:23
O klepidupie nie słyszałam... ;p A o człowieku mówiącym byle co (nie plotkarzu), u nas można powiedzieć, że opowiada banialuki. Ale to chyba znane słówko? Pochodzi od miejscowości, chyba w Rumunii, albo gdzie indziej ;p 


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Doris w 2007-03-18, 16:17
"Opowiadać banialuki" u nas (podkarpackie) też się mówi, a oprócz tego można też powiedzieć, że ktoś opowiada bluje. Nie weim, zcy znacie takie określenie. A kobieta plotkara to bluja.


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: kareena w 2007-03-19, 16:18
nie wiedzialam ze banialuki to gwarowe :)

gałgany = łobuzy (mlode chlopaki) tak mowi moja babcia ale czy to gwara? :lol:


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-03-19, 17:05
Bo my tu i o gwarze, i o dziwnych słówkach z różnych stron kraju piszemy ;p Ale "banialuki" to pewnie ogólnopolskie określenie... "Gałgan" też jest znany, głównie chyba ze starych książek i filmów :)



Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Essey w 2007-03-27, 15:59
Ja od zawsze mieszkam na śląsku ale gwary nie umiem nic a nic;) No chyba że nieświadomie czasami coś wtrącę.


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Akane w 2007-04-03, 15:12
Słyszałam banialuki i gałgany.. ale nie do końca wiem co znaczą... u nas się raczej ich nie używa.


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-04-04, 09:06
Banialuki to opowiadane głupoty, bzdury, niewiarygodne historie. A gałgan, jak napisała Kareena, to łobuziak, ale taki lżejszego kalibru, niespecjalnie groźny :)


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Akane w 2007-04-06, 13:23
Banialuki to opowiadane głupoty, bzdury, niewiarygodne historie. A gałgan, jak napisała Kareena, to łobuziak, ale taki lżejszego kalibru, niespecjalnie groźny :)
A, nie zauważyłam, że Kareena już napisała o tych gałganach. ^^'  Ale ja słyszałam jak "gałganami" nazywano jakieś materiały, albo takie kukiełki szmaciane...


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-04-06, 15:19
Kiedyś, dawno temu, chyba samodzielnie robiło się laleczki z gałganków. W starych książkach dzieci bawią się gałgankowymi lalkami. Nawet piłki do kopania robiono ze szmat, ale to chyba w czasach powojennych, a może i póżniej? No tak, gałgany to szmaty, resztki materiałów... no i łobuziaki :)


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2007-04-07, 17:05
ja coprawda w sumie w 25% tylko ślązaczka (właśnie tu mam problem... Bo i matka jest pół ślązaczką i ojciec był pół ślązakiem... ja się na matmie nie znam XD ale przyjęłam to co cut mówi ^^ ), ale czy ja wiem czy tak dużo gwaruję... zapewne nawet nie wiem, że to co mówię jest gwarą... W wakacje tłumaczyłam kuzynce co to znaczy "namarasić" XDD

A z tekstu pegaza nie rozumiem następujących wyrazów
-antryj
-biks
-krauza z brateringam (niemiecko brzmi =_=')
-dałerwele
-kaoukastli

niektóre rozumiałam z kontekstu, ale większość kapuje ^^

Haaa XD ja pamiętam jak brat poszedł do sklepu i powiedział "poproszę gumiklyjzy" a babka patrzyła się na neigo ja na kosmitę XDDD
No i mama do domu przynosi "maszkety" a ja do szkoły nosze gacie (ponoć gacie gdzie indziej oznaczają majty O_o), i jesteśmy boroki, bo musimy takie ciężkie plecaki  nosić, moja mamuśka nosi bryle, pali cygarety a potem kipy walają się w popielniczce...

Ale jak pGz mówił, to zanika, i dziwiłam się gdy woźna powiedziała  "podaj mi złotko ten kibel' XDDDDD chodziło jej o wiadro XDDD


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: cut w 2007-04-07, 18:08
ja coprawda w sumie w 50% tylko ślązaczka (właśnie tu mam problem... Bo i matka jest pół ślązaczką i ojciec był pół ślązakiem... czyli wychodzi, że ja tyż 50%)
Z tego co pamiętam, to zgodnie z czarną magią (matematyka), jesteś w 25% Ślązaczką. (0,5x0,5). Gratuluję zrozumienia tekstu peGazussa. Przyznam, że nie zrozumiałam dwóch wyrazów. Już biegnę poznać ich znaczenie ;-)


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2007-04-07, 18:17
niahahaha XD właśnie się dowiedziałam że nic we mnie ze slązaka XD
Jeden dziadek spod Krakowa, babcia gdzieś z tych środkowych rejonów (ach ta gegra XD), drugi dziadek z krakowa, druga babcia ze wschodu polski XD I tyle ze mnie ślązaka, to to że rodzice urodzili się i żyli w katowicach...
no to nie ma problemu z liczeniem XD


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-04-07, 18:32
No i mama do domu przynosi "maszkety" a ja do szkoły nosze gacie (ponoć gacie gdzie indziej oznaczają majty O_o), i jesteśmy boroki, bo musimy takie ciężkie plecaki  nosić, moja mamuśka nosi bryle, pali cygarety a potem kipy walają się w popielniczce...

Co to maszkety? A że majtki nosisz do szkoły, to dobrze... :P ;p Bryle to i u nas popularne słówko, ale na niedopałki mówi się kiepy, nie kipy... Chyba, że zjadłaś literkę...

Przypomniałam sobie, jak w dzieciństwie zaskoczył mnie kolega, który spytał, gdzie trzymamy "bety"... Chodziło mu o pościel, tzn. kołdry, poduszki... Bety to takie przeszkadzające, rozwalone rzeczy, ja mówię "bambetle". Nawet nie wiem, skąd podłapałam to słówko :)


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2007-04-07, 18:44
maszkety... takie żeczy do maszkecenia XD ja wiem jak to określić... słodycze? coś co jest do jedzenia, ale nie służy zaspokajaniu głodu XD
a w kipach nie zjadłam literki. A co do betów, to też się spotykam z tym określeniem, ale sama mówię "pościel" XD


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-04-07, 19:50
Maszkety=łakocie :)


Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu!
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2010-01-10, 21:37
Ja z tych zacofanych rejonów co Fatty - czyli z podkarpacia. :P
Ale przez internet, czy fora się już miesza słownictwo + używa się już języka potocznego np. 'żaaa'l, najczęsciej słówka z angielskiego xD np. joke, lol itp.
Mnie wkurza już: "helloł!". :p