Tytuł: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Akane w 2007-03-13, 15:36 Czy znacie gwary swoich województw? Ja nie znam gwary warmińskiej, ale znalazłam stronkę na której można się paru słówek nauczyć :P .
http://www.luteranie.pl/diec.mazurska/pl/biuletyn/msgwarymazur.htm To ja wam powiem, że: wyry to łóżko urwaniec to łobuz unterózki - kalesony trusie - króliki topek - nocnik tintorek - kałamarz śkólnik - nauczyciel śnoptusek - chusteczka do nosa szurek - chłopiec sturbowany - zmęczony strych - stary dziad sromotecka - wstyd rozbredzić się - rozgadać się pupa - lalka pomaska - masło pienie - śpiew grózka - babcia mniano - imię cłek, cłoziek - człowiek brutny taniec - taniec weselny panny młodej bombony - cukierki białka, bziałka - niewiasta, żona bialica - kobieta brutka - panna młoda brutkan - pan młody To takie śmieszniejsze wyrazy. Jestem bialica. Mam na mniano Wiola. Jestem cłekiem. Mam trusia, jego mniano Mike. :lol: :lol: Może pochwalcie się swoimi gwarami :) Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Kostka w 2007-03-13, 16:38 ja nie znam jakiś takich słówek, ale ze specyficznym akcentem umiem mówić xP Pamiętam, że babcia często śmiesznie słowa zamieniała jak u niej byłam na wakacjach xP
trochę - troszki, trosiuni xD czuć (w sensie zapachu, smaku) - słychac ;P babcia mojej frend mieszka w Krzywej, koło Bielska Podlaskiego (nie mylić z Białą Podlaską!! :P ) i po hachłacku (nawet nie iwem jak to pisac) mówi. Jak znajde coś o swojej gwarze to wkleje ;p Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Ines w 2007-03-13, 16:50 Hymm... Mogę przepisać cały słownik gwary Chełmińskiej :D
Bo jest napisany, napisał go teraz zastępca starosty Torunia, a wcześniej był wice dyrektorem gimnazjum, do którego chodzę. Fajny facet, do uczniów na luzie jego teksty "siemka ziom, co słychać" itp... :) Sporo słów jest... Mogę coś napisać jeśli chcecie? Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2007-03-13, 17:09 U mnie gdy wychodzi się na zewnątrz mówi się,że się idzie "na pole" przez co nieraz ktoś się na forach się ze mnie nabijał (albo nie rozumiał o co chodzi):P Nie ładnie, ja się z waszego na dworzu czy jak tam nie wyśmiewam :P
[ponoć jest tak dlatego: "my na południu wychodzimy z dworu na pole a w innych częściach polski z pola na dwór... :lol: ] I Grześ chyba kiedyś pisał,że jego tata mawia "My nie szlachta,żeby na dwór chodzić" (jak coś pokręciłam, to mnie popraw! :P ) podłużna bułka to u nas sztangiel, trochę podobna,ale szersza to weka :mysli: Na te małe czarne owocki, gdzie indziej zwane jagodami u nas to są borówki, a jeżyny to ostrężyny :P(albo coś pokręciłam :mysli: Na choince wieszamy nie bombki a bańki choinkowe. Ostatnio dowiedziałam się,że słowo "spinacz" tez można zaliczyć do gwary bo gdzie indziej mówi się "klamerki". No w szoku byłam :P i 3 często czyta się nie jako trzy a "czy"... więc nie poprawiajcie podkarpackiego człowieka gdy mówi ,że ma "czysta zeszytów". Kradzież to "juma" ("Zajumałam katechizm księdzu" na przykład ;p ) I moja dalsza rodzina z okolic W-wy była zdziwiona,że gdy nadchodziła burza ja użyłam stwierdzenia,że "się błyska". Nie wiem czemu :bezsilny: Pewnie jest tego więcej ale zapewne najzwyczajniej nie jestem świadoma,że mogę to zaliczyć do gwary :P Aha i jestem z podkarpacia. ;d Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-03-13, 19:00 Ines, napisz jakieś śmieszne słówka :)
Fatty, we Wrocku też się błyska ;p i używa spinaczy... Kiedy poznałam jedną z moich licealnych koleżanek, bywało, że nie wiedziałam, o czym mówi... Jej tato był wojskowym i często zmieniała miejsca zamieszkania, zapamiętując stamtąd różne słówka. Pamiętam, jak opowiadała mi o czymś i stwierdziła "to był taki gzub" Dowiedziałam się, że chodzi o smarkacza, małego dzieciaka. Pierwszy raz słyszałam to słówko , nigdy więcej zresztą z nim się nie spotkałam. Wcześniej Alina mieszkała w Gnieźnie, może właśnie tam tak mówią? Nie bardzo wiem, jaką gwarą mówi się w moim regionie... Wrocław to mieszanina ludzi z różnych stron Polski, dużo ze Lwowa i oni mówią ze specyficznym akcentem. Nie wiem, czy oglądaliście serial "Dom", jeśli tak, może pamiętacie "ta joj", taki lwowski zwrocik... Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: dziul w 2007-03-13, 19:54 Ja uwielbiam jak ktoś mówi "na pole" ale sama sie nie moge nauczyć tak mówić :P moja cała rodzinka tak mówi, z podkarpackiego są, a mój tato sie wybił i ożenił z mamą z lubelskiego gdzie juz sie "na dwór" mówiło :P tak samo uwielbiam "jeno", "ano" itp :)
Po mojemu? ja mówiE właśnie tak jak to siE mówi u mnie zazwyczaj, poprostu siE zjada ogonki w końcach wyrazów ;) na ogólnopolskich konkursach recytatorskich właśnie po tym jest łatwo poznać kogoś z moich okolic :) Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Doris w 2007-03-13, 20:27 Fatty, ja tez z podkarpackiego i z tym "polem" to nie raz sie ludzie dziwili, czemu pole a ja sie dziwiłam czemu dwór. :D
Z tymi bańkami to też. Dla mnie to nie bombki a bańki. :D W sumie tak jak piszecie, czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy czy to zaliczyć do gwary. Dopiero jak sie spotkamy z jakąś osobą z innego regionu i ona na jakieś slowo zrobi wielkie oczy, wtedy często dopiero się o tym dowiadujemy. :D Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Kola w 2007-03-13, 20:41 Mieszkamy pod Wrocławiem, ale moi dziadkowie sa z Krakowa i Babcia ciagle mówi "na pole".
Kiedy w wakacje byłam u rodziny w Krakowie to czasem z ciocią nie mogłam sie porozumieć, np. wracalismy juz do domu, a rodzinka jak to rodzinka przyszykowała nam prowiant tj. warzywa które hodują (papryka, rabarbar, kapusta, brokuły). Spaliśmy u wujka Marcina i ten oczywiście nie mógł byc gorszy więc poszedł w pole nam po warzywa. Czekaliśmy i czekalismy i nagle zaczeło padać, no kropić. Mama siedzia w domu z ciocia, ja wchodze i mówie: Ja: "Kropi" Ciocia: "Nie! Po kapuste poszedł!" Ja: "Ale kropi" :roll: Ciocia: "No nie! Pokapuste poszedł" Ja: "No ale deszcz kropi!" Ciocia: "A, no tak" Chodziło o to, że u nich kropić to znaczy pryskać rośliny na wszelkie robactwo i choroby. :lol: Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: agnes211 w 2007-03-13, 23:05 pegaz ja nie rozumieć ;P
ja umiem tylko troszke śledzikować :P po białostockiemu :P Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-03-14, 07:55 Czy gumiklyjzy to kluski albo coś w tym stylu? ;p
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: anas w 2007-03-14, 07:59 a ja niewiem czy łódźkie mam gware xD
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Misty w 2007-03-14, 16:16 peGaz ja też jestem ze śląska ale nie wszystko rozumiem z tego tekstu :P własciwie to dużo nie rozumiem <lol>
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Ninek w 2007-03-14, 18:45 Z gwary nie zrozumiem nic... Nie wiem czy opolskie jakieś dziwne jest ale ja sie z gwarą nigdzie nie spotkałam. I dobrze bo nie trawie gwary... Dla mnie polski to polski a te wszystkie dziwne słowa to dla mnie głupota kompletna :P
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2007-03-14, 20:23 Z gwary nie zrozumiem nic... Nie wiem czy opolskie jakieś dziwne jest ale ja sie z gwarą nigdzie nie spotkałam. I dobrze bo nie trawie gwary... Dla mnie polski to polski a te wszystkie dziwne słowa to dla mnie głupota kompletna :Pmoże gwary używasz tylko o tym nie wiesz? :> Ja właśnie kiedyś myślałam,że cała nasza Polska piękna, wychodząc na zewnątrz mówi "idę na pole", a tu kiedyś ktoś mnie nie zrozumiał a ktoś inny się rozrechotał i popadłam w konsternację. Jednak gwara :P Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Kucyk_Hermiona. w 2007-03-14, 20:30 Wiesz Fattyś, ostatnio dowiedziałam się, że podobno tylko w Wielkopolsce mówi się o 'zakluczaniu drzwi' :mysli:
A z typowej gwary Poznania i okolic? Chociażby słynne 'pyry' tj. ziemniaki, czy 'kejter' - pies ;d PS. Znalazłam Słownik Gwary Miejskiej Poznania (http://www.city.poznan.pl/mim/strony/slownik/index.html) ;-) Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Sche-Wa w 2007-03-14, 20:34 Ja też z podkarpacia jestem, i u nas serio nikt z dzieciakow nie powie "idę na dwór", wszyscy na pole chodzą (dopiero jak poczytałam wasze poty to tak sobie pomyslalam) :) I z Przemyśla za mną przyjechało "ta joj" ;) I oczywiście nasza młodziez sieniawska ma też swoją gwarę ;)
Aa i jak byłam niedawno u rodziny w Bialej Podlaskiej to za nic nie mogłam zrozumieć co to za grzyb jest "kraśniak" :D Jak moja mama tego sprobowala to stwierdzila ze to kozlak czerwony (chyba). Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Kostka w 2007-03-14, 20:53 Sche-Wa... byłaś u mnie w mieście i nic nie mówiłaś?? :O ja nie lubie grzybów, ale nie wiedziałam że 'kraśniak' to jakas gwara :O
aa i ciągłe używanie 'toż przecież' i 'dla' jest charakterystyczne ;) właśnie mama mnei uświadomiła ;P i mówimy bardziej melodyjnie niż inni ;p ps. toż przecież mogłymy sie spotkać ;) kiedy znów się wybierasz? Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Sche-Wa w 2007-03-14, 22:19 Nie wiem, Kostęsie, może na wakacjach :) Fajnie by bylo ;)
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Kostka w 2007-03-14, 22:23 wyjdziemy na dwór xD ja cały lipiec i druga połowe sierpnia bede w domu, ja i moje szczuraki chętne do spotkań ;)
napisz mi na pw na jakiej ulicy dokładnie byłas jeśli mozesz ^^ zobacze, czy daleko :P dla mnie w razie potrzeby podjechac autobusem to nie problem :) Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: tarunia w 2007-03-14, 23:18 Cytuj podobno tylko w Wielkopolsce mówi się o 'zakluczaniu drzwi'bzdura. :P przynajmniej u mnie (pomorze) też sie tak mówi. Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Al-Zahara;) w 2007-03-15, 11:48 Ja też ze śląska :P ale tylko przez przypadek.. tata z Małopolski, mama z lubelskiego. A godoć, niy godom. Znaczy.. godom rzadko. Najczęściej mówie. Wszyscy mi się dziwią, bo w mojej 'wiosce', zazwyczaj tylko gwarą. Ale gware rozumiem;P i tekst PeGaza tym samym też :]
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2007-03-15, 13:37 Chociaz mieszkam w woj. śląskim ze sląskiem nie mam nic wspólnego. Ja Zagłębiak :D
Przez 6 lat studiowałam w Katowicach i troche się podszkoliłam w ślaskiej gwarze. Sama nic nie powiem, ale wszystko rozumiem. :) to i tak wolę jak rozmówca mówi po Polsku. :lol: Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2007-03-15, 18:52 Do mnie nikt tak nie mówi, no chyba że w żartach.
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: agnes211 w 2007-03-15, 23:01 ja ze sląskiem mam troche wspólnego bo mam tam rodzine no i mój chłopak jest ze śląska ;] mój wujek czasami tak gada po ślązackiemu (:P) że ja nie rozumiem nic z tego co on mówi :P
o zakluczaniu też słyszałam w okolicach suwałk ;] Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: kareena w 2007-03-15, 23:58 U nas chyba specjalnej gwary nie ma..
"portki, kapota, zaiwanić, wyro" .. tego typu wyrazy to chyba wszyscy kojarzą :P (jakby co to kolejno: spodnie, kurtka, ukraść, łóżko) Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Kiba w 2007-03-16, 06:54 U nas chyba specjalnej gwary nie ma.. U mnie tak samo ;) <mieszkam w W-wie> Chyba, że za gwarę można uznać mój własny sposób mówienia XD Są słowa z gwary śląskiej, z niemieckiego, z rosyjskiego...ale polski też rozumiem :lol: Jo rzech jes ze ślonska, tukej rzech sie przyszol na ten swiat i tukej pewnie kaś se polygna... Ja to zrozumiałam ok. w 70 % ;) U mnie gdy wychodzi się na zewnątrz mówi się,że się idzie "na pole" przez co nieraz ktoś się na forach się ze mnie nabijał (albo nie rozumiał o co chodzi):P Ja też tak czasem mówię ;) Ale jednak częściej wychodzę na dwór. statnio dowiedziałam się,że słowo "spinacz" tez można zaliczyć do gwary bo gdzie indziej mówi się "klamerki". Może chodzi o dwa rodzaje spinaczy? Bo są takie normalne i właśnie klamerki. Kradzież to "juma" ("Zajumałam katechizm księdzu" na przykład ;p ) U mnie też ;) A może to tylko ja tak mówię.. Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Iras w 2007-03-16, 07:03 u mnie na uczelni ostatnio sie brechtalismy z nazwy temperowki - strugaczka :lol:
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2007-03-16, 07:12 u mnie na uczelni ostatnio sie brechtalismy z nazwy temperowki - strugaczka :lol:ja właśnie używam wyrazu "strugaczka" :P Temperówka jak dla mnie brzmi zbyt naukowo... :lol: Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: dziul w 2007-03-16, 11:38 No u mnie też sie struga ołówki ;d i jakoś całkiem normalne mi sie to wydaje... :P
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: ogryzek w 2007-03-16, 11:47 gwary chyba jakiejś u mnie nie ma - przynajmniej ja o tym nic nie wiem :P
a jumę też mamy :lol: no może jeszcze ja czasami się czasownikiem woglować wyręczam :P mój tata jak był mały, malował pisankę, a raczej bazgrał po niej wszystkimi kolorami. Moja babcia się zapytała co mój tata maluje, a więc on odrzekł iż on tak sobie wogluje :lol: Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Ninek w 2007-03-16, 21:10 u mnie na uczelni ostatnio sie brechtalismy z nazwy temperowki - strugaczka :lol:A to dla mnie jest w 100% normalne :P w 90% przypadków mówie strugaczka :) może gwary używasz tylko o tym nie wiesz? :> Wątpie. Chyba że w żartach. I mówie o takiej typowej gwarze, jak przykłady powyżej ;) Z tego co tu wymieniacie zrozumiałam kilka słów, na palcach mogłabym policzyć :P aa i ciągłe używanie 'dla' jest charakterystyczne ;)To moja kumpela ma z wami coś wspólnego, co chwile jest tylko dla, dla, dla Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Doris w 2007-03-17, 13:03 kareena a może jednak gwara, bo o "zaiwanić" nie słyszałam. :P
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-03-17, 13:12 Warszawa to gwary nie ma:P ale wpisałam na wiki "gwara warszawska" i znalazło
Cytuj Gwara warszawska powstała w XVIII w. z nałożenia się na substrat polski licznych zapożyczeń z mazowieckiej odmiany polszczyzny, a także języków obcych używanych przez mieszczan i dwór królewski, a w XIX w. wzbogaciła pod wpływem niemczyzny, a potem języka rosyjskiego. Bardzo charakterystyczne dla gwary warszawskiej jest wymawianie głosek "kę", "gę" jako "kie", "gię" itd.Głupie powstanie warszawskie!:P Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-03-17, 17:20 Zaiwanić, podiwanić to i u nas bywa używane. Czasem też w znaczeniu "zasuwać", tzn. chciałam powiedzieć "szybko iść"... ;p Coś mi się kojarzy stara piosenka jakiejś warszawskiej kapeli, ze słowami "zaiwania, że aż strach"... Ale o jakie "zaiwanianie" w niej chodziło, nie wiem...
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2007-03-17, 17:47 Zaiwanić, podiwanić to i u nas bywa używane. Czasem też w znaczeniu "zasuwać", tzn. chciałam powiedzieć "szybko iść"... ;pno mi sie właśnie zaiwanić kojażyło z szybkim iściem(?) Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Akane w 2007-03-17, 21:44 zaiwnić to ja pierwszy raz słyszę :P Albo ta strugaczka.
"klepidupa rm i rż, ekspr. [człowiek mówiący byle co, bez zastanowienia; plotkarz, plotkarka]: I ty słuchasz, co ci ta klepidupa opowiada? Zasłysz. Kto ci to powiedział, ten klepidupa Juras? Zasłysz. " ahaha, to z tego słownika poznańskiego! Moja sis studjuje w Poznaniu. Ciekawe czy zrozumie, jak jej tak powiem :P . Mi się i tak najbardziej podobają trusie po mazursku(tzn. króliki) ;) Teraz swojego króla będę trusiem nazywać. Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Cieciorka w 2007-03-18, 00:33 Psiara, moja babcia urodziła się w Warszawie przed wojną i co jest charakterystyczne mówi "dźwi" zamiast "drzwi". Albo "zmarźniesz" zamiast "zmarzniesz".
A Wrocław taki normalny dosyć :P Starsi ludzie ze Lwowa bardzo wyraźnie i donośnie mówią....a tak to wszystko wymieszane. Większość z tych słówek co podawaliście to znam...ale tekstu Pegaza to nie xD Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: *RivenA* w 2007-03-18, 07:56 Psiara, moja babcia urodziła się w Warszawie przed wojną i co jest charakterystyczne mówi "dźwi" zamiast "drzwi". Albo "zmarźniesz" zamiast "zmarzniesz". moja babcia tez tak mowi xP ale to denerwujace czasami jest x-X a Włocławek chyba jakiejś gwary nie ma o_O" Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-03-18, 12:23 O klepidupie nie słyszałam... ;p A o człowieku mówiącym byle co (nie plotkarzu), u nas można powiedzieć, że opowiada banialuki. Ale to chyba znane słówko? Pochodzi od miejscowości, chyba w Rumunii, albo gdzie indziej ;p
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Doris w 2007-03-18, 16:17 "Opowiadać banialuki" u nas (podkarpackie) też się mówi, a oprócz tego można też powiedzieć, że ktoś opowiada bluje. Nie weim, zcy znacie takie określenie. A kobieta plotkara to bluja.
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: kareena w 2007-03-19, 16:18 nie wiedzialam ze banialuki to gwarowe :)
gałgany = łobuzy (mlode chlopaki) tak mowi moja babcia ale czy to gwara? :lol: Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-03-19, 17:05 Bo my tu i o gwarze, i o dziwnych słówkach z różnych stron kraju piszemy ;p Ale "banialuki" to pewnie ogólnopolskie określenie... "Gałgan" też jest znany, głównie chyba ze starych książek i filmów :)
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Essey w 2007-03-27, 15:59 Ja od zawsze mieszkam na śląsku ale gwary nie umiem nic a nic;) No chyba że nieświadomie czasami coś wtrącę.
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Akane w 2007-04-03, 15:12 Słyszałam banialuki i gałgany.. ale nie do końca wiem co znaczą... u nas się raczej ich nie używa.
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-04-04, 09:06 Banialuki to opowiadane głupoty, bzdury, niewiarygodne historie. A gałgan, jak napisała Kareena, to łobuziak, ale taki lżejszego kalibru, niespecjalnie groźny :)
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Akane w 2007-04-06, 13:23 Banialuki to opowiadane głupoty, bzdury, niewiarygodne historie. A gałgan, jak napisała Kareena, to łobuziak, ale taki lżejszego kalibru, niespecjalnie groźny :)A, nie zauważyłam, że Kareena już napisała o tych gałganach. ^^' Ale ja słyszałam jak "gałganami" nazywano jakieś materiały, albo takie kukiełki szmaciane... Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-04-06, 15:19 Kiedyś, dawno temu, chyba samodzielnie robiło się laleczki z gałganków. W starych książkach dzieci bawią się gałgankowymi lalkami. Nawet piłki do kopania robiono ze szmat, ale to chyba w czasach powojennych, a może i póżniej? No tak, gałgany to szmaty, resztki materiałów... no i łobuziaki :)
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Dory w 2007-04-07, 17:05 ja coprawda w sumie w 25% tylko ślązaczka (właśnie tu mam problem... Bo i matka jest pół ślązaczką i ojciec był pół ślązakiem... ja się na matmie nie znam XD ale przyjęłam to co cut mówi ^^ ), ale czy ja wiem czy tak dużo gwaruję... zapewne nawet nie wiem, że to co mówię jest gwarą... W wakacje tłumaczyłam kuzynce co to znaczy "namarasić" XDD
A z tekstu pegaza nie rozumiem następujących wyrazów -antryj -biks -krauza z brateringam (niemiecko brzmi =_=') -dałerwele -kaoukastli niektóre rozumiałam z kontekstu, ale większość kapuje ^^ Haaa XD ja pamiętam jak brat poszedł do sklepu i powiedział "poproszę gumiklyjzy" a babka patrzyła się na neigo ja na kosmitę XDDD No i mama do domu przynosi "maszkety" a ja do szkoły nosze gacie (ponoć gacie gdzie indziej oznaczają majty O_o), i jesteśmy boroki, bo musimy takie ciężkie plecaki nosić, moja mamuśka nosi bryle, pali cygarety a potem kipy walają się w popielniczce... Ale jak pGz mówił, to zanika, i dziwiłam się gdy woźna powiedziała "podaj mi złotko ten kibel' XDDDDD chodziło jej o wiadro XDDD Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: cut w 2007-04-07, 18:08 ja coprawda w sumie w 50% tylko ślązaczka (właśnie tu mam problem... Bo i matka jest pół ślązaczką i ojciec był pół ślązakiem... czyli wychodzi, że ja tyż 50%)Z tego co pamiętam, to zgodnie z czarną magią (matematyka), jesteś w 25% Ślązaczką. (0,5x0,5). Gratuluję zrozumienia tekstu peGazussa. Przyznam, że nie zrozumiałam dwóch wyrazów. Już biegnę poznać ich znaczenie ;-) Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Dory w 2007-04-07, 18:17 niahahaha XD właśnie się dowiedziałam że nic we mnie ze slązaka XD
Jeden dziadek spod Krakowa, babcia gdzieś z tych środkowych rejonów (ach ta gegra XD), drugi dziadek z krakowa, druga babcia ze wschodu polski XD I tyle ze mnie ślązaka, to to że rodzice urodzili się i żyli w katowicach... no to nie ma problemu z liczeniem XD Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-04-07, 18:32 No i mama do domu przynosi "maszkety" a ja do szkoły nosze gacie (ponoć gacie gdzie indziej oznaczają majty O_o), i jesteśmy boroki, bo musimy takie ciężkie plecaki nosić, moja mamuśka nosi bryle, pali cygarety a potem kipy walają się w popielniczce... Co to maszkety? A że majtki nosisz do szkoły, to dobrze... :P ;p Bryle to i u nas popularne słówko, ale na niedopałki mówi się kiepy, nie kipy... Chyba, że zjadłaś literkę... Przypomniałam sobie, jak w dzieciństwie zaskoczył mnie kolega, który spytał, gdzie trzymamy "bety"... Chodziło mu o pościel, tzn. kołdry, poduszki... Bety to takie przeszkadzające, rozwalone rzeczy, ja mówię "bambetle". Nawet nie wiem, skąd podłapałam to słówko :) Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: Dory w 2007-04-07, 18:44 maszkety... takie żeczy do maszkecenia XD ja wiem jak to określić... słodycze? coś co jest do jedzenia, ale nie służy zaspokajaniu głodu XD
a w kipach nie zjadłam literki. A co do betów, to też się spotykam z tym określeniem, ale sama mówię "pościel" XD Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2007-04-07, 19:50 Maszkety=łakocie :)
Tytuł: Odp: Pogodomy po naszamu! Wiadomość wysłana przez: ppx w 2010-01-10, 21:37 Ja z tych zacofanych rejonów co Fatty - czyli z podkarpacia. :P
Ale przez internet, czy fora się już miesza słownictwo + używa się już języka potocznego np. 'żaaa'l, najczęsciej słówka z angielskiego xD np. joke, lol itp. Mnie wkurza już: "helloł!". :p |