Mi to czasami się uda cos przypalić
Ale najlepsze było, jakieś pare miesięcy temu (kuchenke mam na prąd, wiec ma "palniki" jakby na takim blacie,.... wiecie o co chodzi pewnie
) - na kuchence leżał taki koszyk w którym było pełno kisielów, budyniów itp (
) i ja akurat chciałam chyba wode nastawić, dokladnie nie pamiętam co... i nastawiłam, ale po chwili brat woła, że się pali
widocznie sobie pomyliłam palniki, i włączyłam ten, na ktorym ten koszyczek leżał
Biedne kisieliki i budynie się zapaliły, i cały ten plastikowy koszyk
Ale naszczescie jakoś sie udało to ugasić
oamło co do pożaru nie doszło