Miałam trochę czasu, więc pospisywałam część zapisków znajdujących się na końcach moich zeszytów przedmiotowych.
Chemia – z dyrektorką.
D – dyra
C – chłopiec
Kl- klasa
Drzwi otwierają się nagle i staje w nich C z III klasy, spogląda po wszystkich, nie bardzo przejmując się tym, że na środku, przy tablicy stoi dyrektorka i właśnie była w połowie tłumaczenia nam zadania.
C: Przepraszam, zostawiłem kurtkę… Nie ma jej gdzieś tutaj?
Kl: Nie.
C: Na pewno?
Kl: Tak.
No, ale C najwyraźniej nam nie uwierzył, bo wleciał do klasy w poszukiwaniu kurtki. Minął nauczycielkę, wpadł za wielki układ okresowy pierwiastków, który wisiał na stojaku przy tablicy, i kiedy wynurzył się zza niego z pustymi rękami, dyrektorka chrząknęła znacząco. C spojrzał na nią zaskoczony, jakby dopiero teraz ją zobaczył, a ona z najwyższym spokojem:
D: Jak już złapiemy kontakt wzrokowy, to powiem ci, że nam przeszkadzasz. Wyjdź na zewnątrz, zaraz będzie przerwa, to będziesz mógł kontynuować akcję poszukiwawczą.
Aż nam się go żal zrobiło, taki czerwony wypadł z klasy.
……………………………………………………………………
Polski:
P – nauczyciel
Kl – klasa
J – Jacek
Ja – ja
K- Kuba
S – Sowa
Omawiamy „Stepy akermańskie” Mickiewicza (burzany, stepy, kurhany, itp.)
P: Z czym wam się kojarzy ten utwór?
Kl: ?
P: Z jakim filmem?
Ja: „Ogniem i mieczem”.
Wszyscy, nie wiadomo, czemu, zaczęli się śmiać.
P: No, nie o to mi chodziło, ale jestem bardzo ciekaw twojej argumentacji.
Ja (skrót myślowy: stepy-> kurhany, burzany-> „Dumka na dwa serca”-> Helena-> Bohun->…): No bo Kozacy i te sprawy… (jakże błyskotliwa odp.)
Okazało się, że chodziło o „Dzień Świra”, ale przecież byłam blisko…
………………….
Nadal „Stepy akermańskie”. J analizuje i interpretuje:
J: Tutaj podmiot liryczny wyraźnie słyszy głosy, co mogłoby wskazywać na niezwykle wyczulone zmysły… Ja osobiście nigdy motyla nie słyszałem…
(cytat: „Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie, kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła”)
……………………
P: Otóż, moi drodzy, musieli zacząć byśmy… byśmy zacząć musieli… blllbrrrtulbr… musielibyśmy zacząć”
……………………
P:W porównaniu z niektórymi, moi drodzy, to i tak macie ze mną Amerykę. Ale pozostaje mi mieć nadzieję, że za te pięć lat to docenicie…
S: Dlaczego dopiero za pięć?
K: No, bo dopiero wtedy to zrozumiesz, Sowa!
………………………………
Pytanie w podręczniku dotyczące fragmentu „Kordiana”, w którym spiskowcy zbierają się w podziemiach katedry, by uknuć zabójstwo cara:
„Czy Starzec jest krwawym terrorystą, czy przeciwnie: z rozwagą wybiera mniejsze zło?”
Kl: Jest terrorystą. Bez wątpienia.
P: Mamy do czynienia z terroryzmem romantycznym. Taka polska Al-Kaida z XIX w.