Chemia. Węglowodory nasycone.
Prof.: I wszystkie wodory poprzyłączane do tych węgli są równocenne, mówiąc językiem równocenności.” ( i wszystko jasne…)
Polski (ostrzegam, że dla ludzi uświadomionych)
Trzeci nauczyciel j. polskiego w mojej licealnej karierze (z pewnością wpłynie to niezwykle korzystnie na wynik naszej matury.
Chociaż nasza polonistka wciąż nam powtarza, że jesteśmy jakieś pół roku do tyłu (zapewne nie ma to nic wspólnego z ciągłymi zmianami polonistów) i zamiast przy „Młodej Polsce” powinniśmy być przy dwudziestoleciu między wojennym, to nie przeszkadza jej to przez dwie lekcje opowiadać nam o ploteczkach z życia twórców, np. niejakiego Przybyszewskiego…
P – polonistka, Kl – klasa, M – Monika, K- Kuba, E – Ewa
P: Co trzeba było zrobić, żeby należeć do sekty dzieci szatana? No przede wszystkim trzeba było cierpieć okropnie. A jak ktoś już cierpiał okropnie: „Boże, dałeś mi talent, ale czemu taki mały?”, albo jak ktoś miał myśli samobójcze… to Przybyszewski chętnie takich ludzi przygarniał, bo miał nadzieję, że ktoś w końcu jednak popełni to samobójstwo…
P: Jej największym przekleństwem było to, że kochała tylko tego swojego Przybyszewskiego, a on wciąż szukał nowych doznań.
P: Przybyszewski chciał się trochę uwolnić od którejś z tych kobiet, więc wysłał Dagnę na wakacje. Zafundował jej wczasy na Kaukazie, a żeby jej się nie nudziło, a najlepiej to też nie wróciło, wysłał ją z pewnym młodym człowiekiem, który był właściwie zakochany i w Dagnie, i w Przybyszewskim.
P: Żebyście nie pomyśleli, że jestem jakąś wredną heterą…
P: Jedna pani na uniwersytecie, bardziej przychylna, mówiła: „Mężczyzna jest jak zagon kapusty – nie uprawiany dziczeje.””
Przechodzimy do Tetmajera i jego „Lubię, kiedy kobieta…”
P: O matko jedyna, Tetmajer się pewnie w grobie przewraca. Może jest to dla niego jakieś urozmaicenie, niemniej, nad czym wy się zastanawiacie?
P: Stale powtarzany refren, że jesteście opóźnieni…
P: Co lubi? Kiedy kobieta co?
K: Śpi z nim.
P: W życiu nie słyszałam gorszego określenia. W spaniu z kimś nie ma nic nadzwyczajnie ekscytującego…
E: Oddaje mu się.
P: oddaje mu się, i co dalej? Bo to się może różnie skończyć, mniej lub bardziej przyjemnie, więc co on lubi? Kiedy kobieta co doznaje?
M: Orgazmu.
P: No orgazmu! Wreszcie!
P: bywa taki etat – wdowa po zmarłym człowieku i ona ten etat piastowała.
I przechodzimy do „Chłopów” Reymonta.
P: Szymborska ma Nobla, Miłosz ma Nobla, Żeromski chciał mieć Nobla, nawet sam się wytypował, ale w końcu nie dostał. Czy jest to dla was jasne, dlaczego Reymont dostał Nobla za tych swoich „Chłopów”?
Kl: Nie.
P: To mam nadzieję, że po tych paru nędznych lekcjach zrozumiecie.