no ja ostatnio myślałam ,że jednej pannie natrzaskam
idę sobie z moim goldkiem (pies bez smyczy) przy nodze na przeciw nas zakochana para , ida w nasza stronę
Bonek nawet nie zwrócił uwagi na nich, na to laska ale piesek (typu oj ti ti psiesiećku), wystarczyło,żeby Bono zaraz poderwał sie do przywitania z nimi w takich sytuacjach zawsze to robi - no cóż takie sa goldeny , kochają wszystkich
i dosłownie zaczął szybciej iść w ich stronę - na to lalunia pisk tak przeraźliwy,że na poczatku nie wiedziałam co się stało, zaczęła szarpać swojego Romeo , zasłaniać nim ale tak wrzeszczała że nie będe się tutaj wyrażać
psa zawolałam - a był w takim samym szoku jak ja (tego co ona wyprawiała, nie da się opisać )
przechodząc koło nich (już z psem bardzo blisko nogi i na smyczy) nie omieszkałam delikatnie napomknąć ,że raczej nie powinno się w ten sposób zachowywać na widok psa tym bardziej,że pies nawet nie podszedł do niej na odległość ręki czy nogi, z boku przechodziła tez pewna pani,która również bylka tego samego zdania co ja
no i sie zaczęło
taka piękna mieszanka słówek od strony "Romeo" trafiła na ta panią 9bo ja wyraziłam swoje zdanie i wcale nie miałam ochoty z nimi dyskutować )
że normalnie myslałam ze kobieta dostanie po twarzy!
matko, co jest?