Przyszłam do mieszkania, nie chciało mi się jeść pomidorówki z kulkami, więc zjadłam ser smażony (czyli drugie danie).
Potem przyszedł brat z pudełkiem - okazało się, że tam są kawałki pizzy. Kupił je podobno za 4 zł w Keksie (było ich z 6, ale tylko ser i przyprawy na niej były, cieńkie ciasto), nawet smaczna.
Na początku nie chciał mi dać, bo brał w szkole coś o II wś chyba i powiedział, że to na czarną godzine jak Niemcy nas zaatakują.
Przyszłą moja mama - został już tylko jeden kawałek pizzy, więc dostała smaka na nią.
Zamówiła pizzę w Pub City, a ja fochobunt, że ostatnim razem stąmtąd była i że chciałabym z Da Grasso i mi zamówiła juniora. XD'
Serowy i pizzowy dziś dzień. xd
O i pizzówka ze skzoły chyba też sie liczy? ;3