Pytanie okazało się bardzo trudne i wymaga szerszego komentarza. Za każdym razem, gdy pewna lisica złapała mysz przynajmniej dwoje dzieci skakało do jej pyska domagając się jedzenia. W tym roku było bardzo mało gryzoni i lisica cierpiała coraz dotkliwszy głód. Właśnie trzymała kolejną mysz w zębach i opędzała się od swoich małych, gdy wpadła na genialny pomysł. Wydała z siebie piskliwe szczeknięcie, które w języku lisim oznacza: "wilk jest tuż, ratuj się kto może!". Cztery liski zniknęły szybko w krzakach, a lisica spokojnie mogła zjeść gryzonia. Oczywiście żadnego wilka nie było w pobliżu. Ten trik z fałszywym alarmem świetnie funkcjonował przez sześć dni. Siódmego dnia doszło do tego, że najśmielsze z lisiąt pobiegło wprawdzie po ogłoszeniu alarmu w kierunku krzaków, ale potem stanęło i wróciło do matki, która właśnie jadła mysz i popatrzyło na nią z niedowierzaniem. Jest to doskonały przykład na to jak czysto instynktowna reakcja zwierzęcia zostaje oceniona przez rozum i rozsądnie zmieniona. Wieczorem tego dnia lisica złapała mysz, którą szczenięta chciały jej wyrwać. Nagle koszącym lotem spłynął jastrząb. Lisica uderzyła na alarm, ale żadne z dzieci nie zareagowało. Chwilę potem jastrząb odleciał z młodym liskiem w szponach.
Punktacja bez zmian.
Gdzie jest pochowany Charles Darwin?
Odpowiedzi na pw.