Chcą was zahibernować
Współczuję, źle się pracuje w takich warunkach - toć to nie przewalanie drzewa, kiedy człowiek rozgrzeje się sam.
Miałam pierwszy dzień bezrobocia- telefon milczy ale mnie na razie jest cudownie
Postarałam się nie przebimbać całego dnia: zrobiłam pranie, zakupy, poszłam na siłownię
Teraz byłam z Giziaczkiem - zafundował mi stare przedstawienie z serii: poszukiwanie czcigodnego miejsca na szlachetną kupę, łaził, szukal, tyłkiem wywijał, popierdywał... po dłuższej chwili takich wyczynów kupę schował i stwierdził, że z powrotem do domu ją zaniesie
A z nim to teraz nie tak łatwo, bo nagle go spina i trzeba lecieć
Na święta byłam u nieteściów, przy okazji niemąż miał urodziny: dostał drona. Dron po naładowaniu lata 8 minut- to było najdłuższe 8 minut w moim życiu, ponieważ gdy większość poszła zobaczyć jak to hula, ja nieopatrznie zostałam przy stole , matka M. także i zaczęło się maglowanko
"..użyj swoich sposobów<mrugnięcie okiem> aby go natchnąć aby to zalegalizować"
"...to tak brzydko brzmi, pomyśl, jesteś konkubiną!"
"...latka lecą, jesteś młoda, ale już nie taka młoda"
"...ja wiem, że Ty dzieci nie lubisz, ale dzieci szybko rosną, wytrzymasz"
łolaboga.... Robiłam dobrą minę do złej gry, nie przyznałam, że my to raczej planujemy się rozstać - pewnie jest przekonana, że ja jednak w skrytości ducha pragnę ślubu i pieluch, tylko nie umiem użyć owych "sposobów"
Jak się cieszyłam, gdy reszta wróciła