Kotara ma ewidentną alergie na mosiądz, kupiłam niedawno piękny kantar kieffera z mosiężnymi klamrami, niestety te klamry dotykają skóry, pod brodą robiła się jej od jakiegoś czasu rana, czasmi się goiła a czasami ropiała i była naprawde brzydka. Myślałam że to od nachrapnika więc kupiłam drugie futerko medyczne i zakładałam na nachrapnik, ale nic nie pomagało. Ostatnio zdjęłam kantar i okazało się że w miejscu gdzie są sprzączki nie ma skóry i sierści, a ranki są zaognione i podbiegłe krwią. Niewiem jak to się stało bo kantar zciągam jej bardzo często, ale alergi jakby niedawno sie ujawniła. Narazie smaruję piochtaniną i maścią tranową, to takie proste sposoby, ale nie chcę próbować innych metod żeby nie zaszkodzić. Może macie jakieś sposoby na to by to wyleczyć? Zaznaczam że nie nosi już tego kantara, ale muszę kupić odpowiedni bo mam problem z ubieraniem na jazdę. A może sa jakieś specjalne hypoalergiczne lub dla wrażliwych koni, bo jest mi jej strasznie żal i to tylko przez moje niedopatrzenie i niedomyślność