Czytaliście kiedyś "weronika postanawia umrzeć"?
Człowiek który włóczy się po świecie bez celu jest jak zombie. Niby żyje, a jednak nie. Przeżywa radosne chwile, uśmiecha się, a jednak nie umie się nimi cieszyć. Odczuwa ból, lecz tak naprawdę niewiele go to obchodzi. Nie mam sensu życia... Jestem rośliną, która zaspokaja swe podstawowe potrzeby życiowe. Co prawda Mówię "dzień dobry", uśmiecham się do facetów, świruję z kumpelami, lecz tak naprawdę to dzieje się "obok". Co z tego że twarz wyraża emocje. Ja czuję się pustą skorupą. Pozostałością. Wszystko jest mi obojętne.
Egoizm? Nigdy nie twierdziłam, że jestem altruistką.
zimno mi...