Witam!
Dawno mnie nie było na forum;) Wracam z opisem ostatnich dni...
Dudek ma już 3 lata
Zaczęły się problemy z siusianiem. Dudka bolało podczas siusiania i uciekał z kuwety, nie zostawiając nawet kropelki. Pojawiła się za to krew. Do weta - oczywiście do stałego. Hmm...4 zastrzyki i ściskanie brzucha i Dudka, żeby zaczął siusiać. NIC!!! Jedziemy na rentgen, bo w tym gabinecie nie ma. Pan doktor mówi, że nie widać nic niepokojącego, być może jest piasek w moczu. I koniecznie antybiotyk! OK! Chwila na zastanowienie się - panu od ściskania brzucha podziękujemy, idziemy do innego weta. Odczekaliśmy noc - bez zmian, nie ma siku, jest krew. Do nowego weta - TEN KOT NIE MA PĘCHERZA! OBAWIAM SIĘ, ŻE TEN LEKARZ ŚCISNĄŁ ZA MOCNO PĘCHERZ I PĘCHERZ PĘKŁ!!!
Matko Święta! No,ale na rentgenie pęcherz jest, a to było po tym całym ściskaniu. Dudek dostał 3 zastrzyki- przeciwzapalny, na zbicie temperatury i witaminy na krzepnięcie krwi. W nagrodę 2 saszetki karmy dla kotów z problemamy urologicznymi.
Jutro rano mam zanieść mocz na badanie, a wieczorem wizyta. Jak będzie jakiś problem to do tego samego doktora na rentgen.
Ogólnie to szok. Ściskanie kota... Zmiana weta i to od zaraz. Poza tym, że zupełnie inne podejście do sprawy i do kota, to jeszcze wyposażenie gabinetu. Trzeba się pogodzić, że gabinet nie jest pod nosem i mam małą wycieczkę,ale...
Ktoś z was miał podobne problemy z kocurkiem? Dudek jest kastratem. Nie siusia, tylko krwawi. Narazie troszkę się rozweselił i nawet mruczy:)