u mnie w mieście też błąkał się pies ale po zgłoszeniu faktu do urzędu miasta reakcja była błyskawiczna, zadzwonili do schroniska i zabrali psa, chyba u mnie bardziej ludzcy są urzędnicy... potem miałam kolejną taką historię i co prawda po 2 dniach dopiero ale przyjechali. skoro urząd miasta się tym nie interesuje to może do jakiegoś schroniska zadzwońcie? albo pojedźcie z psem, powiedzcie jaka jest sytuacja, przecież nie zostawią go bez opieki:/