Na tej fotce z lodem jest moja siostra, a Figa nie chciała loda (wyjątkowo), bo musiała pilnować malego rottkowego dzieciaka, którego jej podrzucili na wychowanie. Dzielnie go broniła, nawet było kilka ofiar, np. pudel, a wzasadzie to jego właścicielka.
Byliśmy na wakacjach, mieszkalismy w domku kempingowym i psy były cały czas na dworze, ale jak dostaliśmy tego małego to zagrodzilismy taras, żeby psy nie wychodziły same. Kolo domu przechodziły 2 osoby z pudlem. Jak Figa je zobaczyła to chciała ich pogonić, przeskoczyła przez balustrade i do pudla. Pudel schował się za właścicielkę, więc Figa biegnąc na skróty do psa, podcieła nogi tej babki, przewracając ją. Ofiary miały tyle szczescia, ze kobieta przewróciła się na Figę i tym samym uniemozliwiła jej pogoni pudla. Ja z kolezankami zaczełyśy się śmiać, druga osoba od pudla tez się śmiała. Moja mama przyleciała zobaczyć co się stało to Figa alurat wybrzebywała sie spod tej kobiety. Od tego zdarzenia Figa była przywiązana na smyczy.
A małego dobrze wychowała (oczywiscie po swojemu). Nauczyła go przetrwania - zawsze na spacerach zaliczali wszystkie śmietniki w poszukiwaniu jedzenia.
Nawet nie pamietałam, ze miała cały biały ogon, chociaż na jednej fotce wyac malutką plamkę.
Co do kota, to on wszystkie psy straszy, ale Fidze nic złego nie zrobił. Z Raptusem już było gorzej, bo Raptus bardzo go nie lubił i z checią by go potarmosił.