To ja kiedyś dałam mojej koleżance wino z myślą, że to cola... Byliśmy u dziadków, a tata zbiera butelki na wino. I traf chciał, że tata miał pustą butelkę po coli, więc dziadek wlał wina do tej butelki. Potem, w domu, tata wsadził wino do lodówki, nikomu nic nie powiedział. Na drugi dzień przyszła do mnie koleżanka i chciało jej się pić. Chciałam dać jej tej niby coli - wypiła dwa łyki
i powiedziała że to chyba wino