Zimoludka masz rację...
tylko jak się kocha nie myśli się rozsądnie...
Chciałabym ją mieć nawet gdybym miała na nią nie wsiadać... tylko się nią opikować...
Gdybym była pewna, że będzie miała tą godziwą emeryturę to bym była spokojna...
Ale teraz nie było mnie dwa tygodnie i co?? kon wydziwia, nie raaguje na pomoce, ucieka z głową i w ogóle... a juz tak ładnie chodziła, tyle pracy w nią włożyłam... wściekła byłam...
To silny koń... jeśli by się o nia dbało spokojnie by jeszcze mogła popracować...
Wiem, że nic nie osiągnę... ostatnio trochę z nią skaczę tak lekko... ona ma do tego wielką chęć ale talentu brak... mimo to ją lubie...
Myślę, że gdybym miała konia to właśnie w tej stajni... a nie mialabym raczej czasu zajmować się dwoma... i ciężko mi by było patrzeć jak ją tak marnuja...
Pozatym uważam, że nie warto mieć konia, którego się prawdziwie nie kocha... a wiem, że on zawsze byłby "tym drugim"
Poluję na jej dzieci albo wnuczka... zobaczymy jak to będzie...
Prawdą jest, że ona blokuje moja edukację jeździecką ale wiem, że żadko albo i w ogóle nie spotyka się konia, który byłby dla Ciebie tak dobry jak ona dla mnie... nie chcę tego marnować...