Przepraszam, a jak kopiowanie ogona okalecza psychicznie psa?
Pies "rozmawia" z innymi psami całym ciałem, to my, ludzie, jesteśmy tak ograniczeni że odczytujemy zamiary psa- często bardzo błędnie- poprzez ruchy jego ogona.
Ja osobiście mam podzielone zdanie co do kopiowania. Na pewno sam zabieg nie jest przyjemnością dla psa, ale też nie jest męczarnią, jak to większość widzi (no chyba że ktoś kopiował swojego psa za szopą, to wtedy jasne..
). Jeśli obcięcie uszu, ogona, jest zrobione profesjonalnie, to pies nie zwija się z bólu wcale
Jestem ciekawa, ilu z Was, wielkich przeciwników "strasznego okaleczania psów" widziało psa 1-2 dni po kopiowaniu, albo sam zabieg?? Bo ja widziałam całkiem niedawno psa 2 dni po kopiowaniu uszu- pięciomiesięcznego, zaznaczmy. Możecie mi wierzyć na słowo, że bynajmniej nie wyglądał, żeby cierpiał
Już bardziej sprzeciwiałabym się hodowli bassetów i tym podobnym, bo jak patrzę na te ich nieproporcjonalne ciała, to średnio chciałabym być takim psem :?
Naprawdę, wspólnie możemy zlikwidować w naszym kraju proceder
amputowania zdrowym psom - dla własnego widzimisię ich "opiekunów" -
naturalnych i potrzebnych części ciała.
A czy nie zastanowiliście się, czemu się psom kopiowały uszy i ogony kiedyś?? Serio uważacie, że psy polujące, pływające, skaczące itp. itd. były kopiowane dlatego, że tak podobało się właścicielom?
Rasy poniekąd stworzył człowiek, nie zapominajcie o tym.
A co do "potrzebnych" częsci ciała- pisałam wyżej.