Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Końskie Lukrusy => Wątek zaczęty przez: MadiM w 2005-12-20, 20:10



Tytuł: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-20, 20:10
mam taki "mały" problem z końmi na które wsiadam.

mianowicie prawie kazdy koń pode mną szaleje...ponosi, strzela z zadu..odpala mu szajba.
i właśnie zwracam sie z prośbą czy ktos moze podejrzewa.. co ja takiego moge z tymi końmi robić ze one sie tak denerwują... :(
mam dość mięką rękę.. nie szarpię..staram sie byc delikatna ale stanowcza. :roll:

nie wiem.. niektore odoby mowią ze to kwestia mojej wagi (42kg) i tego ze mnie moze koń poprostu slabo czuć na sobie ( głupie)
bardzo prosze o pomoc.

troszke juz konno jezdze i ostatnio sie do klubu innego przeniosłam i własnie tam sie to zaczęło.
po prostu nawet z najbardziej rozleniwionej "habety" dla poczatkujących potrafie wykrzesac TYLE energii ..  :(

MAdiM


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-21, 08:22
madim napisz coś więcej

w jakikich okolicznościach konie zaczynają szaleć, od razu jak wsiądziesz? w pierwszym stępie? w kłusie? w galopie?
czy konie szaleją też pod innymi jeźdźcami? próbowaliście kiedyś zrobić coś takiego kiedy koń zaczyna ci szaleć  ty zsiądziesz i wsiada ktoś inny - czy wtedy koń dalej szaleje czy po zmianie jeźdźca przestaje?
i jeszcze jedna sprawa - ile tych koni tak pod tobą się zachowuje i czy udało im sie cię wysadzić w czasie brykania? to może być brak szacunku do ciebie i najzwyklejsza próba zrobienia po swojemu, koń cię zaczyna wozić, robić co chce, widzi że sobie nie radzisz to po co pracować...tego nikt nie brał pod uwagę? jak konie się zachowują w obejściu z nimi, kiedy je prowadzisz np...próbowałaś kiedyś w ręku z ziemi cofać te konie? chętnie ustępują do tyłu czy z oporami i chmuleniem uszu?


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2005-12-21, 12:34
mój pode mną się płoszy, a pod moim trenerem chodzi jak cukiereczek :) i w moim przypadku chodzi o to że nie mam prawidłowego kontaktu - często jest za dużo na rączce za mało w łydce a koń korzysta i sie płoszy.

PS
MadiM, z kim ty trenujesz? Czy jeździsz z tym o kogo się niedawno pytałam? tzn. PK? :P  bo ja żyje po treningu z nim :P


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Princessa w 2005-12-21, 15:38
hmm...nie mozliwe ze cie nie czuje pod soba bo ja waze 37kg ( 5 kg mniej :P ) i jakos nie zdarzaja mi sie takie sytuacje.


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2005-12-21, 16:02
Heh też sie tak czasami zastanawiałam :P
Np.Prisi Drybler ( :kocham: ) pamietasz mi sie zawsze płoszył a np.Sarze nie.Chociaż to uzasadniam głównie tak że ona nie jeździła na nim w tym okresie kiedy sie tak bardzo płoszył,tylko kiedy juz fajniej chodził,a poza tym w drugiej grupie,więc już sie misiek zdązył ze wsyzstkim obeznać.
Nie twierdze ze nie ma w tym mojej winy.Może poprostu podświadomosc tak działała,moge powiedziec ze poznałam juz tego konai troche i wiedziałam ze sie tak płoszy więc moze ja sama byłąm bardziej spięta itp.(chociaz tego nie doczuwałam)
Teraz na płoszących sie konaich staram sie maksymalnie rozluźniać ale też być przygotowaną na kazda sytuacje w razie potrzeby.
Tak samo koń który chodził nawet pod początkującymi w tym okresie a mnie pozniósł od razu mimo że nie dałam łydy,ani nie kombinowąłam nic przy wodzach,nawet nic jeszcze nie zdązyłąm zrobić..
Teraz mam taki problem bo będe przez całe ferie codziennie jeździć jeśli mi sie nie uda załatwić innego,na koniu który skacze nie za bardzo i spływa przy szeregach,a ja mam na nim wąłsnie skakac :P


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-21, 16:22
newada to przynajmniej nauczysz się trzymac konia prosto ;) a skacze nie za bardzo czyli co?

bierzcie pod uwagę że  niektóre konie poprostu alergicznie reagują na niektórych i tyle, znam konia który pod pewnymi ludźmi chodzi jak aniołek a nie ma bata, na pewne osoby z miejsca są barany, kocie grzbiety itd, nie lubi tej osoby i nie zyczy sobie żeby ta osoba siedziała na niej, na sam widok się chmuli...


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2005-12-21, 18:31
no mniej więcej takie było wytłumaczenie co do tego konia który mnie tak ponisił ale nie wykluczam też że to był jakis ewedentmnie mój błąd którego porostu nikt nei zauważył..

a co do tego skakania...
koń jest dosyć do przodu taki troszke a jak jedziemy na przeszkode lub na drągi to łoo tak mu sie nei chce poprostu byle pozwlekac i byle nie skakac  :P moze ma jakis uraz alebo coś albo jakieś niewygody czy dyskomfort pamieta ze skoków itp. ostatniuo było tak:szereg 4 przeszkód takie gdzies od 40 do 90 i chyba z 5 razy i spływał cały czas przed 3 i skręcał w bok..wiem ze go powinnam dopilnować ale jak mi pierwszą malutką wziął z zapasem,drugą prawie ze stępa skoczył a przed 3 prawie stępem wlazł na stojak :P to juz sie wolałam nie pchac na trzecia która była wyższa a tym bardziej czwarta  :) poprostu kupa śmich była na tej jexdzie...później juz jakos doszłam do ładu i nam sie udało z 5 razy przejechac całosc  :)
najlepsze jest to że ja pewnie bede na nim robić brązową odznake looz w ogóel  :P


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Princessa w 2005-12-21, 22:01
tak Ewa Drybler....pamietam jak ci odstawial cyrki :P ale wlasnie trzeba brac pod uwage tez to, ze pona na nim jezdzila ponzniej i zawsez po tobie kiedy on byl juz przyzwyczajony do otoczenia. a tak szczerze to ja tez nie twierdze ze nie bylo w tym twojej winy ale przeciez Magdzie tez sie ploszyl i na mlodego konia nie ma za bardzo rady...a twoj wspanialy dosiad :kocham: ;) a Sary to jest troche roznica i mysle ze na pewno drybler nie robil ci tego bo maial wlasnie tzw. alergie :P a Bandzior juz potem mial alergia na Sare cos mi sie tak zdaje :P jego reakcje na jej widok ze szczotkami byly poprostu powalajace ;)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-22, 13:49

więc tak koń zaczyna mi różnie szaleć (zależy jaki)....
najczęściej jest tak ze po stępie kiedy kłusik sie zaczyna...albo przed galopem... albo niespodziewanie w kazdym lepszym momencie:(
pod innymi szaleją..ale nie tak jak mi :(
Ritka.. chodzi o pana Bolka?? jezeli tak to owszem z nim "trenuje"..i kiedy juz naprawde nie moge sobie dać rady to on wsiada i ustawia mi tego konie :( (niestety)

hmm...nie mozliwe ze cie nie czuje pod soba bo ja waze 37kg ( 5 kg mniej :P ) i jakos nie zdarzaja mi sie takie sytuacje.
wiem.. ta teoria tez mnie zdziwiła.. ( a moze ktos to z zartem mówił//)

w kazdym razie..kazdy koń pode mna pozwala sobie strzelić barana..tyle ze nie zawsze.
raczej żadko udaje im sie udaje mnie zrzucic..(hehe)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-22, 18:21
myślę że kwestia niewychodzenia i tego że czują na co sobie moga pozwolić...prubują Cię - tym bardziej jeśli przy innych jeźdźcach też to robią ale tobie bardziej, takie moe zadnie, moze coś robisz że je do tego prowokujesz? ale raczej chyba własnie enie robisz tego co je przed tym powstrzyma ;)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: kfiatek w 2005-12-22, 20:15
obawiams ei wlasnie ze to jest kwestia tego, ze kon to madre zwierze i jezeli raz mu sie udalo, to bedzie probowac czesciej  i tyle:)musisz byc bardziej satnowczai bardziej sie pilnowac od samego poczatku jazdy, a w sumie przed jazda, w boksie tez ( o ile w boksach tez robia gnoj)



Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: glukoza w 2005-12-22, 20:25
w moim przypadku chodzi o to że nie mam prawidłowego kontaktu - często jest za dużo na r±czce za mało w łydce a koń korzysta i sie płoszy.
Ritka mam taki sam problem :P Zabardzo trzymam reką a zamalo pracuje lydka i czcionka widzi razne dziwne stwory :P tylko w moim przypadku to jest raczej jak ma chodzic rozluzniona z glowa na dole albo zebrana ;) wtedy sie wyryja i odskakuje w bok... no i sie ploszy...

A co do tego ze kon robi co chce to zalezy od konia i jezdzca... konie sa na tyle inteligentne ze jak wyczuje jezdzca (ze maja nad nim przewage) to robia sobie z nim co chca... tez tak kiedys mialam... chodzily gdzie chcialy, brykaly i ogolnie robily co chcialy...


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-23, 17:09
nie wiem czym mogłabym je prowokować..one poprotu nie czują przede mną respektu (moze??)..nie jest to fajne..ale jakos sobie radze...
i jezeli raz mu sie udalo, to bedzie probowac czesciej i tyle:)musisz byc bardziej satnowczai
no wiec co mam zrobić.. jak juz sobie pozwoli..(bata??)nie wiem co z tym robic ale jakoś tam zyje jeszcze


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-23, 17:41
na barany? jak najbardziej dociążyc zad czyli siąśc mocniej w siodło jak tylko czujesz że chce wykombinowac coś, ręka wyżej na kontakcie by  nie wyciągnął głowy w dół między nogi bo wtedy mocniejszego barana ci walnie i aktywnie do przodu, jeśli chce dęba stanąc to nie pozwalaj się zatrzymac - kon tylko ze stoj stanie dęba....a na ponoszenie? hmm...jedź na kontakcie aktywnie, z bacikiem, jak nie reaguje na łydkę pomuż sobie bacikiem, nie chce którędyś przejśc to trob w tym miejscu tyle czasu wolty aż zechce, morduj ciągle przejścia stęp - kłus - stęp - kłus - stęp- kłus i to samo ze stój : stój - stęp - stój stęp - stój - kłus - stój - kłus a pomiędzy to mozesz cofnięcia wplata...wszystko zalezy od poziomu twego i konia, możesz potem i z galopem to kombinowac...po kilka kroczkow i przejscie..jesli kon za bardzo do przodu to nawet nie zaczynaj galopu w czasie jazdy a pilnuj by dokładnie i energcznie pracował w niskich chodach, nie daj czasu na kombinowanie,niech to nie będzie walenie okrążeń po ujeżdżalni...a na ponoszeni...w sumie najlepiej też żebyś wsiadła w siodło, wyżej ręka, jeśli trzeba to nawet na chama na siebie i do stój i np od razu cofnięcie, jeden czy dwa takie manewry i koń powinien przestac probowac tego numeru...ale najpierw probuj obciazac zad i na wolte, ew na sciane kierowac konia...sa rozne metody, na kazdego co innego skutkuje, czasem konie ponosza bo uciekaja przed jexdzcem...wtedy czasami starcy puscic wodze i od razu staja ;) poza tym rob zygzaczki tak by nie wiedział czego po tobie za chwile sie spodziewa ;) to nauczy konia skupiac się na tobie i może w końcu pojmie kto dyktuje warunki..popracuj z ziemi i też stęp - stój- stęp - cofnięcie - stęp....itd itp łącznie z kłusem, niech wie że ma przed tobą ustepowa, ustępowania od nacisku ręki rób...cała praca w ręku jaką się da(zajrzyj na moją stronę, tam jest to opisane)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-23, 17:52
wiesz k_cian to nie są moje konie... i nie wiem czy takie rzeczy moge robić ( zwłaszcza jezeli bede coś źle robić)zebym tylko nie zrobiła krzywdy....

aha jest tam tak konik-Herkules co jak barana strzela to głowe miedzy nogi i automatycznie pRAWIE z siodła lece mu przez łeb.

mówisz dociązyć zad.....a jezeli on tak strasznie mocno to robi ze ja nie wysiedze w siodle("przylejona")??


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2005-12-23, 20:34
zależy jak kooń bryka - albo mu się głowe między nogi chowa albo łeb podnosi :P najlepszy sposób to mieć czarną i tzymać glowę między nogami :P


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-23, 20:36
madim zasada przy strzelaniu baranów jest taka

im wyżej końma głowę tym słabszego barana ci wystrzeli a im niżej tym mocniejszego i tym gorzej będziesz miała - nie bez przyczyny na rodeo konie odwalają takie pozycje,daje to im możliwośc silniejszego wystrzelenia z zadu a w połączeniu ze zwrotami i nagłymi poderwaniami do góry przed kolejnym barankiem daje efekt murowany, w końcu wtedy większośc ciężaru jest na przodzie a zadek może robic co chce, konie wiedzą co robi by się pozbyc delikwenta z grzbietu ;)

(http://www.grandcanyonexcursions.com/images/Bryce%20rodeo%208.jpg)

(http://www.4hfair.org/_borders/rodeo.jpg)

(http://www.sistersoregonguide.com/sisters-images/rodeo-bronc.jpg)


ja ostatnio tak właśnie zleciałam - rudy po 5min stępa od stajni niespodziewanie łeb między nogi i dawaj huzia baranki, przy 5 poleciałam na szyję już i przy kolejnym już się ewakułowałam bo nei było sensu walczy, zero możliwości podciągnięcia łba do góry...

więc to co możesz zrobi żeby ten baranek nie był takim którego nie wysiedzisz pozostaje ci miec na tyle dobrą równowagę, zamkniętą ale nie sztywną rękę i konia na kontakcie by nie był w stanie wyrwa ci wodzy lub przeciągna cię na szyję żeby wsadzic łeb między nogi i wywalic ci barana...innego sposobu nie ma, nie mozesz dac mu mozliwosci strzelenia baranka, a jak juz walnie jednego niegroznegoi to wsiadasz w siodło, ciężar na zad i wyżej ręka, żeby nie mógł strzeli kolejnego, nawet jeśli ma się przez to naciac na wedzidło, trudno, jego wybór, ale będzie wiedział że na takie rzeczy mu nie pozwolisz


no nie wiem ritka czy to dobry pomysł ściągnąc łeb czarną między nogi...poza tym trochę taki...cięzko mi uwieży że jako ujeżdżeniowiec trenujący z dobrymi trenerami z tego co mowisz stosujesz takie metody jak przyciąganie łba do piersi...kiepsko to swiadczy i o tobie i o nich... :?


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2005-12-23, 20:43
ja tam tego nie stosuje, ale mamy w stajni pare takich koni na których przejazd ze stajni na hale jest naprawde niebezpieczny :). a tak to przynajmniej wszyscy zdrowi dojeżdżają.


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-23, 22:07
acha..czyli takw gruncie rzeczy nie ma na to dobrego sposobu..?? żeby temu zapobiec?

słyszałam też teorię, że powinno się bardzo mocno oprzeć na strzemionach (zaprzeć). i odchylić do tyłu.. czy to jest dobry sposób.??

Ritka, nie wiem czy twój sposób jest dobry czy nie , bo az tak sie nie znam, ale i tak mnie to nie dotyczy, bo kto normalny bierze czarna na niesojego konia, rekreacyjnego, zjechanego przez studentów (co sobie WF zaliczaja).

jak narazie nie jade na konie (dopiero wprzyszłym tyg.) więc mam czas na przestudiowanie kartek z waszymi sposobami, ktore sobie wydrukowałam ;)

co do zdjęć które k_cian zamieściła to moja sytuacja wyglada bardziej jak na 1-szym zdjęciu tyle ze ja skulona i pochylona do przodu :?


Data wysłania: 2005-12-23, 20:40
byłam an twojej stronce i wszystko sobie wydrukowałam i bede czytac i czytac i sie uczyc.. bo musze cos  z tym zrobić...kurde!


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2005-12-24, 13:35
na mojego działa pochylenie się do przodu. Jak dostanie świra i pobiegnie to wystarczy się pochylić i momentalnie przestaje brykać :)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-25, 11:01
a to dziwne podobno ludzie potrafia  zmieniac tepo poruszania sie konia tylko cieżarem konia (pochylenie - szybciej , odchylenie - wolniej) :)
ale dla twojego konia to moze byc poprostu zmiana, bo ty w UJ. jezdzisz wiec cały czas prosto lub lekko do tyły i jak sie pochylisz do przodu to Ritek nie wie o co chodzi :D ;)

ale zem sie tu fachowo wypoeidziała ;) (hehe) byle to trafnie było...


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: glukoza w 2005-12-25, 12:48
po prostu niektore konie chodza od dosiadu... dzialasz na nie dosiadem... u nas w stajni tez jest taka kobylka, ktora mozesz ciagnac za pysk i ona nie zareaguje w ogole a jak sie odchylisz to momentalnie stoi ;) przy skrecaniu tez tak jest....
a co do tych baranow to najbardzoej popularne jest odchylenie sie do tylu... no i nie dawaj koniom brac glowy miedzy nogi ;) tez jezdze na takim kucu, ktory przy kazdej okazji (najczesciej w galopie) bierze glowe miedzy nogi albo cuś kombinuje :P


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-25, 19:31
niektóre chodzą od dosiadu...WSZYSKIE powinny chodzic od dosiadu...dosiad i łydka, balans ciałem to ma by zdecdowana większoś naszego działania, wręcz aż do tych 97% bez problemu a cała reszta to ręka...czyli niewiele

madim odchylając się do tyłu robisz dokładnie to o czym mówiłam - dociążasz zad, przenosząc swój środek ciężkości do tyłu jednocześnie koń powinien poodążyc swoim środkiem ciężkości za twoim i w ten sposób zamiast przewali się na przód i mie całkowicie wolny zadek gotowy do wystrzelenia będzie miał zadek obciążony, jeśli nie pozwolisz mu do tego wyciągną głowy w dół i do przodu on najzwyczajniej w świecie nie będzie dał rady wywali ci z zadu a jeżeli nawet to nic porządnego..dlatego wszyscy mówią żeby wsiąś w siodło i ew. odchylic się ;)

ritka zawsze są wyjątki ;) zresztą to normalka że czasem najprostsze rozwiązanie jest najlepsze :) debroszazwyczaj w terenie jak niewychodzony potrafi w połowie terenu bryknąc ale niewiele to robi dla mnie tym bardziej jeśli jestem w półsiadzie, nawet wtedy nie odczówam tego...czasem zdaża mu sie skaka niewidoczne przeszkody ;) (kiedy końską kupę na drodze leżącą musiał przeskoczyc jakby była metrówką, potrafi kąłużę przeskoczy lub z takowej wyskoczy jeśli jest długa...) zawsze się wkurza galopując za innym koniem, potrafi wtedy próbowa się uwiesic i prędzej młynki łbem robi niż zwalnia, wtedy najlepiej dac mu luźną wodzę, od razu się uspokaja ;) także różne rzeczy w różnych sytuacjach pomagają...


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-25, 20:37
K_cian jest tylko mały problem...koń tak strasznie wybija w kłusie ze nie mozna wysiedzieć! i to nie jest jakies tam moje marudzenie tylko naprawde to jest straszne!
więc aby wogole siąść w ćwiczebnym.. to potworna katorga i nie moge sie na niczym innym skupić...naszescie są tez inne koniki (tez szalejace) ale za to miękie w kłusie :)

ach ai mam jeszcze pytanie (i tak bedą sie z czasem mnożyć):
mi sie zawsze wydawało ze jezeli koń idzie energicznie zadem to ma wieksze mozliwości do ponoszenia...??
teraz widze ze chyba nie, bo ...WŁAŚNIE CZEMU?


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2005-12-25, 21:57
oj, ja też nie moge wysiedzieć mojego konia, a każą mi robić wyciągnięte przez całą hale :P

w sumie to z każdym koniem trzeba postępować inaczej i nie ma jednej recepty na wszystkie konie.


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-26, 11:43
Ritka...wiem :(

ale musze powiedzieć ze masz bardzooooo fajnie jezeli nie mozesz wysiedzieć swojego konika ( a ty przecie w UJ. ) ;) boze wyciagniete..koszmar!

jutro pewnie na konie jade i....zobaczymy.

K_cian słuchaj na twojej stronie (prawie wszystkie porady wydrukowane mam) są "ćwiczenia" dla raczej sportowych nie "zepsutych" konie , nie??
wątpię czy Herkules co wiesz sie na wodzach jak nikt zrobi mi zycie z reki :? niestety...


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2005-12-26, 12:16
Cytuj
mi sie zawsze wydawało ze jezeli koń idzie energicznie zadem to ma wieksze mozliwości do ponoszenia...??
teraz widze ze chyba nie, bo ...WŁAŚNIE CZEMU?
chodzi Ci obciążony zad,lekki przód i 'motorek' w zadzie??
koń z podstawionym zadem lepiej reaguje na pomoce i to szczególnie dosiad,jesli jest zebrany nie wiesza sie na pysku,nie chowa za wędzidłem,masz nad nim większą kontrole własnie głównie balansem ciała,zebrany koń reaguje na bardzo subtelne sygnaly dawane ciałem...
koń ma z natury reakcje zwrotną na nacisk..więc:jeśli np działa się samą wodzą to dla wielu koni jest ten dyskomfort na pysku motorem do walki,do oporu i efekt jest odwrotny do zamierzanego.(wieszanie na pysku i tak dalej,brak reakcji na ręke)
działanie dosiadem na takiego własnie konia idącego od przodu daje gorsze efekty.koń z cieżarem na przodzie tylne kończyny odpycha ku tyłowi a na przednich ma większe możliwosci rozpedzania sie.koń zebrany tylne konczyny podstawia pod siebie i ruch jest bardziej do góry,bardziej spręzysty i taki hmm ''zwarty''..

a tak na chłopski rozum: spróbuj sie przechylic nieco do przodu i rozpedzić a spróbuj sie odchylic do tyłu i rozpędzic..jak łatwiej?(chodzi mi w tej chwili nie o jazde na koniu tylko o własne nogi :P )


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-26, 12:36
NEwada..teraz rozumiem :) dziekuje.

fakt nie pomyslałam o tym ze koń z podstawionym zadem przeciez ma isc energiczniej ( nie szybciej)... fakt.


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-26, 13:12
madim nie wiem o których konkretnie " cwiczeniach" mówisz...na stronie pisałyśmy z xarą o prawidłowym wykonaniu pewneych elementów - jesli masz np na myśli łopatki, ustępowania itd oraz o tym jak postępowac z młodym koniem który jeszcze nie do końca kapuje co jak i dlaczego...to jest tak że czasami na młodego tudzież na konia starszego który dopiero co się czegoś uczy trzeba zadziałac przesadnie lub odwrotnie niż działa się na konia który dany manewr wykonuje prawidłowo na prawidłowe pomoce...ucząc konia działa się w taki sposób by jak najprościej i jaknajszybciej i najwyraźniej pokazac dla konia o co nam chodzi i czego od niego oczekujemy i jeśli widzimy najmniejszy kroczek przybliżający nasz do naszego celu nagradzamy  koni ai dajemy mu odpocząc między cwiczeniami...a z czasem korygujemy nasze pomoce w taki sposób że suma sumarum otrzymujemy prawidłową reakcję na prawidłowo zastosowane pomoce... i tu leży trudnośc układania i korygowania koni - trzeba wiedziec jak zadziałac by ułatwic zwierzakowi zrozumienie czego oczekujemy i w którym momencie nie przedobrzyc...ale nie o tym rozmawialiśmy :P
mówisz o koniu który uwala się na przód i wisi na wędzidle...jasne że od razu nie zacznie żuc jak należy ale to jest do osiągnięcia, musiałabyś jednak zmienic sposób pracy z takim koniem, aktywniej jechac go do przodu dosiadem i nie da mu okazji do powieszenia się  na ręku, na woltach możesz palmanowskie żucie próbowa robic(tzn po linii prostopadłej do wodzy odsówac od szyji ręke z wodzą, wracac z nią do szyji i powtarzac to samo drugą itd itd..jednym słowem spowodowac że wędzidło zacznie się ślizgac po języku - to zachęci do żucia, innym trikiem jest przepięcie wedzidła o dziurkę luźniej np by leżało ono w innym miejscu szczęki, nie tam gdzie koń może już byc zaciągnięty, pomuc może też wymiana wędzidła np na jabłuszko jakieś...no i jazda do przodu bez ingerencji wodzy, jak najwięcej przejśc od balansu ciała, bez zwracania uwagi na to co robi pysk(o ile się nie wiesza to jest ok) i ze stabilną ręką - koń wcześniej czy później przy takiej jeździe sam do niej wyjdzie...taka podstawowa typowa nudna i monotonna praca ujezdżeniowa, powtarzanie setki razy jazda w jazdę tych samych cwiczeń (przejścia co kilka kroków np czy żucia często gęsto na na krótkich odcinkach..) i co najważniejsze póki koń załapie o co chodzi nagradzac trzeba każdy najmniejszy przejaw prawidłowej reakcji...to nie jest tak ze robisz zucie i mooolisz i mooolisz konia aż zejdzie na wysokośc piersi...jak tylko nos pójdzie za ręką choc trochę do przodu to już jest ok i już należy się dla konia nagroda i poklepanie, chwila stępa na luźnej wodzy...ale tak jakmówi ritka, każdy koń to odrębny przypadek na którego trzeba konkretnego rozwiązania, nie ma jednego lekarstwa dla wszystkich, może temu potrzeba czegoś całkowicie innego? może przejścia na coś bezwędzidłowego? a może dwie jazdy czy trzy na czarnej? a może najlepiej zrobią na lonży wypinacze trójkątne lub chambon? bez jeźdźca na grzbiecie i ze stabilnym działaniem na pyszczydło..a może kombinacja wszystkich tych rzeczy zaplanowana z głową i rozwagą? dlatego są tacy ludzie jak trenerzy i dlatego tacy ludzie biorą konkretne pieniążki za swoją pracę z koniem i jeźdźcem, nie żadne pięta w dół, wzrok przed siebie a duzo główkowania i kombinowania, często wręcz "błędnego" działania które w efekcie daje prawidłowy efekt :) eh chciałoby sie tak umiec :mrgreen:


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: glukoza w 2005-12-26, 13:34
hyh... k_cian jak zawsze sie rozpisala ;) powinnas pisac jakies prace, ksiazki czy cuś, bo piszesz mądrze i długo :D

a ja chcialam się pochwalić, że Czcionka zaczeła ładnie pracować zadem, łopatki coraz lepiej wychodzą i w ogóle jakaś taka zmiana :D teraz tylko trza popracować nad skracaniem na drągach (na galop) :/ dodania no problem, ale skrócenia... macie na to jakiś sposób? Młody koń, który jeszcze tego nie potrafi zabardzo... jak ją tego nauczyć?


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-26, 13:47
właśnie k_cian to wszystko bardzo mi sie przyda tylko ze trzeba by z nim tak regularnie pracowac, a tu mi jakiegos BOBASA wsadza na konia i co??wszystko od poczatku..
gdyby to był koń mój własny.... :? albo chociaz rzadko jezdzony.. to OK. ale zobaczymy.

najgorsze jest to ze to wszystko moze by i mi sie udało zrobic tylko Herkules tak potwornie twardo kłusuje ze wybija w kosmos i jak tu pracowac dosiadem...:(

acha i mam jeszcze co... w zwiazku z tym kłusem: czy mozna jakos "zmiekczyć" kłus konia??
czy moze to polegac na tym (w oparciu o twoją stronę k_cian)) ze koń m asztywne nogi (jedną lub kilka :P)...cz mozna z nim stosować te ćwiczenia rozluźniające czy po prostu koń sie juz rodziz  takim chodem i tyle??

dziekuje i prosze o więce :P:P:P:P :lol:
MadiM


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: glukoza w 2005-12-26, 13:51
do wszystkego da sie przyzwyczaic ;) u nas w stajni tez jest kon na ktorym bardzo trudno wysiedziec...
moze sprobuj wyciagnac nogi ze strzemion i sie rozliznic... no niewiem... mi zawsze instr. powtarzala, ze jak chce na haszu (tym koniu co trudno wysiedziec) wysiedziec to nie mam sie usztywniac tylko udawac worek kartofli :P rozluznic jak najbardziej sie da...
pozniej sie napewno przyzwyczaisz ;)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2005-12-26, 14:16
jeśli koń jest rozluźniony, rogularny, podstawiony to wcale nie jest twardy. Tzn. teoretycznei da się wysiedzieć :P. I napewno nie ma rzeczy niemożliwych, bo ja narzekam na kłus mojego konia, potem wsiada trener i mówi "miodzio koń:P"


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: glukoza w 2005-12-26, 14:35
hyh ja niemam na co narzekac bo moje poniaczki mieciutkie sa ;)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-26, 16:03
teraz nie mam czasu dokładnie przeczytac wszykiego  więc odpiszę potem, na razie potwierdzę za ritką - koń rozluźniony i choc troszkę zebrany nawet jeśli z natury jest twardy w chodach nie będzie jakoś strasznie wybijał, sama wiam po moim, on jest koniem miękkim w sumie ale jak się usztywni to aż jęknąc można jak po kręgosłupie da ;)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2005-12-26, 17:18
ja własnie jeżdze czasem na takim koniu który ni w cholere nie chce sie rozluźnic,zebrac albo chociaz oddac w pysku,ani wyjeżdzac ładnie zakrętów i własnie strasznei wybija...w kłusie cwiczebnym czuje sie jakbym dosiadem ugniatała ciasto(oczywiscie bez przesady)zeby go wysiedziec ale przynajmniej nie skacze jak piłeczka ping-pongowa(chociaz przy wyciąganiu kłusa to różnie bywa)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-27, 08:05
glukoza oj chciałabym mieć taką wiedzę by pisać książki...a jakby jeszcze ta wiedza była równoznaczna z poziomem umiejętności praktycznych to juz całkiem byłabym w niebie :) a tak aż za dużo mi brakuje, wstyd cholera gdziekolwiek z koniem się pokazać ;) także nie przeceniaj mnie :P

wracając do sztywności i twardości chodów - budowa konia ma bardzo duże znaczenie i pewnych rzeczy nie da się zmienić, aczkolwiek nikt nie powiedział ze nie da się poprawić ich jakości ;) koń noszący twardo pod wpływem treningu zacznie być bardziej elastyczny, kiedy rozluźni i  zaokrągli grzbiet itd itp będzie zdecydowanie wygodniej niósł, choć wiele osób mówi że ich konie w momencie zebrania robią się twardsze...chyba regóły na to nie ma jakiejś przy zebraniu, natomiast koń rozluźniony jaki by nie był powinien lepiej nieźć...

te ćwiczenia rozciągające z ziemi jak najbardziej pomogą otworzyć stawy, ułatwią pracę nóg, pracę zadu ale praca rozluźniająca z grzbietu to odrębna sprawa, co z tego że koń będzie miał giętkie stawy i będzie miał możliwość bardziej je zginać jeśli pod jeźdźcem się usztywni? bo jedna strawa sztywność konia wynikająca z braku ćwiczeń a inna sprawa usztywnienie się i spięcie  z powodu tego kogoś na grzbiecie i z powodu każdej sytuacji stresowej, którą notabene może byc nawet działanie łydką czy ręką....


Data wysłania: 2005-12-27, 05:57
ty również musisz troche się porozciągać - to ułatwi ci wykonywanie ćwiczeń, zwiększy możliwości ruchowe ale mimo to możesz się usztywniać i to nad tym usztywnieniem musisz przede wszystkim panować i jego się pozbyć w czasie jazdy, nie masz prawa w żadnym miejscu swego ciała być sztywna - jeśli będziesz to automatycznie koniec z miękką ręką choćby nie wiem co ci się wydawało, koniec z wysiedzeniem prawidłowym kłusa, tylko będziesz przedszkadzać dla konia przez co ten może tracić ruch do przodu a już napewno sam się usztywni i jeszcze bardziejt o wam utrudni współpracę...poczytaj sobie harmonie jeźdźca i konia, tam jest dużo ćwiczeń pomagających jeźdźcowi rozluźnić się, i w pierwszej kolejniości przestań się martwić tym czy wyjdzie czy nie wyjdzie to co robisz, przestań się stresować i myślec o tym co robisz, tzn myśl co robisz, myślami możesz wyprzedzać swoje działanie ale nie skupiaj się tak strasznie na tym i nie przejmuj efektem, bo nie samo wykonanie cwiczenia jest celem a jest to jedynie środek do osiągnięcia czegoś...a ja będziesz się za bardzo przejmować to nici z roboty bo będziesz się stresowała, usztywniała bla bla bla wiesz o co chodzi ;) a to udziela się i dla konia

newada koń żeby zaufał i się rozluźnił potrzebuje nie jednej jazdy a wielu, potrzebuje łagodności i wielu innych rzeczy...często te rozluźnienie osiąga sie przez godiznę czasem więcej, czasem całą jazdę tylko na rozluźnienie się poświęca a kiedy koń zacznie ufać i coraz szybciej będzie się rozluźniał skraca się ten czas i dopiero wprowadza elementy pracy konkretnej...bez rozluźnienia nie ma mowy o ŻADNEJ pracy z koniem...to wożenie pupy a nie praca czy trening


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2005-12-27, 13:49
k_cianku wiem o tym :) ale własnie na tym polega rekreacja(móie nie w znaczeniu ze np.prywatny koń który nie startuje to tez rekreacja tylko w znmaczeniu bardziej szkółka takie coś jak jest w wiekszosci stajni) ze to jest wożenie pupy tylko w jednych stjnich na niższym poziomie a w niektórych na wyzszym..nic na to nie poradze ze nie ma pracy z koniem tylko praca nad soba :)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-27, 15:26
co nie znaczy newado że na tej szkółkowej jeździe masz się tłuc dookoła ujeżdżalni ;) koń pewnych rzeczy nie nauczony nie reaguje tak czy inaczej ale to dobry moment żebyś ty przez tą godzinę popracowała nad koniem, bo czego ty się mozesz nauczyć na koniu który idzie sztywny i nie reaguje jak trzeba? szczerze powiedziawszy chyba niewiele prawda? bo ani dobrze nie zadziałasz by konia wygiąć, ani żeby mu zaangażować zad, ani na rękę nie będzie dobrze reagował...a potem przesiądziesz się na zrobionego konia i będzie problem bo działasz nie tak jak trzeba albo zamocno czy coś ;) to ze koń szkółkowy itd nic nie znaczy, jesli juz jesteś zaawansowaną rekraacją na tyle że równowage masz w 3 chodach to od czego masz rozumek? od czego masz indywidualne jazdy? no chyba że się tłucze ciągle w zastępie to nie wiem co jeszcze w takiej stajni byś robiła ;)


Data wysłania: 2005-12-27, 13:25
normalnie chyba was zbuntować trzeba


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-27, 18:26
he he byłam dziś w stajni i stosowałam WSZYSTKO CO MOZLIWE.
napierw jedziłam na eponie ( tej co tak sobie brykac lubi...;)) i o dziwo cały czas w ćwiczebnym i cały czas jakies tam mieszanuie w pyszczku i co?? ani RAZU MI Z ZADNĄ NIESPODZIANKĄ NIE WYSKOCZYŁA! (jesteście BOGAMI! )

troche gozej było z Herkulesem....bo ten to taki zatwardziały debil ze hej!
no wiec pomęczyłam sie i jezdziłam tym kłusem ćwiczebnym. Nic nie dało ..ciągle tylko rura do przodu i na zakretach prawie wywrotka.. KOSZMAR.
wjechałam na małą woltę i jedziłam poniej tak długo az sie uspokoił potem pan mi ustawił gawiazde i po gwiazdce jezdziłam chyba z 20 min.i zygzaki i wolty i ósemki i sie uspokoił..ale jak przyszło do skoków to po kazdej przeszkodzie rura w strone drzwi od hali......
to wzięłam go do tych drzwi i tak długo stałam przed tymi drzwiami az sam z nudów sie wycofał... (;))podziałało chodził jak zegareczek...i drzwi miał głęboko "gdzieś"
tylko potem synus trenera (Ritka ;)) przyszedł ze swoją "księżniczką" Uracą i sie zaczęło troszke rodeo ale udało mi sie konika mego kochanego przywołać do porządku.

chciałam tez sie pochwalić ze oba koniki pod koniec jazdy sliczne mi zuły wędzidło....no jestem pełna dla siebie podziwu.(juz sie na konia nie dre...nie spinam sie bo wem co robić..)

MadiM


Data wysłania: 2005-12-27, 16:59
aha i mam jeszcze takie pytanie odbiegające od tematu dziś sie sprzeczałam z synem tren. ile waży przecietny źrebak po urodzeniu..?? walnął ze 20 kg.... (myślałam ze padnę)
więc ile w końcu??


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: aankaa93 w 2005-12-27, 20:34
nie no spoko k_cian wiem o co Ci chodzi i tak własnie staram sie rozumowac..
chodziło mi bardziej o to ze w rekreacji praktycznie nie da sie tak zrobic biorąc mnie za przykład ze ćwicze na jakims koniu pod okiem trenera i ze ten kon bedzie pode mna robił jakies postepy cały czas itd bo rekreacja ma to do siebie ze dzieci tez sie musza jakos uczyc i ja przyjade raz w tygodniu a na konia siada 10 innych dzieci później.
ale jestem jaknajbardzoiej za tym zeby na ile sie da pzrez ta godzine czy półtorej wypracowac chociaz to zeby sie zgrac z koniem,rozluźnic przez co koniowi tez sie bedzie łatwiej rozluźnic i tego typu sprawy( bo wiadmomo na pełny trening siebie i konia nie mam wpływu) a nie np.siadam,koń sobie tupta,łazi jak chce a ja nic nie robie.
zreszta tam gdzie jeżdże są naprawde dobre w porównaniu z wszystkimi innymi końmi rekreacyjnymi z okolicy. nie sa jakies super wiadomo,ale wszystkie skacza,ogólem tak do 120 niektóre wiecej,niektóre mniej(kuce),chodzą na łydki,generalnie są wrazliwe na ręke,dosiad,łydke;niektóre sie ganaszuja oczywiscie delikatnie,zbierac to raczej nie zbieraja,forme tez maja dosyc niezła,duzo galopujemy,czasami skaczemy szeregi ponad 10 razy a one nie sa nawet spocone.Ale przynajmniej nie ma czegos takiego jak w innych ''klubikach'' ze: "nie skaczemy bo koń nie moze,nie galopujemy juz bo kon nie ma formy,jeździmy w kółeczko,nie robimy wolt we wszystkich chodach bo i po co sie wysilac,nie galopujemy ze stepa lub stoj bo konie nie reaguja na łydke."
z koleji w drugiej stajni mam mozliwosc pracy z koniem,tylko niestety moich umiejętnosci brak i brak trenera,poza tym konie chodza góra 2-3 razy w tyg wiec wiesz...
ale tam to jest tak ze biore konia,moge z nim robic co chce ale swój rozum mam nie bede niewiadomo czego robic co mogłoby zaszkodzic,moge tam pracowac i pracowac z koniem jesli tylko chce ale nie zawsze sie da tak zgrac zeby no powiedzmy instruktor był na mojej jeździe(to jest prywatna stajnia bez rekreacji ani jakiejs szkołki)no i dojazd daleko.
dzisiaj w przymiłwocach na frydze jeźdizłąm(kuc) oczywiscie małe rodeo chociaz w sumie nie było źle tylko jak zwykle dwa spłoszenia= ruraaaaaa przez prawi cała hale + baranek później mega wielki baran w galopie ale juz sie chyba kapneła ze mnie nie zrzuci i ja meczyłam galopem duzo bo miała nadmiar energi  :P
P.S.o fak napisałam jako siostra :P Tu Newada


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-27, 20:39

chodziło mi bardziej o to ze w rekreacji praktycznie nie da sie tak zrobic bior±c mnie za przykład ze ćwicze na jakims koniu pod okiem trenera i ze ten kon bedzie pode mna robił jakies postepy cały czas itd bo rekreacja ma to do siebie ze dzieci tez sie musza jakos uczyc i ja przyjade raz w tygodniu a na konia siada 10 innych dzieci póĽniej.

no własnie :(

mam pytanko JESZCE :lol: (zamęcze was)
czy jezeli koń ponosi to moge go kierowac na ściane..??( jezeli sie da) zeby zarył w ściane jezeli sie nie zatrzyma??
bo ja mam takie lęki ze jak kieruje na sciane to ze on zrobi unik a ja sie na niej rzopłaszcze...:(


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: glukoza w 2005-12-27, 20:41
taaaa... mozna ale znam przypadki z naszej stajni koni, ktore biegna w sciane i nawet na nia nie patrza :P


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2005-12-27, 21:13


cenzura :P


hmm.. ja może jestem jakaś brutalna, ale jeśli mój ponosi to dostaje wędzidełkiem w pyszczek, albo kopa. I nigdy nie tracę nad nim 100% kontroli. Naprawde koń powinien się troche bać swojego jeźdźca. Wiedzieć co może a czego nie może. Ja nie karam konia za spłoszenie się tylko za zabieranie się ze mną - rozumie mnie ktoś :P? A poza tym jeśli jest skupiony na jeździe to się nie płoszy.



Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: glukoza w 2005-12-27, 21:16
Naprawde koń powinien się troche bać swojego jeźdźca. Wiedzieć co może a czego nie może.
swieta racja ;) powinien czuc respekt ;)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-28, 09:37
Ritka podoba mi sie ze masz takie swoje własne podejście :D

Ritka...synuś trenera..królewicz, panicz (lub jak kto woli)..maleństwo ;) to przecie nikt inny jak T...K  ( pana Bolka syn :D ) tak masz racje to jest ta właśie Uraca :D ale nie wedziałam ze ktoś jeszcze na niej jezdzi ;) bo to jest oczko w główce królewicza :D
(którego serdecznie pozdrawiam):lol:

Ritka przypomnij mi jeszcze jaka była twoja opinia na jego temat :? :P :lol:


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2005-12-28, 10:26
ahaa.. już rozumiem.. ale imie ma rozwalające (z tym hende hoh :P).
a ja miałam trening z tym drugim :D tzn. 2 treningi hahahhaha ;d


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-28, 10:32
z panem Bolkiem??
bo jego syn.....to młody jeszcze jest :D (naszczescie)
bo ty podibno go znasz ..troszke..:D


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2005-12-28, 10:38
nie, nie nie! stop :D
nie z p. Bolkiem tylko z P.K. Tzn. Czyje zdjęcia wstawiłaś do albumu? ej ale bez podtekstów :P
(http://www.zwierzaki.org/album/displayimage.php?album=5&pos=11) o z tym miałam te treningi!!


haha, ale o było dobre (prrrr, prrrr, uhhuuu uhhhuuu hoo hooo wooolnieej :P)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-28, 10:40
KRYSMAN!!!!!!!!!
aha ! no tak

ale Kuczera przecie znasz...... hihi


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2005-12-28, 10:46
taa.. prrrr... :P

ło matko jak sie nudze


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-28, 10:51
......znamy go.....jeje.. no to juz poznałaś królewicza.. ;)
(moze on nie moze wysiedzieś chodów) hihih
hehe


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-28, 16:40
ba się jeźdźca raczej nie powinien bo wtedy będzie problem z rozlźnieniem się pod tym jeźdźcem...ale powinien szanowa jeźdźca i traktowac go jako wyżdzego w hierarchi stada, tego nie osiągnie się biciem, kopaniem czy straszeniem ;)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2005-12-28, 20:31
oj wiesz kicek o co mi chodzi, niech bardziej boi się spłoszyć niż tej rzeczy która gdzieśtams stoi. A nie osiągniemy tego poprzez głaskanie, mizianie itp, w końcu kiedyś trza postraszyć, nie?


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-29, 12:53
nie wiem o co chodzi :;p: ritek o co chodzi? :diabolik:

e tam przesadzasz...mój się płoszy na zasadzie odskoków w bok , ew furczenie i odmowa podjecia do czegoś lub chodzenie zygzakami z naprężona szyjkę itd ;) powiem ci tyle że większośc koni nabiera pewności siebie tym więcej im więcej różnych bodźców do niego dociera, kiedy często jeździsz w tereny i koń czuje sę pod tobą pewnie to nie będzie się płoszył, kiedy wciąż chodzi na ujezdżalni to możesz mie pewnoś że jak pojedziesz to będą koniojady i koń będzie szedł podekscytowany ;) taka jest teoria, wiem że praktyka ma się do niej często ciut odmiennie ale z takiego założenia wychodzę, za płoszenie nie ma co lac czy kopac - nawet jeśli to jednorazowe - takie moje małe zdanie, jesli koń ponosi bo takie jest jego widzi mi się to już prędzej  natychmiastowe ostre stój nawet jeśli ma by jednoznacze z oberwaniem po zębach wędzidłem w niektórych przypadkach jeśli inaczej nie dociera...ale kopas w dupas?eeee....nie przekonuje mnie :) ale może temu że mój taki nie jest ;) hihi za to my mamy własne inne problemiki - koń mi się ostatnio zogierzył :P aż się boje na niego wsiadac, a niedługo będzie trzeba...trzeci tydzień stania w boksie dzis pyknął  :mrgreen: będzie wesolutko ;)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2005-12-29, 13:48
no mój się płoszy na zasadzie bięgnięcia przed siebie na oślep :/. No ale już na szczęście zostało samo odstakiwanie :)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-29, 14:22
nie wiem co lepiej, jak koń wyrwie do przodu i zdążysz się zorietnowa o biegniemy czy jak raptem konia pod tobą już nie ma i se stoisz/siedzisz obok niego ;) na mnie wrażenia to nie robi ale jak ktoś kiedyś siadał i nie umiał się zachowac to poptem pupa bolała :P śmiechem żartem tak źle i tak niedobrze... ale jak człowiek troszkę z takim zwierzem i takimi przywarkami jego pożyje idzie się przyzwyczaic i wtedy nie straszne odskakiwanie itd...poprostu czuje się że zaraz będzie a i skutków ubocznych żadnych nie ma...dobrze jest :)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-29, 14:24
wiśta do przodu to mego dopada w terenie przy galopach za innym koniem zazwyczaj ;) najpierw młynki łbem "czego cholero mnie trzymasz!? daj pobiegac!" , potem ewentualnie jakies bryknięcia " dalej trzymasz no to masz" a potem kapitulacja wcześniej czy później, jako baba uparta jestem to nie ma co ze mną walczyc :P ;)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-30, 09:55
a ja juz mam coraz mniej problemów z tymi konikami...troszke jeszcze mi tam próbują kręcić zadem i cos nim podskakiwać..ale ja wtedy ccały mój "ciężar" (42kg) w siodło na zad i łydka do przodu..super hiper jestem szczesliwa :lol:

zostałam oficjalinie przyjęta do grupy sportowej  bo juz sobie radze na tyle bym mogła sieprzygotowywać do sprtu :lol: (happy na całego :D)

epona o dziwo zuje wędzidło jakby to robiła od zawsze..herkules troszke berdziej oporny (niestety) nie wiem jak do nie go dotrzeć... zobaczymy jeszcze


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: glukoza w 2005-12-30, 10:31
MadiM no to gratulacje ;)

k_cian 'moje' tez dopada w terenie :P ale nie tylko... hyhy...


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-30, 10:41
k_cian moze zostaniesz tłumaczem końskich zachowań co?? :D


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-30, 17:02
madim ale ja sie nie znam


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-30, 17:06
madim ale ja sie nie znam
ha ha ha ale żeś dowaliła :D


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Zimoludka w 2005-12-30, 20:59
kcian sie nie docenia :] Wiadomo ze nikt nie umie wszystkiego. Ale kcianku, nie mów ze sie nie znasz :] Bo "coś" umiesz :)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2005-12-30, 21:12
własnie..dzieki komu przezyłam ostatnią jazdę bez szwanku??


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2005-12-31, 15:00
"coś" .... coś to se moge umiec, mało, fatalnie mało jak na tyleco jeżdżę...no ale niestety, tak to jest jak się samemu siedzi i człowiek wciąz głupi i głupi...dopiero potem otwierają sie oczy jak ktoś rzeczywiście oświeci i powie na czym rzecz polega :)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-01-09, 17:35
słuchaj ja jezdze 8 lat... i założe sie ze byś nie zgadła.....
więc mi nie mów tu o umiejętnościach.. :lol:

jesteś najbardziej oczytana i doświadczoną osoba jaką znam w tych sprawach.... :lol:


Data wysłania: 2005-12-31, 16:07
a ostatnio znowu zleciałam bo mi konik zrobił unik od bramy na hali i bum :S ale potem sie postarałam i wszystko ok było :D juz sama sobie radze z koniem "szalejącym" coraz zadziej mi sie zdarza zlecieć i o wiele przyjemniej na koniku :D


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2006-01-09, 19:55
ahha, ale mam pomysł :)
chcesz zacząć radzić sobie z szalejącymi końmi to przyjedź na Partynice :) u nas bedziesz miała szkołe życia na naszych konikach rekreacyjnych :)))


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-01-10, 15:16
kooochana !! ja mam szkołę PRZETRWANIA w mojej stajence (niezbyt idealnej) i tam nawet najbardziej zatwardziałe koniki mi daja popalić.... ( a raczej mojemu tyłkowi ;P ) hihi ale teraz juz sobie wyrobiłam dosiad przy brykaniu i bardzo malutko lub wcale sie nie odklejam od siodła :P


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Princessa w 2006-01-10, 15:45
no ja ostatnio w sumie pierwszy raz przezywalam takie brykanka...Arkadia na jezdzie brykala i nie spadlam jakos nie wiem jak (sama sie dziwilam) utrzymywalam sie w siodle ale juz drugiego dnia bolaly mnie nozki no i te 2 pierwsze upadki sie zaliczylo...


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-01-10, 15:48
oj Princessa jak sie nie spadnie ani razu z konia to nie wolno powiedzieć ze sie juz umie jezdzić .... (odwrotnie tez nie ;) )

ale witaj w klubie obijaczy tyłkow :D


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2006-01-10, 16:02
ja tam spadłam wiecej niż 15 razy i w zadnym wypadku bym nie powiedzia ze umiem jeździc :P ale wiem o co Ci chodzi :P
u nas w klubie te rekreany są fajne nawet bardzo jak na konie rekreacyjne,słuchaja sie,wiadomo ze nie zawesze ale generalnie tak.
a w tej drugiej stajence to harcore czasem ejst :P
głównie galop z prędkością światła lub:"ej w ogóel o co ci chjodzi dziewczyno,weź mnie zostaw jaki to ja jestem nieszczesliwy" :P :P zapewne w wiekszej czesci dlatego ze chodza rzadziej niz raz na tydzien ..(och ajk mnie wtedy łogr ciora w galopie)ale damy raade :)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-01-10, 19:11
ja tam spadłam wiecej niż 15 razy i w zadnym wypadku bym nie powiedzia ze umiem jeĽdzic :P ale wiem o co Ci chodzi :P

no to gratulacje .. ale ja 15 razy to chyba tylko w tej stajni spadłam .... a tak ogolenie to hoho ze 100 bedzie :D


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Princessa w 2006-01-10, 20:12
heh ja narazie 2 ale dopiero sie rozkrecam. zreszta wszyscy znamy niektore odpalowe zachowania Arkadii ( znaczy na obozie jeszcze byla spokojniejsza :P ) a ja chce na jej grzbiecie jezdzic bo to dla mnie nowe doswiadczenia i zdobywanie kolejnych umiejetnosci..so...a Ewka ty jak zwykle przesadzasz ;) dla mnie jezdzisz bomba..ale i tak wiem co masz na mysli :P :P :P


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-01-10, 20:18
Arkadia to twoja kobyłka ?? :P

jezeli tak to zazdroszcze..
eponka moja mała miała być do sportu (dużego) ale mamuśka ją "wychowawczo" w nogę kopnęła i ma teraz taką uszkodzoną i chodzi w zaawansowanej rekreacji lub pode mną .. i tam daje upus swojemu temperamentowi konia sportowego :P


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Princessa w 2006-01-10, 20:29
Madim niestety nie jest moja...ale od pewnego czasu ciagle na niej jezdze i jest moim ulubionym koniem. Madimko ja bym chciala miec taka kobylke....ona nalezy do rekreacji ale malo kto na niej jezdzi. nikt tez nie chce jej czyscic bo ogolnie nie jest lubiana wiec jak ja jestem w Ochabach to sie nia zajmuje.


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-01-10, 20:41
Princi słuchaj ja tez bym chciała mieć eponke na własność... ale no cóż...


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Princessa w 2006-01-11, 16:00
no taka jest ta szara rzeczywistosc :/ a dzierzawic to bym mogla ja ale ja mam czas tylko raz ewentualnie dwa razy w tyg. wiec to bardzo rzadko.


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2006-01-11, 16:58
mi tam przeszło teraz z kupnem konia.Po pierwsze mam straszne braki.Po drugie nie mam kasy na pensjonat i trenera w moim klubie bo razem wszyłoby ok.1800 mies.Do mojej drugeij stajni ejst za daleko.
Ale i tak wystarcza mi to co jest czyli rekreacja z trenerem,oprócz tego w tej drugiej stajni moge jexdzic jak chce co chce i przyjezdzac do konia kiedy chce wiec tak jakby byl mój tylko problem z dojazdem.
ale spoko jestem zadowolona


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Princessa w 2006-01-11, 18:00
Ewus to mnie tez cieszy ze ty sie cieszysz :) ja w sumie tez jestem zadowolona ze nie mam teraz jeszcze konia na utrzymaniu bo brak czasu, kasy zreszta tez..bo kasa zawsze na cos innego potrzebna....a z kupna konia nigdy nie zrezygnuje ale musze byc dorosla i miec czas i swe pieniadze zarabiac :P a potem pogadamy :D wogole to jest duza odpowiedzialnosc wiec juz jakbym dzierzawila to na wakacje...narazie nie ma mowy.


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-01-28, 18:21
NOWY PROBLEM..

koń na którym jezdze bardzo czesto - eponka
mam bardzo krótki małoenergiczny i "płytki" krok
probelmm mój tkwi w tym ze chciałabym go UWYDATNIĆ (ten krok).. tylko nie wiem jak i czy wogle si etak da ..


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Zimoludka w 2006-01-28, 19:06
Jeśli chcesz wydłużyć krok to ćwiczenia na drążkach są dobre.


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MrOcZnA w 2006-01-28, 20:34
może nie tyle wydłyżyć ale możesz na płaskim terenie położyć drążki i na zmiane raz z lewej raz z prwaej podłuż pod drążek coś by byl wyżej niż jego drugi koniec to by z przodu tak jak najeżdzasz na nie byly ulożone w litere V wiesz o co mi chodzi. wtedy konik bedzie zmuszony podnoszić wyżej nogi i uwydatniać krok. jak nie kumasz to połuż pierwszy drążek i jego prawy koniec daj ne podwyższeniu nastepny drugi połuż w stosownej odległości od pierwszego i daj na podwyższenie lewy koniec i tak na zmiane odległoś miedzy drążkami zależy od wysokości twojego ulubieńca.


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2006-01-29, 10:12
drążki to nie wszystko, u wielu koni nie podniesie się akcja nóg i tyle ale próbować trzeba, najpierw powinnac zrobić wszystko zeby koń aktywniej zaczął chodzić i duszenie go łydkami nie pomoże jeśli już teraz nie daje - ostrogi i bacik do dzieła, innego wyjścia nie widzę...


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-01-29, 12:08
k_cian to jest koń rekreacyjny... fakt ze jezdzą na nim bardziej zaawansowani jeźdźcy ale wiesz....
co do ostróg to boje sie reakcji mojego "instruktora" co do bata to koń dostaje świra z batem..:(

co do drążków to fakt moze to cos da ale wiecie ja nie moge sobie tak decydowac co cz Códzym koniem bedę robić... jazde mam wcześniej zaplanowaną i kicha..:(


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2006-01-29, 22:06
huhuhu ;)
od dzisiaj rozumiem twój problem z brykaniem. Mam teraz do jazdy takiego, który wyciąga łeb do przodu, bierze wędzidło na zęby i wali z zadu :) do tego chce kryć wszystko :)  cofam wszystko co mówiłam źle o moim koniu, on jest aniołem :D


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-01-30, 17:04
no i widzisz teraz jakie to uczucie... :(
szczerze to nie bardzo mam jak przeprowadzić TRENING takiemu konikowi.. bo on nie mój...


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-02-02, 20:36
no wiem....ze nie powinno tak być ;/

nie wiem z czego to wynika.. on sie teraz tak denerwuje ze nawet na mocniejsza łydkę reaguje bryknieciem i kuleniem uszu .. :(
koń jest świteny jest tak nie chetny do pracy ze jak juz sie go zachęci to daje taka satysfakcje ;) i tak potrafi sie przyłożyć do pracy, że aż miło :D

tylko.. no własnie...


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: k_cian w 2006-02-03, 17:28
bryknięcie i kulenie uszu to nie oznaka strachu i nerwów a złości...jednym słowem nie życzy sobie żebyś to robiła i stąd kulenie uszu i brykanie...a nie ze strachu...tu może trzeba nad czyms innym popracować najpierw..


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-02-03, 17:32
no własnie.. nad czym..??

wiem ze ja coś robie źle.. tylko powiedzcie mi co.
ja chce dla epony dobrze i jezeli sobie ona czegos nie zyczy.. no to wiadomo nie mozna jej OT tak ulegać.. ale no własnie..


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2006-02-04, 18:51
a ja do was skrobie w przerwie kursu na odznake,bo udało mi sie na dzisiaj wpasc do domu.
ja zrozumiełam jak niewiele umiem jak trudne jest pkjechanie parkluru nawet tego mojego 70.we wtorek mi kon chodził tragicznie prawie 20 min jechałam dwie przeszkody bo mi tak uciekał,prawie juz ryczałam ze zmeczniea i z wkurezenia ale skoczyłam.disiaj nei dałam za wygrana i poprawiąłm pare błedów iu wylamał tylko dwa razy i przejechałam.
ale codziennei zdaje sobie sprawe ze nic nie umiem.buźka for all


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Ritka w 2006-02-04, 19:46
heh, a ja w ferie jeździłam ten parkur co jest na odznake brązową.. jak dla mnie jest ok :)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2006-02-05, 09:17
dla mnie tez gdyby konik chciał współpracowac a raczej gdyby nasza wspolpraca bardziej nam sie udawała..oczywiscie nie udaje sie z mojej winy wiem.w sumie raz jest lepiej raz gorzej,trudno go naprowadzic prostopadle,trzeba go mocno w łydkach trzymac ale jest ok chociaz pewnosci nie mam zadnej ze w dniu egzaminu nie będzie wyłamywał przy kazdym podejsciu jak to mu sie ostatnio zdarza.


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-02-05, 11:26
ej o co tak właściwie chodzi w wtej odznace??
jaki trzeba poziom osiągnąć??


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2006-02-10, 17:27
wróciłam. :mrgreen:
o to że jedziesz najpierw czworobok później parkur 4 przeszkody 70 później pytania teoretyczne i wsyzstko oceniają jacyś kolesie z pzj i jak zdasz to dostajesz odznake brązową.bez tej odznaki nie mozesz od przyszłego roku startowac w zawodach a do zrobienia instrukltora tez chyba musisz miec wszystkie 3.wydaje sie to łatwe,szczególnei jak sie obserwuje kogoś "aa taki łatwy parkur phi co to dla mnie" ale dla mnie to takie banalne nie jest tymbardziej ze przez 3 lata jeździąłm praktycznie bez instruktora.
jestem nieziemsko zmęczona i szczęsliwa  :) chociaz i tak na pewno nei zdam to duzo sie nauczyłam i własnie z tego jestem zadowolona


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: koniulka w 2006-02-10, 19:56
Nie zakładaj z góry, że nie zdasz ;) Trzeba się dobrze nastawiac do takich rzeczy :)


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Princessa w 2006-02-10, 22:38
Newada brawo !! ciesze sie razem z toba. to jest na pewno fajne i niezapomniane przezycie :) i Koniulka ma racje. nie zakladaj z gory ze nie zdasz i ja juz nie bede wiecej wmawiac ci jakie masz umiejetnosci bo widzialam, choc to bylo kupe lat temu ;) :P


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-02-11, 19:20
a czym się różni odznaka od licencji ??


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: Newada w 2006-02-22, 19:42
Nie wiem na czym polega licencja.To jest to ze mozesz startowac cxzy jak?nie wiem serio..
No a w ogole to moja odznaka poszła sie bujac bo mam złamany serdeczny(czyli ten którym sie trzyma wodze)palec..
CZujecie jaka ja musze byc wkurzona?!!!yhh!!!! :sciana: :motz: takie gówno ze nawet na rentgenie prawie nie widac ale złamany na tym zgieciu i w ogole nie moge palca wyprostowac ani zgiac.Jeszcze tyle rozumu mam zeby nie jechac na ten egzamin i nie robic z siebie posmiewiska ze konia nie umiem utrzymac.Co to kogo obchodzi przeciez nie bede wszystkim mówic kto bedzie na mnie patrzał"boli mnie palec i dlatego nie moge konia utrzymac".Poza tym mam gips nie wiem po co,zreszta mogłabym go jakos cichaczem zdjac ale nie wiem cxzy bym w ogfole wodze złapała,a mam przewizianego konia któru bardzo ciagnie.
Tak wiec jestem cała happy... :?


Tytuł: Odp: taki mój dziwny problem
Wiadomość wysłana przez: pterodaktyl w 2006-02-22, 20:00
 licencja to taki papierek, gdzie pisze w barwach jakiego klubu się startuje na regionalnych zawodach i że się ma pozwolenie na start w danym roku w konkretnej dyscyplinie A i B. (ujeżdzenie i skoki).

przykładowo odznaka brązowa; ze strony pzj:
'Od dnia 01.01.2007 posiadanie Brązowej Odznaki (lub odznaki specjalistycznej w powożeniu albo w woltyżerce) jest warunkiem koniecznym rozpoczęcia udziału we współzawodnictwie sportowym i do pierwszej rejestracji zawodnika w WZJ lub PZJ, a od dnia 01.06.2006 również warunkiem przyjęcia na podstawowy kurs sędziowski.'