ja jeszcze jeździłam w KJ w Lublinie ale jakoś juz mi sie niechce tam jeździc no i w wakacje jeździłam w bieszczadach w różnych ośrodkach
np. w Chmielu "u prezesa", w lesniczówce w Nasicznym, w Wołosatym na hucułach i jeszcze gdzieś tam na jakis prywatnych
A no też tu u mnie czasem siade na jakąś kobyłke jakeigoś rolnika bo ze wsi jestem to koni tu dużo, takich spokojnych grubasków