A ja Trosię moja najkochansza musze odwiedzic
ale mam daleko wiec moze w wakacje na 2 dni tam pojade :
:
A ja mialam taka dzisiaj jazde ze szkoda gadac
Poszlysmy tam z kumpela (po drodze oczywiscie sie zgubilysmy
) patrzymy a tam zimnokrwiste konie ... ale nic... osiodlalysmy jednego i idziemy na manez patrzymy a tu takie cos moze 20m na 10 m
a na jednej dlugiej scianie byl row i rozpedzic sie nie dalo, dodam jeszcze ze bylo slisko ....
A kon nawet fajny tylko brudny :? Chcialam go wyczyscic a kolega do mnie ze on juz czyszczony i mi nie pozwolil :? Ogolnie zamiast wodzy byl jakis sznurek przyczepiony do wedzidla...
Koniś (basia sie nazywala ta klaczka
) moja kolezanke prawie zrzucil bo ona jest poczatkujaca a przyszedl jakis stary rolnik i batem zaczal w nogi tego konia :? ja juz jakos go (konia) opanowalam a jak facet podchodzil to ja tylko "niech pan nie podchodzi z tym batem, poradze sobie"
w koncu poprosilam zeby mi dal ten bat bo ten rolnik byl niebezpieczny
Ogolnie : Wiecej tam nie pojade
Wole "moja" kochana stajnie i "moje" kochane konisie