Jest to około 3-letni kocurek po przejściach. CZARNO-BIAŁY
Przychodził do nas na działkę na wsi. Wykastrowałam go i chciałam zostawić, ale miałam mu jeszcze podać antybiotyk, więc wzięłam go do domku. Niestety Boruta mnie wykiwał, bo jako pół-dziki kot miał wybrać wolność (mieszkam w lesie przy działkach -raj dla kotów), ale skubaniec zrobił się kotem kanapowym
Teraz chyba ponownie przeżywa dzieciństwo (które pewnie było trudne), bo bawi się jak kociak. Jest wielkim pieszczochem... Szturmem zdobywa serce.
Co do psów, to nie mam pojęcia jak zareaguje, ale to twardy kot i pewnie się przyzwyczai (skórę na karku ma tak grubą, że nie mogłam wbić igły!!
). Teraz wylizuje się z ran po jakiejś walce, którą odbył przed kastracją.
Rodzice dali mi czas do jutra -do tego czasu mam go odwieśźć spowrotem na wieś:/ Ale jeśli jesteś naprawdę zainteresowana, to ich przekonam. O transport się nie martw -mogę go przywieźć.