Pragne sie pochwalic, ze przemily podworkowy kocurek, ktorego nazwalam Seti juz jest u mnie
Weterynarz ocenil go na jakies 10-12miesiecy, juz go wykastrowal i byl zdumiony, jaki to on grzeczny i pieszczotliwy
bo rzeczywiscie jest kochany pod tym wzgledem, wyjatkowy pieszczoch, mysle,ze na podworku by sobie nie poradzil, bo trzymal sie z boku, a inne koty go przeganialy, pewnie kiedys byl domowy..
Ciekawostka (ja sie z tym nigdy nie spotkalam) przychodzi na wyraz "chodz" niezaleznie od tego co robi
Jedyny problem to teraz to zeby moja kocica przestala na niego syczec, bo go chyba nie zaakceptowala..mam nadzieje, ze to sie zmieni..