1. Sterylka/kastracja kazdego nierasowego i niehodowlanego - Kotów nierasowych i rasopodobnych jest tyle, ze nie sposob zapelnic im wszystkim odpowiednie warunki i domy. Wiele z z tych bezdomnych jest skazana na paskudna smierc. Przez choroby, samochody po okrucienstwo ludzi. W lecznicach mowi sie, ze swierzb w uszach, pchly i koci katar to "standart kota bezdomnego" - i kazdego miotu urodzonego na dworze. Moje najmlodsze kiciulstwo pochodzi wlasnie z takich bedomniakow...
2. Brak dzwoneczka - tzw. "rozciagliwe" czy "samootwierajace sie" obroze sa tak naprawde nic nie warte - koty wciskaaja sie w rozne miejsca i ryzyko, ze kot powiesi sie na obrozy jest zbyt wielkie. dodatkowo bezustanne dzwonienie = ciagly stres. + zagrozene take, ze w razie koniecznosci kot nie bedzie mial mozliwosci schowania sie...
3. Prawde mowiac - roznie. Staram sie kupowac jedzenie z wyzszej, albo chociaz ze sredniej polki. Niestety ostatnio z racji problemow finansowych jestem skazana na whiskasy itp. - nadrabiam to mieszajac syf z normalnym miesem. (z wyjatkiem malej - jako ze jest w okresie wzrostu nie zamierzam na niej oszczedzac)
4. Dwa moje wychodza, trzeci nie wychodzi i wychodzic nie bedzie. Wole gdy kot siedzi w domu. Z wychodzeniem wiaze sie wile zagrozen - chocby samochody, obce psy, inne koty ( fip, fiv, felv...) ludzie.. Pierwszy z moich wychodzacych kotow ma 14 lat - wychodzil od zawsze - wiec raczej trudno e=byloby go tego oduczyc, drugi kot "nalezy" do mojej siostry - ktora uosabia 90% z tego co nazywa sie ignorancja wobec zwierzat... Na szczescie koty wychodzacesiedza na moim terenie.
5. Sa trzy kuwety w roznych miejscach w domu. Zwirek benek. jedna - nalezaca do najmlodszej kici jest sprzatana codziennie, myta co drugi dzien. I w sumie na tym konczy sie higiena... kotka mojej siostry czasem wymaga wyczesania i podania odklaczacza. No i jeszcze do higieny mozna dodac usuwanie kamienia z zebow starego
6. Szirak - 14 lat. Raz w zyciu zdarzylo mu sie zachorowac - zapalenie oskrzeli (wyszedl sobie w zime na dwor i nie wracal przez trzy dni...
) tydzien siedzenia w domu, antybiotyki costam jeszcze (nie pamietam - dawno to bylo) i wyzdrowial. Aktualnie co kilka miesiecy ma badana krew - zeby w razie czego szybko wykryc problemy z nerkami. Zaszczepiony na wszystko o sie da..
Tula - 2 lata. Na poczatku roku odwiedzilo sie w sumie 3 wetow, gdyz miala problemy pod postacia uporczywych wymiotow. kilka serii roznych antybiotykow, badania moczu, krwi. W koncu decyzja o laparotomii diagnostycznej - nie bede opisywala wszystkiego co bylo - okazalo sie w kazdym razie, ze kicia zezrla zaslepke od szafki (wielkossci guzika o srednicy 2,5 cm) pol roku wczesniej... antybiotyki, kroplowki itp. itd. - udalo sie - wrocila do zdrowia. (koszty? okolo 500 zl. - hurtowe ceny samych lekow! )
Shani - jakies 4 miesiace. Koci ktar, swierzb w uszach, pchly... zero filozofii w leczeniu. W tej chwili jest to mloda, zdrowa kicia, zaszczepiona, czekajaca na sterylke...
7. brak wyjazdow