W poprzednich postach pisałam, że zginął mi kot brytyjski.
Musze koniecznie opowiedzieć co mi się dzis przytrafiło. Około godz. 13.00 zadzwonił do mnie jakis facet i powiedział, że wie gdzie jest Azim. Podał mi numer telefonu i nazwisko swojego brata u którego miał być kot. Zadzwoniłam do tego pana i powiedział mi że jego córka znalazła Azima 30 maja, czyli jeden dzień po zaginięciu, że chciał go zostawić ale okazało sie że jego córka jest uczulona na sierść. Umówiłam się z panem o 15.00 na stacji benzynowej MPT na Ochocie. Nie mogłam doczekać się tej godziny, przyjechałam wcześniej i z niecierpliwoością czekałam. Pan nie przychodził. Około godziny 15.10 zadzwoniłam do tego pana i on powiedział, że boi się oddać kota bo jego brat znalazł kiedyś psa i właściciela podali go na policje że go ukradł. Zaproponowałam żeby go gdzieś zostawił a on zapytał się co z nagrodą i czy 100zł to nie bedzie dla mnie za dużo, powiedziałam że pewnie że nie i wtedy się zaczęło. Za 10 min miał przynieść kota ale tego nie zrobił zadzwoniłam do niego on powiedział że się boi i że wyśle dziecko i że mam kupic karte pop dziecku za te 100 zł i dać mu. Powiedziałam ok. Za kolejne 10 min dziecko nie przyszło, ponownie zadzwoniłam do niego i okazało się że on jednak sie boi i że kota zostawi w określonym miejscu i żebym zadzwoniła za 10 min. (sceny jak z filmu, a ja myslałam że zwarjuje) Zadzwoniłam za 10 min i pan powiedział że miałam byc sama a jestem jeszcze z dwoma osobami i że nie ma o czym mówić ( musiał obserwować stacje z daleka) ale powiedział że jak mu naładujemy kartę do końca za 100 zł to nam go odda i kazał nam jechać na rondo zesłańców syberyjskich i z tamtąd zadzwonić. Pojechaliśmy tam zadzwoniliśmy i pan powiedział że kot znajduje się w klatce od królika w parku koło kontenerów i że widzi go z daleka żeby go ktoś obcy nie zabrał i zapytał sie jakim samochodem jesteśmy. Pojechaliśmy szukać kontenerów ale nie znaleźliśmy ich dzwonilismy do niego ale po kilku wskazówkach albo wyłączył telefon albo mu się rozładował. O godz 17.00 skończyliśmy poszukiwania teraz telefon nie odpowieda, a ja nie wiem co mam robic jestem,w rozpaczy. Nie wiem co on teraz zrobi z Azimem bo wiem że nie może go trzymać w domu. Co mam zrobić, jak znaleźc tego faceta - pomóżcie.